Ulala, i jest tak jak przypuszczalam. Pierwsza strona i pierwsze miejsce. Wiem, wiem, ze rano nie bedzie juz tak pieknie, ale chociaz raz to zobaczylam:)
Jeszcze raz pozdrawiam. Dobranoc.
Polis.
Wersja do druku
Ulala, i jest tak jak przypuszczalam. Pierwsza strona i pierwsze miejsce. Wiem, wiem, ze rano nie bedzie juz tak pieknie, ale chociaz raz to zobaczylam:)
Jeszcze raz pozdrawiam. Dobranoc.
Polis.
Witam,
Pilis - nie możesz tak mówić: że nikt nie zauważy Twojego wpisu. Każdy kto ten post czyta na pewno zauważy.
Ja zauważyłam :))Miło mi, że nas odwiedzasz. A sweterek kup sobie od razu i nic a nic się nie zastanawiaj.
Różowy - to piękny kolor - a w szczególnosci pięknie wygląda na szczupłej kobiecie (czyli Tobie) :)))
U mnie dzis nie za różowo, czuję się jak napompowana bańka. Wszystko przez to, że pan "O" wczoraj złożył comiesięczną wizytę.
Waga skoczyła od razu do góry o 3 kg. To strasznie dużo, pierwszy raz to dopiero zauważyłam, że waga wzrasta w tych ciężkich kobiecych dniach.
Filonka - ja jak schudnę tyle ile zamierzam - też przestawię się na tą dietę Montignaca. Wiele dobrego o niej słyszałam.
Tymczasem życzę Wam udanego, wypoczętego weekendu -Ania
dziewczyny, help, mam straszne problemy z netem i nie mogę się rozpisywać!!!
wpadłam tylko powiedzieć dzień dobry, życzyć udanego dnia i pewnie zobaczycie mnie dopiero po weekendzie jak zrobię z tym wszystkim porządek!
:(((
buziaczki, powodzenia, trzymajcie się!!!
Ania
Witam, chwilka czasu, wiec wpadam z wizyta, Polis pewnie
ze Twoja nieobecnosc bysmy zauwazyly jak ak wogole mozesz
myslec, dzis humorek taki sobie, znow wizyta pana "O'
sie spozna przez co czuje sie nie najlepiej, ale powoli sie juz
do tego przyzwyczajam, ostatnio niby z dietka na bakier,
ale i tak jestem swiadoma ze moje posikl nie sa racjonale
za malo warzyw za malo owockow, za duzo slodyczy,
lykam jakies witaminki ale to nic nie pomaga, czuje sie jak balonik,
mimo wizyty meza tesknie za mama a coraz bardziej widze
ze nie uda mi sie do niej pojechac przed swietami,
przepraszam dosc uzalania sie nad soba, ale ostatnio
sytuacja w pracy jest rtez nie ciekawa, mam wrazenie ze
ktos robi wszystko zeby utrudnic mi zycie, oj ale zrzeda.
Wam zycze lepszego humorku niz moj,
i udanego weekendu jakbym sie nie odezwala
pozdrowienia Justa
Wita Wszystkie dziewczyny!
Wracam do Was po miesiącu przerwy.
Chciałam się pochwalić, że po przetrwanej norweskiej i trzynastce - skończyłam z dietą. Waga powolusiu leci w dół.
A tajemnica tkwi w spożywaniu posiłków zgodnie z zaleceniami niejakiego Montignaca.
Pożegnałam się raz na zawsze z ziemniakami, białym pieczywem. Zajadam się surówkami. Czasem skuszę sie na coć słodkiego - ale nie nadużywam słodyczy.
Oczywiście nie objadam, jem trzy posiłki dziennie. Po kopniaku jakim była trzynastka - trudno zacząc się objadac, raz pozwoliłam sobie na obżarstwo ale szybko zaczelam żałowac, bo brzusio bolał okrutnie.
A co najważniejsze nie chodzę głodna jem same najlepsze rzeczy. Trochę brakuje mi przepisów by urozmaicić posiłki ale to przyjdzie z czasem.
No i piję dużo herbatki Puerh- Beby - polecam o smaku tuti fruti. Takie zasypywane są chyba lepsze od ekspresówek.
Już się nie odchudzam-zmieniłam sposób odżywiania. To daje efekty.
Pozdrawiam bardzo serdecznie-Filonka
Witam Kochane w sobotę przed południem.
