e tam :P
jak już o krótkich kieckach myslisz, to znaczy, że nie potrzebujesz. :)
nie mówię, że masz zaprzestać, bo sama chcę trochę się 'poprawić' ale uważam, ze po prostu nie jest z nami tak źle :)
Wersja do druku
e tam :P
jak już o krótkich kieckach myslisz, to znaczy, że nie potrzebujesz. :)
nie mówię, że masz zaprzestać, bo sama chcę trochę się 'poprawić' ale uważam, ze po prostu nie jest z nami tak źle :)
No może nie jest jakoś tragicznie, a zwłąszcza jak się porównamy do samych siebie sprzed odchudzania, ale też dobrze wiemy, że jeszcze trochę by się przydało. No 76 to nie jest moja wymarzona waga......
Misiu, tryskasz optymizmem jak widzę.
Ale spójrz na te zdjęcia.
Tak nie wygląda gruba osoba.
Po prostu możesz wyglądać lepiej, zresztą jak każda z nas, ale już można powiedzieć, że piękna z Ciebie dziewczyna : P
I nie marudź.
No lwansie, i trzeba porownywac sie z tym co bylo a nie z tym co moze jeszcze byc :)
Wstyd sie przyznac ale dopiero teraz zauwazylam zdjecia. (ah ten moj zaplon... :roll: )
Misiu sliczny masz usmiech ;) No i Ci powiem ze fajowa z was para :P
Ech, dziewczyny, racja, nie trzeba murudzić, tylko wrócić do normalnej diety, a nie podżerania ciągłego i folgowania. Racja, porównuję się do siebie samej sprzed czterech miesięcy i mi dobrze z tym porównaniem, hiehie. Poza tym Tomuś wpada w zachwyt, że mnie może teraz wyżej podnosić :)
Dziękuję Wam za wszystkie komplementy. Nad tym morzem czułam się świetnie, stąd ten uśmiech. Rzadko mi się zdarza. Chociaż....
A od wczoraj jesteśmy znów przytulakami, ja i Tomcio. Niech to tylko już tak zostanie.....
no.. i to jest piękne. jak najwięcej cukru-lukru w związku! wtedy nie trzeba sobie jego braku rekompensować jedzeniem :)
..więc czemu ja w siebie ładuję te pianki ciągle.. ? :? ;)
wyłaź nam tu na prostą i wyglądaj końca dietki, bo ten już blisko.
.. no i nie komentuj, że nie tak blisko, bo blisko i już! :twisted:
buzi w czółko i miłego dnia! :)
Och, jak ja bym chciała wkroczyć w pierwszy września z szóstką na przodzie..... ale jakoś czarno to widzę niestety......
Wymysliłam, że dla postawienia się do pionu zrobię sobie dietę pięciodniową, tę, co ją miałam w lutym (dla skurczenia żołądka i ponownego zaklęcia się w ryzy rygoru). Dodam jej 350 kcal jakimiś owocami albo zupką, bo ona ma 630 kcal. Będę jeść ściśle określone rzeczy w ściśle określonych godzinach i mam nadzieję, że dzięki temu wrócę na dobrą drogę. Zacznę w poniedziałek, tak jak ostatnio.
wkroczysz w pierwszy września z szóstką na przodzie, przecież niewiele Ci brakuje a czasu sporo :D
Misiu gdzie Ty gruba jesteś, grube to masz tylko włosy i takie piękne :roll: Tylko pozazdrościć.
A co to za 5 dniowa dietka, bo ja już nie pamiętam bo luty to dawno był a mi też by się coś przydało na skurczenie żołądka bo on jakiś taki bardzo pojemny :wink: