:oops: Cześć jestem tutaj nowa dopiero się dziś się zalogowalam. I szukam wsparcia. Schudlam już 5 kg ale jeszcze muszę trochę. Podpowiedźcie jak mozna odstawić słodycze. Ja je bardzo bardzo uwielbiam.
Wersja do druku
:oops: Cześć jestem tutaj nowa dopiero się dziś się zalogowalam. I szukam wsparcia. Schudlam już 5 kg ale jeszcze muszę trochę. Podpowiedźcie jak mozna odstawić słodycze. Ja je bardzo bardzo uwielbiam.
poprostu odstaw! nie musisz na zawsze! postanów sobie np. tak jak ja, że do Wielkanocy nic słodkiego... 1,5 miesiąca szybko minie a efekt napewno będzie...
a zamiast słodyczy możesz jeść owoce :)
pozdrawiam serdecznie!
bogusia
p.s. napisz coś więcej o sobie, jakim sposobem zrzuciłaś te 5kg i w jakim czasie?...
ja mam taka rade: jedz slodycze jezeli nie mozesz bez nich zyc, tylko w malych ilosciach, np. rownowartosc 100kcal dziennie to moga byc slodycze w twojej diecie. w ten sposob nie rzucisz sie na nie jak zakonczysz odchudzanie i schudniesz i tak :)
no Adzik ma wiecej racji. ja natomiast nie dam rady jesc slodyczy po troszku wiec tak jak bogunia wole odstawic na jakis czas. tylko od czasu do czasu cos zjesc.
a owocow zamiast tez nie polecam, maja weglowodany proste, wzmagaja apetyt i wcale nie zaspokajaja laknienia na slodycze.
ja nie miałam na myśli, że owoce mają Ci zastąpić słodycze - ale napewno są zdrowsze...
wiem, że to węglowodany... od zeszłego poniedziałku wcale owoców nie jem, nie jem też słodyczy, chleba, ziemniaków, ryżu i makaronów... i nie piję alkoholu... i to by było na tyle!!
Ja też nie odstawiłam w ogóle słodyczy nie karzę swojego organizmu na takie katusze, zawsze sobie zjem coś , ale wtedy np. nie zjem jakiegoś innego jedzenia i zawsze wychodzę na plus. Jak bym tak wszystko odstawiła to po diecie organizm z braki tego zaczął by mi wariować.
ania, masz racje. niestety nie kazdy ma tak sailna wole zeby zjesc troszke i na tym koniec. ja zawsze: a to jescze jeden, a to jeszcze.... i tak dalej tak, ze podziwiam za silna wole.
bogunia z tymi witaminkami w owocach sie oczywiscie zgodze. ale sama wiesz ze lepsze warzywa
Mam na imię Kaśka. Wiesz schudłam bo zastosowalam sobie dietę kopenhadzką. Wiem,że jest to dieta bardzo wyniszczająca. Ale naprawdę mi pomogła . Dwa lat temu wazyłam już 95 kg , więc był to sygnał dla mnie,ze musze coś zrobić. I zrobiłam zastosowąłam dietę kopenhadzką i udało mi się zrzucić 12 kg. Może nie było to zdrowe na pewno,ale nadmiar kg jakie miałam znikły wielkimi wyrzeczeniami. Pozdrawiam.Cytat:
Zamieszczone przez bogunia78
A jakąś teraz stosujesz dietę. Bo dla mnie wygodniej jest mieć napisane na kartce co mam hihi jeść.
