Wersja do druku
Gagatka :arrow: poradzisz sobie dla chcącego nic trudnego :lol: a Tobie tak ładnie idzie :) rowerek ćwiczonka :lol: ja też kiedys walczyłam z taką wagą i powiem, że nie było łatwo, zreszta każda walka z kilosami nie jset łatwa!! :cry:
ja bardzo bym prosiła o te ćwiczonka :)
mój adres: minia_914@wp.pl chętnie zobaczę co tam takiego ciekawego jest :wink:
Gatko!!
Trzymaj się dzielniaście i odważ się na sałatkowe show w school;) a co!!
Daj dobry przykładzik;)
Powodzenia w szkółce i wszystkiego w ogóle dobrego!!
Gratuluję utraty kilosków, bądź dzielna i idź do przodu:)
A my Cię tu wspieramy;)
Zapraszam na kawusię do mnie;)
Na sniadanie do szkoly polecam kanapki z pelnoziarnistego - warzywka + wedlina drobiowa, mozna serek wiejski lub homo light, jablka, gruszki, sliwki, jogurty naturalne, no albo salatki w pojemniczkach:) Latwiej by bylo gdybys w domu zjadala sniadanko.
Dasz rade!
Pierwszy dzień w szkole za mną i już mam dość, czeka mnie kolejny rok, kiedy to każdy nauczyciel myśli, że jego przedmiot jest najważniejszy... Czyli kolejny ścisły rok mnie czeka, mimo że jestem na humanie. ;-]
Nienawidzę tego!
Dietowy kryzys mam, bo dopiero 15, a ja na liczniku mam już 950kcal. :roll:
Ale na szczęście najadłam się obiadkiem i mam nadzieję, że do 17 wytrzymam, potem jakiś rowerek + jabłuszko i lulu.
śniadanko w szkole: 2x kromka chleba ciemnego z warzywami: 230kcal.
Przekąska: Drożdżówka - 300kcal [ ah ten mój Misiek chce mnie utuczyć^^ ] + 2x jabłko i marcheweczka: 135kcal.
Obiadek: Kasza gryczana z sosem pieczarkowym i ogóraskiem: 195kcal.
Przekąska: Fitnessik: 90 kcal.
miszu: Sałatkowe show chyba zacznę od jutra, u mnie obok w markecie sprzedają właśnie sałatki i surówki na wagę, więc będzie dobrze. ^^
MatyldaI: Ja rano po prostu bym wcisnęła w siebie jedzenie i nie miała z tego przyjemności, a przecież nie chodzi o to, tym bardziej, że w szkole zjadłabym 3 razy tyle, ile np. zjadłam dzisiaj, więc dla mnie to nie ma sensu. ^^ 9 rano to dla mnie optymalna, najlepsza godzina na śniadanko. ^^
Dziękuję wszystkim za kopniaczka na początek roku, przyda się i mam nadzieję, że nie będę miała takich problemów jak w zeszłym roku. (;
Poza tym muszę się pochwalić, ale zaczęłam od dziś chodzić na piechotkę do szkoły [15-20min. drogi] w zamian za poranny jogging. :roll:
Może uda mi się jeszcze w tygodniu pobiegać, ale póki co jest strasznie zimno i aż strach wystawiać nos za drzwi. Zaraz więc lekcje, herbatka i spanko. Popołudniowe.
A po spanku nauka z Misiem - kto wymyślił lektury na drugi dzień roku szkolnego ?! ;|
Buziaczki! ;*
Gagtko, to calkiem niezle Ci poszlo :)
ja jestem zadowolona z dietkowania w sumie swojego. ta drozdzowa bezsensu w ogole :>
zamiast tego jabluszko moja droga :)
i trzymaj sie dzielnie w szkole :) 2 klasa jest najgorsza..
witam serdecznie towarzyszkę niedoli :)
wydaje mi się, iż mamy podobny problem-mój ukochany chyba też chce mnie utuczyć-dzisiaj przyniósł mi pączka :(
Do menu podanego powyżej doszła jeszcze surówka 300g, czyli 210kcal. Co w ogólnym dzisiejszym rozliczeniu dało lekko ponad 1300kcal... ;///
Nie wiem co się ze mną dzieje, ale zauważyłam, że znowu zaczynam zajadać stres, a to się musi zmienić!
