dziękuję i wzajemnie :)
ale wiecie co... wielkanoc właściwie mi wisi i powiewa... święta bożonarodzeniowe jeszcze zniosę, ale jakoś nie mam przekonania do tego wszystkiego...
Wersja do druku
dziękuję i wzajemnie :)
ale wiecie co... wielkanoc właściwie mi wisi i powiewa... święta bożonarodzeniowe jeszcze zniosę, ale jakoś nie mam przekonania do tego wszystkiego...
Hej :!:
Klaudio ja wczoraj też sobie ostrao pofolgowałam i miałam straszne wyrzuty sumienia, ale co zrobić - trzeba ruszyć dupsko dalej, a nie użalać się nad sobą :) Dzisiaj w ramach postu troszkę kalorie ograniczyłam i poszłam na 2 godziny aerobiku. Od razu mi lepiej :) Jutro już wracam do normalnej dietki i nie popuszczę tak łatwo. A swoją drogą... Coś nam się czasem od życia należy! Wczoraj było cudnie, a raz na miesiąc "wpadka" nie jest tragiczna :)
P.S. Ja też za bardzo nie przejmuje się świętami, ważne, iż jest wolne :lol: Jestem niewierząca i dobrze mi z tym :)
Pozdrawiam!
Demagorgon no to dwie ateistki się spotkały, mam nadzieję że nie odstraszymy tym reszty forumowiczek ;)
w ogóle to nie lubię świąt :? lubię być w domu sama i mieć święty spokój.....
ehhh choróbsko mnie nie opuszcza, ale jest tego plus - już mnie mięśnie brzucha od kaszlu bolą ;) może się wyrobią :lol: ;)
wczoraj dietka ok i dziś też będzie! musi!
a na okres znowu sobie mogę czekać i czekać a on przyjdzie w najgorszym momencie... normalka...
a teraz.... nauka..... nie wiem jak sie za nią zabiorę bo rano nie potrafię :?
co z tym forum? :|
Pozdrawiam :)
Hej:)
Nie odstraszylyście, spoko :wink: Kazdy ma prawo do sowich poglądów przeciez , no nie? :D Ja tam jestem wierzącą osobą i powiem Wam, że Święta Wielkanocne przeżywam bardziej duchowo nawet niż Bozonarodzeniowe :wink: Lubie tę też tą wtmosferke w domu...no i nie powiem , żeby fakt wolnego od pracy tez jakos mnie nie zadowalał :wink: Jednak co do bycia samej w domku, heh to chyba Klaudia mam tak samo...Fakt lubie Świeta (przygotowania do nich) ale lubie byc w domku sama :P Tak pewnie bedzie teraz :D ..Brat śmiga z laska na wesele, a rodzice (ja również) jak co roku jestesmy zaproszeni w pierwszy dzień do rodzinki...Ja jakos nie mam ochoty iść...siedziec przy tym stole i nie oszukujmy sie - nudzic jak mops :? , wiec pewnie zostane w domku :D Ahh...nie moge sie juz doczekać..wszyscy pójda, a ja wreszcie odpoczne :lol:
Nawert wczoraj , jak do poludnia pieklam ciasta...dopóki bylam sama jakos mi szło, a jak tylko mamunia z pracy wróciła i zaczęła mi sie kręcic po kuchni, nerw mnie brał, heh 8) No ale na szczęście jakos dopieklam do konca i ciasta jak talal wyszły :lol:
Hmm...w drugi dzien Świąt w domku pewnie bedzie troche tłoczniej, ale jak juz to albo wpadnie do mnie kumpela i posiedzimy u mnie w pokoju..albo ja gdzies wyskocze :P Jak widac bede robiła to co lubie :o
A Wy kochaniutkie jakieś wieksze plany??
Dietka na szczęście idzie mi spoko...tzn/ w czwartek pozwolilam sobie na cos słodkiego..ale nie było najgorzej, no i wczorajszym postem a poza tym regularnymi ćwiczeniami jakos chyba to "odpokutowałam" :wink:
Narazie konczę..bo musze przygotować sie , żeby ze święconką do kościółka śmignąć z chrzesniakiem...ale pewnie jeszcze zajrzę :D
Zatem...ZDROWYCH WESOŁYCH ŚWIĄT wszystkim Koleżaneczkom życzę :P
Malutki baranek ma złote różki,
Pilnuje pisanek na trawie z rzeżuszki.
Gdy nikt nie widzi, chorągiewką buja
I beczy cichutko: Wesołego Alleluja!
Buziolki :!: :P :D :wink:
Cześc waM
Ja normalnie totalna załamka. Dzisiaj weszłam rano na wage jak to czynie co tydzien w sobote rano, i niepokazało mniej :(. A miałam taki plan że co tydzien jeden kg mniej, a dzisiaj nic:(:(. Wczoraj sie obżarłam jak nie wiem co, próbowaniem wszystkiego i wogóle,a no przejechałam aby 40 minutek na rowerku. A i koło 24 sie juz popłakałam że teraz przytyje i wogóle...mama mi powiedziala ze co ja mam anoreksie czy bulimie czy cooo???
A zaraz w domku kawka świateczna i co kurde bede patrzała na stól, na placki. Jak to nie wypróbowac swoich wypieków. Kurczeeee Pomocyy Kochane!!! :oops: :cry: :oops:
jeśli chodzi o święta to powiem tak: wiszą mi i powiewają, ale jeśli już są to ich nie lubię... chcę mieć spokój :?
też mam "imprezę", w poniedziałek u babci ale też się już wykręciłam... niech wszyscy idą i mnie zostawią samą, a sami się "świetnie" bawią :roll:
wszyscy z tymi myciami okien, pieczeniem ciast... ja myję okna jak mam brudne, a nie przed świętami, a ciast żadnych nie piekę - mam ochotę to zrobię albo kupię, a to całe świąteczne gotowanie mi też wisi i powiewa :P zjem sobie jutro jajko jako tradycja i tyle, dla mnie to całe "święta"...
