No wlasnie ja sie zdenerwowalam, bo waga mi skoczyla na 66 i sie przestalam wazyc. Nie bede wpadac w paranoje. Moze jutro zobacze ile to juz nastukalam sobie kiloskow.
Wersja do druku
No wlasnie ja sie zdenerwowalam, bo waga mi skoczyla na 66 i sie przestalam wazyc. Nie bede wpadac w paranoje. Moze jutro zobacze ile to juz nastukalam sobie kiloskow.
ja mam mocne ( stwierdzenie względne :P) postanowienie, że zważe sie dopiero jak mi sie @ skonczy... :) bo inaczej to faktycznie mozna zwariowac... a mi czsaem tak dziwnie waga skacze... nie podjadam i nie przekraczam limitu przez kilka dni a waga stoi albo co gorsza chwieje się w góre.. a kiedys mialam dwa dni załamki a waga spadła o dwa kiloski... ech...
to ciekawe ztym przekraczanie nie bede probowla ale ciekawe.
wytrzymalam !nie jestem glodna
hmmm... przyszłam sie tak jakby troche pochwalić :P
no więc tak... cały dzionek chodze i przegryznam, najczesciej deski (czyt. Wasa lekka 7 zbóż-19 kcal) i tak mi sie cholernie slodkiego chcialo!! :cry: no , ale sie nie dziwie bo ciocia stała już w przedsionku i tylko czekałam aż zapuka :?
i nawet skusiłam sie na kromeczke białego chlebka ze sztucznym miodem... oczywiscie wszystko w ramach limitu-dzisiaj wyszlo 960 kcal :P
i potem ciocia już zapukała a moi kochani rodzice poprosili zebym wyszla z ukochanym naszym psiakiem... no oki, brzuszek troszke bolal, ale pomyslalam... ze jak kupie cos malego... slodkiego... ze no przeciez ziemia sie nie spłaszczy a słońce nie zzieleniej :wink:
wziełam pieniążki... zastanawialam sie schodząc z tego naszego piętra co byloby tak w sumie nie za bardzo kaloryczne i... wiecie... wzięłam się w garść i NIE POSZŁAM do sklepu oczywiscie :)
Jestem z siebie dumna!!!
ale... w zamian za TAAAAAKIE poświęcenie... no i za to, że mnie brzuszek boli robie sobie nieterminowy dzień dziecka! znaczy się... nie chce mi się dzisiaj ćwiczyć! miałam sie jeszcze nie myć... :lol: ale wlasnie umowilam z sie z kumpela na jutrzejszy poranek wiec nie bede miala jak rano sie wykąpciać tak dokładniej... więc jednak sie dzisiaj umyje... :?
Buziaczki!!!
fiu fiu... ale się rozpisałam :P
Hej kobietki!!Ja niestety nie mam sie czym chwalic,bo zjadlam dzisiaj batonika i tosta z nutela..no i jeszcze do tego obiad ktory skladal sie z makaronu,szynki i sosu!!!Nawet nie liczylam ile kalori dzis pochlanelam..Mam nadzieje ze to tylko dzisiaj, ze nie potrafilam sie oprzec pokusie!Jutro juz si enie dam i bede dzielna jak Buraczeq!!
Pozdrawiam!
WITAM CAŁĄ CZCIGODNĄ EKIPE :lol: :lol: :lol: :lol:
U mnie w sumie nic nowego nio nie licząc afktu ze pochłonełam pół kilo pasztetu domowego nawet nie przeliczyłam tego na kcale bo pewnie było by ponad 1000 :shock: :lol: Ale miałam chodzonego cały dzien w dodatku na szpilkach wiec mięsnie pracowały podwójnie :wink: No cóz po ostatnich wpadkach schudłam kilo wiec moze jutro znowu sie okaze ze jestem lzejsza o kg?hehehehehehe :lol: wiara czyni cuda.
Witam!
