Ja mimo wszystko poleżałam na balkonie i troszeczkę mnie złapało mimo chmur ^^
Fajnie ;D
Dziś ćwiczyłam 50 min plus spacer. Przed chwil zjadłam pyszne truskawki na kolację i jeszcze sobie pozwolę na kostkę czekolady ^^
Wersja do druku
Ja mimo wszystko poleżałam na balkonie i troszeczkę mnie złapało mimo chmur ^^
Fajnie ;D
Dziś ćwiczyłam 50 min plus spacer. Przed chwil zjadłam pyszne truskawki na kolację i jeszcze sobie pozwolę na kostkę czekolady ^^
mierzyłam się dziś... trudno powiedzieć żeby coś spadł bo ledwo po jednym centymetrze... więc nawet w podpisie nie zmienię. Wcześniej tak ładnie szło a teraz ;/
W talii 64, 5 a w biodrach 92,5. A myślałam, że do końca czerwca będzie 60 i 90 ;/
Bloody, nie przejmuj się! My się dzisiaj tak nawzajem pocieszamy... :wink: Ja w ogóle teraz się nie mierzyłam, bo ja chyba nie potrafię tak idealnie w jednym i tym samym miejscu zmierzyć... :P Zobaczę jeszcze 17.06.-akurat tydzień od ostatnich pomiarów, nie sądzę jednak, żeby jakieś cm mi spadły.
Strasznie się z tym czuję, że nic centymetry nie spadły :cry:
Żeby było 64 to muszę sie ścisnąć centymetrem :roll: więc bez sensu...I tak mam wrażenie, że za bardzo się ściskam centymetrem jak się mierzę :(
Bloody glowa do gory... zobaczysz do konca czerwca uda ci się :) nie denerwuj sie i nie zalamuj ! :*
Kiedy ciężko się nie denerwować... to tak jakby tydzień się męczyć po nic ;<
Dziś ćwiczyłam 50 min. Na śniadanie zjadłam 2 kromki chleba sitek. Na obiad kotlety sojowe. W między czasie kawa, ciastko owsiane i kostka gorzkiej czekolady.
Dziś dzień zaczęłam grzanką z jajkiem, nie mogłam sie powstrzymać ;P Ale to i tak tylko 200 kcal :)
Potem kawa i 50 min ćwiczeń. jakoś zawsze mi wychodzi 50 min ^^' Teraz będzie obiad, muszę coś wymyślić najpierw na ten obiad.
Bloody ładnie Ci idzie :) z tymi ćwiczonkami ... 50 minut ćwiczeń!! matko kochana nie dałabym rady :P Bloody pilnuj diety i ćwicz tak pięknie jak do tej pory ... bo ja was opuszczam na jakiś czas ;) ale jak wróce...mam nadzieje że zobacze te kilka centymetrów mniej u Ciebie!! powodzenia
Oj, chciałabym te kilka cm mniej jeszcze.... ale czasu do końca czerwca coraz mniej... i na pewno aż 5 cm w talii nie spadnie :( A w biodrach do 90 cm może....
Dziś ćwiczenia robię dopiero wieczorem, bo rano bym nie dała rady... zaraz jedziemy na grilla, znów sie uraczę piersią z kurczaka tylko ;P
Byłam na grillu i zjadłam pierś z kurczaka grillowaną :) Oprócz tego się zajadałam pomidorami ^^ Wróciłam i ćwiczyłam aż godzinę żeby spalić tego grilla ;P
A na kolację tylko truskawki będą 8) o.