MyLifeIsMusic nie pękaj, może masz zastój, a może wody Ci się więcej zatrzymało, a może to a może tamto... powodów może być mnóstwo, nie ma co się przejmować, nigdy nie będziesz chudła równiutko tyle ile chcesz w danym czasie... a może za tydzień już będzie 2 kg mniej? u mnie zazwyczaj kilogram spada po więcej niż 7 dni, a ostatnio to w ogóle nic mi nie spada od dwóch tygodni, ale to moja wina...
nie martw się, nie jesteś sama, mi też chce się jeść :/ ostatnio cały czas :/ i najgorsze jest to że czasem się zapominam :/
za wiele osób mi wmawia, że już nie powinnam chudnąć - nie widzieli mnie widać bez ubrania :P i moja podświadomość chyba sobie już zakodowała "koniec z tym"... i tak jak wiele miesięcy temu nagle przyszła mi motywacja, tak teraz jakoś nagle odeszła... ale walczę :!: nie dam się :!:
Wróciłam! ;)
dawno mnie tu nie bylo, w szkole był taki młyn, że nawet wyspać się nie mogłam, a co dopiero na forum zaglądać.
Ale cóż, życzę Wam kochane Wesołych Świąt i udanego dietkowania!
http://kartki.onet.pl/2153,kartki.html
;) buziaki, pozdrawiam!
cześć jula! nie opuszczaj nas więcej ;)
a ja wreszcie poćwiczyłam po 8 dniach przerwy :lol: pół godzinki, ale jeszcze zamierzam później też 8)
Klaudia masz moze troszke czasu. Opisz troszke jak schudłaś,takie tam jaka dieta, ćwiczenia i ile razyy w tygodniu, i w jakim czasie schudłas :)Cytat:
Zamieszczone przez klaudia86
Wiesz chce troszke rad czerpnąc od innych :) :oops:
MyLifeIsMusic po prostu zdrowo :P na początku byłam na tysiaku, zwiększyłam bo po co się katować jak przy większej ilości kcal chudnę tyle samo... chudłam kilo na tydzien/dwa, różnie bywało, czasem dłużej.. ćwiczenia - kiedy mi się chce, bywa codziennie, bywa przez tydzień nic, jak to miałam teraz ;) a ćwiczę po swojemu, biegam, teraz będę jeździć na rowerku... jak będę miała czas :? a odchudzam się całe życie :P a chudnę tak od września/października, czyli z 7 miesięcy będzie :roll: i tak za szybko mi to idzie, ale co poradzę :P a pomyśleć że kiedyś wmawiałam sobie, że nie nadaję się do odchudzania bo i tak nic nie schudnę :P
a teraz bywa różnie, ale jeszcze te 5 kg chciałabym zgubić, ale to już trzeba się bardziej skupić na ćwiczeniach i rzeźbieniu ciała, niż na głodzeniu się :P
a jak masz jakieś bardziej szczegółowe pytania to służę pomocą, a moja walka po kolei dokładnie opisana jest w tym poście ;)
Pozdrawiam:)
a słuchaj jakie nawyki żywieniowe..czyli nie jesc po 18?? zero białego pieczywa czy jak?i ile kalori mniej weiecej dziennie dajesz sobie?
zero słodyczy?
tak, po 18 staram się nie jeść, białego pieczywa nie jadam, tylko ciemne jeśli już, ale ogólnie jem z pieczywa tylko wasę, chrupki chleb, a taki zwykły to na kanapki do pracy czy na uczelnię... a kalorii ok 1200 dziennie... a słodycze jadam, jak mam ochotę to sobię kupię, a co :P nie szkodzi raz na jakiś czas coś takiego zjeść... a nawet lepiej...
ale wiesz, bywa różnie, nie jest tak że zawsze tego wszystkiego przestrzegam... czasem zjem o 19, czasem zjem biały chleb, czasem wypiję za dużo piwa, czasem za dużo słodyczy, czasem przekroczę nawet 2000 kcal... więc jak widać wcale nie musi być tak rygorystycznie, a i tak chudnę ;)
Pozdrawiam i powodzenia życzę :)
kolejny kilogramek na tickerku ;) wreszcie :P
tak blisko...
Witajcie kochane! :D
Dziwne to ,bo odkąd "grzeszę" jedzeniowo,to nic nie piszę na forum- :oops: ,prawdopodobnie ze wstydu.Jednak nie ma co się rozczulać!Znów wracam na drogę prawości i jem baaaardzo grzecznie.Klaudia-motywujesz mnie swoim tickerkiem.
Cieszę się , bo już piękna wiosna do nas przyszła,a ja tak lubię wygrzewać stare kości na słońcu.Co byście powiedziały na zmianę klimatu i zamieszkanie na Hawajach? :lol: Tam pewnie z samego podekscytowania przyrodą chudłybyśmy jak nigdy! :P
aniaora znam ten wstyd i niechęć do wchodzenia na forum po grzeszeniu ;) po prostu nie chcę się dobijać wtedy tym jak to innym dobrze idzie a mi lipnie ;) ale chyba już mi to przeszło, już tyle mam za sobą że to mi zazdroście 8) :lol: ;)
a dzisiaj sobie zjem budyń na obiad i wali mi to że kaloryczny :twisted: w limicie się zmieszczę, chociaż nie mam pojęcia ile budyń ma dokładnie... ale ja robię na wodzie, też dobry ;)
a co do tej plaży itd... mi się jeszcze nie spieszy, bo mam dużo do wyrzeźbienia i ujędrnienia zanim się ludziom w samych majtach pokażę :lol:
Dziewczyny kochane!Mam dla Was piękną przypowiastkę-bardzo mnie wzmacnia,mam nadzieję,że Was też wzmocni.Czuję w sobie niespożytą energię,tak od palcy u nóg aż po końce włosów!A jak!Wiosna!
