a ja mam nieustannie kompleksy ze względu na grubość nóg i tyłka. Tyle się kręci po świecie filigranowych kobiet... Chyba muszę się nauczyć akceptować fakt, że nigdy nie będę do nich należeć...
Wersja do druku
a ja mam nieustannie kompleksy ze względu na grubość nóg i tyłka. Tyle się kręci po świecie filigranowych kobiet... Chyba muszę się nauczyć akceptować fakt, że nigdy nie będę do nich należeć...
dokładnie wiem o czym mówisz. ja ze swoją budową, choćbym nie wiem jak schudła, to filigranowa nie będę. poza tym jestem wysoka. niby fajnie, ale czasami chciałabym mieć tak z 5 cm mniej (przypominam, ze mam 174cm.wzrostu)
pfff ja jestem jednym wielkim kompleksem...i póki co żyję :D
A ja mam odwrotnie. Chciałabym być wyższa. Gdybym miała jakieś 5cm więcej, gdyby moje nogi były trochę dłuższe, moje biodra nie wydawałyby się takie wielkie.
Felicja,daj spokój. Na pewno super wyglądasz. Tylko musisz sama siebie zaakceptowac,bo jak Ty tego nie zrobisz to nikt inny tez nie. Życzę miłej,słonecznej niedzieli.Pozdrawiam 8)
myślę, że my już jesteśmy w miarę pogodzone ze swoim wyglądem, tylko czasem przychodzą gorsze dni i trzeba trochę pomarudzić. :)
ma nadzieję, ze dziś Twoje samopoczucie jest lepsze i samoakceptacja większa :) jak tam eksploracja Berlina? masz jakieś plany na dziś w tej kwestii? :)
miłej niedzieli!
Felicjo trzeba zaakceptowac swoj wyglad. Jesli my bedziemy akceptowali siebie, inni tez beda patrzec na nas z akceptacja. Droga do sukcesu jest usmiech i pewnosc siebie kochana :)
Milej niedzieli
http://www.koktajl.com.pl/img/koktajl.jpg
Doskonale wiem, że jeśli ja nie będę o sobie dobrze myśleć, jeśli nie będę się szanować, to nikt nie będzie mnie szanować. 90% tego, co o nas myślą inni, to to, co MY myślimy o sobie. Ale czasami właśnie to jest najtrudniejsze. Łatwiej jest podziwiać innych, z ich wadami i słabościami, niż siebie. Tak już jakoś jest. Może właśnie po to, żeby nieustannie dążyć do rozwoju? Nie wiem.
Dziś znowu spanie do oporu, potem ćwiczenia, śniadanie, prysznic. Z tą małą różnicą, że do śniadania nie komputer, a telewizor (czuję się rozgrzeszona, bo w Krk nie oglądam telewizji a tutaj mam szwabską kablówkę, więc szkoda byłoby z niej językowo nie korzystać).
Plan na dziś.
Posiedzę sobie jeszcze chwilkę w mieszkaniu, poczytam książkę, wypiję zieloną herbatę, potem zjem obiad i pójdę na miasto. Może dziś już dotrę do unter den linden :lol:
A co do diety, to dziś w łazience stwierdziłam (tak, spędzam długie minuty przy wielkich lustrach :lol: ), że nie mam się z czego odchudzać, ale mam co rzeźbić. Utrata wagi tu nie pomoże, w ten sposób nie pozbędę się galarety. Ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia. Te, które robię już w zasadzie od miesiąca trochę mi się znudziły. Chyba poszukam czegoś nowego, albo z serii 8minutówek, albo exercise tv, albo po prostu kupię sobie shape'a (po niemiecku!) Bo ćwiczyć trzeba, a nuda do ćwiczeń zniechęca. A pisałam wam, że umówiłam się z koleżanką z pracy, że po moim powrocie będziemy razem chodzić na siłownię? :D mam nadzieję, że zrealizujemy ten plan, bo naprawdę szkoda by było - siłownię mamy za darmo (firma płaci).
Felicjio masz super nóżki, ja to jestem dopiero z grubej kości przy Tobie a niby 55kg na wadze :? też bym chciala być z 5cm wyzsza no ale juz raczej nie urosnę :roll:
mam ten sam tok myślenia :P to co? ćwiczymy do siódmych potów :lol:Cytat:
A co do diety, to dziś w łazience stwierdziłam (tak, spędzam długie minuty przy wielkich lustrach Laughing ), że nie mam się z czego odchudzać, ale mam co rzeźbić. Utrata wagi tu nie pomoże, w ten sposób nie pozbędę się galarety. Ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia.
3maj się kochana :*
a ja nadal się do ćwiczeń nie mogę zmusić :? beznadziejna jestem ,no...