Przyczyną etapu pomocniczego jest "przyspieszenie akcji" odchudzania.

Głodówka w moim przypadku jest na dłuższą metę nie dobra , bo jedzenie jest dla mnie ważne, wiec męczyłabym się, a po zakończeniu 10-dniowej męki- wróciłabym do dawnych przyzwyczajeń, i nadrobiłabym wszystko. To jest problem. Więc nie zrobię 10-dniowej głodówki (podobno w ten sposób można schudnąć nawet 10 kg, ale nie tłuszczu ... wody! poza tym głodówka podobno osłabia metabolizm. A do tego łatwo o efekt yo-yo.)

A więc raz na tydzień robię : GŁODÓWKĘ - jednodniową.
Będzie polegać na jedzeniu o 12:00 i 15:00 bardzo mało. (np. jabłko i paczuszkę herbatników).
Jutro pierwsza glodówka, następna w przyszły czwartek i tak co czwartek, aż do celu. A wogóle to trwa 3 etap, którego cel to -2 kg do końca listopada.

Słyszałam, że głodówka polega na spalaniu tego co zalega! (a mnie właśnie o to chodzi!) To prawda?

Pozdrawiam i proszę o odpowiedzi i opinie na temat mojego pomysłu.