Odrazu mówie, że to co napidszę nie końiecznie bedzia maiąło ręce i nogi, bo zarzyte wczoraj wieczorem dwie tabletki uspakajające jeszcze teraz działają.
Wczorajszy dzień nie mogę zaliczyć do udanych, ale i tak nie był taki zły bo nadprogramowow zamiast marchwi zjadłam jabłko , a weiczorem kromkę chleba.
Z tego głodu chodzę zła i stałam się niedozniesienia (tak twierdzą domownicy) Wieczorem tak mnie nerwy szarpały, czułam jakby mi się wnetrzności przestawiały, więc wziełam wspomniane 2 tablety na uspokojenie i do teraz działają, więc pewnie dzisiaj będzoe pobojowisko w domu, dzieciaki mi całe mieszkanie zdemolują więc nici nawet z położenia się do łóżka. :-(((((
EEEEEEEEhhhhhhhhhh ale zanudzam.
Całuję mocno
Pijana od tabletttek jeszcze
Beata
Witam w niedzielny wieczor.
Tak patrze na ten nasz poscik i mysle sobie, ze czas sie wpisac, bo jakos tak pusto tu.
U mnie totalne o b z a r s t w o. Czuje sie tak ciezka, ze nic mi sie nie chce robic. A tu czeka na mnie jeszcze deser w postaci lodow z galaretka oblanych czekolada z wiorkami kokosowymi, mniam:) mam na to smaka tylko nie wiem gdzie ja to zmieszcze:)
Ogolnie u mnie ok. Teraz piszac posty staram sie nie patrzec na klawature i niestety pisze wolniej niz zwykle. Juz mi cierpliwosci brak:) ale bede twarda.
Dzisiaj meczylam sie z nowu z kolczykiem tym w nosie. Niestwety okazalo sie, ze moje cacko na zamowienie jest zle zrobione i na to konto musialm kupic inne, zeby te zlote oddac do naprawy. Sek w tym, ze juz dwa razy kupywalam to "inne" i za kazdym razem cos jest nie tak. Pierwszy "inny" kolczyk zle lezal (odstawal) i musialm kupic drugi. W drugim, wlasnie dzisiaj wypadlo mi oczko:))) masakra. Do trzech razy sztuka. Jak jeszcze w trzecim bedzie cos nie tak to w diablu wywale wszystkie a dziurke zakleje:) o!
Koncze, bo dzisiaj moglabym tak pisac i pisac.
Pozdrawiam. Udanego poniedzialku zycze.
Polis.
Skoro juz dotarlam do prayc to sie wpisze, w piatek i sobote bylo ok,
dzis tak sobie ale w koncu jest niedziela, wczoraj dostalam od meza
na spoznione walentynki bluzeczke, uwielbiam niemiecka numeracje,
to tak milo moc wybierac bluzeczki w najmniejszym rozmiarze,
ogolnie humorek cos mi nie dopisuje, nie wiem czy
to z powodu nadmiaru pracy i goniacego terminu czy z powodu
spozniajacych sie rudnych dni ciagle chodze zla na
caly swiat a najbardziej an siebie, oj i dogodzic babie zamiast
cieszyc sie z piekniej pogody to anrzeka na caly
swiat, zmykam moze jutro w radosniejszym nastroju
pozdrowienia Justa
witam w ten piękny słoneczny dzionek wszstkie moje słoneczka, którym nie chce sie pisać ;)))
ja, pomimo, ze nie udało mi się załatwić tego co miałam do załatwienia, mam dziś dobry humor :)))
wzięłam się za dietę i mam nadzieję że do wieczora tego nie schrzanię :)))
narazie jest mi dobrze, jutro już ide na uczelnię - mam tylko seminarium!
kurcze, muszę chyba jakąś pracę znależć bo się zanudzę na śmierć w tym domu! ale jakoś zawsze coś mi wypada... coś zawsze jest do zrobienia i nie mogę się za to zabrać - tzn. za poszukiwanie pracy...
pozdrawiam życząc słonecznego dzionka, papa
ania
nasz post umiera smiercią naturalną!!!
co z Wami kobiety???
fakt, wiem że dziś net chodził strasznie, ale myślałam że tylko u mnie!
mój dzionek przebiegł dziś całkiem ładnie (oprócz tych ciasteczek...). łącznie 1400 kcal (licze troche na wyrost).
spalonych około 500 (aerobik i szybki spacer po centrum), może ciut więcej...
wprawdzie na kapuścianą nie przeszłam, bo wiem że we czwartek bym się złamała, ale planuję ją w najbliższej przyszłości (prawdopodobnie od popielca). w piątek nie chcę zaczynać, bo wiem że ostatki na pewno spędzę na jakichś imprezach.
pozdrawiam, ania
Jestem i ja.
