-
ej Misio, bo ty masz z cwiczeniami jak ja:P
a co do wagi, to moze spowolonilas sobie mtabolizm? a moze nie starasz sie az tak bardzo? a moze zwyczajnie masz (tylko sie nie smiej) bariere w glowie? bo sa takie osoby, ktore nie chudna przez to co mysla. Tak jak nie mozna zajsc w ciaze przez stres etc.
-
Misio te cwiczonka 8min sa swietne prawda ze abs sa najlatwiejsze ale te na łydki i nogi dzialaja i daja efekty ( tylko trzeba sie zmobilizowac)
a pierozki to i ja lubie najbardziej ruskie a dalej cala reszte.
miłego piatku :)
http://www.studiosept.com/images/coffee.jpg
-
Misiu widzę że razem będziemy imprezować za tydzień, tyle tylko że ja z okazji swoich imienin. Ale tak naprawdę to imprezy nie chcę mi się robić i chyba skończy się na grillu i piwku. Piwko, mięsko ziemniaczki sałatka z pomidora i ogórka i po kłopocie :lol:
A wogóle to jestem jakaś rozlazła i nic mi się nie chce :roll:
-
a ja sie wscibsko zapytam...
Jak masz na imie?
Misio zaginela.
:)
Albo sie zacwiczyla.
-
misiu,co jest?
wracaj nam tu szybciutko :)
-
-
Misio poszła w tango z Romką :wink:
-
A guziak...sama to tango tańczę i Misiuni koło mnie nie ma;-)
Buziaki zostawiam i lecę dalej, bo ta sekunda szybko mija :lol:
-
Ja jestem Magdalena. Jawnogrzeszne imię.
Dziewczęta, ja Was przepraszam, ale dzisiaj tu nie zabawię, jutro też raczej nie. Tak mi się życie układa. Popieprzyło się dużo.
-
Misiu trzymam kciuki za ułożenie tego spie******** życia :roll:
-
Misiu ja zawsze robię z tego przepisu : http://www.we-dwoje.pl/krolewiec,artykul,898.html ,ale już więcej nie mówię, bo powyższe ciasto, choć tak pyszne, nie może konfrontować z dywagowaniem nad kwestią tego ******** (tu dowolny epitet) życia. I dodam, że chybą dołączę do tego jak narazie wąskiego grona, którego cżłonkom (a w zasadzie cżłonkini) nie spada z wagi, bo marne szanse, że jutro ujrzę na wadze 69 kg, na które tak wiernie czekałam od tygodnia. :)
-
Misiu co się dzieje :?:
Zaczynam się poważnie martwić :cry:
-
Oj Misio cos mnie te słowa Twoje zaniepokoiły ! Misio wracaj do nas i to juz z nami razniej !!
ja nawet dzis ci borowek w lesie nazbierałam :lol: :lol: :lol:
http://www.ulicafotograficzna.pl/fot...az%20030_b.jpg
-
-
Dziękuję za borówki i przepisy..... :)
Miałam z Tomkiem problemy wszelakie i w ogóle jakoś tak wyszło... Mam teraz okres zmian w życiu wielkich (dla mnie przynajmniej wielkich) i tak w związku z tym funkcjonuję na zasadzie wielkich zdziwień, wielkich postanowień, wielkich przedsięwzięć i innych tego typu kamieni milowych...
A, teraz już problemów z Tomkiem nie mam, tylko tak ostrożnie do siebie podchodzimy, raczej na palcach.
-
Misiu jak dobrze że jesteś, bo już poważnie się martwiłam :roll:
Życie to ciągłe zmiany (i te dobre i te złe) postanowienia i przedsięwzięcia............
Mam nadzieję że między Tobą i Tomkiem wszystko ułoży się na dobre :lol:
-
trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło
-
Jakbys sie chciala wygadac (chociaz mysle, ze chyba nie...) to napisz PW.
chetnie pomoge, moze potrzebujesz sie wygadac komus, kogo nie znasz (bo ja to juz mam opory przed przyjaciolmi...)
-
Miłego dnia, kochana!
Mam nadzieję, że wkrótce życie Ci się ustabilizuje, a sytuacja z facetem osiagnie w końcu zdrowy balans.. bo ostatnio to tak rózne bywa z tego co piszesz..
zyczę fazy zen :)
buziaki :*
-
http://www.fitneska.pl/img/foto-dieta.jpg
TRZYMAM KCIUKI ABY TE KAMIENIE MILOWE PROWADZIŁY JEDYNIE KU SZCZĘŚCIU.
