Strona 1 z 134 1 2 3 11 51 101 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 1340

Wątek: co mnie nie zabije to mnie wzmocni (start 11.02.08)

  1. #1
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie co mnie nie zabije to mnie wzmocni (start 11.02.08)

    Witam
    mam na imię Beata i jestem anonimowym jedzenioholikiem
    Mam 19 (rocznikowo 20) lat, 172 cm wzrostu i ważę 92 kg
    Zasłużyłam sobie na każdy kilogram (zero ruchu, fast foody, chipsy, coca-cola itp.) Próbowałam się odchudzać odkąd pamiętam, byłam nawet w tym celu w sanatorium ale skończyło się to fatalnie dla mojego organizmu.

    Dzisiaj, przeglądając ciuchy w szafie, stwierdziłam, że w większości wyglądam jak baleron - są przyciasne, podkreślają każdą fałdkę i wreszcie powiedziałam sobie: dość! Muszę wreszcie schudnąć! Dzięki temu może uda mi się zyskać większą pewność siebie i przestanę unikać ludzi...

    Postanowiłam przejść na 1000 kcal i zadbać o swoją kondycję - na początku spacery i lekkie ćwiczenia.
    Potrzebuję jednak Waszej pomocy - nie jestem niestety wytrwała i potrzebuję od czasu do czasu porządnego kopniaka. Poza tym mieszkam z rodzicami, którzy nie wierzą, że uda mi się kiedykolwiek schudnąć, bratem który zawsze przynosi mi słodycze i babcią, która naoglądała się programów o anorektyczkach i wciska we mnie ogromne ilości jedzenia. Także potrzebuje bardzo silnej motywacji... Wierzę, że dzięki Waszej pomocy wreszcie mi się uda osiągnąć 65kg.

  2. #2
    RECMAL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-01-2008
    Mieszka w
    Piotrków Trybunalski
    Posty
    554

    Domyślnie

    Witaj Beatko!!!!!!

    To że do nas dołączyłaś to już krok w dobrym kierunku
    Ja też stosuję dietę 1000 i dla mnie jest super, inne dziewczyny 1200-1400 i też są rezultaty
    Będę do Ciebie wpadać więc musisz zdawać relację z dietkowania
    Z nami będzie łatwiej

  3. #3
    Awatar Misio
    Misio jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    05-02-2008
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    299

    Domyślnie

    Właśnie właśnie, ja też się będę przyglądać i strofować jadowicie Nie no, żartuję, trzymam kciuki za Ciebie.
    [url=http://straznik.dieta.pl/index.php]



    Stary, ale jary wątek Misia

  4. #4
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    Dziękuję za wsparcie.

    pierwszy dzień za mną - tragicznie nie było, ale przyjemnie też nie. Najciężej było powiedzieć "nie" czekoladkom z likierem, które ktoś "przypadkiem" zostawił na stole. ale dałam sobie radę. Byłam na spacerze (przynajmniej pies się cieszył) ale miałam ogromny problem zmusić się do ćwiczeń może Wy znacie jakieś sposoby żeby polubić jakikolwiek wysiłek?

  5. #5
    Neurastenia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-05-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Linkinko_Becio

    Widzę, że zaczynasz, dlatego jeśli pozwolisz to chciałabym podpiąć się do Twojego wątku... Ja też od jutra mam zamiar rozpocząć dietę 1000 kalorii, a ponieważ i z moim zapałem bywa różnie - potrzebuję wsparcia, a w zamian ofiaruję to samo Co Ty na to

    Już odchudzałam się z dietą.pl i mam za sobą spore sukcesy. Wiem jak zrzucić moje nadprogramowe kilogramy, ale do tego potrzebna jest systematyczność i ... cierpliwość :P

    Od 18 zaczynam chodzić (jeśli plan studiów pozwoli) 5 razy w tygodniu na aerobik.

    Ale na razie siedzę w domu i gniję Tak więc, jeśli potrzebna Ci pomóc i chcesz swoją osobistą towarzyszkę niedoli, która ma duży zapał - to ja służę sobą

    Pozdrawiam cieplutko

  6. #6
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    Neurastenio,
    świetny pomysł, w dwójkę zawsze raźniej i większa motywacja

    też myslałam nad aerobikiem lub siłownią ale przez własną głupotę straciłam szanse na stypendium więc wszelkie pieniądze pójdą na czesne

  7. #7
    solitude jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    26-02-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    160

    Domyślnie

    Witam moja droga
    widzę, że jesteśmy w tym samym wieku

    wiem jak ciężko jest się zmobilizować do ćwiczeń, bo sama tego nie potrafię jeszcze do końca. Ale mam nadzieję że mi się uda i tobie również!! Będe często do ciebie zaglądać i do siebie również zapraszam na wirtualną herbatkę

    Ja też kiedyś nie wierzyłam, że uda mi się i czasami nadal niewierzę, ale z tym forum udało mi się już stracić prawie 8 kg! a innym jeszcze duuuuuuużo więcej.

    Pozdrawiamam i będę zaglądać

  8. #8
    Neurastenia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-05-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No to się cieszę na współpracę

    Ja muszę na aerobik iść, bo w przeciwnym wypadku w ogóle nie potrafię się zmotywować do ćwiczeń. Ja zrzuciłam w swoim życiu już 18 kg, ale ciągle mnie brat "jojko" dopada, no i znowu trzeba się za siebie wziąć

    Aktualnie zostało mi do zrzucenia ok 7 kg. Nie chcę być kościotrupem, myślę, że tak będzie w sam raz. Jestem typem gruszki. Moją bolączką są uda i brzuch.