Trwam na trzynastce, mam już efekty ważyłam się i schudłam a jeszcze przede mną parę dni bo do soboty.
Dzisiaj ważę już 70,6 kg.
To jest mój wielki sukces.
Jeszcze 3 kg i koniec.
Mam zakaz od męża :-(
Co za mąż:-(
Potem to tylko będę walczyć o utrzymanie wagi.
Jak mi sie uda jeszcze zrzucić te 3 kg na 13-stce to już z kapuścianej nici.
A swoją drogą niezłą furorę robi ta kapuściana na forum, ale wyniki dziewczyny też osiągają fascynujące.
Ach, jak nie piszę to nie piszę, a jak zacznę to mogłabym pisać i pisać.
Pozdrawiam
Beata
dzien dobry i uciekam, odezwe sie po poludniu.
cześć dziewczynki!
fajnie dziś było na pierwszym seminarium, myślałam, że będziemy siedzieć i nudzić sie, a tu psikus... każdy musiał powiedzieć coś na temat swojej pracy. fajnie było!
z dietką u mnie średnio, mam 800 kcal na koncie a w tym pierniczki alpejskie... kurcze, nie mogę się powstrzymać od tych słodkości!!!
we środę przechodzę na kapuścianą, razem z mamą, która ostatnio narzeka, że jej się przytyło (a waży mniej niż ja, bo 65 kg - w sumie jest około 5 cm niższa).
Beata, gratulacje, widze, że ładnie Ci waga spada, aby to utrzymać!!! może jednak kapuścianka Ci w tym pomoże, może zaczniemy razem :)))
pozdrowionka, ania
Ja sie postaram poprawic w pisaniu, wczoraj dzionek totalnie zawalony,
ale w koncu przyszly comiesieczne dni i czulam sie po prostu zle
dzis wracam do dietki, lekkie sniadanki i mam nadzieje
ze juz tak bedzie, humorek, nie najgorszyc chociaz praca mnie wykoncz
ostastnio nawet sie zastanawiam czy nie nocowac w biurze, npo dzis
powrot z pracy i dzis wyjscie do niej ale tak niestety jest,
jedna wolna sobota i tyle zaleglosci mam nadzixeje ze od przyszlego
tygodnia da sie wszytsko jakos rozplanowac narazie pracuje
na akord zmykam i pozdrowienia Justa
Witam i ja,
Mam ostatnio strasznie melancholijny nastrój. Chyba już przeczuwam wiosnę?
Dieta idzie mi dobrze, na wagę nie wchodzę az do poniedziałku. I mam taką cichutką nadzieję, że będzie się czym pochwalić.
Nadzieja - matka głupich, to też słyszałam.
Angie - udanych zakupów życzę! A co kupujesz i w jakim rozmiarze?
Pozdrawiam
-A
Cześć!!!
Wpadam pomarudzić trochę.
Wściekłam sie trochę dzisiaj na wagę, wstaję rano pędzę na wagę, a tu 71,3 czyli kurde więcej niż wczoraj!!! Jak to możliwe?
Jem ja ptaszek, opijam się jak ostatni opijus wodą, herbatą i kawą, a tu waga wzrasta, o mało nie wpadłam w szał:-((
Zjadłam śniadanie, miały być 3 tektury ale mi córka podżarła jedną i zjadłam dwie bo trzeciej już mi sie nie chciało, wypiłam kawę z cukrem tak wszystko jak przewiduje 10 dzien trzynastki pokręciłam się po domu, nadąsana, zdołowana i co się okazało? Cholera okres dostałam :-(, mam nadzieję że to wina okresu :-(, bo jak nie to chyba z doła nie wyjdę tak szybko.
Jutro tłusty czwartek, a ja od rana będę smażyć faworki i pączki z dziurką mam nadzieję że żadne licho we mnie nie wstąpi :-(((
Głowa mnie boli od samego rana to pewni wina diety i zasługa tej głupiej wagi, mam nadzieję że mi przejdzie.
Oprócz tego jestem głodna i czekam na tą 18 aby zjeśc obiadek.
Ok już uciekam bo jakaś marudna, paskudna jestem dzisiaj.