NIE DAJ SIE ZŁEMU :)
-
Misiuniu kochana...to jest tak zwane docieranie...i dobrze ...musi byc...taka kolejna faza w życiu(jak moje pękające naczynka :wink: )
Ty sie nic nie martw tylko wyciagnij z tego okresu wnioski, które w przyszłości pomogą Ci docierać Tomcia, a nie samą być docierana. Będzie dobrze...Gdyby była sama słodycz, to związek byłby jak cykająca bomba. Uwierz mi ...stara ze mnie mężatka :wink: , wiec cos na ten temat wiem...
Buziaczko.
-
Jak ja bym chciała mieć za sobą to docieranie..
Chyba jesteśmy na podobnym etapie w życiu, Misiu.
Obyśmy przeszły przez niego bez szwanku.
Buziaki.
Wracaj do nas.
-
Witaj, Misio, powróciłam jak bumerang na forum i postanowiłam Cię odwiedzić :)
-
Mam nadzieje, ze wszytsko sie wkrotce ulozy.. U mnie tez wielkie zmiany. Jakos z tego wyjdziemy. Pozdr
-
Witaj Misiu, jak tam Twoje burzliwe życie :?:
Wpadnij czasami i powiedz co nie co, żebyśmy się nie martwiły.
-
Dziewczyny, jesteście kochane bardzo bardzo bardzo.
Będę tu teraz wpadała rzadziej, ok? Raz na kilka dni. Latam teraz codziennie do biblioteki i wyczyniam różne rzeczy, śmieję się i płaczę. Docieranie się jest dość bolesne, choć bywa i miło. Czasem mi szczęka zwyczajnie opada z wrażenia (wrażenia uderzająco pozytywnego lub wrażenia szokująco negatywnego). I tak to się kręci. Mieliśmy poważny kryzys. Później mieliśmy kilka arcymilusich bajkowych wręcz dzionków. A od wczoraj wszystko wraca do normy, czyli "się docierania". Ech.... zobaczymy.
Co do diety, to od jakiegoś tygodnia nic sobie nie liczę. Jem raczej niewiele i staram się zdrowo (tu z dumą zauważam, że przez tych kilka miesięcy diety udało mi się przyzwyczaić do paru rzeczy i wyrobiłam sobie pozytywne nawyki). Poza tym mam w portfelu 0, słownie ZERO złotych, więc sobie żadnego niezdrowego żarcia na mieście nie kupię :)
Nadal od Wielkanocy nie straciłam ani kilograma. Ale ubrania jakby za duże. Jak to się dzieje??
Spadam, idę sobie, łeb rozczeszę, wysuszę i lecę. Obiecuję, że niedługo Was odwiedzę.
Aha, ja taka zakręcona i wyprowadzona z równowagi jestem. A chciałam zrobić omlet z cukinii. Tylko nie wiem na czyim wątku mam szukać przepisu...... NA CZYIM? Trójkolorowej? Monique? A może moim.....? Pamiętacie? Jeślio nie, to ja sobie pokornie poszukam, tylko tak pytam na wszelki wypadek...
-
Hurrraa Misio wrocila :P Pozostaje mi tylko zyczyc powodzenia w docieraniu sie ;)
A skoro rzeczy luzniejsze to spadlo na pewno. Ty masz chyba wage popsuta... ;)
I wpadaj czesciej ;P
-
Ja w ogóle nie mam wagi, ważę się w domu rodziców raz na miesiąc i ostatnio u siostry... obie pokazywały to samo... nie mama i siostra, tylko wagi :) :)
-
Ach to docieranie, zawsze bywa bolesne wiem to z własnej autopsji :roll:
A waga nie musi spadać, ważne że ciuchy coraz luźniejsze :lol:
-
omlet z cukinią jest u mnie :)
fajnie, ze wróciłaś :D
docieranie sie z facetem boli. to fakt. doświadczam tego na własnej skórze.
teraz oprócz tego docieram się z kotem, któremu odbiło i jest nieznośny ;)
-
Witaj Misiu, fajnie, że wróciłaś :) No cóż- tak czasem jest, ale trzymam kciuki żeby się już wszystko ułożyło na dobre, a "docieranie" dobiegło końca ;) Co do wagi, to pocieszę Cię, że że owa może stać w miejscu, a centymetry mogą spadać, więć pewnie rzeczywiście chudniesz nadal :D Miłego dnia Misiu.
