-
Witaj Harsharani :lol:
Wpadam w odwiedzinki choć w temacie za bardzo nie jestem ale przy chwili wolnego dokładnie przeczytam Twój wątek. Jestem pełna podziwu że tyle już schudłaś :lol: super. I synusia Też masz super, ja też mam podobnego (17 miesięcy). Dzieciaki to nasz skarb :lol:
I sama wyglądasz jak laska i nie wiem co Ty zrzucać jeszcze chcesz, Ty tylko nas dopinguj :wink:
-
No też tak myślę...laska z niska samoocena...ale my to zmienimy...Harsharani(cholernie długi i trudny nick...jakby Cie tu zdrobnić? :wink: )Ty spójrz w lustro , obejrzyj swoje fotki i doceń siebie, bo fajna z Ciebie kobitka i wartosciowy Człowiek!!!
Tak sobie wymysliłam ,ze w ramach oszczędności i mojego lenistwa, bede do ciebie pisac Rani...zgadzasz się? Wejrzyj na mnie łaskawie i oszcz edź mi łamania pazurków na Twoim niczku
:wink:
Buziaki
-
Romka, alez oczywiscie :) Moze byc Rani, moze byc Harsh.
a w ogole to dluga historia z tym moim nickiem... Kiedys mialam wielka faze na wschod... I szukalam sobie imienia w jakis indyjskich imiennikach. No to wlazlam na jeden, bylo tam wlasnie Harsharani, z dopiskiem "Queen of Joy". No to sobie dorobilam.. Ze to krolowa radosci, zabawy, usmiechu... Tak to zrozumialam...
Pozniej, juz w UK, podawalam adres mailowy jakiemus Indusowi, a on na mnie wielkie oczy. No to ja jeszcze wieksze.. W koncu sie pyta mnie 'A ty wiesz co to znaczy?' . No to uradowana odpowiadam 'Queen of Joy'... Smial sie dlugo, dlugo...
Jak sie okazalo to tak, harsharani oznacza to co zrozumialam... ale nie tylko to.
Harsha/Harsh w ktoryms z jezykow (chyba urdu) oznacza nic innego jak orgazm, a moj nick mozna rowniez tlumaczyc jako krolowa uciechy.
Jednak co jak co, przywiazanie silna rzecz. Lubie go bardzo :)
a teraz majac chwilke odpisze...
Romko, tak sobie mysle, ze to nie jest kwestia niskiej samooceny. Ja zwyczajnie mam w glowie grubasa. Nawet teraz chodzac po lumpeksach nie patrze na rozmiar 38, ale zdarza mi sie przymierzac spodnie 44 i dziwic sie, ze sa za duze... Chociaz moze rzeczywiscie, troszke moglabym z ta samoocena zaszalec, cos zmienic...
Recmal, pewnie , ze bede Cie dopingowac. W zyciu nie myslalam, ze masz dziecko. W ogole ja sie ostatnio czesto dziwie. To ty teraz niedlugo bedziesz miala szalonego dwulatka :D
Misio, ja wlasnie wyznaje, ze moje zycie nie jest najgorsze, a nawet mam szczescie. Ludziom sie zdarzaja wielkie problemy, katastrofy. A jak spojrze wstecz, to wszystko co sie stalo mialam jakby na wlasne zyczenie. W sumie to dluga ta moja historia, zanudzilabym Was :), ale reasumujac, wiem jaka juz nigdy nie chce byc i daze do tego, by byc niezla zolza ( a to wszystko po przeczytaniu jedynego poradnika w moim zyciu 'Dlaczego mezczyzni kochaja zolzy' , nigdy nie myslalam, ze filozofie dotyczaca zachowania wobec facetow, bede czerpac z ksiazki)
No i wracajac, jestem szczesliwa i nawet zadowolona, ze mam to co mam i.. ze przezylam to co przezylam, bo jakos tak czuje, ze mnie to zahartowalo, sprawilo, ze w koncu jestem czlowiekiem, a nie niedotykalnym jajem...
znow sie rozpisalam... prosze, dosc o mnie ;)
Carin, ja uwielbiam te forumowe przepisy, ale w watku 'przepisy sb' tez jest od groma fajowych.
Bogunia, jak to milo, ze kolejna mama mnie nawiedza :) I dziekuje za mile slowa. Ja tez pierwsze co na forum robilam, to ogladalam zdjecia z tematu 'zdjecia przed i po'... Ja swoje tez niedlugo wrzuce :)
Trzykolorko, czesc!
a w ogole to postanowilam udostepnic do czytania mojego bloga, ale to pozniej link wrzuce do podpisu.
Ostatnio czytalam wpis zaraz po porodzie i plakalam:)
ah i sluchajcie... okazalo sie, ze te moje paskudne kropki na nogach, to blizny i mam masc... 30 zl za 20 g. Tylko, ze ja musze nogi smarowac..a to mi starczy na 4 razy... Nie stac mnie i tyle...
-
To ja uniżenie dziękuję królowej za łaśke i od dziś jesteś dla mnie Rani :wink:
A swoją droga to fajnie być królową uciech...znaczy... tak myślę :wink:
-
o, piszesz bloga? no to czekam z niecierpliwością na ten link.
historia z indyjskim imieniem jest niezła:). ja wiem tylko, że po turecku Darek oznacza 'pancernik' (to małe zwierzątko, nie okręt wojenny ;) ).
co do grubaska w głowie to też mam. nie wiem jak się tam mieści, ale uwił sobie gniazdko i nie zamierza się prędko wyprowadzić. wazy około 13 kg. więcej ode mnie dzisiejszej. i nosi rozmiar 42.
może sobie w końcu coś fajnego z tych przepisów upichcę. moze w poniedziałek, w dzień przed oczyszczaniem? tak zeby było co wspominać przez te 3 ciężkie dni ;)
-
Harsharani nie wiedzialam ze bloga piszesz :P Dawaj nam tutaj linka :) Ja chetnie poczytam i dziewczyny pewnie tez :)
-
królowa uciechy też nieźle :twisted: tak ostro :twisted:
nie jesteś sama z tym grubasem w głowie. ja mam też tak mam. na dodatek ten mój grubas to wygląda jak potwór: brzydki, gruby, głupi... staram się wyrzucić go z głowy ale się bezczelny trzyma :?
-
Harsharani to ja cię jeszcze bardziej zaskoczę bo oprócz tego prawie dwulatka mam jeszcze śliczną ośmiolatkę :lol:
A wątek Twój przeczytałam i powiem że łatwego życia nie miałaś i podziwiam cię za tą siłę którą w sobie masz i z takim nastawieniem przetrwasz wszystko :lol: A dzieciaczki to uskrzydlają i jak sama wiesz ich uśmiechu nic nie zastąpi :lol:
-
kłaniam się nisko królowej ... hehe
a tego grubaska w głowie to chyba każda z nas ma, może by tu jakiejś porady psychologa zasięgnąć :wink:
-
Recmal :shock: Myslalam, ze masz najwyzej 22 lata :D
Carin, a wiesz? przydalby sie psycholog... Albo sensowny facet, zawsze obok ;)