Ja sobie niestety ostatnio tez pofolgowałam- wczoraj np. wypiłam 2 piwa i zjadłam makaron z bazyliowym pesto ( mniam). Na wagę nie wchodzę- bo się boję.Znajduję sobie usprawiedliwienia typu: jak października zacznę chodzic na pływalnię i jeść herbalife to wtedy będzie gucio - no i oczywiście będę się bardziej pilnowac niż teraz- ale czy na prawdę ? :roll: Słaba ta moja wola,miękka jak wosk jak przyjdzie pokusa :oops:
hej :)
buraczq, yasmin: gratuluję udanego dnia :)
zuzaksc, anikta: a Wy się przypadkiem nie martwcie. tylko żeby dzisiaj było lepiej
ojj pasztet domowy. mojego dziadka... ale mi apetyt zrobiłaś... heh, moje ulubione danko. zawsze dziadek taką kostkę przywozi dla naszej czwórki, to ja dostaję z tego połowę i zawijam i chowam. i tak bardzo go oszczędzam, że nie raz mi się już popsuł ;) psychol jestem :)
na wadze wciąż 66 kilo :) jeszcze z pół by się przydało do niedzielki i będę nawet zadowolona z tej całej SB :)
zrobiła grzywkę i jestem zadowolona z efektu, więc mam nawet niezły humor
tylko znów dziś czeka mnie cały dzień w mieście, cholera... a pogoda taka, ze najchętniej bym dupy z domu nie wystawiała :(
miłego dnia
no dzis nawet tez jest ok pol kilo mniej , ale az sie boje robic spagetti bolonese bo uwielbiam a mom na to wielka ochote
Witam witam Moje Drogie Panie.
Dzis zafudndowałam siebie az 2 h cwiczonek na siłwni byłam sama wiec mogłam sie rozluznic jak trzeba,troche postekac pokrzyczec :wink: wszystko zeby spalic te brzydkie kcaliki 8) A moja motywacja? obiecałam sie ze ja wytrwam 10 kh na rowerku zjem swoją babeczke z nadzieniem rafaello :lol: (dietetyczna w wersji light..swoją droga niezły domowy wynalazek :lol: ) Oj jak mi to dobrze zrobiło na moja skołataną dusze nawet nie wiecie jedna mała babeczka a tyle radosci :wink:
Pogada nie sprzyja spacerą,ehh co u mnie znaczy jedno-nagminne wizyty w lodówce ale dieta pod kontrolą.
Agassi widze ze doskonale wiesz co taki pasztet potrafi zrobic z psychiką osoby odchudzajcej sie,nie daj Boze jest jeszcze ciepły ehhh tego soebie nie potrafie odmówic :mrgreen:
Zuzaksca: ciepłego pasztetu to jeszcze nie jadłam :( ale taki na ciepłej bułeczce.... mmm
ale mi apetyt zrobiłaś :> a ja na SB to chyba pasztetu nie za bardzo :roll:
chociaż powiem szczzerze, że nie jestem aż tak bardzo rygorystyczna w przestrzeganiu diety.
jak jadłam grochówkę, to z kiełbaską i trochę ziemniaczków
kiedyś było leczo to też kiełbaska (w sumie chuda i z wytopionym tłuszczem, więc może mogłam nawet ;) ) i marchewka
oczywiście nie jem tego tak specjalnie, ale jak jest, to nie wybrzydzam ;)
w końcu nie można się dac zwariować ;)
dwie godziny na siłowni mówisz... ehch... ja nigdy nie chodziłam na siłownię... ale chciałabym zacząć... wolałabym w sumie sobie poskakać gdzieś, jakiś step czy cuś... ale to się zobaczy. najpierw plan zajęć musi być :?
yasmin: to super, bardzo się cieszę, a tak marudziłaś :P
u mnie dzisiaj 65,8 :P czyli już 65 z przodu. w tym wypadku jestem z SB zadowolona :) a jeszcze dwa dni mi zostały (optymistka ze mnie, bo dzisiejszego już nie liczę :P )
miłego dnia :)
Ech!Wam waga spada,a mi rośnie. Wystarczy, że sobie 3 dni pofolgowałam (zaczęło się od imienin mojego brata-rodzinnej pizzy i ciasta) i popłynęłam...Dziś rano na wadze 67,5. Szybko spadło, szybko wróciło. A przede mną jutro imieniny babci...
Agassi polecam ten pasztet ehh to mój patent zawsze jak Mama upiekła stał i czekał az ostygnie a ja z łuzeczką podązałam w jego kierunku i podjadłam :lol:
Ja równiez nie podchodze rygorystycznie do diety to nie mialo by sensu znam siebie i wiem ze predzej czy pozniej poprostu rzuciłabym sie na wszytsko na co miałam ochote,wiec lepiej potroszeczke jesc niż pozniej hurtowo.
