a i czekamy na info czy egzamin zaliczony :lol:
buziaki*
Wersja do druku
a i czekamy na info czy egzamin zaliczony :lol:
buziaki*
i co? i co? 8)
jezusie nazarejski, zmasakrował mnie ten egzamin dokumentnie. dostałam 4. tak nas facet maglował, ze myślałam, ze żywi nie wyjdziemy. idę się zdrzemnąć, bo normalnie jestem fizycznie zmęczona :/
ale dobrze, ze jestem już po :) / dzięki za kibicowanie :)
a!
jestem po obiedzie.
0.5 kg truskawek
parówka z keczupem
i wafelek (zdałam egzamin i się nagrodziełam ;) )
.. no w każdym razie zostaje mi 400 kcal na kolację. będą czereśnie i cośtam jeszcze :)
jezusie nazarejski, zmasakrował mnie ten egzamin dokumentnie. dostałam 4. tak nas facet maglował, ze myślałam, ze żywi nie wyjdziemy. idę się zdrzemnąć, bo normalnie jestem fizycznie zmęczona :/
ale dobrze, ze jestem już po :) / dzięki za kibicowanie :)
a!
jestem po obiedzie.
0.5 kg truskawek
parówka z keczupem
i wafelek (zdałam egzamin i się nagrodziełam ;) )
.. no w każdym razie zostaje mi 400 kcal na kolację. będą czereśnie i cośtam jeszcze :)
ślicznie!!! gratuluję zdanego egzaminu!!!! a teraz sobie ładnie odpocznij :D miłego dnia!
trzykolory najwazniejsze ze zaliczyla. Gratulacje :) I oczywiscie w takim przypadku ten wafelek sie nalezal ;)
no ja również przyłączam się do gratulacji, zasłużyłaś na nie :lol: , a i nagroda też się należy
miłej nocki*
byłam na meczu. wystałam się 2 godziny, potem wracałam na nogach 20 minut i uważam, zę w związku z tym mam zaliczone cwiczenia ;) poza tym tańczyłam dzis rano około 15 minut, więc myśle, ze jest ok. .. no dobrze.. moze jeszcze chwilkę sobie pocwiczę przed snem. ech.
a, wypiłam kilka łyków piwa i zjadłam półtora biszkopta. ale na pewno nie przekroczyłam limitu jakoś strasznie, więc sobie wybaczam ;)
a wynik meczu.. cóz.. ten karny był niesprawiedliwie zasądzony i tyle!
miłej nocy dziewczyny.
Milego dzionka :)
już jestem po śniadanku.
w czeluściach mojego żołądka przepadło:
:arrow: 40g musli 128kcal
:arrow: 120g jogurtu brzoskwiniowego light 75 kcal
:arrow: 140g czereśni 84 kcal
:arrow: kawa z mlekiem 0%tł i 2%tł (bo chudego było za mało :/) 45 kcal
razem 322 kcal.
kurczę, za mało dziś pospałam i jestem totalnie zmęczona, a idę własnie do szkoły. bu :(
dobrze, ze kończę zajecia o 11 :)
zawitam do Was jak wrócę do domu.
Miłego dnia!
witam
śniadanko pysznie wygląda, a pszkole wypoczniesz po tej nie przespanej noce, a po zatym jutro weekend bedzie dobrze
miłego dnia*
Ja tez niewyspana jestem. Moglabym sie teraz polozyc i pospac do 11.. ale lepiej pocwicze troszke ;)
hejka :) Tez wrocilam o 11, bo w sql nie ma nic juz do roboty :roll:
Eh... musze posprzatac w pokoju :?
potwornie głodna wróciłam do domu około 13. zajecia się przedłuzyły.
przed chwilką zjadłam pół kilo pomidorków(2 szt.) z jogurtem i 250g truskawek. pycha! :D
niby padam ze zmęczenia, ale muszę się przefarbować, a potem na 16 idę do fryzjera ściąć włosy, bo juz nie mogę patrzeć na moje siano ;)
uuuu, i co planujesz zrobic? znaczy sie jaki kolor i jak scianasz?
farba już leży na włosach. na pudełku mi napisali, ze wyjdzie popielaty blond ..ale zobaczymy, czy się nie pomylili ;)
jeżeli chodzi o farby to wyznaję zasadę (moze niesłusznie) 'im drożej, tym lepiej' i kupiłam sobie z L'oreala. obiecują, że mało prawdopodobne, żeby wyszło rudo i ciepło i mam nadzieję, ze tej obietnicy dotrzymają, bo niedobrze mi jest w ciepłych kolorach. teraz miałam taki lekko rudawy, fatalny orzech laskowy. już nie mogłam na siebie patrzec :/
a co do cięcia, to bedzie bob. już jest bob (jezu, jaka ta nazwa jest durna), ale krzywy jakiś i już odrosnięty, więc się w ogóle nie chce układać. poza tym po ostatnim rozjasnianiu mam zniszczone końcówki i wyglądam jak wiecheć suszonej trawy ;)
trzymajcie kciuki, zeby mnie fryzjerka nie skrzywdziła :)
3mamy kciuki za efekt koncowy.