:lol: widzę,że każdy ma swój sposób na to żeby zatrzymać się przed zjedzeniem ciasteczka lub czekoladki. Czytałam ,że jednak trzeba od czasu do czasu zjeść coś słodkiego bo wtedy jak tu koleżanka powyżej napisała organizm warjuje i dopomina się ciągle jeszcze i jeszcze. Mialam silną wolę i schudłam ponad 12 kg zrobiłam to w 13 dni. Potem się pilnowalam i szukałam róznych diet,aby tylko nie przytyc i udało się. Potem sobie pofolgowałam i dorzuciłam do swojego ciałka jakieś 5 kg. Ale teraz nzów udało mi się spaść 5 kg. Ale jeszcze około 4 kg i byłabym :D Pozdrawiam
skoro wytrzymalas 13dniowke to masz cholernie silna wole, ja tez kiedys ja zrobilam. problem polega na tym z e ja jestem niekonsekwentna w moich postanowieniach i mam slaba dlugoterminowa silna wole, ze tak powiem.
natomiast mysle ze 4 kilo to pikus. ja stosuje diete okolo 1200 kcal jak wiele tutaj ale nie licze kalorii, bo raz: nie umiem, dwa: nie znosze tego, trzy: nie mam czasu.
ja bylam u dietetyka i mam ustalone ile wagowo czego mam jesc. ile wegli, ile bialek, warzyw, owocow itp. u mnie to sprawdza sie lepiej.
ale oczywiscie od czasu do czasu zawalam, czego w sobie nie znosze.
No miałam silna wolę trzymałam się kurczowo tej diety. Nawet hihhi koleżankę w pracy zaraziłam i moja mamę w domu . Więc pewnie było mi łatwiej to wszystko wytrzymać. Ale np. dziś zjadłabym co popadnie nie wiem czy jeszcze mogę się zapchać. Ale wiem,że juz nie odpwoiednia pora. Jestem drugi tydzien na zwolenieniu i dlatego tak mam ha ha Kuchnię pod ręką a w niej jedzonko
ja wole siedziec w domu, bo wtedy komponuje sobie posilki light i pyszne a nie takie na szybkiego.
Hejo!! Rozumie, Cię, bo ja jak siedzę w domu to tez zawsze zjem więcej i w ogóle jem rzezczy o których normalnie nie byłoby mowy, a tak w domku przed telewizorkiem, to aż wszystko kuis, żeby sięgnąć choćby po paluszki :P
Wiesz ja tez kiedyś miałam silną wolę, gdy w zeszłym roku byłam na diecie i był to mój pierwszy raz, to nie jadłam słodyczy przez 3 miesiące i wcale nie było mi z tym źle :) A teraz to już sama nie wiem co zrobić, żeby przestać wpychac w siebie jedzenie :(
Wiesz co ja robiłam,żeby się nie opychać poprostu trochę swoją psychike przestawłlma na inny tor myślenianp. cieszyła się,że tak schudłam i że ludziska to zauważli i że w sklepie juz nie musze szukać dużego rozmiaru tylko trochę mniejszego hihih. Ale jest ciężko, poinno się znaleźć jakies zajęcie to wtedy się o tym nie mysli,że ... mmmm :D
Kurczę ja tez tak mialam, schudłam, było mi z tym dobrze, wszyscy mnie podziwiali, mieściłam się w portki z podstawówki i dzięki temu nabierałam chęci na jeszcze więcej, wiedziłam, że mogę, że dam radę, że jeszcze kilka kilogramów, to zaden problem, no i doprowadziłam się do stanu wystających żeberek :P To były genialne czasy, wszystkie ciuchy mi na tyłek wchodziły, paradowałam w bikini i czułam się taka piękna, ponętna i zachwycająca, chociaż wcale taka nie byłam. No i potem pojechałam na miesiąc do dziadków i się zaczęło... Tam zaczęłam tyć, a potem to już w kółko tyłam i chudłam, w sumie jakby to zbilansować, to od czasu, gdy byłam szczupła to przytyłam 10kg - masakra. No i teraz nie mogę.
Koko122, gdy próbuję sobie znaleźć zajęcie, to i tak prędzej czy później sięgam po jedzenie :( Kurczę, gdzie jest moja dawna, cudowna silna wola, której nikt nie mógł dać rady??
