uff nie można się załamywać... kolejne podejście i na pewno się uda :D
trzymam kciuki i powodzenia
Wersja do druku
uff nie można się załamywać... kolejne podejście i na pewno się uda :D
trzymam kciuki i powodzenia
Koczkodanku u mnie też więcej. Ale nie ma co rozpamiętywać tego co było, tylko wziąć się w garść i dalej się odchudzać. Będzie dobrze.
A jak idzie dzisiaj :?:
Koczkodan co tam u Ciebie :?:
Miłego dnia życzę :lol:
http://australink.pl/krzysztof/archives/WIOSNA4.JPG
No jasne :D od wczoraj dietkuje..
Kurde co zrobic zeby miec silna wole i w domu tez trzymac diete? moj odwieczny problem.. a musze go jakos rozwiazac bo jak nie to jzu zawsze bedzie tak ze bedac we wrocku bede chudla, moze nawet dojde do mojej wymarzonej wagi, ale potem przyjda wakacje czy inny dluzszy pobyt w domu i co? JOJO :!: :evil: wrrr...
wiosny mi sie chce :!: :D
chociaz jeszcze z tydzien moze byc zimno az zrzuce ten poswiateczny balast :P
Ja tak mam jak idę do babci. A to zjem orzeszka, a to ciasteczko i tak wychodzi duuużo ponad normę. Dlatego jakoś staram się to przezwyciężyć i chodzić do babci najedzona :roll:
Ale myślę, że musisz sobie powtarzać, że będziesz się trzymać limitów (podobno jak coś sobie często mówisz, to zaczyna działać) :P
Hej Koczkodan, jak Ci dzisiaj idzie :?:
no to może koczko, nie nazywać tego dietą, tylko nowym stylem zycia? :twisted:
wiem ze powinien to byc styl zycia a nie "tylko" dieta, ale ja mam swiadomosc tego, ze juz nigdy nie bede mogla jesc tak jak kiedys.. tzn. żreć.. dobrze ze chociaz tyle ;)
weekend nawet nie taki zly, tzn wczoraj pod wieczor sie zlamalam i zjadlam cala tablicvzke czekolady i sledzie z chelebem z maslem.. :shock:
ale pt i sob dietkowe byly wiec jak na mnie, to mozna powiedziec ze jest jakis postep..
w srode wchodze na wage. wg moich zalozen na poczatku diety mialo byc wtedy 74 kg, no ale niestety przez tygodniowe obzeranie i wczorajsze raczej daleko mi do tego..
trzeba bedzie nadgonic :)
Koczkodan jak idzie? Mam nadzieję, że masz juz lepszy humorek dzisiaj :?:
ano dobrze jest :) chociaz wczoraj tkami sie chcialo strasznie jesc ze co chwile cos szamalam i mi wyszlo jakies 1600.. :/
ale dzis juz jest ok, bylam na basenie pierwszy raz :D podobalo mi sie ;) jak starczy czasu to jutro tez skocze :P
Koczkodan jest całkiem dobrze, 1600 to jeszcze nie jest tak dużo.
A ile w ogóle płacisz za basenik?
no wlasnie duzo bo 9 zl od wejscia.. a dzis juz nie mam takiego zapalu do neigo jak wczoraj wiec pewnie nie pojde :p
no i dzis sie zwazylam - 76 kg czyli wrocilam do wagi sprzed swiat..
Niby fajnie bo tydzien temu bylo 80, no ale zamierzalam juz dzisiaj wazyc 74.. teraz juz caly czas bede w plecy :/
czesc :D
widze ze na basen cie wzielo ;) i bardzo dobrze :D
ja chodzilam w wakacje jak bylam szczupla :evil: i mi sie cellulitis bardzo zmniejszyl ;)
w sumie podobną wage mamy...ja , o naiwności! licze jutro na 76,9 chociaz na wadze :lol: bo dzis 77,1 bylo ;)
też odrabiałam straty swiateczne :? noi odrobiłam ale... no własnie ale... ja chce juz! byc szcupakiem! o! :lol:
ide po jabłuszko :P
3maj sie :*
Koczkodanek to wcale nie tak dużo za ten basen, u mnie kosztuje aż 12 zł. :evil: Dużo trochę.
Miłego dzionka życzę :lol:
oddawaj mi 76 kg i weź sobie 74 :lol: :lol: :twisted:
Koczkodan jak tam mija kolejny dzień :?:
no w glownej mierze na ten basen sie zapisalam zeby sie pozbyc cellulitu ;) cale zycie nie mialam z tym problemu choc zawsze bylam gruba, i jakis rok temu mi sie zrobila taki cellulit ze az zal patrzec.. i nie zadem ktory jak sie wycisnie skore to wychodzi :P tylko taki najwyzszego stopnia! :evil:
macie jakies skuteczne sposoby na to? ja trzeci miesiac jem cellasene i kremuje sie zelem z lirene, ale szczere mowiac to nei wiem czy sa jakies efekty.. ja ich nie widze :?
dietka idzie ok.. dzis sie nieplanowo zwazylam i co? dalej 76 kg :P nie ukrywam ze wolalabym zeby zaczelo spadac i to w szybkim tempie.. w czerwcu mialam wazyc 65 kg ale cus ciieeeenko to widze :?
puk puk
ja tutaj z rewizyta i z podziękowaniem za odwiedzenie mojego watku :)
nie no ale laska z Ciebie kochana! wcale nie dałabym Ci tylu kg ile tickerek pokazuje :shock: :shock: :shock: na seriooo
i gdzie ten cellulit jest bo go nie dostrzegam?? ani tym bardziej nie dostrzegam go jako powodu nie chodzenia na basen!
buiaki i miłego wieczoru życze! dzieki za wsparcie!