Tez myslałam o stepie czy cos z tej beczki ale poki co siłowneie mam najblizej,i ujędrnaim zwiotczałe ciałko :wink:
Kurnik nic sie nie przejmuj wracaj do normalnego trybu dietowania,A na imieninach kosztuj w małych ilosciach ( choc wiem ze to niesamowicie trudno spróbowac i nie zjesc reszty ehhh) nawet jesli zdarzają sie wpadki no cóz człwoiek jest tylko człowiek jest tylko człwiekiem.Ja po "wpadkach" nie waze sie poprostu wracam do diety i tyle wymazuje te dni z mojego zycia :mrgreen:
oj Wy niedobre! 8)
To ja tu sie zapieram rękami i nogami, zeby nie wcinac zadnych slodyczy a Wy co mi robicie?? smaka na paszteciki i pyszne byleczki :x Ech Wy :twisted:
No nic.. ja narazie sie trzymam ostro! zreszta zauwazylam, ze jak np jestem w sklepie i juz, juz siegam.. juz tryzmam w rekach cos pysznego to zaraz wlacza mi sie czerwona lampka!.. to troche dobrez i troche zle...
mam tylko nadzieje, ze szybko nie pekne!
Buziaki male!
aha... dzisiaj na wadze bylo... 75,5 kg :D
niezle buraczeq! gratuluje! ja dzis troche jestem zakrecona wiec jem malo i kontroluje sie zeby nie rzucic sie na jedzenie jak tylko wracam do domu.
Zuza: tylko u mnie pasztet robi dziadek a on nie mieszka blisko :) i całe szczęście, bo tak dostajemy systematycznie po kawałku, a tak to by go w dwa dni nie było :P
buraczq: gratuluję, na pewno będzie dobrze, nie martw się zawczasu :)
ja dzisiaj dostałam plan mój :roll:
kosmos, do 21 na uczelni :shock:
nie wiem co i jak będę jadła, heheh :P
nie, poradzę sobie na pewno :) ale trochę będę musiała zmienić przyzwyczajenia moje...
może to dobrze, z dala od domu, z dala od jedzenia :)
z drugiej strony taka niesystematyczność do najzdrowszych nie należy :?
yasmin: trzymaj się dzielnie :)
aggasi trzymam sie i nie puszczam. jak na razie mi wychodzi na oko dobrze!
Cześć Kochane!!!
Hmm znowu nie mam czym sie pochwalic,zima sie zbliza ja zaczynam "magazynowac".
Ehh dzis znoowy pół kilo wiejskiego sera,jak nie pasztet to serek i badz tu mądry tym razem wiem ze powino sie zapalic u mnie czerwone switełko "stop" zaczynam coraz bardziej sobie folgowac,niby waga nie idzie w góre ale czuje ze jak ruszy to ostro i odrazu kilka kg :mrgreen: No cóz jak przedtem nie odczuwałam głowdu tak teraz mimo jedzenia burczy mi w brzuchu cały czas :arrow: zapychacze na wiele sie nie zdają,ja nie wiem moze przez ta temperature na zewnątrz albo cos nie tak z silna wolą :?
Licze na to ze mi przejdzie,zazwyczaj przechodziło...
Powodzonka dziewczyny damy rade!!!!
Hej kobietki!Widze ze Wy nie proznujecie z dietka,a ja...???Moj stracony 1kg powrocil!!Ale i tak myslalam ze beda to 3 kg!!Ostatnie 2 dni,to jadlam co popadlo,a towszystko przez okres!No jutro jeszcze czekaja mnie urodziny siostry,a od niedzieli znowu pilnowanie sie :)Tak ladnie mi szlo zrzucanie kg noooo....
nie przejmuj sie . ja jak mam okres to tez bym jedla i jadla i wszystko co popadnie. czasem tak jest ze przybywa kilo lub dwa w czasie.. ale jak sie przypilnujesz to ci to zejdzie po. ja tak mialam ostatnio. zalamka totalna, ale jakos poszlo i jest ok. i nawet pozbylam sie pol kilo. trzymaj sie!