Acha no, no dzisiaj sie dowiedziałam że wyglądam jak anemiczka?! Hmm czy ten ktos nie widział w życiu anemiczki?
Pozdrawiam
B.
czesc dziewczynki
znow sloneczny dzien sie zapowiada, lece wiec na zakupy, najpierw po stypendium, a potem na miasto!!!
wczoraj bylo 1500 kcal
dzis narazie 250 kcal
do popoludnia
milego dnia!!!
anka
hej
jestem juz! ale nic nie kupilam. chcialam kupic jakas wiosenna kurtka, ale stwierdzilam, ze jeszcze troche musze schudnac (do 40). narazie jeszcze caly czas mieszcze sie w 42.
ale jak ja schudne, jak wcale sie do tego nie przykladam??? moj organizm przyzwyczail sie juz do 1500 kcal i nic juz nie chce zgubic. oj chyba bede musiala radykalnie obciac liczbe kcal (do 1000). a przeciez to wystarczy nie podjadac slodkich rzeczy... no i cos tam jeszcze wyeliminowac... ale tak latwo powiedziec...
Aniu, ja tez trzymam kciuki, zeby ta waga Cie zaskoczyla w poniedzialek!!! tez wczesniej nie zamierzam sie wazyc! zrobie to jednak w niedziele, jak zwykle 2-go kazdego miesiaca.
pozdrowionka, ania
to na 100% wina okresu. i nawet nie jest tak zle prawda???
kolorowych snow!!!
ania
ps. oj umiera nam ten post powolutku...
czesc
Justynko, Twoj mezus to chyba przesadza i to ostro!!! albo go zle rozumialas, przeciez Ty jestes szczupla (chba ze o czyms nie wiem). a co do rozmiarow niemieckich to w ogole sie nie znam. co to jest "D"??? (chyba ze to rozmiar stanika, hihi).
u mnie koszmarnie - 4 paczki, ledwo sie ruszam...
ogolnie z jedzenia dzis 1450 kcal i wiecej nie bedzie prawdopodobnie...
wieczorem aerobik, wiec moze 1 paczek wyskacze, potem ide sie pobawic, wiec moze wyskacze jeszcze ze 2 paczki... a co z ostatnim??? pojdzie w tyleczek, ojej...
pozdrowionka i nie przejadajcie sie tak jak ja!!!
ania
Oj witam z dietka do wczoraj bylo nawet ok, ale dzis
sobie odpuszczam z czystym sumeniem, a co mi tam,
trzymam sie 1200 mam nadzieje ze jak przyjdzie wiosna
bedzie mi latwiej zrzucic pozostale kg, jednak musze
ihc zrzucic wiecej niz myslalam, i to nie moja opinia ale
oyoczenia, wczoraj kupilam kolejna bluzeczke (nowy nalog???)
i myslalam ze ebde mogla ja nosic na wierzch jak sie troszke
ociepli a moj malzonek mnie podsumowal, ze pod zakiet sie
nadaje, oj jak zabolalo, nie mowiac juz ze tesciowa chciala
mi cos kupic na prezent (ploteczki od meza) i kupila to w
rozmiarze D zalamalam sie ze w oczach niektorych
wygladam tak grubo, pisze ze wygladam bo rozmiaru D to
nigdy nie nosilam, wie jak wygladm wiec rozmiaru sobie z palca
nie wyssala, wpadlam na chwileczke, bo ostatnio pracy
w nadmiarze i to w dodatku strasznie pilnej, zawalilam ostatnio
w pracy jedna wazna rzecz (nie do konca z mojej winy) i teraz
za to place,
Ja tez Wam zycze kolorowgo dnia, pozdrowienia Justa
I ja się witam :)
Dziś chmury na dworze i ... chmury we mnie. Mam doła -wykopanego przez wczorajsze 3 pączki.
Powoli zaczynam go zakopywać, ale ciężko idzie.
Przez weekend może się pozbieram. Tymczasem melduję, że wróciłam do kapuścianej i tak pociągnę do poniedziałku, kiedy to waga wskaże (albo nie) jakąś utratę wagi.
Tez już jestem zmęczona tymi dietami. A to dopiero 2 miesiące walki. Ile jeszcze wutrzymam tego nie wiem. Oby jak najdłużej.
Stwierdzam, że rygorystyczne, długotrwałe diety cud nic nie dają. Po zakończeniu tej kapuścianej wracam na moje 800 kcal. Mogę na niej choć popróbować po kawałeczku moich przysmaków czyli chlebka, wędlinki i innych.