Miłego dzionka życzę :lol:
http://img260.imageshack.us/img260/9...tter151hb8.gif
Ja mam basen w cenie silowni ale i tak nie chodze, bo len jestem smierdzacy. Wiem, ze kiedys musze zaczac a w ciagu 7 miesiecy od kiedy mam karnet na silownie bylam na niej moze z 25 razy :twisted:
Koczkodan jak Ci mija weekendzik :?:
jak zwykle nawalilam.. na wadze 79 kg.
wroce jak sie pozbieram..
Hej Koczkodanku :)
Wracam na forum. A Ty jak zwykle raz w lewo raz w prawo. Mamy coś wspólnego :)
Koczkodan, czekamy na Ciebie :wink:
( * -> edit bo nieaktualne. )
Jade do domu na weekend. Zeby przez te 3 dni bylo gora 1400 kcal, blagam.. trzymajcie kciuki..
Eh juz wiosna sie zaczela a ja dalej gruba.. nie cierpie tej pory roku przez to, jak wszystkie fajne dupy sobie chodza w miniowach i obcislych bluzeczkach a mi waly tluszczu sie wylewaja ze spodni.. ***** dlaczego cale zycie na mysl "wiosna" jedynnieto mi sie nasuwa na mysl :!: eh..
Wracam w poniedzialek, dam zanc jak poszlo..
Cóż za optymizm z Ciebie tryska :D
Przesadzasz Koczkodanku z tymi zwałami tłuszczu, ale każdy widzi siebie takim jakim chce się widzieć i mnie ten brzuch, wielkie dupsko i pofałdowane nogi też prześladują. Chodze na aerobik, aby to zniszczyć, a jestem coraz grubsza :P
Wiosna... Jeszcze miesiąc do pełni lata, osiagniemy to co chcemy... A co :)
Koczkodan głowa do góry :twisted:
Też mam jakieś ciężkie dni ostatnio, ale muszę wziąć się w garść. Musimy :!:
Miłego weekendu życzę.
Widzisz kochana...dlatego nie lubie naszego kraju (przynajmniej pod pewnym wzgledem)
Nienawidzimy siebie tylko dlatego, ze nienawidza nas inne kobiety. Stwierdzenie cyt :" ...wszystkie fajne dupy sobie chodza w miniowach i obcislych bluzeczkach ..." jest conajmniej dziwne. W taki sposob budujesz nienawisc do samej siebie i stawiasz na pierwszym miejscu szczuple osoby. Nie raz spotkalam sie w Polsce z grupkami dziewczyn, ktore potrafily na dyskotece cala noc stac i dokuczas dziewczynie bo nie wazyla 48kg tylko 58kg. Wyobraz sobie, ze ty chudniesz do tych 50kg i kazdy kawalek skory to dla ciebie falda obrzydliwego, spaslego cielska mimo, ze kiedys o tej faldzie marzylas...
Uwazam, ze w Polsceistnieje kult szczuplego ciala. Nie masz przyjaciol, nie mozesz wyjsc sie pobawic- bo jestes gruba. Polska dziewczyna nigdy do mnie nie podeszla i nie powiedziala np: podoba mi sie twoj make-up, masz bardzo ladna bluzke albo jakie ty masz sliczne wlosy. Tutaj spotkalam sie z tym niejednokrotnie co mnie bardzo zaskoczylo, bo nie spowiedziewalam sie, ze dyskoteka moze sie obejsc bez wytykania palcami, popychania i dreczenia.
Z reszta niejednokrotnie nadwaga to wina ciezkiej choroby to czemu wysmiewac takie osoby skoro one moga byc bardziej wartosciowe od cytowanych dup :?:
Moja prosba koczkodan- szanuj sie i nie uwazaj, ze dlatego , ze masz wiecej w pasie jestes gorsza. Moze i masz faldy tluszczu ale jestes wartosciowa kobietka i masz jakas wiedze w przeciwienstwie do tych chudych dup, ktorych jedynym celem jest wypiecie tylka do kamery, umieszczenie zdjecia na fotce i zbieranie pozytywnych opini...
