snoi oh masz racje, aż mnie mierzi jak widze taka małolate wypindrzoną :evil: Dlatego staram sie chodzic gdzies gdzie dowód obowiązuje każdego :D
Wersja do druku
snoi oh masz racje, aż mnie mierzi jak widze taka małolate wypindrzoną :evil: Dlatego staram sie chodzic gdzies gdzie dowód obowiązuje każdego :D
Pewnie snoi, że chciałabym mieć tylko takie problemy :D . Ale to i tak mnie czeka i chyba każdą z nas, więc oszczędzajmy za wczasu, bo potem nie będzie w czym chodzić :wink: . Mam możliwość dostarczenia worków po kartoflach ewentualnie jeżeli ktoś by chciał 8).
Laseczki, przyjeżdzajcie do mnie jak nie lubicie małolat w dyskotekach. Tutaj wstęp tylko dla osób powyżej 21 roku życia (hehehe), więc problem ten rozwiązał się sam. A ja też nie byłam na żadych tańcach przez wieki, więc możemy się wybrać :D .
Ktoś jeszcze chętny?
Dobranoc... :D
Kochana, jak mi się uda osiągnąć samozadowolenie, z mojego ciałka, to ja kichać będę na ubranka... A co tam! NAGO BĘDĘ LATAĆ I SIĘ WDZIĘCZYĆ :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: hehe ale, że skoro do tego jeszcze wieki czasu, to chyba rzeczywiście należałoby zacząć oszczędzać, i oby było PO CO! :wink:
hehe no wlasnie ja nie lubie latac na dyski bo u mnie wszedzie sa malolaty.. duzo narkotykow, alkoholu a mi to nie odpowiada, raz znajomi (dyskotekowi) wrobili mnie w dealerstwo, ale tylko raz.... to bylo okropne!!! bylam ze 3 razy i wystarczy mi wrazen, ale nie powiem ze dobrze sie bawilam, jak nie bylo klopotow:)) ale oficjalnie wole imprezki domowe tylko wsrod swoich :))
ok zdam relacje wieczorem po calym dniu;DD
Mimo, że mam 17 lat to pozwolę się wtrącić w temat. ^^
NIENAWIDZę DYSKOTEK i widzę, że problem małolat jest nie tylko w mojej mieścince. W wieku 16 lat mama mi pozwoliła wreszcie spokojnie wychodzić bez powrotów o 20 i wybrałam się nie raz na taką dyskotekę poszłam. Po prostu scyzoryk mi się w kieszeni otwierał, gdy na środku parkietu widziałam moje 12-nasto czy 13-nasto letnie sąsiadki! Ja w wieku 13-nastu lat jeszcze bawiłam się lalkami! ;O
Oczywiście młode ubrane były wyzywająco itd... Koszmar!
Wolę jednak klimat pubów z dobrymi znajomymi, jakies lajtowe piwko [no teraz to nie, bo dietka! Ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi.. xP] i muzyka.
U mnie na razie idzie dobrze, nie daję się! Byłam w piekarni i ślinka mnie po prostu zalewała, bo uwielbiam takie ciastowe smakołyki, ale dałam radkę! Wyszłam z bułką grahamką, która właśnie spałaszowałam z jogurtem. ^^
A jak u Ciebie? ((;
A ja glupia przeziebila sobie nerki i dzis zamiast co pol godziny to co piec minut latam siku :? . Cholewcia, na niczym innym sie skupic nie moge :x .
Doskonale rozumiem o co wam chodzi z tymi dziecmi w dyskotekach. Ja bylam tylko raz w zyciu. Na parkiecie tancowaly, tak jak Gagatka mowi, 12-letnie dziewczynki zrobione na 20-latki. Wiekszosc ludzi nacpana, pijana... pot, smrod, zaduch... bleeee....
I rowniez wole imprezki bardziej kameralne, tylko w gronie znajomych, czasami jakis wypad do pubu.
Ale mam wieeeeelka ochote potanczyc ostatnio na jakims dancingu... I nie mam gdzie isc.... Alw wiekszy problem, ze nie mam z kim isc. Moje kochanie tanczyc nie lubi. A wszyscy inni zajeci bez przerwy! Czasami mi sie wydaje, ze moi znajomi sa za dorosli jak na swoj wiek.. Albo to ja jestem taka "rozrywkowa" jeszcze. Z drugiej strony, chyba kazdy musi sie rozerwac od czasu do czasu...
Gagatko, cudnie Ci idzie. Zalewa mnie fala radosci jak slysze, ze komus sie powodzi :D . Oby tak trzymac.
Straszne jest to, co dzieje się w tych dyskotekach. Niby wszystkie media o tym trąbia, ale żeby policja czy ktoś się tym zajął to już nie... ;/ Masakra.
A dziękuję, dziękuję.
Ciągnie mnie momentami strasznie, ale daję radę! Myśleć pozytywnie trzeba!
Dzięki forum też zaczęłam się cieszyć z sukcesów innych, to bardzo miłe i mobilizujące. (;
Hehe, Gagatko :!: Odkrywasz cudowne, lecznicze dzialanie forumoterapii :D . Kazdy zgubiony dekagram jest duzym krokiem do przodu.
Nie chce teraz wyjsc na to, ze spisuje sobie wasze mysli, ale ktoras z dziewczyn powiedziala bardzo madra rzecz: jezeli nie cieszysz sie ze zgubionego kilograma to wez do reki kilogram ziemniakow - wcale nie sa takie lekkie, prawda? :D
Dlatego wlasnie od kilku dni ciesze sie z kazdego straconego dekagrama...
żyje, żyję!
Aczkolwiek dzisiaj buszuję jakoś po wątkach innych. ^^
Nie mam czasu na sklecenie dłuższej złotej myśli u siebie.
Wieczorkiem to zrobię, bo zaraz znowu mykam. :roll:
Ajjj, zapracowana ze mnie kobita. xD
A forumoterapia jest po prostu świetna i każdy dietetyk powinien ją zalecać swoim pacjentom!
Też zaczęłam się cieszyć z każdego zgubionego grama. Wyrosłam chyba z dążenia do ideału, zdjęć modelek itd. Chcę przez tą dietę zmienić swoje życie i odżywianie - byle było zdrowo!
Jak dietka dzisiaj? (;
A tak, gorące 13-tki, napalone14-tki. Wszędzie ich cholera pełno :evil: Omijam szerokim łuiem knajpy w których mogę je znaleść. Chodzę tylko tam, gdzie ich nie ma. Ale zbytnio się tym nie przejmuję- mamy inne gusta, hyhy :D Do "moich" knajp nie przychodzą :mrgreen:
A przy Was to ja mam nogę jak kopciuszek :) 37-38, zależy od numeracji :)
I tak trzymaj, Gagatko, tak trzymaj :) To bardzo ważne, by spojrzeć na siebie "normalnym" okiem :)Cytat:
Zamieszczone przez Gagatka