-
świetnie że wróciłaś :D trzymam kciuki żeby 'docieranie' przebiegło jak najkrócej i nie boleśnie. miłego dnia :wink:
-
madra Baba z Ciebie, dotrzecie sie. A jesli nie, to widocznie tak ma byc. Tragedii nie ma.
Njwazniejsze to, zebys nie tracila honoru i zachowywala sie chamsko, a poza tym Tomek i tak Cie kocha. Takiego skarba nie odda nikomu.
-
Witaj Misio:) mam nadzieje ze wszytsko sie ulozy i bedzie jeszcze lepiej niz przedtem;) o omlecie nie słyszalam jak przepis znajdziesz to i ja poprosze moze w konmcu sie zmobilizuje do zrobienia czegokolwiek w kuchnia , na razie ograniczam sie to robienia smietniskowych warzywnych posiłków;)
http://www.strykowski.net/fotografia.../Kwiaty_21.jpg
-
Ech, dziewoje, ja wiem, czy ja taka mądra baba jestem?? Hihihi :)
Katarinko, przepis cukiniowy jest u Trójkolorowej :)
W związku z tym, że taka mądra jestem, zjadłam dziś na śniadanie pączka z polewą...... kretynka.
Tomcio jest przemiły. Jeszcze tydzień temu był niemiły i mnie rzucał. Później zobaczył, jak mnie Jego kolega na imprezie miodem karmi i głaszcze po głowce rozmawiając ze mną długo i namiętnie. Od tamtej pory jest przemiły i kochany. Bardzo kochany.
Aaaa, zrobiłam kilka dni temu barszcz ukraiński. Tylko taki prawdziwy ukraiński, nie taki, co się go w Polsce ukraińskim nazywa. Roboty po czubek głowy, ale za to jaki efekt!!
Macie muzykalnego kotka:
http://nicalbonic.blox.pl/resource/kotek_2.1.JPG
-
ale mi narobilam smaku....
a wiesz co? Ja ostatnio co to poradniki kupowalam... to byly o babach wlasnie.. i o zwiazkach. Uwazam , ze to genialna ksiazka, polecam Ci bardzo
'Dlaczego mezczyzni kochaja zolzy'. Sherry Argov.
I zachowalas sie jak prawdziwa zolza :)
-
Hiehie, to mi schlebia ewidentnie :)
-
ja też chcę pączka :shock: rzeczywiście, zołza z Ciebie jak się patrzy :wink: miłego dnia!
-
Dzień doberek :)
Co jest z tymi facetami, mój taki sam jest nieraz, coś mu odwali i jakiś niemiły jest a jak tylko zobaczy, że jakiś facet, jego kolega np.mi komplementy prawi i jest dla mnie miły to od razu zmienia sie w aniołka.
Kiedyś miałam z nim taką zabawną sytuację: miałam chwilę szaleństwa i wpadł mi do głowy pomysł, żeby jechać na kolację i spacer do Kazimierza Dolnego (od nas to ok.130-140km), a on do mnie,że jemu się nie chce, że można gdzieś bliżej, a ja na to, że tam jest tak pięknie, że to takie miasto z klimatem,że znam fajną restaurację w hotelu Zajazd Piastowski (hotel trzy gwiazdki) a on to z kim tam byłaś i po co? Ja mu powiedziałam, że taki fajny chłopak mnie zaprosił a on nic na to nie powiedział tylko siadł do kompa i za godzinę mówi do mnie: dlaczego się nie szykujesz no przecież chciałaś jechać do Kazimierza?
No i mnie zabrał a jego męska duma nie pozwoliła mu być gorszym i spędziliśmy cały weekend W Królu Kazimierzu (cztery gwiazdki)
I tak to właśnie jest z tymi facetami :)
Dla nas to w sumie dobrze :) :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Hiehie, genialna opowieść, tak to właśnie jest. A podobno to kobiety zachowują się niezrozumiale :) Ale oni są po prostu słodcy, jak sobie coś uprzytomnią, zmieniają te swoje straszliwe strategie, zdobywają albo olewają, później myślą, później są zazdrośni twierdząc, że nie są. Albo nie są chociaż powinni. Co za miłe stworzonka z tych facetów.
Toffi, fajno, że wpadłaś do mnie :)