-
Witam wszystkich! :D
Cześć Kasiu dołączam się również do Ciebie! :wink:
W sumie jeszcze nie postawiłam sobie żadnego terminu do zrzucenia tych moich kilosów, więc może na Sylwestra byłoby dobrze :?: Chociaż chyba w tym roku, spędzę go w domu i nie będzie komu się pokazać z nowym imagem, czyli bez tych 11 kilogramów. :wink:
Jestem na diecie od tygodnia i kiedy czytam wasze posty, boję się tego efektu jojo, bo szkoda byłoby znowu wrócić do poprzedniej wagi. :(
Ale na razie jestem na diecie i tak sobie myślę, że jeśli będe racjonalnie zrzucała po ileś kg to może nie będzie aż tak źle. ;)
No to dziewczyny trzymam za Was i za siebie kciuki! Trzeba walczyć! :D
Oby moja silna wola, nie była znowu słaba. :roll:
-
Widzę że nie jastem sama w moim chwilowym zalamaniu... :? Teraz to trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym weekendzie i będzie dobrze !! Pozdrowionka!!
Ja dzisiaj 2h wf-u, 2h treningu i 100 brzuszków !!!
UDA SIĘ !!!!!!!!
-
Uda się, uda! Racja. Walczymy dalej pannice ;) W końcu mamy być laski... ;)
-
Ayame ciesze się, ze do nas zajrzałaś :D ja na sylwestra tez nie mam wielkich planów, ale to już mój punkt zaczepienia :wink: zrzućmy chociaż połowe tego co chcemy, to już bedzie wileki sukces :D
o jojo tez się boje, bo już raz je miałam :( po prostu musimy się pilnowac, nie ma innego wyjścia.
Więc dziewczyny..zapominamy o naszym wpadkowym weekendzie i walczymy dalej :twisted:
-
Czesc Dziewczyny!
Dawno mnie nie bylo, a wszystko dlatego, ze wstydzilam sie napisac Wam po raz kolejny ostatnio,ze zawalilam. W weekend tak dolozylam do pieca,ze az mi 0,5 kg wrocilo:( Jednak jak tu weszlam to zobaczylam,ze u Was tez nie bylo najlepiej przez weekend,wiec juz sie nie wstydze :) Bo to chyba jakas sila wyzsza sterowala naszym apetytem :) Moze te cale fazy ksiezyca czy inne takie ;) Ale od wczoraj juz sie pieknie pilnuje i znowu jestem pelna wiary we wlasne mozliwosci :) Bedzie dobrze :) Za Was tez trzymam kciuki i wierze, ze Sylwester nalezy do nas!! :))
W tej chwili nie przesune o te 0,5 kg wiecej,bo jakos ulamek bedzie kijowo wygladal :D ale obiecuje,ze szybciutko zrzuce :)
Pozdrowienia i buziaki :*
http://www.3fatchicks.com/weight-tra.../70/58/67/.png
-
Kasiu, ja się będę bardzo cieszyła jeśli dojdę do półmetka, czyli do 65 kg i je utrzymam, dla mnie to będzie już wielki wyczyn! :D
Dzisiaj tak sobie pomyślałam, że chyba najlepszą datą docelową będzie 15 stycznia, czyli moje 23 urodzinki, bo chciałabym bardzo wyprawić jakąś imprezkę gdzieś w klubie. :D No i przy okazji pochwalić się nową sylwetką w nowej sexy sukience. :D
A zajrzałam do Was bardzo chętnie, bo u mnie jakoś smutno i nudno, a razem w grupie zawsze lepiej! :D
-
Kaleczko pisz śmiało, bo żadna z nas nie jest idealna w swojej diecie :wink: ja póki co staram się trzymac dietke do 1300, a potem troszke zejde niżej, bo widze, ze jak przechodze na 1000 od razu, to potem jeszcze szybciej jem 2 razy tyle :roll:
