Re: Re: Re: Re: Koniec tygodnia kapuścianego!
Witajcie kochane,
nie bylo mnie tu dlugo (niestety - grypa). W trakcie choroby podjadalam sobie i przytylam 3 kg. Staram sie nie zalamywac, choc jest mi trudno :-( Ostatnio nie moge sie zmobilizowac - to pewnie ta zmienna pogoda tak na mnie dziala. Na szczescie wciaz jeszcze jezdze na rowerku treningowym.
Pa, pa
Tabby.
Re: Re: Re: Re: Re: Koniec tygodnia kapuścianego!
Hej Dziewczyninki,
Jakoś tutaj markotnie! Pozwólcie, że postaram sie to zmienić.
Idzie wiosna!! Co prawda za oknem wygląda wręcz przeciwnie, że ucieka ale ona naprawdę jest już blisko. Nie można nam się załamywać-już niedługo będzie ciepło... trzeba będzie założyć inne ciuszki... Więc dlaczego nie podietować troszeczkę?
Trzymajmy się! Przecież dieta 1200 kcal jest naprawdę do przeżycia. Jestem już na niej 18 dzień i czuję się świetnie a perspektywa zakupów fajnych rzeczy na wiosnę i lato jeszcze bardziej mnie do niej pzrekonuje. Schudałam już 3,5 kg więc działa!! Gorąco Was zachęcam do liczenia kalorii.... najlepiej w formie pisemnej-to dokonale pomaga w samokontroli.
Tabby-główka do góry! Możesz! Trzymam kciuki
Buziaki dla wszystkich
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Koniec tygodnia kapuściane
Witajcie Dziewczynki!!!
Rzeczywiście trochę dziś markotnie ale to pogoda tak wpływa na nienajlepsze samopoczucie.Wszyscy wyczekujemy wiosny i słońca,a co za tym idzie zrzucenia grubych zimowych ciuchów,a wskoczenia w zwiewne ciuszki.,ale żeby w nie śmiało wskoczyć trzeba się postarać zgubić parę kilo.Wytrwajmy razem ja całkiem się przestawiłam na inny model żywienia i jest mi z tym bardzo dobrze, oczywiście miewam chwile zwątpienia zwłaszcza jak przechodzę obok cukierni,ale idę dalej szybszym krokiem żeby nie ulec pokusie.Szkoda by mi było tych dwóch prawie tygodni zmarnować ,a wiem że jak bym się skusiła na jedno ciasteczko to bym zaczeła się na nowo obżerać.Więc czytam sobie wasze posty i wiem że nie jestem sama,w tej walce z kilogramami.
Tabby życzę ci zdrówka i nie załamuj się,trzymam za ciebie kciuki.
Smykuś podziwiam twoją wytrwałość,i oby tak dalej,ja się będę ważyć w poniedziałek to zdam relację.
Życzę wszystkim słoneczka,gorąco pozdrawiam!!!!
Kika
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Koniec tygodnia ka
Witam raz jeszcze!!!!
Poczytałam kilka postów i od razu lepiej mi się zrobiło.
Dora u mnie przed miesiączką sa najgorsze dni ,mogłabym zjeść wtedy konia z kopytami, po zmianie odżywiania na montiego mam nadzieję że to opanuję .,zwłaszcza że dobrze mi idzie.
Nie poddawaj się trzymam za ciebie kciuki i wiedz że przez te dni nie jesteś sama,pisz jak najczęściej .
Pozdrawiam gorąco!!!!!!!!!!!!
Kika
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Koniec tygodnia kapuśc
Cześć!
Macie rację dieta 1200 - 1000 jest do przeżycia. Ja to mówię, która zjadała przedtem (przed 2 tygodniami jeszcze) chyba z 4000 kal. Tylko przed miesiączką jest ciężko, a właśnie takie dni nadchodzą. Ale nie poddam się. Nie ma MOWY!!!!!!!!!!!!!
Dorka
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Koniec tygodni
Witajcie!
Jestem z Wami!
Pokrzywka