Dobrze, że chociaż codziennie ćwiczę i spaceruję dużo.
Zaraz wskakuję na rower, a poza tym zapisałam się znów na tenisa. Już nie mogę się doczekać kolejnych treningów. ^^ Tyle, że nam się grupa rozwaliła, a z 12-nastkami nie mam zamiaru się męczyć... ;|
Od jutra ściśle będę przestrzegała diety do 1000kcal + ruch!
Bo w piątek chcę się zważyć i porobić zdjęcia, żeby mieć jako taki ogląd... :lol:
Co do tej drożdżówki to popełniłam ZNOWU swój podstawowy błąd. :evil:
Misiek zabrał mnie do sklepu w czasie przerwy w szkole i ja zamiast coś spałaszować [jabłuszko oder marchewka] poszłam na pusty żołądek i ta drożdżówka tak bezczelnie mnie skusiła! Wydawała się taka ponętna... ^^ Dobrze, że chociaż smaczna była. :roll:
Ale od dziś koniec z usprawiedliwieniami swojego obżarstwa i ścisłe przestrzeganie diety!
Koniec kropka.
Dobranoc.
to pakuj do torby zawsze jakiś owoc i jogurt, do tego woda i jak Cię będa kusić, kusicielki drożdżówki, pomyśl sobie, czy chcesz ja zjeść i jak się będziesz czuć, jak już ją zjesz. Mnie to pomaga.
A moze przejdz na 1200 kalorii, moze stą te napady i chęci na jedzenie. pamiętaj, ze cwiczysz i musisz mieć siłe. a moze wtedy ten głód sie uspokoi.
Gatko, trzymamy kciuki, Basik ma racje - zwiększ kcal!!
Buźka na owocny dzień;)
miłego dnia zyczę i przemyśl to, co Ci wczoraj napisałam.
Buziaki
Basia bardzo dobrze Ci poradzila.
ja w sumie przestalam juz tak panicznie liczyc te kalorie bo uwazam, ze to bezsensu. tylko sie stresuje dodatkowo.
po prostu jem sobie lekkie, malo kaloryczne rzeczy w odpowiednich godzinach i nie jem po 18.
no i slodyczy w ogole nie tykam! :>
Milego dnia Gagtko! Powodzenia w szkole i wytrwalosci w dietkowaniu! :)
antoinette i basik mają rację - cóż ja już kalorie liczyc przestałąm bo skupiam sia na nich tak bardzo, że jakbym to robiła w dalszym ciągu to cos by mi się poprzestawiało :!: jem małe posiłki, po 18 tylko woda ewntuacnie herbatka bąd z kawa od słodyczy z daleka ..
pozdrawiam i zapraszam do mnie :lol:
Jak tam w szkole kolejny dzien minął, chyba nauczyciele nie zgnebią, no i kto to mówi?
Buziaki i miłego wieczorku zycze.
Dzisiaj bez wpadek, a co więcej czuję, jakbym zjadła przynajmniej dziesięć obiadów! ^^
Kalorii wyszło 1021, więc dobrze, a mimo to czuję, jakbym naprawdę dużo zjadła i w ogóle się nie ruszała!
Chyba mi się żołądek skurczył albo co. ^^
Oprócz tego duuuużo chodzenia, spacerowania i rower.
Kalorie liczę pod koniec dnia, żeby mieć ogólny ogląd. Chociaż tak normalnie mniej więcej wiem, co ile ma i czego się ustrzegać, więc jakoś leci. ^^
W piątek ważenie i może jakieś mierzenie, ale wszystko kontrolnie.