I teraz motto:Dla tych którym nie idzie-więcej wiary w siebie,a dla tych co mają sukcesy -więcej pokory.
Jednego dnia mały motyl zaczął wykluwać się z kokonu.
Człowiek usiadł i przyglądał się jak motyl przeciska swoje ciało przez ten malutki otwór.
I wtedy motyl jakby się zatrzymał.
Tak,jakby doszedł tak daleko jak mógł i dalej już nie miał sił.
Więc człowiek postanowił mu pomóc:wziął nożyczki i rozciął kokon.
Motyl wyszedł dalej bez problemu.
Miał za to wątłe ciało i bardzo pomarszczone skrzydła.
Człowiek kontynuował obserwacje,ponieważ spodziewał się,że w każdej chwili skrzydła motyla zaczną grubieć,powiększać się,dzięki czemu motyl będzie mógł odlecieć i zacząć żyć.
Tak się nie stało!
Motyl spędził resztę życia czołgając się po ziemi z mizernym ciałem i pomarszczonymi skrzydłami.Do końca życia nie był w stanie latać.
Człowiek w całej swojej życzliwości i dobroci nie wiedział,że walka motyla z kokonem była bodźcem dla jego skrzydeł i dzięki temu motyl był w stanie latać,gdy tylko pokona opór kokonu.
Czasem walka,to to, czego nam w życiu potrzeba.Jeśli idziemy przez życie bez jakichkolwiek problemów może to zrobić z nas słabeuszy.
Nie byłybyśmy tak silne jak mogłybyśmy.
Nie byłybyśmy w stanie latać.
Pozdrawiam Was kochane :lol:
rzeczywiście dodaje sił i daje do myślenia :)
ja dziś mam już godzinkę biegania za sobą i czuję się wspaniaaaaaaale :lol: 8) i to pewnie nie koniec na dziś, wieczorem może jeszcze coś poskaczę :)
dzień wolny od pracy, więc zamierzam się uczyć, ale jakoś ciężko będzie się zmusić...
ahhh nie mogę doczekać się zakupów po wypłacie :lol: wreszcie będę miała normalne ciuchy, nie zwisające, a w sklepie nie będą na mnie patrzeć ze zdziwniem "czego taki grubas tutaj szuka" :lol: bo nigdy nie lubiłam chodzić do sklepów z ciuchami, ciągle wychodzić z przymierzalni załamana, że nic na mnie nie ma i ciągle prosić o coraz większe rozmiary... a teraz, ahhh :lol:
Pozdrawiam :)
Piszcie coś, nikt mnie nie kocha :( :P
Hej :!:
No to ja może po kolei :P
Hmm, ja nie mam tak, iż nie lubię świąt. Powiem więcej, nawet czerpię przyjemność z różnych tych pierdółek typu, ubieranie choinki, robienie palmy, koszyczka itd. Mam odrobinkę zdolności artystycznych i wszyscy później podziwiają moje dzieła :lol: No a najważniejsze, to czas wolny od szkoły i dla mnie pod tym względem święta są najlepsze. Nie mam jakiś tam wypadów na obiad do rodzinki, bo mój tatuś zerwał ze swoją kontakt, a od mamy jest bardzo daleko :) Tak więc - święta? - czemu nie :twisted: Zgadzam się z Tobą Klaudio, że dieta nie musi być tak jakoś super rygorystyczna, byle w ogóle była i byle pojedyncza wpadka nas nie załamała i nie zniechęciła! Mi też zostało parę kilo i wyrzeźbienie ciałka :) Może znasz jakiś sposób, żeby skóra się sama masowała, a krem sam wsmarowywał? :P
Aniaora bardzo fajna przypowiastka :) My chyba najlepiej wiemy co to znaczy walczyć i pozbywać się tego naszego ogromniastego i ciężkiego kokonu :? Ale idziemy do przodu, a jak :D
Ja już zakupy porobiłam i muszę powiedzieć, że... nawet moje niegodziwe koleżanki z uczelni ( :P ) przyznają, że się ze mnie "super dupa" zrobiła. Kiedyś wkleję tu swoje zdjęcie :P
pozdrawiam!
Witajcie;)
nie było mnie tu długo, ale to ze wstyu...przez święta się tak rozleniwiłam i rozjadłam, że szok! Wstyd mi jak cholera...
ale od dzisiaj już musze powrócić na właściwą drogę, moja motywacja to wspólne wakacje z przyjaciółką, muszę przecież na plaży jakoś wyglądać! I zamiast wieloryba będzie się wylęgiwać wspaniała laska:P A co!
pozdrawiam i całuję;)
Hejka!
Pamietaja mnie jeszcze co niektore Koleżanki? :roll:
Kurcze mialam problemy z kompem ostatnio...Tzn. korzystac moglam z innego9, ale wierżcie mi, że taki "szybki" iz zanim sie zalogowalam to już zmęczona byłam :wink:
Ale na szczęście moja maszynke mi naprawili i nie ma to jak na starym smigać (teoretycznie starym, bo w praktyce to wszystko musialam powymieniac...kupa kasy poszła sie kochać :P )...dzieki temu mam nbareszcie z Wami kontakt.
Boooże Kobiety, alez sie za Wami steskniłam...czytam i czytam , co tam u Was i z przyjemnoscia stwierdzam , ze zadne tragedie narazie sie nie wydarzyly. Co prawda male wpadki zawsze bedą, na to nie ma rady, ale widzę , że grono raczej to samo, a nawet wieksze :D
Umnie też spoko. Heh, fakt świeta były troche przez te dwa dni ponad norme podjadłam, ale z ćwiczen nie rezygnowałam, wiec odrobine spaliłam, no i od wtorku znów spieta mobilizacja :P
Zniepokojem obserwuje , ze ta waga tak stoi mi pomiedzy 68-70 (zalezy od dnia)..ale wierze, że w koncu sie ruszy. Grunt , ze po cialku widzę lekkie zmiany, no i po ubraniach - wchodze w te, w które rok temu nie moglam sie wcisnac :lol:
Zdrówko u mnie by mogło sie poprawic, bo gardło wysiadło mi tak konkretnie i juz od świat kaszel okropny trzyma...Jesli do poniedzialku nie przejdzie to do lekarza śmigam, jednak wierze ze nie bedzie to konieczne. Poza tym to raczej luuz.