A co do skrzywdzenia przez fryzjerke... mam traumatyczne przezycia :lol: Kiedys chcialam sobie przefarbowac na braz i fryzjerka miala jakies nieteges farby... po 2 myciach mialam ognisty rudy. :x Juz wiecej do tej pani nie poszlam. Teraz czekam tylko az mi odrosna moje naturalne i na jakis czas koniec z farbowaniem :lol:
i jak fryzurka? mam nadzieję że ślicznie :D
jest spoko. :) najpierw sie trochę bałam tego strzyzenia, bo fryzjerka jakoś tak niepewnie i powoli podchodziła do moich włosów, ale końcowy efekt jest bardzo w porządku :) kolor wyszedł super. w końcu nie mam rudej poświaty wokół głowy :D muszę zachować pudełko po farbie, żeby za miesiąc kupić taką samą.
a tak abstra***ąc od mojej czupryny, to umówiłam się dziś z kolezanką z roku na piwo (w zasadzie ona się umówiła na piwo, a ja na wino ;) ) i nie zjem w związku z tym kolacji. zostawiłam sobie kaloryczny zapas na 3 stumililitrowe lampki :)
to fajnie że jesteś zadowolona :D i brawo za to wino zamiast piwa :wink:
hej laski! :)
sobota to dzień ważenia. zatem wlazłam na tę wagę i jest kg mniej!! :D 61.5 :D
muszę sobie przestawić tickerek:)
jestem już po śniadanku:
:arrow: kawa z mlekiem 2 % tł. 35 kcal.
:arrow: 4 chlebki 126 kcal.
:arrow: 4 plasterki sera salami 150 kcal.
:arrow: dżem 20 kcal.
:arrow: keczup 10 kcal.
razem 341 kcal.
śniadanko musiało być duże, bo byłam strasznie głodna. wczoraj ostatni posiłek jadłam o 15.30
a wczorajszy wieczorny wypad był bardzo udany. takze pod wzgledem dietkowym. wypiłam 2 i pół lampki półwytrawnego białego wina. jakoś mi wczoraj alkohol nie wchodził. i dobrze :)
bawiłam się świetnie, a nie jest to okupione ani kacem, ani wyrzutami sumienia ;)
trzykolorki wzorowo :)
I gratulacje tego utraconego kg :) Musze Cie gonic :P
goń, goń :) zresztą..na pewno mnie przegonisz, bo tempo masz zawrotne :) :shock:
ja sie wlaczam do konkursu, chociaz mam ostatnio zastoj (stan plateu hehe)
gratuluję!!!! też bym się przyłączyła do konkursu ale z Wami szans nie mam :lol:
przez 40 minut jadłam 2 śniadanie.
jak to zrobiłam?
kupiłam sobie kalarepkę. w zasadzie to GIGANTYCZNĄ KALAREPĘ. ;)
stwierdziłam po prostu, ze ostatnio jem za mało warzyw i postanowiłam to wszystko nadrobić w jeden dzień ;) zaraz umrę. ważyła pół kilograma, a ja ja całą pochłonęłam. wiem, ze jest zdrowa, ale, kurczę, bez przesady.
to będzie jakieś 145 kcal!! :shock: ..na chwilę obecna mam wrażenie, ze nic już dzis nie zjem ;)
na koncie zaraz bedzie 505 kcal, bo idę sobie zrobić kawke zbozową, coby tę kalarepkę lepiej strawić :)
Mysle ze niedlugo tez bede sobie kalarepki chrupac. Takie z wlasnego ogrodka ;)
Linkinko: Ty nie masz z nami szans?? przeciez już tyle schudłaś! :shock: . to ja mogłabym próbować Cię dogonić.
Dymko: Fajnie mieć swój ogródek. Przynajmniej masz pewnośc, ze to co jesz nie jest nafaszerowane jakimś świnstwem.
Zafundowałam sobie już obiadek. Iście wyszukany.. ;)
:arrow: 0,5 kg truskawek 140 kcal.
:arrow: 125g jogurtu naturalnego 78 kcal.
:arrow: małe prince-polo 106 kcal.
już mam na koncie 829 kcal.
470 kcal. zostaje na kolację. Na razie wiem, że zjem makrelę w sosie pomidorowym i pomidora z jogurtem, ale jeszcze nie wiem co do tego. .. się wykombinuje.