Sorki za wywod, naszlo mnie :) pozdrawiam
Zgadzam się z poprzedniczką. :wink:
ehehe do wczoraj bylo wielkie obzarstwo.. to tyle z meldowania jak poszedl weekend :P
Bylo minelo i tym razem nie bede sie nad tym rozczulac :!:
Co do wypowiedzi nicoletii, to zgadzam sie, ze w polsce istnieje kult szczuplego ciala a osoby z nadwaga sa w pewien sposob dyskryminowane.. ale czy tylko w polsce? nie wydaje mi sie..
Media wykreowaly taki ideal kobiety - szczuply, zeby nie rzec chudy - na calym swiecie i kazda kobieta, przyznajac sie do tego lubi nie, dazy do tego aby sie upodobnic do pan z okladek..
I nie nienawidze innych kobiet, czy jak to okreslilam - fajnych dup :P za to ze sa fajnymi dupami :D po prostu im cholera zazdroszcze :!:
A wiec od dzisiaj po raz kolejny rozpoczynam walke o to, zebym sama mogla powiedziec o sobie fajna dupa :P
no to jeszcze raz:
15 kwiecien 2008 - KOLEJNY START :!:
waga startowa: 79 kg
Stwierdzilam, ze skoro od paru miesiecy moja dieta wyglada tak : pn-czw, pt-ndz obzeranie, to moze jak bede miec jakis okreslony plan tego co mam jesc bedzie mi latwiej.
Dzis zaczelam diete z Joya pt. 8 kg w 14 dni :P nie wierze w to, ze tyle schudne, ale na cos sie musialam zdecydowac ;) w duzym skrocie dieta polega na tym ze je sie glownie bialko pod rozna postacia i 1 lub 2 razy dziennie w ramach sniadania/kolacji poije koktajl proteinowy. Tak na oko liczac to dziennie jakies 800-900 kcal wychodzi.
No i na ten weekend nie wracam do domu ani chlopak do mnie nie przyjezdza, wiec jest szansa, ze uda sie nie rzucic na zarlo...
aha no to jeszcze wam przedstawie co zamierzam: ta diete z joya bede stosowac do 25. kwietnia, bo wtedy musze wrocic do domu wiec nie bede mogla jej dokonczyc - wiec zamiast planowanych 14 dni bedzie 11.
a potem - dieta okolo 1200 kcal :)
Diety z Joga nie znam kompletnie, ale trzymam kciuki za Ciebie.
Ja nadal stosuję 1200 kcal, choć mnie różne inne korcą.
Miłej nocki Koczkodanku i super, że wróciłaś :lol:
Słonecznego dnia życzę :lol:
Hej Koczkodanku :)
Ty to normalnie 'asior' jesteś. Spręż się i wytrzymaj te 11 dni tylko jak pojedziesz do domu to tego nie zmarnuj :)
Przepisz ta dietkę z Joy'a i napisz mi coś więcej na tematych tych koktajli proteinowych :)
Nic, tylko życzyć powodzenia :D
No wlasnie, dieta z Joy'a mi nic nie mówi...
Koktajle znaczy gotowe takie, kupne? Bo ja chemii trochę nie ufam, wolę sama w kuchni podziałać...
Ale najważniejsze, żeby działało :)
co do koktajli to kupne. ja mam taki z olimpu, niestety trocha droga ta dieta - sam koktajl 88 zl a do jedzenia jakies lososie itp ktore tez tanie nie sa..
a przepisac jej nie przepisze, bo cala ksiazeczka ma jakies 30 stron ;)
no kurde.. fajnie by bylo jakby sie wreszcie udalo i wytrzymnalabym wiecej niz 5 dni :P
Na pocieszenie powiem wam że nie wszedzie istnieje kult szczupłego ciała :) całkiem blisko , bowiem w Grecji jest mnóstwo apetycznych puszystych , i nie zauwazyłam żeby były zakompleksione lub miały małe powodzenie.
Wiele razy przysłuchiwałam się zachwyconym komentarzom meskim jakie to przechodza przed nimi towary. Mówili tak o dziewczynych , które tu u nas w Polsce pewnie by z domu nawet nie wyszły. greczynki paradują w kusych spódniczkach, obcisłych topach i są zupełnie pozbawione kompleksów. Tychże sa pozbawieni równiez męzczyźni , na szczęście dla nich :)
Jak byłam tam ostatnim razem to ważyłam jakies 62 przy 165 wzrostu . Niby nie tak wiele, ale wskutek złych diet mam pełno wałków gdzie się da i uwierzcie mi, wygladałam jak zabiedzone dziecko z sierocińca :))) ale mi było dobrze !!!!
hmm to zamiast sie odchudzac zeby "zdazyc przed latem" mamy sobie lepiej zaplanowac wakacje w grecjii? :D no ale fajnie ze jest miejsce na ziemi gdzie puszysci moga byc szczesliwi :) w polsce niby tez moga, ale im sie na to nie pozwala :/
DZIEŃ 2/11:
- menu wg joya: zaliczone :)
- wypicie 3 czerownych herbat: zaliczone :)
- gimnastyka: zaliczona :)
- krem antycellulit: zaliczony :)
czyli drugi dzien diety za mna :) zwaze sie w niedziele, jak bede na polmetku :P