Ciesze sie , ze u Was tez luzik. Drobnymi niepowodzeniami sie nie przejmujcie...Powtarzam to do znudzenia, ale taka prawda - trza sie wziac w garść i iść dalej :P
Kurcze dłuuugo mnie nie było i chcialabym do kazdej z osobna kilka słówek napisac, ale późno juz ..i w sumie nie bede zanudzac...
Od teraz mam nadzieje żadne pechowe rzeczy mi sie nie przytrwfia i bede tutaj regularnie, wiec odbijemy sobie :wink:
A narazie buzioole Kochaniutkie...śmigam w kimono :lol: Pa!
Uuuu...dzisiaj niedziela, pogoda prawdziwie wiosenna, wiec pewnie wiekszość na spacerki wybyla :P
No nic zajrze jeszcze później..może akurat trafie na Kolezanki :lol:
Tymczasem mykam hernatke czerwona sobie zaparzyć :wink:
Hmmm mój facet ponoć zauważał, tylko nic nie mówił :P i mówi, że teraz jestem super laska, ale dla niego nieważne czy tu czy tam mam za dużo bo i tak mnie kocha, blabla, tylko sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć...
Bo byłam gruba, kochał mnie, podobałam mu się, a teraz jestem przecież zupełnie inną osobą (na zewnątrz, w środku wciąż ta sama), więc ciekawe co tak naprawdę myśli... Czy jest mu to obojętne, czy mniej mu sie podobam, w końcu poznał mnie jako grubaska, czy myśli sobie "wreszcie chuda" :lol: W każdym razie zazdrość teraz będzie większa, bo moge się podobać facetom bardziej ;)
Dietka... No powiedzmy, że idzie, ale wolno strasznie, ale może to dobrze, bo niedługo trza wyjść z diety, więc teraz nie powinnam się spieszyć i powoli zwiększać limit... Tylko że czasu na nic nie ma, a jak już jest to tu piwko, tam piwko, a waga stoi :P
Asiula wybaczam długa nieobecność, ale kolejnej już nie wybaczę :P
A jak się dziewczyny z roku dzisiaj zachwycały, bo na studia przecież przyszłam taka wieeelka a teraz taka laska się zrobiłam ;) bo w sumie odchudzam się od początku studiów i cały czas chudnę, jedne zauważyły, inne nie pamiętają żebym kiedykolwiek gruba była ;) ale dla kolejnych osób stałam się motywacją :lol:
Z moim zdrówkiem też się sypie, byłam na antybiotyku, po czym teraz znowu zaczyna się dokładnie tak samo...
Zaraz znikam do pracy, później mam peeełno nauki... Ale może w tym tygodniu pójdę sobie na zakupki, nie mogę się doczekać :) wreszcie mogę chodzić w fajnych ciuchach, nie jakichś workowatych dziadach ;)
A wiecie, jakie mam wymiary? :? 90-70-90 :? zajebista proporcja :? więc jak będę dalej chudnąć to nic mi to nie da, w brzuchu może spadnie ale w reszcie też :cry:
czas na mnie...
Pozdrawiam :)
dobry...
ale dawno tu nie bylam, mam jakies problemy z netem i nie moge postow dodawac : /
Klaudia widocznie taka jestes....masz budowe "jabłko" i juz... bywa....
a z facetem to wiedzialam, ze tak bedzie trudno, zeby nie zauwazyla kiedy zrzucilas 20 kg...i wydaje mi sie, ze teraz podobasz mu sie jeszcze bardziej, jesli faktycznie nie zmienilas sie w srodku. Mnie moj Michal tez poznal jako grubaske...teraz kiedy jestem szczuplejsza, mowi ze wyladnialam, ale jak pytam czy jakbym przytyla to czy by mnie kochal, odpowiada ze tak. : ) zrozum chlopa : )
wiecie, co ja tu juz nie bede Wam nic mowic na temat złych stron odchudzania bo mnie postrzegacie jako nerwowa.....a ja jestem niezwykle opnanowana i spokojna...tak Aniora powiedziala "Awersja sie troche zdenerwowala", nie po prostu swoje przeszlam, moja rodzina takze, od roku chodze na terapie psychologiczna, znam schematy odchudzania i tego co jest w glowie dietomanki....po prostu swoje przeszlam, swoje wiem, wyrazam swoja opinie i zycze by Wasze losy potoczyly sie inaczej, dobrze....
a co u mnie...to tak krotko...nie dietkuje, jem normalnie, nawet duzo bym rzekla, slodyczy, bo zrobilam tyle lakoci... i mam faze na chipsy : / troche dlatego slabo ze mna pod wzg psychicznym ze tak powiem ale.....to przejdzie...musze tylko troche popracowac, zeby sie bardziej nie staczac tylko podniesc sie do gory...a tak to to co, chodze na uczelnie, ale nie ucze sie... : / mam tyle brakow ze boj się Boże : | no i pracuje, chcialam zrezygnowac bo bababka nie dotrzymuje umowy....ale z nia wyjasnilam sprawe i bede w sumie w sama niedziele chodzic, nie wiem jaki jest sens : / ale dupa, na razie ustalilam tak : ) co do wiary...bo pisalyscie o tym, ja jestem wierzaca, ale nie praktykujaca, nie wierze w kosciol, ksiezy z Rydzykiem na czele i moherowe berety...ehhh...
