juz mozesz godnie reprezentowac polki bo zgrabna i z tego co widze ze zdjecia profilowego to ladna ;) a gdzie za granice sie wybierasz ? ja teraz wlasnie z silowni wrocilam i muce serek wiejski ;)
Wersja do druku
haneczko gdzie nam zniklas ?? jak tam dieta i waga ?
Jestem jestem. W pracy od 6 do 16:30 a teraz czekam na córe żeby ją z basenu odebrać to mam chwile na popisanie :-) dietka ma sie dobrze. Waga stoi mam nadzieję, że po @ pójdzie choć trochę w dół bo demotywuje mnie jak stoi.
ja dzisiaj malutki grzeszek popelnilam, podjadlam mojemu omleta wiec za kare 2 raz na silke cisne z moim lubym. Nie zaby smaki mnie wziely na czekolade czy cos tylko na zalosnego omleta... masakra
A ja się wybieram do Szwecji. Dzisiaj na bieżni 9km poszło, więc wynik całkiem zadowalający, chociaż marzy mi dziesiątka :-D
pieknie dzialas milko ;) ja dzisiaj na wadze 55,6 :/ miejmy nadzieje ze przez to ze woda mi sie zatrzymalam i problemy z kibelkiem bo dziennie spadki notowalam a dzisiaj nie mila niespodzianka no i boje sie zastoju...
Milka a na jakiej diecie byłaś że tyle schudłaś ja waże obecnie 78,2 ale chce zrzucić do 60 kg możesz mi polecić jakąś dietę?
Nie miałam konkretnej diety. Sama sobie ustalalam z dnia na dzień. Ograniczylam jedynie wszystko co złe :-)
a jakie ćwiczenia ja chciałabym na początek nadwagi się pozbyć a mam jej jeszcze 8 kg
Od piatku waga stoi!!! Jeszcze troche i przyjdzie załamanie i sięgnę po produkty zakazane. Nienawidzę zastojow, najczęściej wtedy zaczynam sie na powrót obżerać, no bo po co się pilnować skoro efektu nie ma?! Mam nadzieję, że tym razem wytrwam.
w dodatku rozchorowalam sie i od dzisiaj antybiotyk musze zarzywac a nie wiem czy ta chemi sprzyjac bedzie diecie :(
Ja mam jutro ważenie, ale nie liczę na jakiś spadek, bo bym widziała jakiś efekt po ciuchach, a tu wszystko stoi w miejscu. Widzę, że wszystkie mamy kryzys...
u mnie też nie jest lepiej od tygodnia waga stoi w miejscu staram się nie jeść dużo pije wodę a efektów brak do tego nie mam wsparcia bo mojemu facetowi to jest obojętne chyba nie wierzy w to ze mogę wyglądać jak dawniej ja jak patrze na wagę i na swoje ciało też w to wątpię ale muszę schudnąć dla siebie po prostu zaczynam się już sobą brzydzić... Bierzemy się w garść a waga musi pójść w dół!!
Dokładnie. Zaczęłam jęczeć rano i oficjalnie ogłaszam koniec jęczenia na tym wątku!!! Jutro nowy dzien i szansa na piekne spadki, a jak nie jutro to pojutrze. Kiedys w koncu spadnie :-) chyba...
napewno grunt to pozytywne myślenie;) ja postanowiłam i muszę ustaliłam dietę i musi spaść na początek 8 a potem reszta;) tylkostawiam na kres 2 miesięcy a nie na jakąś szybką dietę z efektem jo-jo;) a Wy na co stawiacie?
Ja mam chyba zawał... Moja waga pokazała 71kg. Jak za tydzień będzie taka sytuacja to chyba się zdecyduje na wizytę u dietetyka. Płakać mi się chce :'(
Milka łączę się z Tobą w bólu. U mnie tez nastrój podławy. Miałam cichutką nadzieję ze waga drgnie w dół a tu nic. A zasłużyłam bo wczoraj zwalczylam pokusę zjedzenia czekolady z zelkami mojej ulubionej. Alez byłam z siebie dumna. Myslalam ze moze waga to doceni.
jeeest po tygodniu stekania i jekania, spadek na 54,7 :lol: wreszcie cos ruszylo bo juz wpadalam w depresje ze tak ladnie trzymam sie diety a nici z efektow :) wczoraj znajoma mnie odwiedzila i tez mowi ze widac ze schudlam, zawsze jakas potywacja ;) zaraz cisne na silke
Milka kiedy twoj luby przyjezdza ? przygotowana na namietne spalanie kalorii ?? :D
Haneczko i zaliczylas jakis spadecze ? czekam na dobra wiadomosc :)
u mnie waga wczorajsza... Milka nie przejmuj sie !! i wracaj do nas!! moze ci sie woda zatrzymala !! u mnie bylo caly czas 55,3 a nagle spadek 0,6 i to na bank woda byla i moze i u ciebie tak jest....
nie jem nic nie dozwolonego, pilnuje sie a waga poszybowala do gory :/ nerwy mnie juz biora ze takie wahania sa... i w prawdzie od ponad tygodnia nie ma spadku bo znow mam wage sprzed tygodnia, zero alkoholu zero slodyczy a tu takie rozczarowanie, dlatego dzisiaj dla poprawy samopoczucia psychicznego robie dzien bez diety i jutro wracam na dobre tory
Jutro się zwaze i dam znać czy coś się ruszyło. Wciąż jestem na warzywach i owocach i powoli mam dość. Czas chyba na urozmaicenie diety.