Boje się, że waga stanie w miejscu.
Na dzisiaj tyle, buziaczki kochane! ;*
Jak waga stanie, to Ty mi sie tu nie załamuj tylko rób swoje, od czasu do czasu tak sie właśnie zdarza, ze waga stoi, jak zaczarowana.Masz sie nie martwic na zapas i cieszę się, że dziś było 1200 kalorii.
no to pieknie Gagatko... zazdroszcze Ci troche tej samodyscypliny. Ja nie licze kalorii bo bm popadla w jakas obsesje, jestem raczej osoba dosc slaba psychicznie i latwo popadajaca w chandre jesli cos mi sie nie udaje. :)
Ty jestes taka pogodna... :)
brnij do przodu, nie dawaj za wygrana i chwal sie nowymi wymiarkami! :)
Siemka laseczki!
Nie będę ukrywać nic przed Wami i samą sobą. Dobrze nie jest. Cały dzień było pięknie, ale pod wieczór zjadłam drożdżówkę, pól dużej paczki słonecznika solonego i 2 sezamki. Nie ma z czego być dumny tym bardziej, że tak dobrze mi szło... ;/
Paweł wyjeżdża jutro o świcie do niedzieli, więc będę miała trochę czasu dla siebie - 2x więcej ćwiczeń + wzorowa dieta + kosmetyka ciała. Odpocznę i mam nadzieję, że zdobędę nowe siły na walkę!
Nie wiem skąd ten brak motywacji i rzucenie się na tą drożdżówkę - może przez to, że za ok. tydzień mam dostać @ ? Zobaczymy... W sumie to zawsze w tym czasie rzucam się na żarełko... :roll:
Jadłospisu nie będę dawała, bo praktycznie codziennie jem to samo, więc nie po co się powtarzać. Może czasem zarzucę jakimś fajnym przepisikiem. ^^
Od przyszłego tygodnia biorę się ostro za naukę, nie ma co. Mam nadzieję, że nie będę zajadała tego czasu...
Ale są tego wszystkiego plusy - nadal jeżdżę na rowerze i zrezygnowałam z autobusów i samochodu! Spaceruję! A w weekend to chyba mi nogi poodpadają! :lol:
Pioseneczka na poprawę humoru:
Amy Winehouse - Rehab.
http://pl.youtube.com/watch?v=LD5sahXoj0U
Lecę! ;*
Gagatko :arrow: no cóż te smaki przed okresem, ja chyba co miesiąc tymi smakami rujnuje sobie diete i opycham się czym da :!: ostatnio wytrzymałąm całe to napięcie przedmiesiączkowe i qrde dzień przezd okresem sie złamałam, a jak juz zaczyma jeść to jest tragedia jestem zła popadam w skrajności jem i jem potem rycze jejku :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
musze pochwalić za ten rower i nie korzystanie ze środków lokomocji i przyżeczenie poprawy oby sie skończyło na dzisiejszym dniu pamiętaj masz dużo duuuużżżżoooo wsparcia, m. in. ja się tu zaliczam :wink: :wink: :wink:
miłego wieczorku :lol:
Widocznie organizm to potrzebuje i nie ma co się tym nadmiernie przejmować ;)Cytat:
Zamieszczone przez Gagatka
Dalekich (?!) lotów :)Cytat:
... Ale są tego wszystkiego plusy - nadal jeżdżę na rowerze i zrezygnowałam z autobusów i samochodu! Spaceruję! A w weekend to chyba mi nogi poodpadają! :lol:
A ja tak na chwilkę, odbiegnę od tematu dietki, a polecę jeszcze przynajmniej 2 pioseneczki Amy Winehouse: "You know I'm no good" & "Tears dry on their own..." :mrgreen: Jakoś pioseneczka "Rehab" zainspirowała mnie do bliższego przyjrzenia się A. Winehouse i się opłaciło... :mrgreen:
A @ to nasz największy chyba wróg w dietkowaniu, ale ja w ubiegłym @ się nie dałam i byłam dzielna, choć zaciskałam ząbki ile się dało :wink: Oby zawsze się udawało...