Wow, Bloody, ale Ty jesteś zmotywowana, dziewczyno! :D Aż mi głupio, że taki leń jestem i nie chce mi się teraz ćwiczyć, jak myślę, że powinnam zrobić 3 serie Weidera (w ciagu dnia nie miałam, kiedy)... :P
Motywację mam taką, że za 12 dni mój facet wraca z poligonu i chcę ładnie wyglądać ;D
I faktycznie na kolację zjadłam miseczkę truskawek, pysznie było :)
Czyli dla Ciebie 29.06. to też ważna data... :wink:
Truskawki na kolację, mmm...pycha! :D Wczoraj u mnie w domu zostały definitywnie zjedzone-trzeba będzie kupić. :wink:
To znaczy on przyjeżdża 30.06, ale liczę bez dnia dzisiejszego i bez 30 ;) I tak już dziś tylko 11 dni.Ale 29.06 też ważny dzień bo wyniki matur...już teraz się stresuję :)
Dziś już jestem po śniadaniu :) Muszę się tylko zmobilizować do ćwiczeń... na razie coś mnie do tego nie ciągnie... ale wezmę się za siebie i dam radę ^^
Już jestem po 50 min ćwiczeń :)
Tak dziś planuje jeszcze pomyć lustra w domu i może drzwi u siebie w pokoju ^^ Trochę zajętego czasu i spalonych kalorii.
Muszę się napić meliski na nerwy bo mam jakieś głupie telefony z nieznanych numerów -.-' i mnie już trafia przez to.
Hehe, z tym pomyśle mycia luster i drzwi dostrzegam inspirację moją postawą... :lol: :D
Ja poprasowałam ponad godzinę, teraz sobie zrobię jedną serię Weidera i 8-minutówkę na nogi przed obiadem, resztę ćwiczeń zostawiam sobie na wieczór przed samym snem. :wink: Wczoraj, jak tak sobie ćwiczyłam od 21.00 do 22.30, to miałam bardziej poczucie, że spalam nie kolację, a tłuszcz. :P
BUZIAKI!
Bo na pewno sporo tłuszczu spaliłaś wczoraj tymi ćwiczeniami :)
a co do tego sprzątania to tak, to jest inspiracja Twoja postawą :)
właśnie się biorę za te lustra i drzwi ^^
Dziś dosyć dietkowo było :) Na obiad kopytka, ale za to na kolację pieczywko chrupkie, więc wyszłam na swoje ^^
Ćwiczenia były i spacer :)
Dzień zakończony garścią truskawek ;P
Dziś wyjątkowo wcześnie wstałam.
Boję się o moją dietę... mój facet przyjeżdża na weekend i widzimy się w końcu po dwóch miesiącach rozłąki i mogę zapomnieć o diecie... Jutro jeszcze poćwiczę. W sobotę rano też...ale w niedziele mogę mieć problem z ćwiczeniami. Postaram się jakoś utrzymać dietę... ale z nim to ciężko będzie, zaraz sie będzie denerwował, że nic nie jem itd ;<
A dziś też sobie później ćwiczonka zrobię, w tej chwili nie mam ochoty ;P
Bloody, nic się nie martw! Tyle ćwiczysz, że nic się nie stanie, jak raz sobie odpuścisz i trochę rozluźnisz dietowy rygor, Twój organizm może to potraktować jako szansę zmagazynowania większej ilości energii, wszystko szybciej spali i pewnie jeszcze schudniesz od tego! :D
BUZIAKI!
Mam nadzieję, że mój organizm właśnie tak zareaguje, a nie zacznie magazynować jak najwięcej tłuszczu...
W sumie to jeść więcej tak czy tak nie będę... gorzej z alkoholem ;<
Tak czy tak powoli zaczynam wychodzić z 1000 w 1100 ;) aż dojdę do 1400 -1500 dziennie i więcej nie będę jeść ;P
Dziś było mierzenie i spadło po centymetrze :) a w udach to chyba nawet ze dwa ;)
Dziś bardzo, bardzo dietkowo żeby sobie pozwolić na coś więcej popołudniu ;)
i ćwiczenia już zrobione, zaliczone 50 min =)
I tak ma być ;)
Pozdrawiam 8)
Ach, Bloody, chudniesz i kurczysz się w ekspresowy, a co najważniejsze, zdrowy sposób. :) Tak trzymaj! :*
O, dawno mnie tu nie było ^^
Dzięki dziewczyny za miłe słowa.