Ja róniez nalezy do dziewczyny które łapie głodowy potworek podczas okresu..Cholersto przychodzi nagle a walka z nim to jak walka z wiatrakami przynajmniej w moim przypadku :mrgreen: Juz nie wspomne o tym ze woda gromadzi sie w organizmie i na wadze zazwyczaj jest nawet do 2 kg wiecej dlatego unikam jak ognia kontaktu z wagą :lol: Najgorsze jest to ze az do wieku srednego bedziemy musiały sie zmagac z wiekszym apetytem podczas tych cudownych dni :wink:
Hej Laseczki!
mi na szcsecie @ sie juz konczy.. i ogolnie, az sama sie dziwie, ze sie tak ladnie trzymam diety :P normlanie to jestem z siebie dumna! a juz jutro wracam do Krakowa! wreszcie zobacze sie ze znajomymi.. zaczna sie zajecia, bieganina i.. aerobik 8) wiec i z dietka bedzie chyba jakos tak latwiej...
tylko zeby mi sie jak najszybciej wyjasnila sprawa z akademikiem... poki co bede mieszkac u siostry...
Buziaczki male! i trzymajcie sie ladnie dietk!
Tak sie zastanawiam Kobitki ile moga miec kluski na parze?hmm nie moge tego nigdzie wyszykac a oczywiscie zaszalałam na kolecje i zjadłam-takie stare wspomnienie z przedszkola :lol:
Ja poki co przed okresem jeszcze troche zostało wiec narazie waga dosc stabilna zobaczymy jak bedzie w trakcie :twisted: choc nie licze na jakies nowosci przyzwyczaiłam sie do pewnego schematu...
buuu a ja wciąż z siódemką z przodu :cry: Ta szóstka by mnie tak zmotywowała :!: Myślę o jakiejś kopenhaskiej, ale boję sie że po czymś tak restrykcyjnym rzucę się ze ślinotokiem na kremówki i golonkę jak dzika bestia.... A nie o to chyba chodzi :wink: No 1,5kg głupie grrrrr! :twisted: I jakoś z górki by było... chyba.
Myślę o jakiejś trzydniówce oczyszczającej na wodzie i np. owocach, ale haczyk tkwi w moim uczuleniu na niemal wszystkie surowe owoce. Głodować mi się nie śni, co tu zrobić :?:
ja tz jstem uczulona na owoce i surowe warzywa.czasem tylko uda mi sie bez komplikacji cos przegryzc. mnie do szosti z przodu brak 3 kilo. niby malo, ale cholera strasznie ciezko te kila schodza juz mialam pol kilo mniej a tu patrze znow gramiki sie ruszyly nie w ta strone. szlag mnie trafia! najgorsze beda dla mnie teraz te 3 kilo do zrzucenia a tu jak na zlosc pogoda taka ze nic tylko jesc i jesc.
Witajcie:) No i urodziny siostry sie udaly,wszyscy zadowoleni,ale najbardziej oczywiscie moj zaladek ;) Tyle smacznego jedzonka dostal...No wlasnie objadalam sie pysznosciami,ale dzisiaj znowu dietka i pilnowanie sie.Okres sie konczy,wiec wszystko wroci do normy.
Zycze Wam dziewczynki milej niedzieli :)
Juz prawie po weekendzie a ja musze leciec do ksiazek. dzis tylko ok 800 kalorii, wiec chyba nie jest tak zle :D
ja skonczylam na 900 kcal. i jest ok. nawet uczucie wielkosci minelo. ciekawe czy wroci...
Ja dzis pewnie zakonczyłam 1000 na wyniku 900 zostawiłam sobie te 100 na ewentualne podboje lodówkowe nocne zawsze to jakis jogurcik albo jabłuszko :mrgreen:
Troche jestem zmeczona sama dietą nudzi mi sie to jak cholera dobrze ze jestem uparta kobietka gdyby nie to pewnie w tym momencie dałabym soebie spokój zwłaszcza ze nie widze efektów :arrow: wrecz przeciwnie z dnia na dzien wydaje mi sie ze puchne :|
cześć dziewczyny :)
widzę, że ładnie się mieścicie w tysiaku :)
gratuluję :)
u mnie przez weekend też było ładnie :) codziennie 15oo i główne założenia SB [plus trochę wina... no wiecie, romantyczny nastrój itd ekhm :twisted:
ale już skończyłam pierwszą fazę south beach :) i od jutra będę mogła jeść owocki i chlebek :) :) :)
nareszcie :P
uciekam już, bo jutro pierwszy dzień zajęć, muszę wstać o 6 :shock:
tragedia ;)
miłej i spokojnej nocy :*
Witam !!!