Dobrej nocki:*
Jak tam moja Ty gagatko. Trudno stało sie, a od jednej drożdzówki jeszcze nikt nie przytył 10 kilo. Nie przejmuj się, czasami tak juz bywa. No a do tego @.
Ale z tym rowerem zamiast autobusów, to super. Oby tak dalej. Slę Ci buziaczki i tzrymaj się.
dziś usiade, poprzegladam te ksiażki z niemieckiego i napisze Ci, które na prawde warto. Już teraz mogę Ci polecić ćwiczeniówke z gramatyki (w sumie od prostych rzeczy, do wyższej gramatyki), jest bardzo fajna, bo z jednej strony teoria, a obok cwiczenia do porobienia, na końcu testy i formy czasownika. A nazywa sie Cwiczenia do Alles klar, nastepne do leksyki, słownik, super tematycznie podzielony, słówka i zwroty:
Deutsch Słownik tematyczny, dla młodzieży szkolnej, studentów i nie tylko. Zajrzyj na strone WAGROS, jest zdecydowanie taniej, nawet + przesyłka zamówic przez ich stone internetową, ale oprócz tego mogłabyś sobie jeszcze coś tam wybrać.
Do matury typowo polecam:
TRANING MATURALNY(Repetytorium dla pozimu rozszerzonego i podstawowego), dla mnie rewelacja, jest to z Lnagenscheidta.
To takie moje 3 podstawowe książki. Poszperam dziś i Ci jeszcze napisze, co jest warte zakupu.
oj Gagtko... gdybym ja zjadla tylko te drozdzowki.
ja za rowny tydzien dostaje @ i tez mam paskudny humor i rzucam sie na zarcie :(
eh. do dupy jakos. ale jutro nie ma mojego Pawla i tez w koncu poskacze na skakance i pocwicze absy. pojde na dluzej na basen. moze tym razem 50 basenow?
trzeba odpracowac te dwa dni, z ktorych cholernie nie jestem zadowolona.
mam nadzieje, ze Ty tez sie troche podbudujesz przez ten weekend, pomimo, ze nic wielkiego sie nie stalo. na prawde! :*
Gdzie Ty sie kochana podziewasz, nie ma Cie i nie ma.
Widzę, że wy też cierpicie przez @ :x Nie martw się jedną drożdżówką :D Pociesz się tym , że ja obżerałam się cały tydzień i to gorszymi paskudztwami :P A jeszcze jutro muszę wejść na wagę :x
Mam nadzieję, że następnym razem drożdżowce powiesz NIE :) Powodzenia :D
Ja tam Ty moja drożdżóweczko kochana, jak tam weekend minął, mam nadzieje, ze zgodnie z planem, nie ma Cie i nie ma, a moze Ty gzdies wyjechałaś i własnie pijesz ciepła herbatkę w górskiej chatce. Proszę sie tu meldowac. Raz, dwa, trzy.
Hej Gagatko :) przyszłam życzyc miłego poniedziałkowego południa i zapytać jak weeknd minął mam nadzieję że wszelkie grzeszki poszły w las :wink:
pozdrawiam gorąco :lol:
Jednym z głównych przykazań wiszących na mojej tablicy korkowej jest NIE USPRAWIEDLIWIANIE SWOJEGO łAKOMSTWA.
Więc nie usprawiedliwiam no i tego, że mnie tu nie było też. Wyjazd Pawła, zbliżająca się @, szwankowanie diety.pl i wielkie żarcie. Tyle.