Ale mi ulżyło po tym elaboracie co przed chwilą napisałam :)
LEpiej mi, że to z siebie wyrzuciłam, dzięki koko122 :* przyczyniłaś się do tego :)
:lol: Aduchaw strasznie się cieszę,że mogła Ci pomóc. Wiem,że rozmowy takie pomagają. Ja sama jestem straszna gaduła. A ile już diet robiłam sama nie wiem. Wiem,że ciężko jest mieć silną wole. Bo najpierw człowiek potrafi się zawziąść i nie jeść tylko w/g diety , a potem sobie popuszcza i popuszcza a może jedno ciasteczko a może jedna czekoladke a potem strach znów :cry: przytyło się.
właśnie dla mnie najgorsze jest ponowne prztycie, bo jak chudnę, to chudnę i potem sobie myslę: "Fajna jesteś Ada laska, teraz jak sobie cos tam wszamasz to Ci się nic nie stanie!" I takie myślenie mnie gubi, bo zaczynam odzyskiwac dawne kształty. A zmobilizowac się potem do czekokolwiek jest cięzko i jakoś w tej chwili nie mam aż tak dużej potrzeby chyba, bo cały czas sobie mówie, jak nie dziś to jutro.
<buuuuuuuuuuuuu>
Chcę mieć taka motywację jak w zeszłym roku i chcę schudnąć i schudnę, jak nie teraz to za jakiś czas :P
Śpij dobrze :* I życzę Ci, żeby przez sen Ci się dobrze spalało kalorie :D
Koko12, mi też się trudno wziąc w garć :( 5 dni an diecie, później 3 dni bez, bo zawsze jakaś wymówka jest dobra... A te dni diety kocham... Pusty brzuszek, tyle cudownych mysli i marzeń, a jak mam pełny żołądek to myślę tylko o tym, że jestem słonica i po co to żarłam i tęsknię za dniem z pustym brzuchem... I tak w kółko :P
Moje marzenie obecne, wytrzymać na diecie do moich urodzin... tj. do 27. kwietnia.
:D No właśnie tak jest. Że już do końca naszych dni będziemy liczyc kalorie i mieć wyrzuty,że może nie było trzeba jeść tyle słodyczy. Ale co tam jak zjemy to się troche pokatujemy ( tzn. jakąś dietkę wezmiemy ) i dalej będziemy. Ha ha ja wynajduję takie diety, które sa mało skomplikowane i zbyt dużo w nich nie trzeba robić. Pozdrawia :)
Bo my się tłuszczyku Ciebie nie boim i dietami cię zniszczymy.
Na pewno Ci się uda. Dasz radę. Musisz , bo my tu jestesmy z Tobą i jakby co pisz...Cytat:
Zamieszczone przez secretive
Ja tu cały czas piszę :D Uzalezniłam się :p Ale dziękuje za miłe słowa :) :*
Jejku zjadłam trzy czekoladki z nadziniem :cry: , ale nie mgołam się oprzeć. Trudno kolacji najwyżej nie zjem i to bedzie hihih rekompensata. A co
Koko122 nie daj się... dasz radę!
oj przecież 3 małe czekoladki Ci nie zaszkodza, poćwicz sobie dzisiaj więcej i masz rekompensatę :D
:D Od następnego tygodnia obiecuję sobie,że codziennie będę chodziła na aerobik :) i na pewno pogubię trochę tłuszczyku.Teraz w domu siedze na zwolenieniu i powiem szczerze samej ćwiczyć to mi się nie chce.
A słuchajcie ćwiczycie w domu ?? Ja jakoś bardziej potrafię się zorganizować w grupie.