Tak już mi sie do nich tęskni.
-Justa, toż Ty już teraz jesteś chuda. A teściową się nie przejmuj. Wyczytałam w jakimś kobiecym czytadle, że "toksycznych teściów" trzeba omijać szeeeeeerokim łukiem. Na zdrowie wyjdzie to przede wszystkim nam, no i teściom też. :))
Miłego weekndu Wam wszystkim życzę -A
Cześć!!!
Co tak tu cicho? Tak się objadłyście tymi pączuchami, że dzisiaj nie macie siły nawet paluchami u rąk ruszać???? :-)))
Jestem dzielna!!!! Hihihi samoocena.
Nie zjadłam pączucha, jestem nadal na 13-stce, dzisiaj 12 dzień już, nie ważę się bo po co? przecież i tak pewnie waga kłamie, bo mam dni z OB :-)))
Nie mam jednak dobrego nastroju, raz że nie chodzę szczęśliwa z przejedzenia, mało mi tego żarełka, dwa że od poniedziałku koniec z aerobikiem i tu się załamię.
Mój mąż przejął nowe obowiązki w pracy i co drugi tydzień będzie do wieczora pracować, a to oznacza nici z aerobiku!!!
Aerobik wieczorem, a ja nie mam z kim dzieci zostawić, w prawdzie o tej 21 godzinie już śpią, ale w domu zawsze musi ktoś być!!! I tu klops...
Ćwicz w domu...blee, blee, blee, pewnie że bym chciała to zrozumieć i tak robić, ale jakoś w grupie mi łatwiej, nie ma się jak obijać bo wstyd, a w domu wiadomo jak to w domu, jak sie już chce to się cwiczy, a jak nie chcece to szuka sie 100 powodów aby tego nie robić, i tak ze mną jest, jestem zrozpaczona... :-(((((
Od niedzieli wracam do 1000 kcal i tak już chyba po woli idąc w ślady Polis zacznę już te kalorie zwiększać co dwa tygodnie aby dojść do tych 2200 i tak się trzymać.
Hmmm myślę że mi sie to uda i że sobie aby krzywdy nie zrobię, mam na myśli tutaj drastyczny wzrost wagi.
Wiecie już jestem zmęczona, zmeczona tym odchudzaniem, tymi dietami, już nie daje rady.
Mój mąż się ostatnio wściekł i sam mi zakazał stosowania diet, ma rację, bo sama widzę, że coraz gorzej znoszę te wszystkie diety...
No kończę już, bo narzekam i narzekam...:-(((
Trzymajcie sie cieplutko dziewczynki.
Miłego weekendu życzę.
B.
Oj pewnie to wyskaczesz, a co do rozmiaru to chyba zle sie wyslowilam
bo z cales sytuacji nie wiem czy sie smiac czy plakac,
rozmiar byl jak najbardziej polski, a mialy to byc majtki,
kupila mi je tesciowa i chciala podac przez meza, ktory akuarat
do mnie jechal, a wiec bylo to mniej wiecej tak, przychodzi
tesciowa do swojego syna i stwierdza kupilam Twojej zonie
prezent, ale wiesz synku zobacz czy nie beda za male,
maz rozpakowywyje a tu wielkie galotki rozmiar D, na jakies 110
moze wiecej w biodrach, maz ich nie przywiozl zebym sie nie
zalamala ze tak grubo wygladam w oczach tesciowej,
ale ja jej sie odwdziecze, jeszcze nie wiem jak ale odwdziecze,
suma sumarum przestalam sie chyba uwazac za osobe gruba
wygladam normalnie, mam jeden mankament w figurze,
ale go chyba nie uda mi sie zlikwidowac, mam maly biust w stosunku
do tego co pod biustem,a to z tego ze mamy z mama troszke
wystajace zebra, jak schudlam wyglada to troszke lepiej,
ale obsislych rzeczy nie bede nigdy nosic, wiec moje rzeczy dziela
sie na rzeczy pod spod i rzeczy na wierzch, i trzeba sie z
tym pogodzic
O diecie specjalnie nie pisze bo jej wczoreja nie bylo dzis
bedzie lepiej,
Zmykam do pracy i jakbym sie nie odezwala przed weekendem
to milego weekendu caluski Justa
Ja tylko jeszcze raz zyczyc milego weekendu,
do poniedzialku Justa