Poszłabym na spacer, ale nie mam z kim, bo mój Tomek pojechał na weekend do domu. Najprawdopodobniej będzie dopiero w poniedziałek. Z jednej strony trochę mi tu samej pusto, ale ma to też swoje plusy, np.całe łóżko dla mnie i mogę sie rozpychać :)
tylko że Wam już niewiele do zrzucenia zostało a ja dopiero w środku drogi... :wink:
a na spacer nie możesz iść sama? ja zawsze sama chodzę (bo nie ma z kim :( ) i nie jest wcale tak źle
poszłam sama :D a w zasadzie, to pojechałam. pożyczyłam bicykl od kolegi i pojechałam sobie na wycieczkę miejskimi trasami rowerowymi. już czuję jutrzejszy ból tyłka ;)
dzień dietkowo zakończony. bardzo udany do tego. 1300 kcal. na koncie :) na kolację zjadłam rybkę, parę marynowanych pieczarek, 3 kanapki z serkiem twarożkowym i trochę jogurtu light z musli :) zjadłam tę kolację wyjątkowo późno, bo o 18, ale to z powodu przeżarcia się kalarepką musiałam opóźnić godziny wszystkich posiłków.
jeszcze czekają mnie ośmiominutówki. jak zwykle mi się nie chce, ale się przemogę ;)
ale dałam czadu przed chwilą. tańczyłam 35 minut, a w taniec wplotłam ćwiczenia na nogi z ośmiominutówki :) zmeczyłam się okrutnie, ale zeby się dobić zrobiłam jeszcze ośmiominutówkę na tyłek i w sumie wyszły 43 minuty ćwiczeń plus ten wypad na rower :D
jestem z siebie dumna :D
ale dalas czadu, ja tylko z dupskiem siedzialam i jedynie 40 minut spaceru.
To moze Tomek musi czesciej wyjezdzac?:P
no no dałaś czadu :D jak zwykle ze wszystkim pięknie i dieta i ćwiczenia :D brawo :D
no w sumie przy nim nie za bardzo mogę szaleć przy głośnej muzyce, bo on się niemal bez przerwy uczy i bardzo by mu to przeszkadzało :/ . ale też z drugiej strony nieczęsto mam takie napady wzmożonej aktywności i może bez obaw wracać do Łodzi i uczyć się przy mnie ;)
zawsze możesz użyć słuchawek :wink: ja też chcę mieć napady wzmożonej aktywności :(
Ja mam ostatnio lenia. Moze uda mi sie go dzis przemoc :roll:
ja to chyba wroce do choru gospel. Przynajmniej sie ruszalam...
kurcze, czy ja stracilam zyciowy optymizm i entuzjazm ze juz nie mam takich napadow czy zwyczajnie zdziadzialam?
Trzykolory, a czego ty sluchasz generalnie?
hej dziewczyny! :)
to był tylko jednorazowy napad i naprawdę nie sadzę żeby między naszymi podejściami do cwiczeń była jakaś róznica :)
Linkinko- ze słuchawkami trudno by mi się było tak intensywnie poruszać ;) poza tym bez muzyki to musi na zewnątrz kretyńsko wyglądać ;)
Dymko- przecież wiesz, że bardzo dużo dla siebie robisz. swietnie trzymasz dietę, biegasz. chwilowy brak entuzjazmu jest na pewno przejściowy :)
Harashrani- chór gospel to świetna sprawa! moze faktycznie się zapisz :) ja zawsze chciałam się do czegoś takiego właczyć, ale brakowało mi impulsu. co do muzyki, którą słucham to wszystko zależy od okoliczności. do ćwiczeń i wygibasów puszczam bossa-novę, elekro-jazz, jakiś skoczny tradycyjny jazz, i niezawodny pop. jezeli chodzi o takie preferencje ogólne, to słucham własnie jazzu wszelkiej maści, brit-popu, muzyki elektronicznej (takiej jak Air na przykład), glam rokca (david bowie) i popu, ale z surową selekcją (np. Gnarls Barkley) ;)
a co do mojej dietki i mojej niedzieli. ..
to wstałam o 11.44 !! :shock:
ale byłam zdziwiona. zazwyczaj sama się budzę o 9 i jestem całkowicie wypoczęta. faktem jest, ze ostatnio mało spałam i pewnie organizm sobie odbił.
zrobiłam sobie megawielkie sniadanie:
:arrow: 4 chlebki ze siwką 168 kcal.
:arrow: serek figura 24 kcal.
:arrow: dżemik 30 kcal.
:arrow: pomidorek 40 kcal.
:arrow: 50g. jogurtu natularnego 30 kcal.
:arrow: kawa z mlekiem 0% tł. 25 kcal.
razem 317 kcal
miłego dnia! :D
Ale smacznie dzis u Ciebie :)
A z cwiczeniami to sobie ostatnio odpuscilam :roll:
mniam, smaczne śniadanko. aż się głodna zrobiłam :lol: miłego dnia!