dziewczyny jesteście niesamowite !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przykro mi że tak żatko mogę ostatnio do Was zaglądać, ale cały czas trzymam za Was i za siebie kciuki.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
KOCIAMBER
Wersja do druku
dziewczyny jesteście niesamowite !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przykro mi że tak żatko mogę ostatnio do Was zaglądać, ale cały czas trzymam za Was i za siebie kciuki.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
KOCIAMBER
Witam serdecznie ! Co tam u Was słychać? Jaka tutaj cisza! Ja mam się lepiej.Moja psychika podbudowana ćwiczeniami i śniadankiem.Dzisiaj czuję się świetnie!!! To 10 dzień dietki BIKINI.Jutro wielki dzień -WAŻENIE I MIERZENIE! Serdecznie pozdrawiam!!!
Hej :wink:
No nooooormaaaalnie możecie być ze mnie dumne. Poza owocami nie tknęłam nic słodkiego :mrgreen:
A teraz idę pobiegać z psem... :wink:
Trzymajcie się cieplutko
Ps/ od rana mam na koncie 1,5 litra wody, 4 herbatki i malutką kawusię :) Piję i piję.... to chyba juz nałóg
ZUZA-BRAWO!!!! Widzę ,że przyzwyczajasz swój organizm do braku słodyczy.Jestem z CIEBIE dumna.G R A T U L U J Ę!!!!!!!
:? kurczeeeeeeee........ buuuuuuu; boję się soboty, a ona coraz bliżej; no i co ja będę na tym weselu jadła?? same warzywa... a resztę facetowi przerzucę, on lubi jeść;
powiedzcie mi ile kcal ma sushi? nigdzie nie mogę tego znależć... ale chyba jeden plasterek ma niedużo.../ jak ktoś wie to niech się podzieli informacjami; do soboty jak nie umrę z zadręczania się to napewno w sobotę z wyrzutów sumienia
Witam dziewczyny,.
zuza001 rzucić palenie nie było łatwe,ale o wiele trudniejsze jest zrzucenie tych 10kg.Powiedz swojemu narzeczonemu,że brałam TABEX i to mi trochę pomogło.Co do odchudzania nie wiem,czy dam radę.Jest mi źle,nie radzę sobie z moim apetytem.Staram się trzymać 1000 kalorii,ale mam rozciągnięty żołądek i ciągle chce mi się jeść.MUSZĘ TO PRZETRWAĆ.Pozdrawiam Was serdecznie. :cry: :oops:
Ciasteczko31!! Trzymaj się !! Rozumiem Ciebie doskonale ,na fazy głodu duże ilości wody najlepiej przez rurkę ,ja tak piję ,bo nie przepadam za wodą .I wiesz w ten sposób sączę przez cały dzień 3 litry wody.Tak ją muszę przemycać do organizmu.Kiedyś piłam szklankami i właściwie wchodziły tylko dwie szklanki i koniec. Teraz wiem z doświadczenia ,że trzeba pić powoli,szczególnie wtedy ,gdy jesteś głodna.Koniec wykładu na temat wody ,ale się rozpisałam-to też jeden ze sposobów na głod ...
nie wiem czy by mi 3 litry weszły, ale 2 spokojnie daję radę wypić + jakaś herbata;
generalnie dzisiaj mam okropny głód.. zjadłam sniadanie z łożone z kanapek z makrelą (czyli konkretne) potem jabłko i teraz owoce z 3 łyżkami muesli... i ciągle ciągnie mnie do chrupania czegoś; to jakiś koszmar...
pomyślę o czym innym, napiję się wody a potem zjem brzoskwinię;
chyba to jest jeden z tych krytycznych momentów;
]Kaczorynka dzięki za wsparcie.Podziwiam Was wszystkie za pogodę ducha.JESTEŚCIE NIESAMOWITE!!!!DZIĘKI.Mam nadzieję,że te kryzysy miną i przyjdzie taki dzień,że nie będę musiała się tak katować i Wy też .Pozdrawiam serdecznie.
Hej :))
No i kolejny dzień "meramorfozy" za mną :) :wink:
Chyba już się przyzwyczajam... Gorzej będzie jak do domu zwali mi się Nazecony... Znowu będzie gotowanie. Nie Nie NIe.... Kategorycznie Nie!!!
Patrzę w lustro... i widzę, że pomalutku znika ta moja "opuchlizna"...
To chyba jakiś cud czy cuś :)
A co do cudów :) to tego poranka mam już za sobą poranne bieganie z psem :wink:
A przede mną tradycyjnie: wielkie opijanie :wink:
Trzymajcie się cieplutko :wink:
Choćby nie wiem co... to będzie dooobry dzień :wink:
Ps/ Kaczorynko jak rezultaty :?: