-
Love - mam tylko nadzieję, że na drugi raz mnie samej nie zostawisz ;)
Ja dzisiaj pożegnałam Przyszłego, który wrócił do Wrocławia, a w związku z tym, że trochę się byczyliśmy przez weekend wolałam wczoraj i dzisiaj nie stawać na wagę. Ważenie zatem przesuwam na środę :) Ale mam nadzieję, że powolne zrzucanie kilogramów wyjdzie mi na dobre. A Ty się tymi dwoma aż tak nie przejmuj, bo znając Ciebie - na pewno szybko zrzucisz :)
Moje Drogie - odkryłam coś fantastycznego - jaśminową zieloną herbatę, która jest NAPRAWDĘ jaśminowa. Dilmah - 7.99zl za 25 torebek (wiem, że to sporo, ale jedną torebkę można parzyć trzy razy). Smakuje i pachnie przepysznie, można jej pić dużo i naprawdę mniej się chce jeść. Poza tym - jako, że ona jest zielona - to od razu zdrowsza od innych. Także polecam - spróbujcie i mówcie co myślicie.
A jutro powrót do dietki - śniadanko na czarnym chlebie ze słonecznikiem, zupa brokułowa, pomarańcze, jogurt i płyny.
-
Bett, oczywiście, że tym razem już nie zniknę na tak długo :) widzę, że podczas mojej nieobecności udało Ci się zrzucić 3 kg, czego oczywiście jak najmocniej winszuję :D
Oby tak dalej, do 65 :)
-
No niedobre! Gdzie żeście się podziały? Dietkowanie już Wam przeszło? Wracać mi tu szybko i meldować co u Was!
U mnie waga się trzyma - 75kg z małym haczkiem, także jest dobrze i zgodnie z planem. Dzisiaj byłam na basenie - przepłynęłam 700m (w czasach świetności potrafiłam za jednym zamachem zrobić 1,5km), poparowałam w saunie i pobyczyłam się w jaccuzzi. Jutro zamierzam po raz kolejny skorzystać z dobrodziejstw wody, bo po basenie czuję się świetnie i mam nogi jak z waty. Ale powiem Wam, że jak widziałam niektóre panny z piersiami do pasa i cellulitem tak wielkim, że "o matko boska", to się dowartościowałam i uznałam, że nie jest ze mną tak źle :)
A od 17 marca w piątki o 16 będę się aerobikować. A jak będę miała dopływy gotówki to rolletic koniecznie. Pierwsze natarcie zamierzam w środę poczynić - wrażenia opiszę :)
A wiecie co będzie za pół roku o tej porze? Od trzech godzin będę mężatką! :)
-
Witam
Dawno tu nie zaglądałam, obiecuję się poprawić.
Bett przyjmij moje najszczersze życzenia, wszystkiego naj, naj i jeszcze raz naj z okazji zmiany stanu cywilnego.
Do tej chwili jeszcze masz troszkę czasu i na pewno zrealizujesz swój plan.
Powodzenia
Papatki
-
Betti - widzę, że u Ciebie także nieźle idzie :) 2kg dość szybko sobie poszły - trzymam kciuki, żeby już nie wróciły.. Może napisz jak sobie radzisz z pokuzami, jakie masz sposoby na oszukiwanie głodu? Na pewno którejś z nas rady się przydadzą :)
Ja za jakieś 2-3h lecę na basen. Chcę zdążyć przed obiadem, bo dzisiaj jest piątek i na pewno będą tłumy po 15. Na śniadanie trochę sobie pofolgowałam (ach ten dom rodzinny) - do tradycyjnej kawy z mlekiem i jogurtu dorzuciłam kinder pinguini. Ale kalorii wcale tak dużo nie miało, poza tym na basanie muszę mieć energię do działania. Właściwie to przede wszystkim chciałabym popracować nad brzuchem i się ujędrnić.. Eh Kochane.. gdyby te dietetyczne produkty smakowały tak jak czekoladowe batoniki, to na świecie byłyby same szczupłe babki..
-
eeeeeh dziewczyny, u mnie porażka za porażką :oops: ciągle coś jem, przegryzam, to snickers, to chipsy, już nie wiem, co ze sobą zrobić :( nie dziwię się, że przytyłam prawie 3 kg, jak jem w TAKI sposób. dzisiaj to samo - słodycze, słone przegryzki :(
muszę się za siebie naprawdę wziąć, mam nadzieję, że od jutra wszystko wróci do normy, będę się starała za wszelką cenę!
nie znoszę tego :( ale wiem, że bez pozytywnego podejścia nic mi się nie uda.
eeeeeh, pozdrawiam Was!
-
Love -- spokojnie. Mnie też się zdarzają wpadki no i w końcu przecież raz się żyję - nie można bez przerwy sobie wszystkiego odmawiać. Przede wszystkim chodzi o to, żeby szaleć mądrze :) Jeśli już chcesz coś sobie przegryźć co ma więcej kalorii niż można, to rób to rano - do południa. Wtedy masz więcej możliwości i czasu na spalenie tego. A poza tym to się nie katuj dietą, ale zmień nawyki już na zawsze. Widzisz - schudłaś do tych 59kg i jak tylko wróciłaś do "normalnego" życia, od razu 3kg Ci wróciły. Dlatego lepiej po prostu z jadłospisu na amen wyeliminować pewne rzeczy (nie mówię, że wszystkie słodycze) i stosować się do pewnych zaleceń - lepsze 5 małych posiłków niż 3 duże. Wiem, że to brzmi pewnie jak naukowy bełkot i mnie samej nie zawsze udaje się do tego stosować, ale kurczę - jak pisałam - przede wszystkim trzeba być w życiu szczęśliwym. A nawet jeśli odchudzanie potrwa dłużej, to cóż z tego? :)]
Trzymam kciuki. Buziaki!
-
Witam Was moje drogie,
U mnie zupełna klapa, przytyłam 1 kg, a trzymam się diety, chociaż miałam jeden taki dzień, że zjadłam 1500 ckal, ale czy to 500 zaważyło na tym kilogramie :roll: . Nie mam pojęcia. :(
Droga Bett jeżeli chodzi o 5 posiłków dziennie to ja wymiękam, ja wolę jednak 3. Przy pięciu chodzę cały czas głodna i zła. :evil:
Życzę miłej soboty.
Papatki
-
czesc dziewczyny ;)
Bett, gratuluje Slubu, bedziecie piekni, eh... :) jak tylko wybierzesz sie na rolletic koniecznie napisz o efektach
Bettii te 500 kcl nie moglo zawazyc na kilogramie, nie moglo, poniewaz zeby przytyc 1 kg trzeba zjesc nadprogramowo 7tys kcl!! moze zastoj? moze @?
a jesli chodzi o 5 posilkow... najzwyczajniej nie mam na nie czasu, zjadam 4, sniadanie, II sniadanie, obiad i kolacja, szkoda tylko kiedy zdarza sie, ze sniadaniem jest filizanka kawy z mlekiem :P
a u mnie zastoj, czekam, moze z wiosna ... ;) buziaki
-
hm...mam 170cm wzrostu. Nadaje się?