Niestety :( Te pączusie kuszą jak nie wiem, a szczególnie jeśli widzisz rodzinę czy znajomych obżerającą się nimi!Cytat:
Zamieszczone przez kafig
Wersja do druku
Niestety :( Te pączusie kuszą jak nie wiem, a szczególnie jeśli widzisz rodzinę czy znajomych obżerającą się nimi!Cytat:
Zamieszczone przez kafig
Moja mama co chwile szacuje ile kto pączusiów zje i co chwile się mnie pyta, czy ja na pewno nie chce, a co mnie w jej słowach dobiło "Mówisz, że nie chcesz, ale kupię 2szt. dla Ciebie, bo znając Ciebie to i tak zjesz" :evil:
:D Dziś sie trochę załamałam ale od jutra naprawde zaczynam walke z kilogramami!
Mam 169 cm wzrostu i wazę 79 kg .Marze o 60 kg i napewno mi sie uda i nie długo wejdę w spodnie które dostałam od męża. Pozdrawiam i prosze o wsparcie.
Drabina, nei ma jak to dietę zaczynać w Tłusty Czwartek :D Ale wierzę w Ciebie i te spodenki też wierzą, że je kiedyś wsadzisz na pupcie :)[/b][/i]
O tłusty czwartek się nie martwie bo nie bardzo lubię pączki chociaż faworki tak ale mam nadzieję że nikt mi ich nie przyniesie a sama ich napewno nie kupię.
Ja jem 1200 kalorii z czego 1150 codziennie spalam na rowerku elektrycznym co do pączków to osobiście pozwolę sobie na kilka w końcu mam rowerek i mam na czym spalić kalorie.
To ile godzin śmigasz na tym rowerku? Bo ja jak jeżdże okolo 40min to spalam 250kcal :D
Ja chce jutrzejszy dzień przespać- i obudzić się w CHUDY PIĄTEK :D
Witam Was najserdeczniej jak moge.. kończe dzień z uśmiechem na twarzy - tysiączek i ani kalorii więcej, do tego spedzilam 40 minut na orbitreku, ćwiczyłam też triceps i pół godziny spedziłam na Roll masażu :)
No tak.. jutro tłusty czwartek... w pracy wiem, że mam dwa pączki zamówione... a własnie, że nie zjem :):):)
Trzymajcie się cieplutko w ten pączkowy dzionek!!!
Pierwszy atak z pączkami odparty :)
Na śniadanko kefir z musli orzechowym :)
Dzisiaj planuje basenik po południu, mam nadzieje, że mi sie uda :):):)
Co jecie dziś na obiadek ???
:) Rano wstałam pełna zapału- śniadanie 200 kcl. W domu nie mam żadnych oznak tłustego czwartku potem jadę co prawda do teściów ale napewno się nie poddam. Czuję że tym razem mi się uda.... chyba? Ale przynajmniej będę miała z kim o tym pogadać. Do wieczora opowiem jak mi poszło.