    W takim razie do jutra i ZACZYNAMY

  9. #9
    Linkinka_Becia Guest

    Domyślnie

    solitude,
    dziękuję


    Neurastenia,
    obawiam się, że też nie potrafię się zmobilizować do ćwiczeń, ale innego wyjścia nie mam w obecnej sytuacji może w wakacje uda mi się pójść na siłownie. Póki co muszę się motywować myślami o tym jak to będzie pięknie gdy waga zacznie pokazywać 65 kg

    18 kg? Długo Ci to zajęło? Najwięcej ile udało mi się schudnąć to 7 kg (z 69 na 62 kg), niestety, kosztem własnego zdrowia. Potem było jojo, potem znowu odchudzanie, znowu jojo, znowu odchudzanie itp. itd. aż waga pokazała 92 kg.Moja największa bolączka - uda, brzuch i biust. Ale damy radę, prawda?

  10. #10
    Neurastenia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-05-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No teraz już nie mam wątpliwości, że damy

    Nie chce mi się spać, więc troszkę napiszę :P

    Ja byłam gruba ZAWSZE i to nie jest przesada Już w podstawówce w karcie zdrowa z okresowych badań zawsze miałam na czerwono podkreślone słowo OTYŁOŚĆ. I powiem Ci, że mnie to w ogóle nie interesowało. Specjalnie nikt się ze mnie głośno nie śmiał, jedynie wiadomo - uszy bolały od szeptów :P Ale mnie się dobrze żyło. I tak waga doszła do 75 kg przy wzroście 158 No i przyszła 8 klasa i pomysły na dalszą przyszłość. Jak większość osób stwierdziłam, że liceum będzie nowym etapem w moim życiu. Nie mając pojęcia o kaloriach i racjonalnych dietach po prostu głodowałam i już nawet nie pamiętam jak to dokładnie wyglądało, ale zrzuciłam ok. 7 kg. Przez całe liceum udało mi się wagę utrzymywać w okolicy 65 kg. Wiadomo, raz więcej, raz mniej :P

    Co jest znamienne - np. w 3 czy 4 klasie liceum raczej nie przejmowałam się wagą. Ponieważ nie należę do nieciekawych i niespecjalnie urodziwych osób (co za narcyzm :P ) cieszyłam się z zainteresowania mną płci przeciwnej i przeżywałam życie w 100% niczym się nie zamartwiając. Poznałam swojego obecnego, wymarzonego chłopaka i świat był piękny :P

    A potem przyszły studia. A na studiach same baby I człowiek, który zawsze chodził w czarnych, niezbyt pociągających ciuchach stwierdził, że może najwyższy czas odkryć w sobie kobiecość. Ponieważ uwielbiam się malować i potrafię to robić, a także całkiem nieźle idzie mi z doborem ciuchów (cholera, znowu narcyzm :P), więc wypadało tylko zrzucić balast, który zaczął mi troszkę przeszkadzać. No i tak trafiłam na dietę.pl i dzięki poradom i dziewczynom udało mi się zejść do 56/57 kg Powiem Ci, że zatraciłam się bez reszty... Kondycję miałam znakomitą, potrafiłam ćwiczyć 5 h dziennie (aerobik + siłownia + basen), czułam się fantastycznie. DO tego 1000 kalorii i świat był u moich stóp! Obcisłe ciuchy, poczucie dobrego wyglądu i... ciągle mało. Zaczyna się myśl o tym, że jeszcze parę kilogramów i już będzie super... Zanika okres, rozpoczyna się leczenie hormonami... Smutek... depresja... JEDZENIE, JEDZENIE, JEDZENIE... I dupne JOJO... A potem to jak piszesz: zrzucanie, nabieranie, zrzucanie, nabieranie i wieczny dół, depresja, obwinianie siebie, zamykanie się w sobie, uprzykrzanie życia innym, mojemu Kochaniu...

    A potem jeszcze zawirowania miłosne i kompletny dół No i nowe kilogramy We wrześniu się pozbierałam i przez następne miesiące udało mi się znowu dojść do 58 kg i zmieścić w moje ulubione spodnie. No ale przyszły święta, teraz sesja i znowu jestem beczka Wiesz, mi się teraz tak dobrze o tym pisze, ale wciąż mam ogromne problemy z akceptacją i niską samooceną. Tak już z niektórymi z nas bywa. Ale staram się być optymistką i się w końcu pozbierać :P Tak więc znowu jestem gotowa do działania i bez przesadyzmów

    Niestety mam też syndrom psychicznego grubasa. Widzę się co najmniej dwa razy bardziej grubsza, niż jestem w rzeczywistości (ponoć ). Więc tragicznie nie jest, tylko trzeba się ograniczać, ujędrnić i odzyskać kondycję, hihi. A Ty mi w tym pomożesz :P

    PS Przepraszam za taki wywód, ale mnie naszło jakoś tak... Może ku przestrodze Nie wiem tak naprawdę, dlaczego tak się to wszystko potoczyło. No ale trzeba teraz uważać

    No to jak mówiłam, na pewno nam się uda

Strona 1 z 134 1 2 3 11 51 101 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •