Aagii naprawde chudniesz jedzac slodycze??
co np jesz i w jakis ilosciach - codzienie? (oprocz toffifi :) )
pozdrawiam
Wersja do druku
Aagii naprawde chudniesz jedzac slodycze??
co np jesz i w jakis ilosciach - codzienie? (oprocz toffifi :) )
pozdrawiam
dziubusiu moj jadlospis np z dzisiaj :
3 wasy z serkiem
jablko
pol grahamki
lyzeczka margaryny
bigos
2 toffifi
1 i troche szklanki soku
2 kromki zytniego podpieczone w opiekaczu z dzemikiem :)
czyli jem w sumie wszystko , tyle ze w mniejszych ilosciach mieszczac sie w 1000 i mysle ze to jest najlepsza dieta bo mozna zjesc cos slodkiego i po jakims czasie sie na nie nie rzuci :D
a tu np jadlospis z 1 kwietnia :
szklanka mleka
lyzeczka cukru
6 czubatych lyzek platkow kukurydzianych
petitek
pol grahamki
jajecznica z jednego jajka
3 krakersy
z odrobina dzemiku
pol marchewki
pol drozdzowki
Ja myślę,że trochę słodyczy nie zaszkodzi!
Zjadłam dzisiaj 3 kostki czekolady jogurtowej miały razem 103,9kcal ,więc nie dużo a samopoczucie zaraz lepsze-raz kiedyś można,tym bardziej,że miała dzisiaj 2 godzinki areobiq 8) nie jest źle,nie przekroczyłam 800 kcal czyli jakieś jabko dzisiaj wszamie :D
ogólnie jakoś dużo energii mam dzisiaj mimo,że full nauki i spraw na głowie.
Pozdrawiam,piszczie co u Was :wink:
Hej Dziewczyny!
Dzisiaj u mnie pełen sukces :) Co prawda pogoda zdaje się być zupełnie nieadekwatna do mojego samopoczucia - znów chmury - to i tak zrobiłam dzisiaj kawał dobrej roboty!
Hmm..śniadanie było skromne, bo nie starczyło mi czasu - pół kromeczki razowca z plasterkiem piersi z indyka...ale za to do szkoły wzięłam 2 jabłuszka - zielone i czerwone oraz jagurt z ziarnami zbóż i owocami, więc organizm przeżył:) ale obiecuję sobie jeść bardziej odżywcze śniadania. No i oczywiście wypiłam w szkole jakieś 0,75 litra wody - więcej nie mogłam w siebie wlać:). A wieczorem dopiję te drugie 0,75 litra żeby było 1,5 razem:D
Dalej obiad... no kurcze z tymi obiadami to bedzie problem, bo moi rodzice mają lekkiego bzika na punkcie anoreksji...naoglądali sie za duzo film9ow i wedlug nich mniejkaloryczne posilki to początek anoreksji :? No dobra więc było niestety 2 naleśniki z serem - na zimno (ser wymieszałąm z jogurtem a nie ze śmietaną - chociaż tyle wymusiłam na mamie... ja chce na studia! wtedy nikt mi nie bedzie ustalal sposobu żywienia) i 1 banan.
Potem podwieczorek - Danone Aktivia i duża mandarynka.
Kolacja: 2 kromki żytniej Wasy z serem i wędliną,ogórkiem i pomidorem oraz pół grejfruta.
Nie jest to może wzorcowy jadłospis, ale coś moja silna wola szwankuje...nie chce sie trzymac okreslonych godzin posilkow. Muszę ją sobie wychować:D
Ostatnio sprawdziłam na dwóch stronkach internetowych i straaaaaaaasznie się zdziwiłam, gdy zobaczyłam kaloryczność 1 grahamki. Na obywdu stronach było napisane, że grahamka 80 g ma 232 kcal!! Normalny szok! Coś mi się to wydaje mało prawdopodobne, a jednak nie mam podstaw żeby nie wierzyć. Z kolei na tej stronce jest inna kaloryczność. Pogmatwane to nasze jedzonko:)
No, zabieram się do codziennych ćwiczeń.
Pozdróweczka :)
hmm ja już kilkakrotnie spotkałam się z tym ,że średnia grahamka ma 120 kcal i to wydaje mi się prawdopodobne,mam taką nadzieję bo mimo,że często jej nie jem to bardzo ją lubię :roll:
czesc :)
u mnie dzionek zakonczony na 1000 kcal wiec jest nie zle
zjadlam dzis tak
2 grzanki z zytniego chlebka z dzemem , 3 toffifi , pol grahamki z bigosem , malutki banan . jabluszko rowniez malych rozmiarow i garstka platkow fitness no i filizaneczka mleczka
a co do grahamek to ja wszedzie znalazlam ze ma 125 kcal i ja sie tego trzymam bo tak jest poprostu prawie wszedzie ( no przynajmnie tam gdzie ja sie dogrzebalam ;) )
Przyłączam się do akcji :)
Zaczęłam 6 dni temu i jak na razie idzie wyśmienicie: słodycze powoli przestają korcić i śnić mi się po nocach, bardziej nęci mnie basen, siłownia, rower i aerobic :) Kiedyś już się odchudzałam, ale przegięłam trochę i nawet tego nie zauważyłam - do momentu, w którym zatrzymał mi się okres. Udało mi się doprowadzić do stanu używalności, a potem... Potem znów zaczęłam jeść. I znów przytyłam. Teraz już nie zamierzam przeginać. Chcę schudnąć mądrze, z głową i tak, żeby potem się nie roztyć :)