A odchudzające się gentelmenki nie piją po 18. Wniosek? Masz tylko godzinę w ciągu doby! :-) Odechciewa się? :lol:
Wersja do druku
A odchudzające się gentelmenki nie piją po 18. Wniosek? Masz tylko godzinę w ciągu doby! :-) Odechciewa się? :lol:
Stanelam dzisiaj na wadze i co...52.8kg <wyszczerzone zeby>. Jeszcze 3 kilo i bedzie cacy. Strasznie jestem z siebie dumna, bo jak przychodzilo co do postanowien o diecie to tylko na mowieniu sie konczylo, a po raz pierwszy w zyciu naprawde sie zawzielam i sa efekty. To strasznie podbudowuje. A na koniec diety ide sobie sprawic kilka par spodni, bo wszystkie ze mnie leca.
A ja mam chorobę kobiecą;( i w sumie to jeść mi się nie chce z tego bólu brzucha . ale dobije dzisiaj do 1000 :) heeh :) a tej sałatki śledziowej to zjadłam naprawde kapke;))) hehe ;D na piwko to pewnie bede miała chęć jutroo;)) hehe Bo weekend ....:))))) pozdrówki:****
Bambii - gratuluję
Zakoffana - już tak się nie tlumacz z tej śledziowej ;) "choroba kobieca" ma swoje wymagania i basta :D :wink:
Dawno mnie tu nie było, hehe :) A ja sobie wczoraj wyprawiłam urodzinki i... postanowiłam, że w tak piękny dzień nie będę liczyć kalorii :) Ale potem żałowałam :oops:
A ja biedna mam jeszcze więcej kłopotów z "zupą chmielową", bo... za młoda jestem :evil: Aaale ja się nie przejmuję :P
Bambii- gratulacje :) A Ty Zakoffana sięnie przejmuj, od kapki śledziowej jeszcze nikt nie umarł :D
wiem, że niby można zawsze znaleźć wymówkę, ale urodziny są raz w roku i basta! :D
wczoraj miałam kryzys, zużyłam rano masę kalorii [mama chciałą zrobić mi przyjemność i kupiła słodką bułę] i na wieczór zostało niewiele. i jakoś ciężko mi było, nawet nie to, żebym była głodna, tylko chciało mi się ŻREEEEEĆĆ!!!! ale dałam radę :) rano liczyłam na jakieś nowinki na wadze i było - 45 kg., potem 43... :? waga znowu strajkuje i nie chce się ze mną bawić :wink: :roll:
pozdrawiam Was, kochane :)
No 43 to lekka przesada ;-)
chyba mam anoreksję :wink: :wink:
Milagro tylko nie przesadzaj :)
choć swoją drogą zauważyłam, że u mnie wraz ze spadkiem kilogramów przesówa się dolna granica którą chcę osiągnąć 8)
jak miałam 57-59 to chciałam 50
a teraz jak mam 55,5 to zastanawiam się nad 48
BUŹKA
nie no, 43 never ever. już kiedyś przeszłam przez to, doszłam nawet do niecałych 41. i to był wieelki błąd. jak ważę poniżej 48 to juz nie jest fajnie :)