Ale powracam, chociaż szczerze powiem - nie chciałam, nie lubię pisać o swoich niepowodzeniach, które w diecie ostatnio zdarzają mi się ostatnio coraz częściej.
Dziś przepraszam się z rowerkiem i nie jem słodyczy [nie licząc ZNOWU tej jednej drożdżówki...:roll:].
Nagrzeszyłam w ten weekend na następny rok, więc spinam pasa, proszę o motywację. Cele pozostają te same, po @ się zważę i pomierzę.
Nie liczę na ciepłe przyjęcie, ale na motywację, której mi zabrakło...
Już nawet nie chce mi się pisać jaka jestem beznadziejna...
Dziękuję, że mimo wszystko tu zaglądałyście. ;*
Jak na razie:
:arrow: jogurt dietetyczny + grahamka
:arrow: grahamka z warzywami i plasterkiem sera
:arrow: jabłko
:arrow: drożdżówka...
Popijam czerwoną herbatę i spróbuję się jakoś wziąść w garść.
Ooo ;] pierwszy cel osiągnięty! Oby tak dalej ;] a wpadkami nie warto sie tak bardzo przejmować... zdarzają sie. Oby tylko nie za często!
Pozdrawiam ;*
__________
"...tak bardzo chce!..."
I etap:
75kg - 70 kg
Obecnie: ? |waga zapsuta|
Nienawidzę Cię za to, że pojawiłeś się w moim życiu i wywróciłeś wszystko do góry nogami...
Nienawidzę Cię za to, że patrzyłeś się w moją stronę, ale nie na mnie...
Nienawidzę Cię za to, że uśmiechałeś się do mnie, ale myślałeś o niej...
Nienawidzę Cię za to, że jesteś tak pewny siebie, a mnie wciąż dręczy głupia nieśmiałość...
Nienawidzę Cię za to, że żyjesz sobie w beztrosce, podczas gdy ja umieram...
Nienawidzę Cię za to, że wciąż, nieustannie muszę Cię kochać...
...tą znienawidzoną miłością...
moje wsparcie masz :!: :!: :!: och te drożdżówki :? :? :cry:
no ale dzis ładnie się spisujesz oby tak dalej, piszesz, że zmierzysz sie po okresie i zarazem zważysz ja pewnie też tak zrobię bo dziś stanęłam na wage a tu stoiii :shock: mam nadzieję, że po okresie ruszy do przodu :wink:
gagatko, jestesmy tu po to aby Cie wspierac. zobaczysz, wszystko bedzie rewelacyjnie! pomysl sobie, jak cudownie bedziesz wygladac, jak schudniesz. jak faceci beda sie na Ciebie ogladali. bedziesz mogla miec kazdego. taka dziewczyna jak Ty moze miec 90% facetow, a jak schudniesz bedziesz miec WSZYSTKICH! az Twoj facet bedzie kipial z zazdrosci.
bedziesz mogla miescic sie w swoje ukochane ciuchy w wymarzonym rozmiarze.
pomysl o tym.
a przed zjedzeniem nastepnej drozdzowki zastanow sie co Ci to da. chwile przyjemnosci i.... okolo 250 kcal wiecej.
niezbyt pozyteczne, co? jak bedziesz miec ochote na cos slodkiego, zadzwon do swojego chlopaka, przejdz sie na spacer, pojedz do niego na rowerze, idz poplywac, poczytaj ksiazke albo po prostu: wejdz tutaj! :)
nu, nu, nu, drożdzówka beeeeeeeeeeeeeeee, bardzo beeeeeeeeee.
A rano, to nie łąska zrobić sobie kanapeczke z ciemnego chlebka, z wędlinką, z pomidorkiem, sałatą, ogóreczkiem, niz drożdżówkę.
Trzymaj się, a tak w życiu jest, raz na wozie, raz pod wozem.
Gagatko, wpadki się zdarzają każdemu (mi też niestety :wink: ).