Ayame ja tez mam urodzinki w styczniu :lol: tylko, ze 9 dni wczesniej :P więc mamy kolejną motywacje :D ja chce do końca roku spać do wagi 63kg, ale nie obraze się jak zobacze okragłe 60 :wink: :P
słodkie mnie jeszcze bardzo ciągnie i niestety miałam dzisiaj jedną wpadke :oops: ja bym musiała być sama w domu chyba żeby nikt mnie nie kusił :( ale jest jedno pocieszenie, ze zmiesciłam się w tym 1300, więc jeszcze nie jest tak źle...ale tak czy siak rygor musze sobie narzucić, bo inaczej nici z mojej dietki :roll:
-
hejka laseczki =) no ja też miałam upadek =( bo zjadłam dzisiaj kawalek tortu :? nie że sie tłumacze :P ale byłam na urodzinach babci faceta i tak wyszlo :? a ja ogolnie nie przepadam za tortem, wiec nawet przyjemnosci z tego nie miałam :( jakby to był sernik z bakaliami albo jakiś makowiec, albo nawet drożdzowe to mniam mniam :P hehe, sie rozmarzylam, ale koniec ze slodkościami bo tłuszczyk sie ze mna jeszcze bardziej zaprzyjaźnie... normalnie mi sie ćwiczyć nie chce ostatnio... alke to nic... nie poddaje sie i walcze dalej :) fajne jest to, że po tych naszych niepowodzeniach wracamy do dietki, nie rezygnujemy od razu... wiec jest git =) trzymac sie laseczki =* j wracam do nauKi... grrrrrr
buziaki =*
-
Hej!
Kaleczko trudno się mowi, jak widzisz wszystkim nam nie bardzo szło...ale juz będzie lepiej. Ja żeby skontrolować się po tych wpadkach weekendowych weszłam dzisiaj na wage.. i w efekcie przybyło mi 1 kg - zaraz zmnieniam ticker :? :( trudno się mowi, sama przeciez sobie zawaliłam, ale nadrobie to! Nadrobie i to z nawiązką. Kolejne ważenie dopiero 15 padziernika, wierze, że waga pokaże mniej. Tez jest mi wstyd pisać o tym jaka jestem słaba i o tych porazkach ale w gruncie rzeczy to bardzo mobilizuje.
Kasiek dobrze, że w 1300 się zmieściłaś, faktycznie nie zeskakuj od razu na 1000 bo może być cięzko. Trzymam kciuki.
Takisobiegrubasku nie przejmuj się tortem bo Ty jesteś mistrzyni nasz ;) Tak czy siak już jesteś laseczka jak nie wiem co, i powtarzam Ci kolejny raz z koli - daj sobie już spokoj :)
Ayame uda się napewno do urodzinek! Ja swoje mam 19 grudnia i też mam nadzieję, że będe już tak szczuplutka jak to sobie wymarzyłam :D
Miłego dnia dziewczyny! trzymajcie się ciepluchno!
-
Witam!
Dietki sie trzymam, ale tez nie chce mi sie cwiczyc. Ostatnio wydaje mi sie,ze moj brzuch zrobil sie okragly i twardy jak pilka i moze powinno mnie to mobilizowac do robienia cwiczen wlasnie na brzuch, ale jakos bardziej czuje zniechecenie. A jednoczesnie nie jestem jakas zdolowana, czuje sie raczej normalnie. Ani nie odczuwam potrzeby jedzenia zlych rzeczy, ani nie palam entuzjazmem do odchudzania. Jakis dziwny stan :) I juz nie chce zrzucic balastu w miesiac, jak to sobie obliczylam, ale spokojnie przestawiac sie na dobre nawyki, i zrzucac kiloski jakby niepostrzezenie, a trwale :) Kurcze, chyba jesien idzie, bo jakas taka nijaka jestem :)
Buziaki i pozdrowienia!! :)