Klaudia Ty to mi zawsze smaka tym piwem robisz...niedobra....a ja od wrzesnia nie pilam............................uczcijmy to chwilą ciszy ......................................
.................................................. .................................................. .
.................................................. .................................................. .
.................................................. .................................................. .
: )
Hej!
Juz po pracy :P Po obiadku rowniez :P
Klaudia ..kamien z serca, gdy wiem, że mi wybaczylas :wink: Ale serio, z wlasnej winy to nie bylo, czasem komp szaleje, to w koncu tylko maszyna :P Sama od siebie nigdy nie wytrzymalabym tak dluugiej rozląki z Wami :lol:
Kurcze, swoja drogą to powiem Ci (zreszta i tak to wiesz ), ze smignelas jak burza i nadal jestes dla mnie idolem nr 1 :D No Kobitko, jak tu nie nabierac sil, skoro dajesz doskonaly przyklad , ze jak sie chce to mozna :D Naprawde wielki uklon w Twoja strone i dzieki , ze caly czas jestes z Nami, bo wiesz...niejedna dziewczyna to dalaby sobie spokój...skoro juz doszla do swojego celu, jest szczupła laska, to po co mialaby tracic czas z takimi Grubaskami, heh :wink: A Ty jednak caly czas piszesz :P (nie no zartuje oczywiscie, ale i tak milo ze nie ograniczylas wpadania tu;)
Co do faceta, to wiadomo..w koncu musial zauwazyć. Wiedzialam , ze tak bedzie :P Teraz to juz chyba calkowita satysfakcje masz, co nie? A fakt, masz racje..zazdrośc bedzie napewno czesciej okazywal, bo faceci to napewno beda oczami za Toba wodzic :wink: :D Ale co tam....korzystaj z dobroci zycia i napawaj sie dumą:D
Awerrsja, o tym ze sie zdenerwowalas ja chyba tez kiedys wspomnialam. Przepraszam Cie za to bardzo, ale nie mialam nic zlego na mysli. Tzn. powiedzialam to w sensie żartu i przenośni. Wiem doskonale , ze wiele przeszlaś i masz sporo doświadczeń z odchudzaniem. Napewno jestes w tym o wiele bardziej "obcykana" ode mnie, bo przezylas to... Naprawde nie chcialam Cie urazic. A o zlych stronach mozesz pisac...bo taka przestroga jest wazna. Tzn. wiesz...znam efekty jojo, jakies powiklania po nieracjonalnych odchudzaniach itp. i wydaje mi sie (pisze wydaje, bo pewnosci nie moge nigdy miec) , że ja jakos umiem sobie z tym radzic i umiem rozdzielac granice..Ale napewno jest wiele dziewcząt..mlodszych, mniej doswiadczonych , ktore za wszelka cene chca schudnac...jesli chociaz kilka z nich przypadkiem wpadnie na te strone i przeczyta twoje wypowiedzi, napewno 3 razy sie zastanowia zanim podejma jakies niezdrowe głodówki, czy inne dziwolagi wsrod diet. Dlatego pisz wszystko:)
Pozdrawiam ! Postaram sie jeszcze dzisiaj zajrzeć... Buziole!
a tam walić jabłkową budowę, ważne że już mi nic tak strasznie nie wystaje, nie skacze mi brzuch przy chodzeniu i że nie mam takich opon ;) wyrzeźbie się jeszcze i będzie git, a i tak jest dobrze ;)
Wspaniałe to uczucie tyle schudnąć, iść gdziekolwiek już bez uczucia że sie na mnie gapią bo wyglądam jak wieloryb, i ta motywacja dla innych - już tyle osób patrząc na mnie zaczęło albo zaczyna próbować dietę, że nie zliczę :lol: wszyscy się zachwycają, podziwiają... sama się nie znałam od tej strony, tej SILNEJ strony :!: zawsze wmawiałam sobie, że taka ofiara jestem i że i tak mi się nic nie uda... Ale jakoś poszłam po rozum do głowy i teraz najważniejsze jest, żeby znowu nie odszedł... Teraz trzeba się pilnować najbardziej, żeby nie zaprzepaścić tego wszystkiego czego dokonałam do tej pory... a to będzie trudne i nie będzie trwało tydzień, miesiąc czy rok, ale do końca życia... Ehh obym już nigdy nie ważyła tyle co kiedyś... :roll:
Mój facet teraz jak mnie widzi w jakimś sexy ubranku, które by się na mnie rok temu nie nadawało, dostaje szału i od razu ubranka na mnie nie ma :lol: Także chyba mu się podobam :lol:
Awersja co do Twoich przestrzegających rad - ja właśnie chcę więcej! Bo boję się... Przecież nie znamy nawet siebie do końca...... Co z tego, że ja chcę - to jest dużo, bo dzięki temu można wiele zdziałać - ale wszystko może potoczyć się zupełnie inaczej ani się obejrzę...
Awersja a w ogóle jeśli mogę spytać, to Ty ile masz wzrostu i ile ważysz? Bo albo nigdy nie mówiłaś, albo mi umknęło, ale jak nie chcesz mówić to nie zmuszam :)
Co do studiów - też mam niezłego schiza, sesja się zbliża, a tu TYLE zaległośći :shock: i nie wiem jak wyrobię... trzeba będzie kuć po nocach... nie wiem co zrobię jak wylecę ze studiów... nawet nie chodzi o ten rok, naukę, blabla, ale o kasę za studia (zaoczne), NIE MOJĄ... starsi specjalnie zainwestowali w moją wiedzę, bo tak chciałam to studiować... i mam wylecieć? nieeeeeeee :?
