świete słowa Felicjo, trochę wiary w samą siebie , każdej z nas sie to przyda
Wersja do druku
świete słowa Felicjo, trochę wiary w samą siebie , każdej z nas sie to przyda
jejku ale Wy mi słodzicie ostatnio :* zobaczycie, zupełnie mnie rozpieścicie i co wtedy? :lol: staram się najbardziej jak umiem pozbyć wszystkich kompleksów, bo wiem że to z nich wynika moja nieśmiałość. no i próbuję pokochać siebie, co mi różnie wychodzi, ale się staram.
a w ogóle to dzisiaj brat oglądał jakiś film i ja tak od czasu do czasu zerkałam na tv i była w tym filmie taka dziewczyna i ona jak z kimś rozmawiała to się uśmiechała no i mi się taka sympatyczna wydała i sobie pomyślałam że może też powinnam się częściej uśmiechać.
oczywiście uśmiechaj się jak najczęściej :D , a zobaczysz że wszystko jest o wiele piękniejsze :D , a komplementy się nalężą jak nic , niestety nasza natura prużna i lubimy jak się nam słodzi heheh
miłego dnia :(
oj, dokładnie. ja czasami chodzę jakbym była obrażona na pół swiata ;) nie tędy droga :) ..chociaż trudno czasem się zmusić do uśmiechu :/
Ja też będę próbowała w sobie wykształcić 'promienniejsze' podejście do życia :)
musimy dać radę :)
Ja też! Ja też!!!! Ale jak................?
I ja sie chetnie dowiem, jestem mistrzem narzekania, marudzenia...
SMILE!!!!!!!!!!!!!!! http://www.wikihow.com/images/1/12/Smile_782.jpg
jak tam praca domowa w odnajdywaniu w sobie pieknych rzeczy? :)
buziaczki!
carin
zazwyczaj jak ktoś mi słodzi to się zaczynam kłócić że 'nie masz racji, to nie prawda, mylisz się' ale od dzisiaj nie będę się kłócić o takie rzeczy :wink:
trzykolory
ba, ja zawsze chodzę jakbym była obrażona na cały świat. nawet dzisiaj rano brat mi mówił żebym się uśmiechnęła bo mam minę jak ksiądz :shock:
Misio,Harsharani
ja już znalazłam sposób, żeby uśmiech nie schodził mi z twarzy :wink:
Autkobu
jej ale Ty mi śliczne obrazki tu wklejasz :D ja jestem właśnie na etapie: nie-mogę-się-skupić-nad-niczym. także praca domowa też leży...
Boże, dziewczyny, to będzie długi post więc jak nie chcecie to nie czytajcie, nie obrażę się :wink: mam dziś bardzo dobry humor, los mi sprzyja więc nic mnie z równowagi nie wyprowadzi...
byłam dzisiaj po wpis z rachunkowości (egzamin zaliczyłam wcześniej, a dzisiaj mój rok pisał egzamin). Ubrałam się w białe rybaczki i koszulkę '100%nature 0%silicon made in poland' (kolega z grupy zawsze jak mnie widzi w tej koszulce to krzyczy na cały korytarz 'oooo moja ulubiona koszulka' :lol: ). ale to chyba nie ważne nie? w każdym bądź razie byłam z rana i czekałam aż babka sobie łaskawie przyjdzie. przyszła, dałam indeks, kazała mi poczekać na korytarzu i odebrać indeks jak mój kierunek skończy pisać. no to czekam. na moje nieszczęście na korytarzu była też blondi - mam nadzieję że nie zaraziłam się od niej debilizmem bo ona naprawdę jest głupsza i bardziej pusta niż się spodziewałam. a wracając do tematu: skończyli pisać - wchodzę i dowiaduję się że nie wpisała i żebym przyszła jak zarządzanie skończy pisać. no to się zdenerwowałam delikatnie mówiąc, ale mówię, okay, nie spieszy mi się, poczekam. no i siedzę jak głupia na tym korytarzu już druga godzina czekania mija i w myślach morduję babkę z rachunkowości. i nagle zmieniam zdanie: kocham babkę z rachunkowości. tak, dobrze myślicie. Usłyszałam głos który doprowadza mnie do szaleństwa. patrzę w tamtym kierunku, pewna że to tylko wymysł mojej chorej wyobraźni. a jednak nie. B. był z kumplem, usiedli naprzeciwko mnie... B. w garniturze, zaspany (bo wstał o 5 rano żeby się uczyć) i strasznie panikował :lol: normalnie tak był przerażony tym egzaminem że był bardziej słodki niż zwykle. :lol: i w ogóle pierwszy raz w życiu widziałam uśmiech na jego buźce :D chyba nie muszę Wam mówić że aż się sama uśmiechnęłam? A w ogóle to ja głupia jestem, nie? myślicie pewnie że coś zrobiłam, wyjaśniłam mu to i owo, bo przecież rachunkowość jest trudna? guzik prawda! nie zrobiłam nic! ba, w momencie gdy nasze spojrzenia spotykały się odwracałam głowę :evil: ale nie potrafiłam, przysięgam, nie wiedziałam co ze sobą zrobić, nie wiedziałam czy się na niego patrzeć czy nie, nie wiedziałam co robić, nie potrafię, on mnie tak onieśmiela :? w każdym bądź razie los mi sprzyja, dał mi szansę której niestety nie wykorzystałam ale przynajmniej z mojej twarzy nie schodzi uśmiech...
no doczytałam do końca i już znam Twój sposób na usmiech :lol:
no i nie uciekaj od komplementów, one też potrafia zdiałac suda :D
a teraz do nauki wracaj hehe
obawiam się że nie będę w stanie skupić się teraz nad mikroekonomią... :wink: