i znowu przybyło mi troszku, co prawda tylko 2 kg, niby nic, ale jak sie doda do tego jeszcze 17 kg (albo coś koło tego)nadwagi, to jush wychodzi 19!!załamka totalna, ale nic to, własnie sie przerzuciłam na 1000 kcal i wytrwam przy tym, choćby nie wiem co...najgorsze,ze babcia co chwila mi coś pod nos podsuwa, a to kawałeczek ciasta, a to banan (dojrząły niestety, wiec troche bardziej kaloryczny) itp.itd. I oczywiście twierdzi, ze przy jej jedzonku niemożliwym jest,żeby ktoś przytył...akurat, ona preferuje 3 porządne posiłki dziennie (tyle , ze ona jest stara, a ja młoda hehehe, i u mnie występuje tendencja do tycia, u niej nie, blablabla ).najważniejsze,ze podjęłam decyzję
pzdr