Od września bez piwa? Ja bym nie wytrzymała :shock: ja piję tak średnio raz na tydzień/2 tygodnie :roll: ale już przestaję smaka robić, zamykam się ;)
Asiula cieszę się, że dodaję kopa ;) sama jak patrzę na mój tickerek to wiem że mogłabym tak patrzeć i patrzeć bez przerwy ;)
A co do opuszczenia forum - nie nie nie, nie pójdę sobie tak szybko :P uzależniłam się ;) a tak poważnie - to forum nie jest dla mnie chwilową mobilizacją, chwilową ostoją ;) zostanę tutaj na pewno jeszcze długo, bo sprawa odchudzania, trzymania wagi będzie mnie dotyczyć jeszcze długo, pewnie nawet do śmierci :P Poza tym na pewno przynajmniej małe (mam nadzieję, że tylko małe) wpadki będę miała, a wtedy co mi nie pomoże jak nie nasze kochane forum ;) Także nie jest tak, że doszłam do celu i forum papa :) Zresztą wcale jeszcze do celu nie doszłam :)
Tak wolno te kilogramy lecą, ale to dobrze, nie chcę się spieszyć, szczególnie pod koniec... jeszcze 4 kg, starczy jak dopiero w lipcu odejdzie ostatni z nich :P
Asiula masz rację, juz osiągnęłam pełną satysfakcję :lol: Facet pochwalił, a tego brakowało mi chyba najbardziej ;) jeszcze tylko to wszystko utrzymać i będę z siebie dumna :]
No zbieram się do pracy :P
Pozdrawiam :)
Witajcie dziewczyny :!:
Bardzo lubię czytać Wasze wypowiedzi, bo emanuje z nich jakaś wewnętrzna mądrość. Wyszystkie jesteśmy tutaj na forum w jednym celu i czasami wydaje się, że nie mamy o czym innym dyskutować jak nie o diecie. Zaczyna robić się z nas taka szara masa, która "owczym pędęm" dąży do idealnej wagi i ... tyle... A przecież każda z nas jest inna, każda ma swoje życie, doświadczenia, wiedzę. Dlatego dzielcie się nimi jak najczęściej. Jeżeli Awersja wie, jakie niebezpieczeństwa czyhają przed nami, to niech tego nie ukrywa, a przestrzega nas! Nikt nie wie, jak to wszystko się potoczy... Wydawało by się, że ja i Klaudia jesteśmy na końcu drogi, że już widzimy powiewającą w oddali szarfę z napisem "META". Jeszcze tylko wyrzeźbić ciało, pozbyć się skóry... ble, ble, ble, kto wie co będzie? Nie chcę być złym proprokiem, ale i przed nami kryje się wiele niebezpieczeństw!
Kaludio ja wiedziałam, że z tym, iż Twój Luby nie widzi zmian to jakaś "ściema" :wink: Teraz chyba mamy podobne odczucia, mój też jest bardzo zadowolony zwłaszcza z tego, że pozwalam sobie na więcej, poczynając od zakupu zmysłowej bielizny i nowych ciuszków :twisted: Muszę przyznać, że zaczynam wierzyć w siebie i coraz bardziej się sobie podobam, otoczenie też to zauważa - jedni zazdroszczą, inni podziwiają, a jeszcze inni - próbują naśladować :) Ja też nigdy nie wytrzymałam tyle na diecie, nigdy nie potrafiłam się tak zaprzeć w sobie! A jednak to możliwe!!! Trzeba tylko chcieć, trzeba wierzyć, że to się może udać - i udało się!!! Jeśli chodzi o studia to wolę to przemilczeć :P Na razie myślę o weekendzie majowym, a potem biorę się bardzo ostro do pracy. Pierwszy egazmin mam już 25 maja :cry: Ja też lubię patrzeć na swój suwaczek, chociaż nie może on się równać s Twoim! Jednak to jest takie moje zwycięstwo i nie oddałabym go nikomu, to samo jeśli chodzi o wymianę, bo przecież JA tego dokonałam, nikt za mnie tego nie zrobił :) No niestety, na końcu bardzo wolno te kilogramki lecą... Ale myślę jak Ty, teraz trzeba się uzbroić w cierpliwość, a w końcu i ich się pozbędziemy!
Tak, tak - zabieramy się do pracy! Buziaki!!
Hejka!
Ja na chwile, bo musze sie na moment zaraz polożyc. No tak mnie zamula...spac sie chce :? Ale jak zregeneruje sily spowrotem bede do życia:)
Klaudia super, widze ze u Ciebie same wzloty. Facet, dieta itd. Ze studiami tez napewno sobie poradzisz..trzymam kciuki za to. Sama przeciez widzisz , że narazie wszystko sie uklada, to takze musi sie udać :P
Demagorgon specjalna witk a dla Ciebie, bo dawno juz nie mialysmy okazji sie spisać :wink: No tobie tez gratuluje wytrwania i dążenia do celu. Staram sie brac z Was przyklad...i wlasnie patrzac na takie rezultaty , na takie suwaczki jak Wasze, przychodza na to sily :P
Narazie nie narzekam...udaje mi sie :P Nadrobilam grzeszki :wink: Oby tak dalej :wink:
No ok, narazie mykam drzemke sobie zrobic :wink:
Pozdrowki :!: Narazka :!:
ale zakupów porobiłam :!: :!: :!:
kocham być szczupłą :!: 8) :lol:
wreszcie wyglądam jak człowiek 8)
Hej Dziewczęta :D
Ale dzisiaj ładnie na dworku sie zrobiło :lol: Rano było beznadziejnie i pomalu zaczynałam tracić humor...ale proszę jaka niespodzianka- słoneczko wyszło zza chmurek i mimo iz osobiście nie mam wielu powodów do radości (poza tym, że w diecie sie nie poddaję ;) ) to i tak nastrój jest "elegancki" :wink:
Ahhh Klaudia, tez bym chciala wybrac sie na zakupy...ale trza poczekac za kaską no i narazie jeszcze nie mam co szaleć, bo chce przeciez jeszcze troche kilogramków zrzucić :P Ale na majowy weekend chyba sobie cos zapodam, jakąs bluzeczke... 8)
A Ty co ciekawego zakupiłaś? Podziel sie z Nami swoim szczęściem.
