Ech Misiu, szkoda zycia na klotnie...... :) Bedzie oki :)
Buziaki
Wersja do druku
Ech Misiu, szkoda zycia na klotnie...... :) Bedzie oki :)
Buziaki
Ja tak zniknęłam bez słowa, wiem.....
Pojechałam do psiapsióły na piękne Podlasie, zrywałam truskawki, łaziłam po lesie i po polach, z psami się ganiałam.... takie prawdziwe kolorowe, energiczne źycie. No takie.....z krwią, która napływa do policzków i ubarwia człowieka. W odróżnieniu od wysysającej z cżłowieka kolor Warszawy.... wróciłam, nie wiem, jak to będzie.
Dziewczyny, dzięki za miłe słowa i za życzenia tego, że będzie lepiej. Mam nadzieję. Nastroje panują dość specyficzne. Psiapsióła owa ma krzyż pański za swoim chłopem (z którym już osiem lat jest) i wspomniane nastroje są takie raczej "rozłączeniowe". Jestem w próżni, tyle Wam powiem, w próżni.
Romciu, dziękuję za wiersz, muszę sobie zapamiętać. Bo mądry... W ogóle, to FAJNO, ŻE WRÓCIŁAŚ!!
Podczas wyjazdu dieta oczywiście poszła sobie precz. (No wiecie, ognicho...) Jednak nie zauważam, żebym tyła, czy coś. Gacie jak spadały tak spadają i w tym spadaniu dobrze się mają :P
Awatar (a raczej ryj na awatarze) jest owszem, mój, Dymka zgadła :) Cieszę się, Harsharani, że Ci się podoba. Określenie "hippisowski" trochę mnie podłechtało, przyznaję :)
Chusteczko, cierpliwego masz faceta, pozazdrościć, pozazdrościć. Chociaż przyznaję, mój też częściej wyciąga rękę niż ja. Chyba muszę to zmienić... chyba. Nie wiem.
Wklejam Wam kawałek łąki, po której się bujałam :)
http://www.ar.wroc.pl/glos/109/rzd1.jpg
Wiesz Misiu ja mieszkam na wsi i jak czasami chodzę po polach lasach, nad wodę pójdziemy to tak myślę że mam szczęście, bo wokół jest tak cichutko i ślicznie :lol: Nie zamieniła bym tej mojej wsi za żadne pieniądze. Taki wypad z dala od miasta bardzo odstresowuje i na pewno będziesz lepiej się czuła :lol:
Ech, nie, właśnie nie, bo większy kontrast po powrocie......
Wybaczcie, ale nie zajrzę do Was dzisiaj... w ogóle łapy mi się trzęsą, płakać mi się chce, taka jestem półżywa fizycznie i psychicznie. Bardziej psychicznie.
J tez kiedys mieszkalam na wsi.. Ah tesknie za tymi dzikimi polami. A wschod Polski to juz zupelnie piekne tereny :wink:
oj biedactwo.. no to ściskam mocno. trzymaj się. i pamietaj, ze wszystko minie. :*
biedactwo :* trzymaj się
No ja mieszkam na wsi...w koło lasy , pola , łąki, jeziorek kupa...i wiecie, na każdej rowerówce dostrzegam coś nowego...piękniejszego...28 lat mieszkałam w mieście i juz nie chcę...duszę się tam, a tu kiedy spoglądam na te widoki, to aż żyć sie chce...Misio i Ty masz jeszcze szansę mieszkać na wsi, albo chociaż za miastem...mnie sie to też nie zdarzyło od urodzenia :wink:
Będzie dobrze...apatia znów dosięgła większość z nas...ja na przykład przechodzę okres paskudnej ochoty a żarcie i wrażenia zapadania w niebyt...wciąż chce mi sie ryczeć i w ogóle jestem nastawiona na wszystko anty...ale to minie Misiu...wszystko minie i znów będzie super...zobaczysz...
Buziaki
Misiu wracaj do nas już w lepszym nastroju :) Każda z nas czasami ma doła ale tak jak Romka pisze to minie :lol:
Wracaj Misiu, bo sie do Warszawy zabiore.
Moze rzeczywiscie warto sobie wmowic, ze miasto to z wyboru, a nie musu?
az tak zle z tym facetem? Nie doradze nic w tej spawie, bo ja nie radze sobie z nimi w ogole, ale pamietaj, ze warto wszystko robic na spokojnie.