Kiedyś ćwiczyłam sobie w domku codziennie, rozpisałam sobie nawet program i tak każdego dnia robiłam 50 brzuszków, 100 skłonów rozciągających w różnych pozycjach, 50 przysiadów, 250 podniesień ciężarka i coś jeszcze było, ale jakoś nie mogę sobie przypomnieć co :)
Ten zestawik mnie motywował i robiłam go przez jakieś pół roku :D nie były to bardzo obciążające ćwiczenia, dlatego też wykonywałam je chetnie :)
3 czekoladki świata nie zniszczą, ale dziś już post... bo w końcu jest post :P
Ja w domu nie ćwiczę, ale marzę, aby dzis przejechać 20km na rowerku i zrobić 100 brzuszków i 200 ćwiczeń z ciężarkami.... Marzę :P
Jejku podziwiam,że potrafisz ćwiczenia w domu robić. Ja kiedyś spróbowałam :? i jakoś mi to nie wychodziło. Ciągle o coś zachaczałam :D a to segment a to o kanapę więc zrezygnowałam. Ale jak wyzdrowieję to na aerobik i już. Schudłam już około 6 kg i jeszcze trochę mnie to choróbstwo wyciągnęło więc... Teraz popracuję nad mięśniami.
Tylko najgorzej schudnąć w nogach, kurcze ...
A co jest najlpesze na nóżki,żeby były nie jak baleroniki tylko ciu ciut chudsze. Podobno rower??
Nie wiem co jest dobre na nóżki, bo ja nie mam z nimi wielkiego problemu. Ja jak chudnę to całe szczęście proporcjonalnie- i dobrze. A jeśli chodzi o rowerek- to jest dobry i na brzuszek i na pupcie i na nóżki :)
Tak, myśle że rowerek na nóżki będzie ok :) Tylko nie na zbyt dużym obciążeniu :P
I polecam pływanie, mnie ono zawsze pomagało na wszystko :D
No własnie słyszalam,że przede wszystkim rowerek. Chociaż teraz mówi się o tym vacul vell,ze pomaga. Ja byłam na nim 5 razy to podobno za mało,żeby zobaczyć efekty :D
witaj! milo ze sie tu taj pojawilas im wiecej tym razniej!co do slodyczy to ja nie moge duzo Ci poradzic ,bo dla mnie moga nie istniec!!ale widzialam w sklepach slodycze typu light nie wie m czy to dziala?? trzymam kciuki za Ciebie! pozd.
Dzięki za wsparcie!!! Jadłam te light ciastka , ale niestety nic dobrego buuuuu. Dlatego sobie wymysliłam,że jeżeli co drugi dzień zjem jakąś małą czekoladkę :D to chyba nic mi nie będzie...może nie przybędzie ... :lol:
Koko, Ty mały łasuchu :D
Dziś zaczyna się Wielki Post, więc przeżyj go bez czekolady :P
A slodycze light są niedobre... Takie jakieś niedorobione :D
szkoda ze nie ma frytek albo chipsow takich :lol: no ale napewno byly by niejadalne!a moze jak tak lubisz slodkosci sprobuj suszonych owocow!tez maja kalorie ale zdrowsze!
Jak ostatnio byłam na diecie to codziennie jadałam jedną kostkę czekolady i mi to nie szkodziło, cały czas chudłam :) Więc myślę, że jedna kosteczka Ci nie zaszkodzi, ale tylko jedna, pamietaj :PP
aduchaw Jasne postaram się :D Musi mi sie udać. Bedzie cięzko , ale poradzę sobie już tyle kilo za mna a mało do mety zostało więc... Dam radę :)
:D Jutro rano się zważę i zobaczę czy choróbstwo trochę ze mnie nie wyciągneło . Mam nadzieję,że kilo zabrało bo nie miałam wcale apetytu!!
A słuchajcie. Czy to prawda,że pijąc zieloną herbatę można sporo schudnąć??? Bo ostatnio słyszałam takie głosy!!!
Ktoś wie? Bo ja czytałam o tej zielonej herbacie ,ale żeby aż takie miała mozliwości. :D