Jedna drożdżówa na jakiś czas jest wybaczalna, ale niech to się więcej nie powtarza 8) .
I antoinette ma rację, jak masz ochotę na coś słodkiego to wejdź na forum - od razu apetyt przechodzi :wink:
Gagatko, mam nadzieje, ze wstałas z siłą tak wielka, coby sie sprzeciwic tym drożdżóweczką, które się tam do Ciebie uśmiechaja, ale kochana, to jest fałszywy usmiech, na prawde, a taki prawdziwy masz od nas, bo my Cię tu wspieramy z całego serca.
Życzę miłego dnia i samych piątek i szóstek w szkole.
To teraz ja będę robić za dietowego trola ;)Cytat:
Zamieszczone przez basik25
Osobiście jak bym miała do wyboru zrobić sobie śniadanie, a zjeść od razu gotowe w postaci drożdżówki to wybrałambym to drugie ;) W śniadaniu najbardziej nie lubie tego, że trzeba je najpierw zrobić ;)
A tak na poważnie to nie daj się zwariować! Zjadłaś drożdżówkę? Zjadłaś. Dobra była? Byla. I koniec. Każdy ma chwilę słabości ale bez przesady, nie ma co się biczować za każde zjedzone ciastko byleby to nie weszło w nawyk. Jak zjesz 1 drożdżówkę raz na jakiś czas nic się nie stanie. Jak będziesz jadła je codziennie to wtedy się stanie i to dużo ("a dupa rośnie" ;) ). Tak wiec, kochana, z umiarem i bez przesadyzmu ;)
Buziaki :*
Sephrena
Sephi, moze teraz powinnas nick zmienic na Trolica lub cos takiego :wink: .
Gagatko, a gdzie ty sie zapodzialas? Ja Cie bardzo przepraszam, ale czujemy sie zaniedbane 8) .
Buzkam :D
Gagatko gdzie jestes :?: czyżby u was były syreny alarmowe na zbliżającą się powódz :?: :?: :?: tak czy inaczej wracaj do nas :wink:
no ładnie, my tu przychodzimy, pocieszamy, ewentulanie objerzżamy(czasmi trzeba0, a tu nasz gagatek gdzieś zniknął, ide Cię poszukać.
Dziewczyny nigdzie nie zniknęłam, bo cały czas jestem tu z Wami i zaglądam tu parę razy dziennie [no chyba, że mi net siada...]
Jest mi niezmiernie miło, że zaglądacie tu, piszecie, dodajecie mi otuchy, ja sama czuję się beznadziejnie. I nie chodzi nawet o @, chociaż to pewnie główna przyczyna, ale dobija mnie jakoś wszystko wokół. Całymi dniami siedzę, coś czytam, wyjdę gdzieś na 2 godziny z moim chłopakiem i znowu siedzę albo śpię. Przy tym oczywiście jem dużo ciastek...
Czuję się tak strasznie beznadziejnie, bez sił, bez motywacji, bez chęci, co się równa z tym, że diety po prostu nie ma, bo tego co wyprawiam nie można nazwać dietą.
Jest mi strasznie przykro z tego powodu, bo na początku mnie tak chwaliłyście, a teraz uciekam stąd,nie odpisuję, a o diecie już nie wspominając...
Nie wiem co robić, zgubiłam się i nie umiem się podnieść.
A jak patrzę na Wasze tickerki to mi autentycznie łzy do oczu nachodzą, jestem taka z Was dumna, a jednocześnie jak pomyślę o sobie to...
Pozdrawiam Was gorąco, mimo wszystko.
I dziękuję.
gagatko, minie okres i motywacja worci! zobaczysz. nie uciekaj stad, tylko podnies swoja sliczna glowke i schowaj gdzies te ciastka.
napij sie czerwonej albo zielonej herbaty i pojezdzij troche na rowerku. zobaczysz, jak Ci motywacja wroci...