Cieszę się Kika, że rybka smakowała- jeśli chcesz, służę innymi przepisami, bo w moim menu ryby goszczą prawie codziennie:)
Co do pasztetu, to przepis-tak jak z tą rybką-jest taki raczej "na oko":
Ugotować oddzielnie soczewicę zieloną i fasolę (ja miałam taką... łaciatą:). Odcedzić. Ostudzić. Ważne, żeby fasoli było zdecydowanie więcej niż soczewicy, bo jest bardziej spoista. Ćwiartkę małej kapusty włoskiej pokroić (nie musi być drobno, bo wszystko będziemy mielić). Dużą cebulę, czerwoną paprykę i kilka z. czosnku posiekać i zeszklić na oliwie z oliwek. Dodać ulubione zioła i przyprawy (ja zrobiłam eksperyment i dodałam przyprawę do bigosu KAMIS, majeranek, słodką paprykę, trochę curry,sól i pieprz). Teraz wszystko trzeba zmielić ładnie, włożyć do
tortownicy wyłożonej natłuszczonym papierem, posypać z wierzchu papryką i pokropić oliwą. Zapiec w piekarniku, aż się zbrązowi (ok. 45-50 min w temp. 250 stopni).
Dzisiaj wymyśliłam, że następnym razem zrobię ten pasztet w słoiczki i zagotuję. Będzie zapas na dłużej.
Ja mam książkę, o którą pytasz. Wypróbowałam sporo przepisów. Dla mnie jest przydatna. Myślę, że jeśli ktoś nie lubi improwizować w kuchni i woli gotowe przepisy, to powinien ją mieć.
Pozdrowionka! Czyżyk