-
Wypiłam kawę, zjadlam jajko, gruszkę i warzywa na patelnię.Starczy mi, nie chce mi się jeść. W dodatku strasznie, ale to strasznie pokłóciłam się z Tomkiem, jak nigdy jeszcze. Dziwnie się czuję. Palę. Nie wiem jakoś, co uczynić mam ze sobą i w ogóle. No. To tyle.
-
Misio *przytula* wszystko się jakoś ułoży...
-
Widzę, że ty też należysz do grona spożywaczy warzyw na patelnię: witaj w klubie! :]
PS: Każdy ma czasem gorsze dni, pogodzicie się ;]
-
Uuuu, wiem co to znaczy... Mam nadzieje, ze niebawem wszystko sobie wyjasnicie. Trzymam kciuki :)
-
Misiu, ja też myślę, że się pogodzicie. Jesteś mądrą babką.
Ściskam cieplutko i życzę miłego dnia!
ps. jak tam pięciodniówka i jak tam fundusze na nią?
-
Dzięki, dziewczyny, za wsparcie. Pogodzeni niby jesteśmy, czyli możemy się pogłaskać po głowie bez problemu i gadać ze sobą. Ale to wszystko jakieś sztywne jest, niewyjaśnione. Wiadomo, że trzeba wyjaśniać, ale my się doagadać nie umiemy. Nie wiedziałam wcześniej, że umiem tak wrzeszczeć. Ja zawsze byłam człowiekiem spokojnym..... od kiedy jestem z Tomkiem jestem drażliwa i bardzo łatwo mnie zdenerwować. Składam to na karb faktu, że większymi emocjami reaguje się na osoby, które się takimiż to, większymi emocjami darzy. Miłość to nie byle co, hoho. Czyli i złość na taką osobę jest większa.... tak proporcjonalnie. Ja nie wiem...
Pięciodniówka spoko, chwilowo głód odczuwam, ale to raczej głód nikotynowy.... niestety. Fundusze na następne warzywa mam, kurczaka mam, bo go wczoraj w zamrażarze znalazłam. Nie mam twarogu i wasy już (bo dziś zżarłam ostatnie kromeczki), ale zaraz mam korki, to zdobędę troszkę kasy. Najgorsze, że Tomcio ma za tydzień urodziny, a ja tak bez grosza.......
Podejrzewam, że powinnam się wstydzić, że w tym wieku bez pracy i takie tam. Ale przynajmniej tych parę lat udało mi się żyć w zadowoleniu i wolności....
Spadam przygotowywać korki, wpadnę do Was później, papa.
-
a niby czemu powinnaś się wstydzić? przecież praca to nie wszystko.
cieszę się że się pogodziliście. miłego dnia :*
-
W związku Misiu są lepsze i gorsze dni...ja też czasem wrzeszczę , a potem nie wiem jak sie zachowac...ale już 15 lat wrzeszczę , marudze i grymaszę i jakoś zawsze sie godzimy i jest super. Pamiętaj...Tomki to fajne chłopaki, a my jesteśmy super babki i musi się wsio ułozyc.
Buziaki.
Powodzenia w utrzymaniu pięciodniówki.
-
skad ja to znam 8)
ja tam sie tak dre, ze w ogole nie mysle , o czym... :? :oops:
No i pozniej niemilo jest...
dietka w piatek sie konczy tak?
no to w piatek w nagrode sobie zakopc:P
-
Oj te nieszczęsne kłótnie, zawsze pozostawiają po sobie lekki niesmak, ale po jakimś czasie wszystko wraca do normy. U Ciebie Misiu też tak będzie :lol:
Super że dietkę trzymasz. Damy radę, jeszcze tylko 3 dni. Pestka