Powiem Ci , ze ja tez uwielbiam byc szczuplejszą :wink: ...mam nadzieje że za krótki czas bede mogla powiedziec identycznie jak Ty :P , że "kocham być SZCZUPŁA"...
Co tam u innych?
Jula ,Aniaora..dawno Was nie było...co słychać? 8)
Już jestem;)
Dziś rano przeżyłam szok...staję na wadze i myślałam, że się załamię! Waga była przestawiona o 1,5kg tak, że pokazywała mniej! a ja już sobie tickerek zmieniłam zadowolona z siebie, że przekroczyłam magiczną granicę 70kg a u DUPA ZBITA! ale cóż, niech to mnie zmotywuje, więc nic w tickerze nie przestawiam, nech zostanie tak jak jest;]
A przed chwilą obolała i szczęśliwa wróciłam z aerobicu, nie ma co, jeśli chcę do wakacji jako tako wyglądać, to muszę się za siebie ostro zabrać, tylko ze mnie jest taki leń, że nigdy mi się nie chce ćwiczyć...i potem są tego efekty... waga zła np...
to moje życie to ciężkie jest... :)
No ale trudno, bądźmy optymistkami :)
pozdrawiam i całuję!
pewnie i tak nic z tego nie kumacie, tak chaotycznie to napisałam:)
Asiula spodnie, spódnice, bluzeczki, pełno kasy poszło się kochać, ale przynajmniej już nie wyglądam jak wywłoka :lol:
Jula ja też kiedyś nie lubiłam ćwiczyć i ciężko mnie można było zmusić... a teraz nie umiem bez tego żyć :roll: :)
kocham wiosnę :wink:
zmieniam tickerek 8)
a dzisiaj praca, zajęcia, jutro zajęcia, pojutrze zajęcia... później te 3 dni wolnego... później praca, praca, nauka, praca, zajęcia, praca, nauka, zajęcia itd. itd. i SESJA :P aaaaaale nie chce o tym myśleć..
pozdrawiam :)
No to super Klaudia :P ...jak teraz sie wystroisz to pewnie furorę zrobisz :wink: A Twój facet to teraz juz dobitnie zauważy jak to mu sie Kobieta zmieniła...bo inni galy napewno za Toba będą wytrzeszczać :wink: :shock:
Mam nadzieje, że majowy weekend jednak uraczy nas ładna pogodą i bedziesz miala okazje zablysnąc w tym wszystkim co nakupiłas :wink:
Juem co do tego lenistwa, to rozumiem...Czasami wieczorkiem, jak w pore sie nie powyginam to tez takie mnie nachodzi, ze niekiedy pozwole sobie na opuszczenie ćwiczeń...Ostatnio przyznam, ze nawet jakos trzymam forme i także rano jakies tam wymachy zrobie (przed pracą :roll: ), ale spoko - bywa, ze diabelek podkusi do "nic nie robienia" :twisted:
Dzisiaj dodatkowo jakis dolek mnie jeszcze wyłapał i cholernie mi smutnoo... :cry: Niby dieta w porządku...zdrowiec - zdrowieje..ale jakos tak ogolnie źle mi...Ajjj te moje rozterki... Trza w koncu jakos sie ustawic, to moze i one przejdą..nie bede tyle rozmyslała :wink: Ajak narazie to Juem ma racje...trzeba byc optymistka,a przynajmniej starac sie...a wiec Z OPTYMIZMEM I DO PRZODU :wink: :)
Buziole :!:
Klaudia na formu jestes od dawna. Dzsiaj dopiero przeczytalm Twoja pierszwa wypiowiedz (dolaczylam kilka dni temu) i serdecznie gratuluje. Schudlas bardzoduzo tez bym chiala osiagnac taki wynik ichcialm napisac ze czuje to samo co Ty na poczatku. Powoli zaczynam zmieniac swoje nastawienie do siebie i do ludzi. Chyba zaczynam siebie powoili akceptowac mimo iz dopiero zaczelam diete ijeszce nic nei schudlam. Mam nadzieje ze uda mi sie osiagnac tak wynik jak Tobie. serdecznie pozdrawiam
Witajcie;)
Właśnie wróciłam z basenu i zajadam Nestle Fitness z jogurtem...Rany, dziewczyny jakie to pyszne! Oderwać się od tego nie mogę...! Ale już kończę, nie po to męczyłam się całą godzinę na basenie:)
Kończę już i nie zawracam głowy:)
Pozdrawiam i całuję, dobranoc :)
Asiula co do mojego faceta to mam własnie przez niego takiego doła że ja pier*ole :P
ale zmieniam temat, bo ten nie dotyczy odchudzania ani innych takich, a już mam dość pływania we własnych łzach i ryczenia jak małe dziecko
dzisiaj też mam taki dzień, że masakra, czuję się w ogóle nikomu niepotrzebna, wszyscy wybyli gdzies na imprezę a ja gniję sama, dołując się, chlejąc piwsko do lustra :x
innaja dziękuję, jak coś to zawsze pomogę, może nie jest to jakas super pomoc ale kilka słów powiedzieć zawsze można i czasem pomagaja :) życzę sukcesów :)
jula89 zazdroszczę Ci tego basenu... a jogurcik planuję jutro na śniadanie, dziś już z kaloriami przesadziłam przez piwo :?
o ile w ogóle wstanę, bo muszę o 6 a chyba niezbyt dobrze będę się czuła, a jeszcze na kolosa się uczyć muszę
AAAAAAAAAAAA w ogóle wszystko do dupy :P
nie życzę nikomu nigdy takiego humoru jaki mam teraz
ale co tam, jutro będzie lepiej, nie?