Jutro znów będę się mierzyć, ale nie liczę na to, że coś się zmieniło od ostatniego mierzenia, jedyne tyle co tkanka tłuszczowa się mogła zamienić w mięśniową ;) I o to chodzi. Od soboty już zaczynam jeść 1200 kcal, mam nadzieję, że nie przytyję od tego ;P
Bloody a nie mówiłam ? że schudniesz jak nie wiem ... zresztą czego innego mozna się po Tobie spodziewac Jestes bardzo uczciwa i sumienna w swojej diecie jezeli mozna tak ja okreslić :) ciesze sie bardzo z twoich sukcesow:) U mnie waga nie poruszyła się ani w dół ani w gorę nadal 64 ...AHA I NAPEWNO NIE PRZYTYJESZ JEDZĄC PO 1200 kcal...ja tak normalnie jem .. nawet chyba wiecej i chudnie się :)
KaJa18, a myślisz, że jak dojdę w końcu do 1500 kcal dziennie to zacznę tyć?
Bo jak już wyjdę z diety to mam zamiar jeść zawsze ok 1500 kcal.
Od dziś już jem 1200 kcal. Jakoś nie umiem się za bardzo w tym odnaleźć...ale no nic tak będzie zdrowiej już powoli wychodzić z diety żeby potem jojo nie było.
A można wiedzieć jakie ćwiczenia oprócz 6 waidera robiłaś?
Polecisz jakies inne? :)
oprócz weidera robiłam ćwiczenia na nogi z http://wdziek.info ;)
oprócz tego absy na brzuch i nogi.
A dziś jeszcze wcale nie ćwiczyłam z braku czasu ^^' Ale sobie wieczorkiem poćwiczę chociaż pół godzinki ;)
O co chodzi z tymi "absami"? Co to jest? ^^Cytat:
Zamieszczone przez Bloody19
A tak poza tym to fajna stronka, zaraz wypróbuję parę ćwiczeń ;P
Dzięki! ;*
absy to są ćwiczenia 8 minutowe dosyć intensywne ;)
wejdź na youtube i wpisz "abs 8 minute" ;)
Oo.
Jak to się może człowiek doszkolić w takim internetowym światku :D
Bloody możesz być spokojna napewno nie zaczniesz tyć przy 1500 kcal jestem tego pewna przecież nasze zapotrzebowanie dzienne kaloryczne powinno wynosić 2500 kcal (coś koło tego) ... jeszcze zeszczuplejesz na tym 1500 gwarantuje ci :) ;)
KaJa, obyś była moją wyrocznią ^^' Nawet jest chyba taka dieta na 1500 kcal?
W każdym razie na pewno do końca wakacji na tym 1500 będę :) Już się przyzwyczaiłam do oszczędniejszego jedzenia i myślę, że 1500 kcal to będzie bardzo, bardzo dużo *.*
No to Cię pocieszę, Bloody.
Jestem licealistką i w sierpniu jadę na obóz odchudzający w góry.
Zgadnij, jaką dietę postosowali dla nas dietetycy i inni specjaliści?
....
1500kcal!!!
Więc na pewno na niej nie przytyjesz :D
Rozzanne, to mnie pocieszyłaś ^^ Fajne są takie obozy?
Ja już chyba nie muszę nawet dużo schudnąć, tylko chciałabym przede wszystkim nie mieć jojo...
To bedzie mój drugi taki obóz, ale ostatni miło wspominam :D
Tak nas umęczyli, że nawet nie miałam siły myśleć o jedzeniu :D
Od tego obozu lubię góry, a zwłasza wspinaczki.
Bo zimowych gór tak jak nie lubiłam, tak nadal nie lubię.
A JOJO jest straaaaszne :evil:
Chociaż Ty dużo ćwiczyłaś, to nie powinno się pojawić :D
A jeśli można spytać, to ile chudłaś np. miesięcznie?
Nie mam zielonego pojęcia ile kilogramów schudłam bo się nie ważyłam, ale w centymetrach to ok 5 cm z bioder i 4 cm w talii.
Jojo się nie pojawi jak będę powoli jeść co raz więcej, tak myślę. I faktycznie ćwiczę trochę więc to też powinno być na plus ;)
Ja tez lubie wspinaczki po górach ;D
Zamęczę Cię tymi moimi pytaniami :), ale mam jeszcze jedno:
Czy w czasie bólów menstruacyjnych też robiłaś 6W? Czy robiłaś sobie np. dziń przerwy, albo coś tym stylu?