Ale tu dzis tłoczno hehehehhehehehehe
No cóz u mnie nic nowego jutro ważny dzien :arrow: rozmowa o prace ehh mam nadzieje ze teraz jak jestem lżejsza ponad 16kg bedzie łatwiej zawojowac swiat :lol:
A wlasnie dziewczyny juz pisałam o tym w innym poscie ale zapytam tez tu
ILE MAJA KCAL KLUSKI NA PARZE? :lol:
posmakowały mi ostatnio z dzemikiem (light) i smietanką (light) ale ciekawi mnie ile maja takie "solo" bez niczego :mrgreen:
co jest dziewuszki ? czyzbysmy stracily ducha walki o wolny od tluszczu kraj? :lol:
Nio własnie niepokojąca cisza :roll: temat umiera...Ehh uczelnie pewnie pochłaniają wiekszosc czasu niestety :)
klubowiczki toco nie bedzie tych koszulek? :lol:
ale dawno u Was nie bylam....jesienne nastroje i ja mma-i chec na cos konkretnego- wtedy robie kubek cieplego mleka z lyzka platkow owsianych i slodzikiem albo kakao-pomaga
U mnie 6 jest...ale sweet 60 jeszcze troche!!
trzymajcie sie!!! nie dajmy sie jesieni!!!1przeciez nie potrzebujemy tluszczyku na zime....
No uczelnia zaslania nam calys wiat :D Niestety. Ja sie nie waze ale staram miescic dalej w 1000. Juz sie tak jakos przyzwyczailam i koniec i kropka 1000 non stop.
Wczoraj "wymyslilam" pyszne zarelko ( jak dla mnie oczywiscie, a dietowiczki wiedza, ze rozne samki ma czlowiek na diecie): Chlebek ciemny z serkiem topionym posypany ...uwaga...przyprawa do kurczaka i z czosnkiem a do tego ogorek zielony zalany jogurtem z sola i pieprzem + ta przyprawa, troche czosnku ( jak ktos lubi, bo ja bardzo) :D PYCHOTA byla 8) :D :P
hej kobietki :)Nie bylo mnie pare dni w domu,ale jak tylko wrocilam,zajrzalam co tu sie dzieje...no i tu sie nic nie dzieje!!Taaka cisza!!Chyba nie zostane sama w walce z tymi okropnymi,niepotrzebnymi i ciezkimi kg???Musze wam powiedziec ze waga u mnie stoi w miejscu!ale nie ma sie co dziwic,jak podjadam sobie to i owo ;)Cale szczescie ze tylko stoi ,a nie idzie w gore....:)
Nie zostaniesz poki co kółko wzajemnego wsparcia działa hehehehehhe ja tu bede zawsze a to juz cos :wink: czasem mam wrazenie ze wrosłam juz w to forum i jak cos przynajmniej raz dziennie nie napisze krew mnie zalewa :arrow: zwłaszcza jesli chodzi o posty typu "czy przytyje po 1 rodzynce" hehehehehehhe uwielbaim sie wyszalec słowanie co do takiech głupotek sprawia mi to okrutną satysfakcje :lol:
Zuzek takie posty sa naklepsze, gdzie mozesz w sposob dobitny, elokwentny i bardzo "zyczliwy" wypowiedziec swoje zdanie na temat kalorycznosci 1 rodzynki oraz pomoc mlodszym kolezankom zglebic meandry wiedzy dietowej.
Witam Piękne Kobietki :D Dawno mnie tu nie było, z góry przepraszam, że tak Was zaniedbałam. Ja wciąż na dietce, twarda i nieugięta ciągnę z 1000 kcal, cały czas żadnego pieczywa, makaronów, ziemniaków, słodyczy, fast-foodów itp itd. I tak już 4 tydzień leci. Powolutku zbliżam się do wagi aktualnej na Ticerku, jeszcze mi kilograma brakuje (czyli teraz ważę 76). Nie wiem ile ważyłam, kiedy zaczęłam się odchudzać, bo bałam się wejść na wagę, ale widzę po ubraniach, że schudłam :P Teraz mam duuużo nauki (maturka w tym roku) ale jakoś daję radę. Dziś zjadłam 2 kromki Wasa z serkiem twarogowo - szczypiorkowym i papryką oraz jogurt truskawkowy z ziarnami. I mam takie pytanie. Nie wiecie ile może mieć kcal taki serek na kanapce? Mam problem z wyliczeniem i nie wiem, jak do tego podchodzić.