No Dziewczeta ...juz jestem po śniadanku i w sumie to chcialam do miasta sobie śmignąć, chociaz połazic po sklepach, popatrzeć co nowego...bo w tygodniu na taką wiekszą wyprawę to raczej nie mam szans - brak czasu :? Ale dzisiaj pogoda też taka lipna , ze nie wiem czy dojdzie to do skutku :roll:
W ogole mialo byc od rana Z OPTYMIZMEM I DO PRZODU...a tu d...pa, bez zmian :? Normalnie nie wiem co sie dzieje...zamiast sie cieszyc:wolne, żadnych zajec itd. to ja jakis skiepszczony humor mam i dołki wyłapuje, co gorsza czuje, ze caly ten weekend taki sie zapowiada :x
Klaudia mam nadzieje, ze chociaż u Ciebie dzisiaj jest lepiej :wink: Że zły humor przeszedł i korzystasz z dobrodziejstw jakie sa nam dawane :wink: Życzę tego ... No i bede sie starała, żeby jakos jednak poprawic to swoje samopoczucie...A może sie uda..? :roll: Wkońcu dzien sie dopiero zaczął , co nie?
Jula, fajnie masz z tym basenem :P Sylwetka sie tam rzeźbi podobno, że hoho :wink: Jak bylam młodsza to tez chodzilam...ale potem zamkneli go, teraz jakies remonty robią - podobno ma stanąć pływalnia z prawdziwego zdarzenia... Jak juz ją otworzą tez se bede smigala, a co tam :wink:
A nad tymi płatkami to tez ostatnio pomyślałam, tzn. reklama mi sie mignęła i postanowilam se kupic, tylko , ze do miasta narazie nie wychodzilam, a maminka zawsze zapomni ... No wiec jak widać chyba jednak musze wyruszyc w miasto, bo inaczej ich nie skosztuje :wink: No ..ale jakby co to mam jeszcze jakies tam jogurciki lightowe w lodówce...tez nie są bardzo dobre :D
Innaja , dla Ciebie wielkie CZEŚĆ i mam nadzieje, że zaczniesz tu do nas na stale zagladać...fajnie jesli dołączy nowa koleżanka, co nie Kobitki? :wink:
A teraz ide "sie zrobic", tzn. doprowadzic do wygladu człowieka (ubrac, uczesać, umalować):wink: i pora zacząć intensywnie nowy dzień :P
Dzień dobry bardzo:)!
Ależ dzisiaj okropny dzień...pada deszcz i zimo tak jakoś... a wczoraj tak ładnie było, chyba ten weekend długi nie będzie zbyt udany... :(
Wiecie co, mam dylemat. Koleżanka namawia mnie na kebaba popołudniu i nigdzie nie mogę znaleźć ile on może mieć kalorii....
Bo jakby miał dużo, to nie chcę, nie po to wczoraj się męczyłam! I jak rano się zważyłam to już mniej troszkę było:)
I postanowiłam chodzić na basen co najmniej raz w tygodniu;)
I nie chcę słyszeć o żadnym złym humorze!!
Optymistki;)!
Pozdrawiam i całuję:)
aaaa!
Asiula, po płatki się wybierz jak najprędzej, bo są pyyyyszne:P
Przetestowane przez całą rodzinkę;)
buziaki:*
To znowu ja:)
Bo tak teraz sobie myślę, czy nie spróbować czasem SB... korci mnie jak cholera.
Ale jakoś nie mogę się zdecydować. Nasłuchałam się o niej samych pozytywnych rzeczy, spróbować? W sumie nie zaszkodzi, a może akurat:)
Co o tym myślicie?
Buziaki;*
Oooo...chyba nasza Demagorgon zmieniła sobie wyglad tickerka :wink: Bardzo ładny :P Ja tez zmieniłam ze światecznego na wiosenny, ale co prawda, na swoim chyba rrówniez powinnam umieścic takiego ślimaczka, albo żółwia...Jednak u mnie miałby on odzwierciedlenie w spadku kilogramów, bo ostatnio idzie mi to w tempie nie do pozazdroszczenia. Jednak zdaje sobie sprawe, że przecież nic na siłe, no ale wiecie jak to jest.. :) chciałoby sie znów jakieś efekty zobaczyc;) Oby juz niedługo :P
Poza tym w sierpniu podobno mam iść na wesele...chyba do tej pory bede jako tako wygladać :wink: ..Przymierzalam dzisiaj swoja suknie "na specjalne okazje" i powiem Wam , ze nawet, nawet wygladam...a zaznaczam , że kupowałam ja w "chudych latach" :wink: Wiadomo...zrzuci sie jeszcze troche, to bedzie leżała idealnie :P
Jula, co do tego kebaba to zalezy oczywiście od Ciebie..zebys potem wyrzutów sumienia nie miała, ale myśle, że raz kiedyś poświetowac sobie można :wink: Oby tylko nie przeholować :wink: Wybierz sie z kumpelą na tego kebaba, a co tam...dokladnie nie wiem ile on tych kalorii posiada,ale od jednego napewno nie przytyjesz :wink:
A o SB tez słyszałam dużo pochlebstw i sama kiedys sie nad tym zastanawialam, jednak nie wzielam sie nigdy za to, gdyz chyba troche trudno był by mi sie do tej dietki dostosować, chociażby ze wzgledu na moj tryb życia. Ale jeśli uwazasz , że dasz rade, to próbuj...No i zdawaj relacje z tego :lol: Kto wie...moze jak Tobie sie powiedzie i uda Ci sie ...beda efekty, to i ja sie tak zmobilizuje, iz tez zacznę :roll:
Klaudusia a jak tam u Ciebie nasza zapracowana i zauczona Kolezaneczko :P Mam nadzieje, że humorek lepszy niż wczoraj :wink: U mnie tak sobie, ale staram sie nie poddawać i usmiechac do wszystkich... Ciekawe jak długo tak jeszcze wytrzymam, heh :wink: :P
:*:*:*