Ehh probuje ale nie potrafie. Ciagle jestem niezadowolona i jakos nie potrafie sie pokochac. Moze to dlatego ze od 4 lat sie odchudzalam z miernym skutkiem...
Wersja do druku
Ehh probuje ale nie potrafie. Ciagle jestem niezadowolona i jakos nie potrafie sie pokochac. Moze to dlatego ze od 4 lat sie odchudzalam z miernym skutkiem...
Nicoletia86 popatrzmy na to inaczej. Ile mniejsze ciuszki zakładasz?? :wink:
Niestety wszystkie tego typu kosmetyki pomagają wygładzić i napiąć skórę, ale cellulitu nie usuną :-( W zasadzie to obojętne jakiego się kremu uzywa - ważne są masaż skóry i systematycznośc ;-) Najlepiej połączyć trzy w jednym czyli dietę, ruch i krem - wtedy są super efekty ;-)
Dieta i krem. To niestety jedyne połączenie w moim przypadku. Z tym, że ten mój cellulit to nie jakaś straszna tragedia. Dochodzę do siebie po dość kłopotliwej operacji kolanka i żaden ruch nie wchodzi w grę. Tylko ćwiczenia o odciążeniu czyli prawie jak żadne :(
Zjadłam obiad, taki jak wczoraj czyli kotleciki z surówką z kiszonej kapusty i boli mnie brzuch. To chyba oznacza, że nie umiem robić kotletów heh. Reszta poleci do kubła. Na dziś zaplanowałam jeszcze pięć łyżek musli z mlekiem. No i herbatka ziołowa może pomoże mojemu żołądkowi. Gdzieś zgubiłam mięte hehe. gdzieś na pewno mam ale gdzie.. nie mam pojęcia :D
Zastanawiałam się nad świętami i stwierdziłam, że nie ma się czego bać. Zjem małą miseczkę żurku (ok. 200kcal), dwa jajka z sosem tatarskim, który sobie zrobię sama z jogurtu naturalnego a nie śmietany i majonezu, jak to zrobi też moja mama dla wszystkich (ok. 300 kcal) i zrobię wielką michę sałaty z pomidorami, ogórkiem, rzodkiewką, szczypiorkiem w sosie vinegret. To w niedzielę czyli w dzień objadania się rytualnego u mnie w rodzinie. Na szczęście sernik już mi się dawno przejadł i wcale mnie nie kręci myśl o nim. W inne dni będzie ok. Dobry pomysł, prawda? :D
Eeee tam
Jak przez dwa dni bedziesz jadla normalnie to owszem, bedziesz wazyc wiecej ale to tylko woda, ktora zniknie jak zaraz po swietach powrocisz do normalnosci :)
A co Ty się już martwisz świętami, co ;-)?
Na szczeście u mnie w domku w swieta wielkanocne główną rolę gra mięso pod przeróżnymi postaciami, a ja za mięsem nie przepadam ;-) Za zurkiem też nie ;-)
Jeżeli będziesz systematycznie wcierać kremik (najlepiej dwa razy dziennie), to też zobaczysz efekt, moze troche mniejszy jaki by był przy cwiczeniach, ale różnicę powinno byc widać.
Święta Wielkanocne w mojej rodzinie to święta majonezu, tłuszczu i opychania się ciastami. I najgorsze jest to, że nie da się powiedzieć "dziękuję, nie zjem". Stąd moje pomysły. Będę jeść ale coś na co mam ochotę i co mi nie zaszkodzi. Za krótko jestem na diecie, żeby pozwalać sobie na jakieś odstępstwa. Za bardzo mi zależy i nie chcę tego zepsuć.
Dziś jestem z siebie dumna. Rodzice namówili mnie na wizytę u dziadków. Poszłam ale byłam nieugięta. Powiedziałam dziękuję za winko, ciasteczko itd. A czekoladkę, którą babcia prawie mi wcisnęła na siłę do buzi owszem wzięłam, żeby się odczepiła ale jak nie patrzyła wsadziłam z powrotem do pudełeczka :D I obyło się bez awantur. Moi dziadkowie to ludzie, którzy żyją jedzeniem. To właściwie jedyny temat u nich w domu. A jeżeli nawet pojawią się jakieś inne to i tak w końcu schodzą na jedzenie albo rozmowa się szybko nudzi i ktoś przerywa, żeby pogadać o jedzeniu.
Gratulacje :!:
Ja sie wczoraj wieczorem oparlam jak matka czestowala mnie cukierkami czekoladowymi o 23 :D Pogoda u mnie piekna- prawie jak w wakacje kiedy nic nie trzeba robic :) Jestem po sniadanku i zaraz wyruszam do mojego ukochaneg. Postanowilam ze w piatek wybiore ise na zakupy i kupie sobie troszke ciuszkow bo juz wszystkie spodnie ze mnie zlatuja :(