Hej dziewczyny. Dzisiaj po krótkim urlopie zawiozłam moje serduszko na lotnisko. Po trzech dniach bez diety znów wracam na właściwy tor. Nie żebym szalał, ale pozwoliłam sobie na troszkę więcej przyjemności. Teraz przelatuje mój pan na święta, wiec mam kolejne trzy tygodnie na ścisłą dietę. Zobaczmy co w czwartek waga pokaże. Kurczę jak ja nie lubię tych rozstań :'(
No i nadal myślę poważnie o wizycie u dietetyka. Jak do świąt nie spadnie z 3kg, to się umowie na wizytę. Niech mi coś pomoże. Tak blisko jestem celu, to muszę go osiągnąć. Nie poddam się teraz, gdy widać już metę!
milka nie przejmuj sie dieta, przynajmniej milo spedzilas czas z ukochabym, ja wczoraj poszlam po calosci.... fast food slodycze i na wieczor chipsy ale potrzebowalam tego.... dzisiaj grzecznie wrocilam do diety i mam nie cale 2tyg zeby mi cos spadlo.... a tez opornie idzie jak nie wiem, jutro sie zwarze i zobacze ile waga do gory poszla po moim wczorajszym szalenstwie no i wieczorem winko wypilam z moim... wazne zeby sie nie poddawac i wrocic na wlasciwe tory ;)
Dokładnie. Czasami trzeba wrzucić na luz... Dzisiaj piękna pogodna, więc obiadek zjedzony i za chwilę się wybieram na spacer.
U mnie spadku nie odnotowałam. Diete trzymam mam nadzieje ze i efekty będą.
To szału można dostać przez tą wagę.
Wszystkie chęci odchodzą...
Jestem normalnie tak naminowana, że waga stoi nie tylko mi, ale też Wam, że postanowiłam jutro już pójść do tego lekarza. Tzn muszę jechać do Gdańska. Dzwoniłam do babki i mimo, że jest niedziela odebrała i kazała mi na 8 rano być nadczczo. To jest moja ostatnia szansa. Ciągle tylko chodzę i myślę o tej wadze. To jest gorsze niż sraczka!!!
nooo dokladnie... ja tez swiruje juz na punkcie wagi no ale niestety nie jestesmy juz 20-latkami ktore troche polataja i waga leci wdol jak szalona, trzeba sie niestety solidnie na pracowac, moj z okazji dnia kobiet zaprosil mnie na obiad do restauracji i zamiast kwiatkow na szczescie kupil perfum, wiecej pzytk. dzisiaj na slodkie sie nie skusilam no ale to jedzenie w restauracji....trudn,za godzinke na silke pojdziemy spalac :)
Dziewczyny zaraz wyjeżdżam do dietetyczki. Mam stresa jak przed egzaminem na prawko, haha... No ale cóż... Sama nie mogę sobie poradzić, to może ona mi pomoże :-)
Milka czekam na relacje z wizyty. Szczegółową:-) u mnie dziś niewielki spadek. Już wczoraj miałam po czekoladę którą dostałam sięgnąć, ale sie pohamowalam i dałam synkowi. On taki szczypior że nie utyje od niej. A ja sobie na post obiecałam ze nie tkne słodkiego i szkoda by bylo sie złamać. Wytrzymam skoro tyle już wytrzymałam.
