Zuza ,trzymaj się i nie daj się tym kilogramom!Jesteś dzielna !
Wersja do druku
Zuza ,trzymaj się i nie daj się tym kilogramom!Jesteś dzielna !
Witam piękne panie!
Odejdxcie od kompa i ćwiczcie, dzień jest piękny!
Ja za dwa dni kończę bikini, która jest super i schudłam już 3 kg.Wam życzę sukcesów, a poniewaz wyjeżdżam to będzie mi was brakowało.Dużo buziaków
Cześć Pszczółko! Dzisiaj mamy wyżerkę ,aż 1200 kalorii!!! Super ,co nie?!
dzieńdoberek..... jako taki;
wczoraj myślałam że nie wytrzymam wieczorem; myślałam że pęknę, ledwo wytrzymałam; a dzisiaj zjadłam na śniadanie pomidorówkę ponieważ wieczorem nie ma mnie w domu więc ominie mnie obiado-kolacja; chyba dopada mnie pierwsze załamanie; nie wiem czy to z powodu tych ciężkich dni czy potrzeby zjedzenia czegoś innego;
sama nie wiem.... nie wiem czy dam radę; wzięłam sobie do pracy swoje ulubione owoce : jabłko, gruszkę i brzoskwinię; dodatkowo na lunch sałatkę zrobiłam z tuńczyka, ogórka i pomidorka, do tego jogurt i łyżeczka musztardy; łącznie na cały dzień w sumie wychodzi 780 kcal więc jest ok;
wieczorem mam spotkanie przy piwie.... wątpię żebym piła kawę; raczej 120 ml wina czerwonego...... to tylko 150 kcal; brakuje mi woli...........
Hej :)
to znowu ja :))
Wcisnęłam na siebie swój "motywator" :lol: trochę ciasno :lol: ale to jeszcze bardziej motywuje.... Tak sobie myślę, że może to nie kosmici porwali moje ciałko... tylko ono samo dopasowało się do tych moich wszystkich szerokich dresowych spodni... Ciągle było w nich tyle miejsca, że pewnie nie zauważyłam co się dzieje...
Chociaż nie... Pamiętam, jak niewiadomo skąd wyskoczyła mi jakaś podejrzana fałda na brzuchu. I pomyślałam sobie wtedy... pamiętam to jak przez mgłę..."a trochę poćwiczę i zniknie"... Hm... wtedy musiałam wpaść w jakąś czarną dziurę... bo teraz mam potężne koło ratunkowe :lol: :lol: :lol:
Pamiętam też jak mój narzeczony pyglądał mi się z zachwytem "ale Ty masz płaściutki brzuszek... mniam"... A teraz mówi "Lala, chodź tu do mnie ty moja pyzo (albo zamiennie kluseczko)".
Ja mu pokażę :P :!: ale ciiiiśnie mnie :P
Co do ruchu, to będę miała towarzystwo... mam nadzieję, że namówię moją przyjaciółkę na aktywny wypoczynek... niedługo jadę po nią na lotnisko :lol:
Trzymajcie się cieplutko
Ps/ trzymam się mojej "pseudo bikini" diety... na śniadanie 6 węgierek i jabłko ... i tradycyjnie 1,5 l wody, kwusia i herbatki
Shiz NIE DAJ SIĘ I BĄDŹ DIELNA.... CO TAM PIWKO... IDŹ LEPIEJ POTAŃCUJ... SPALISZ KALORIE :wink:
oki; postaram się; ....... tańczyć będę dopiero w sobotę na weselichu; chyba że..... urządzę sobie szaleństwo w domu i przy ulubionej muzyce powyginam się trochę; a znając mnie to trochę to niezłe wariactwo:))))))))))
Ale zjadłabym coś słodkiego... zaraz zwariuję :!: :!: :!: :!: :!: :!:
jestem TWARDA, JESTEM TWARDA, JESTEM TWARDA.....
MAAAASAKRA...
ZUZA!!! NIE DAJ SIĘ!!!! MASZ SIĘ TRZYMAĆ !!!!
No i po co tak się katować??? Wystarczy kupić cuuuudowne wkładki do butów firmy X, albo fantastyczne plasterki frmy Y, ewentualnie fenomenalne kropelki firmy Z... :mrgreen: :lol: :mrgreen: :P
OCZYWIŚCIE ŻARTUJĘ :P
Jest ciężko.... ale muszę jakoś przetrwać... Przecież to jest do przejścia :)