Nie mów tak, na pewno jakoś to pójdzie. Ja zaliczyłam koło z prawa, którego nie miałam prawa zaliczyć:P A jednak się udało. I w Ciebie też wierzę! :)
A tą drożdżówkę to na pewno spaliłaś :) Wysiłek intelektualny potrzebuje dużo energii ;)
Wersja do druku
Nie mów tak, na pewno jakoś to pójdzie. Ja zaliczyłam koło z prawa, którego nie miałam prawa zaliczyć:P A jednak się udało. I w Ciebie też wierzę! :)
A tą drożdżówkę to na pewno spaliłaś :) Wysiłek intelektualny potrzebuje dużo energii ;)
Ale co ja poradze, że uwielbiam tę konkretną drożżówkę z budyniem z tej konkretnej piekarni a ta piekarnia jest po drodze na moją uczelnie :roll:
Kolos poszedł względnie. Tylko jest taki problem ze zeby zaliczyc musze miec 75%. Kurcze powaliło ich :roll:
Dzisiaj pierwszy raz od bardzo bardzo dawna 3małam sie diety :D Bez droźdzówek ( a taką miałam ochote) i bez całej masy słodyczy jaką mam w domu :) I poćwiczyłam 35 minut :lol:
Bardzo sie cieszę i jestem dumna! :) I jeszcze poćwiczyłaś! Normalnie możesz uznać ten dzień za udany :) W przeciwieństwie do mnie...
Hej 8)
Dzień bez słodyczy nr 2 zaliczony :D 3 godziny na siłowni i 400 kcal spalonych na orbitreku i rowerku także zaliczone :)
No i 0,3 kg mniej ;)
wow :D
jak ja bym chciała mieć taki zapał do siłowni :D
pozdrawiam
Z moim zapałem jest kiepsko :D Tym bardziej ze na tą siłownie mam jakieś 3 km. Ale umówiłam sie ze znajomymi i chodzimy razem więc nie moge spękać :P I w dodatku chodze z samymi facetami ;) Kolejny dzień bez słodyczy zaliczyłam :D A taką miałam ochote... Ucze sie cały dzien i skończyć nie moge :/
Pozdrawiam :)
Hejka !
Jako pierwsza napisałaś do mnie, w związku z czym powinnam niecowcześniej napisać do Ciebie - robię to teraz :lol:
Dziękuję za ciepłe słowa i powitanie :D
Przeczytałam Twój blog i widzę że mam podobny problem do Twojego - te zakichane ciasta, ciasteczka i drożdżóweczki :cry: Ja też pracuję nad sobą, aby mieć tyle samozaparcia, by powiedzieć NIE na widok tych RZECZY :D
Ja ćwiczę w domu -mam dzieci i nie mam za bardzo czasu, aby się wyrwać- jednak, uważam,że te ćwiczenia są całkiem, całkiem. Areobik np. TBC, CZY Fat Burning. Ćwiczę również Pilates, to jedne z najmodniejszych ćwiczeń na brzuszek, z którym ja też mam problem :shock: :roll:
Więc będę Cię od czasu do czasu odwiedzać i sprawdzać Twoje poczynania. Buziaki :lol: :P
hej sexy.
wow umawiasz sie z facetami do siłowni?? ja wolę z siostra lbo koleżanką pójść. a do siłowni i tak chodzę niechętnie. wolę na basen albo jakieś inne aeroby.
nauka. ble. ja sie ucze teraz filozofii, bo mam jutro zerówkę i nie czuję się zbyt pewnie...
dobrze, ze slodyczy nie tykasz. ale jeśli to jest dla Ciebei taki duży problem, moze powinnas wyznaczyc sobie jeden dzien w tygodniu, kiedy mozesz zjesc cos jednego slodkiego w nagrode, ze przez tydzien nie jadlas. albo cos takiego. bo jak te slodycze stana sie dla Ciebie czyms czego bedziesz bardzo pozadac i nie bedziesz ich traktowac noirmalnie to w pewnym momencie po prostu nie bedziesz mogla ich sobie odmowic...
mam nadzije, ze zrozumialas o co mi chodzilo.
Witajcie :D
Ach te słodycze, kolejny dzień bez nich :)
Ale wiecie 5 minut w myslach, 3 w ustach i całe życie w boczkach ;)
A co do facetów to ja uwielbiam z nimi chodzić na siłownie :D Bo ten jeden to mój prywatny i jeszcze 2 kumpli. Na początku też myślałam, że będę się krepowac rzucać fałdami na biezni przy nich ale nie ma takiej opcji. Dopingują mnie :D Ja lubie siłownie głównie ze względu na orbitreka i rowerek. No i doborowe towarzystwo oczywiście :D
Jak poszła zerówka? Ja mam zerówke z filozofii równo za tydzien i niebardzo widze to, ze sie naucze. Na jakim kierunku jestes?
A wracając do słodyczy. Chce ich nie jeść tak długo jak wytrzymam. Narazie na szczęście nie mam jakiś napadów ;) Podobno jak sie 3 tygodnie nie je to potem już nie ciągnie :)
Pozdrawiam :)