dokladnie Milka! czekamy na szczegoly;) haneczko super ze spadek zaliczylas ! u mnie waga poszla na 56,4 i mam nadzieje ze to tylko woda i chce zmienic na te ostatnie 12 dni diete na 1000 kcal bo trzymalam sie bialkowej w 100% a ta waga skakala tak troche w dol troche w gore i w sumie w ciagu miesiaca trzymiac sie tej diety spadlo tylko 2,5kg mimo ze rygorystyczna jest a wiec wole tego 1000 terac robic, lepsze efekty sa i nie bedzie takiego efektu jojo bo bede zwiekszac kcal. Mnie zdolowalo to troszke ale nic, tweaz trzeba przycisnac pasa i dzialac. zaraz zbieram sie na silke i wieczorem tez silke zalicze zeby waga ruszyla i jutro ladny spadeczek zaliczyc
Jest płacz w oczach. Waga u niej pokazała 72.2kg. Zrobiła wywiad, jakieś tam badania, mierzenia itd i dostałam dietę na dwa tygodnie. Z racji na mój aktywny tryb życia dostałam sporo białka w diecie. Ale muszę kawę ograniczyć do jednej dziennie i to bez mleka. Niestety muszę polubić szpinak i spożywać więcej mięsa. Głównie chodzi o filet z kurczaka i raz w tygodniu wołowina. Do tego rybka. Podobno jeśli będę szczegółowo trzymać się diety, to w pierwszych dwóch tygodniach waga powinna spaść 3-5kg. Chociaż miewała osoby u których spadek sięgał nawet 7-8kg, ale była znacznie większa waga wyjściowa niż moja obecna. No i oczywiście jak najwięcej wody mineralnej, od dwóch do trzech litrów dziennie. I za dwa tygodnie kontrola i kolejny jadłospis będzie, podobno konkretnie opracowany co do moich wyników itd. Więc zobaczmy. Zaleca nie ważenie się w domu, ale to jest oczywiste, że nie wytrzymam. Zaraz jutro rano staje na wadze :-D
jak czytam o zejściu do 1000 kcal to mi się przewraca... cel jest świetny, ale 1000 kcal to jest BARDZO RYGORYSTYCZNA DIETA!!! nic dziwnego, że organizm się nie daje. Ja u siebie zauważyłem coś takiego, że chociaż mniej jem, to wcale nie chudnę. Bo organizm nastawia się na głodowanie - I OSZCZĘDZA, czyli ODKŁADA zapasy. Wolę się zapchać. Kiedyś rekordowo jadłem jabłka (powiedzmy, 1,5 kg dziennie :) ale teraz jak chciałem to powtórzyć, to miałem brzuch wydęty i ssanie. Więc zmieniłem podejście, zwiększam aktywność ruchową (dwa razy w tygodniu siłownia i kardio, codziennie ćwiczenia i spacer), zwiększam udział białka w diecie, do tego duuużo wody. I pamiętajcie, nie dajcie się oszukać przez dystrybutorów suplementów. Niestety, prawda na temat suplementów wygląda tak, że dystrybutorzy płacą internautom (albo obiecują że zapłacą) za reklamowanie ich produktów na forach internetowych. To stąd wysyp wpisów o mango afrykańskim, zielonej kawie itd. Stąd pojawia się "dyskusja" na ten temat, zachęty do stosowania, sugestie że działa. Sam takie wpisy zamieszczałem, to wiem - ktoś bardziej wnikliwy jak się wczyta w forum to zauważy po prostu treści reklamowe. MANGO AFRYKAŃSKIE NIE DZIAŁA!
Kurczę pierwszy raz słyszę o tym mango. No ja mam już na koncie dzisiaj butle wody i biegam co chwilę siusiu.
nooo 1000 kcal jest faktycznie malo wiec stwierdzam ze moze lepiej wiecej miesa z salatkami warzywnymi, i na wieczor zero weglowodanow, nie wiem juz co mam jeszcze robic zeby waga leciala w dol. Malo tez ruchu bo aktualnie nie pracuje.... nie mam pojecia, metabolizm mam straszny poprostu.
Milka a ja trzymam kciuki zeby teraz sie udalo ! tak ci nie wiele zostalo ze musisz dac rade a jak juz zdecydowalas sie isc do dietetyka to musisz byc niezwykle zdeterminowana :) trzymie kciuki
Gratuluje sukcesów a u mnie nadal prawie różnicy nie ma nie wiem co ja mam juz robić dopiero zaczynam a już mam dość;( macie jakieś sprawdzone ćwiczenia i dobrą dietę bo ja to już pomysłu nie mam..
Ja też już mam powoli dość. Dzisiaj się ważyłam i nadal nic. Po prostu mam już dość każdej diety. Siąść i płakać. Teraz lecę do ginekologa, a na 10 mam siłownię, 12 ortodonta, a po 13 do pracy. Więc na brak ruchu nie narzekam. Zobaczymy co jutro pokaże moja wredna koleżanka.
MIlka spadnie !! odczekaj te pare dni i bedzie niespodzianka ;) z tego co wiem to tobie miesiaczka zaczela sie mniej wiecej tak jak mi to mozliwe ze masz dni plodne to tez waga jest wyzsza bo woda sie magazynuje w organizmie! ja dzisiaj na wadze na szczescie 55,8 czyli brakuje mi 1kg do ssuwaka ale mysle ze przez to ze problemy z kibelkiem mam i boli mnie podbrzusze czyli dni plodne...b watpie zeby przez 1grzeszny dzien przytyc 2 kg... to tylko woda.... wczoraj zaliczylam silke 2 razy, zaraz lece na poczte a pozniej mam termin w urzedzie pracy. U ,mie ladna pogoda sloneczna w3iec trzeba zakuzony rower z pywnicy wytargac i dzisiaj runde zrobie :)
No ja już wszystko ogarnęłam i za 15 minut lecę do pracy. Lekkie jedzonko przygotowane do pracy :-P Ja nie potrafię wytrzymać bez ważenia się... To jest już chyba uzależnienie.