witaj asinko, zobaczyłam, że na innym topicu sobie rozmawiamy, to postanowiłam wpaść do ciebie, widzę, że i pris tu jest 8) więc przyjmijcie i mnie do grona...a jakby kogoś ciekawiła moja historia jojowania, zapraszam do pamiętników :?
Wersja do druku
witaj asinko, zobaczyłam, że na innym topicu sobie rozmawiamy, to postanowiłam wpaść do ciebie, widzę, że i pris tu jest 8) więc przyjmijcie i mnie do grona...a jakby kogoś ciekawiła moja historia jojowania, zapraszam do pamiętników :?
hej Xixa, zostań, ja jak zobaczyłam Asinke po dłuuugim czasie i że w dołku jojo... no starałam się podnieść na duchu i tak tu siedzę :)
A propos tego, że jak się z kim jest kto cię akceptuje i że wetdy dieta leży - MAM TAK SAMO! Strasznie mnie to wkurza ;) Bo jak jestem gdzieś sama, biedna, zapomniana, wkurzona na siebie i świat to mogę nie jeść nic, a jak obok jest ON, albo przyjaciele i dobra zabawa - od razu jest wyżerka na całego i dogadzanie sobie. Strasznie to dla mnie trudne nie daść się ponieść fali, nie dawać sobie wewnętrznej dyspensy, nie zapomnieć o diecie. W tym momencie jest dobrze, ale to idzie tak powoli, sprytnie - najpierw 100kcal więcej, potem już batonik, potem okazjonalny fastfood.. lawina idzie, i dieta przepada :?
Na razie daję radę :)
Cieszę się że się zmobilizowałaś :D
pozdrawiam
A ciekawa jestem jak zareagowalybyscie gdyby chlopak powiedzial Wam, ze chcialby, zebyscie troszeczke schudly??? Obrazic sie i odejsc??? Mój chlopak powiedzial mi cos takiego i bardzo mu za to dziekuje! Mysle, ze to zalezy od charakteru, ale na mnie to podzialalo bardzo mobilizujaco, bo czulam, ze mnie wspiera (a zaczelam sie odchudzac zanim mi to powiedzial) i dzieki niemu bylo i jest mi zdecydowanie latwiej. Teraz nie dosc, ze dla siebie chce byc szczuplejsza i ladniejsza, to jeszcze dla niego!!! :) no i uwielbiam jak mi mówi, ze teraz to sie boi, zeby mu mnie ktos nie poderwal, bo taka sie ze mnie laska robi...
hmmm....jeśli zacząłby ze mną chodzić gdy jestem gruba, a potem powiedział, że chciałby bym troszkę schudła...od razu mi się narzuca skojarzenie, że ktoś miał na niego wpływ...może koledzy, może media, może świadomość, że należy być w dzisiejszych czasach chudym...nie, no jeśli pokochał dziewczyne z nadwagą, to po co nagle zmienił zdanie>???
cześć :)
Asinka: widzisz... kiedyś dziwiłaś się, że można mieć szybko duże jojo, jak pisałam o swoim. teraz już wiesz, że to nie takie trudne.
jaki masz plan?
wierzę, że Ci się uda
zrób to dla siebie i dla Rafała, żeby miał jeszcze ładniejszą dziewczynę :)
i nie pozwól już wadze, żeby wciąż rosła!
od dziś będzie już tylko mniej, obiecujesz?
xatia: no zgadzam się z xixatushką. poza tym ja bym się obraziła, ale ja to ja. tak samo obraziłabym się pewie jakby powiedział, że mam przefarbować włosy albo wymienić ciuchy w szafie... :roll:
chce być ze mną bo mu się podobam. a jak nie, to niech szuka innej ;)
w ogóle jakoś lubię mieć świadomość, że dla mojego chłopaka to ja jestem najpiękniejsza. ja nie każę mu tyć ;)
właśnie, można mieć w główce obraz ideału, ale człowieka należy kochać i akceptować takim, jaki jest :lol:
i jeszcze jedno... jakoś sobie nie wyobrażam bycia z kimś, kto mi się nie podoba
kto jest za gruby/chudy, za wysoki/niski
owszem, może być, ale jak się kogoś kocha, te wady zanikają
ja tak mam przynajmniej
mój chłopak jest zbyt chudy (tak, tak, fajnie się dobraliśmy :P )
ale przecież nigdy o tym nie myślę, bo to dla mnie bez znaczenia. dla mnie i tak jest najprzystojniejszy :twisted:
Xatia to zależy od charakteru związku. Tak jak mówiły dziewczyny - jeśli pokochał Cię przy kości, a nagle mówi "może byś tak schudła...?" to coś tu nie gra :P Jeśli poznał Cię szczupłą i nagle wychodzi z takim tekstem - to już rzecz względna, ale mi by było po prostu przykro. Bo chcę być kochana taka jaka jestem, a nie, schudnij, bo już niezbyt mi się podobasz. Nawet jeśli to mobilizuje, to mobilizuje w przykry sposób. Nawet jeśli by mnie dopingował, komplementował że widać że chudnę, to i tak jest w tym zawarte ziarenko krytyki - nie podobałaś mi się, albo: zaczynasz mi się dopiero podobać bo chudniesz.
Ja otrzymuję to, czego potrzebuję. Czyli stoickiego spokoju i milczenia a propos moich zrywów dietowych, diet, jojo, itd. Nie chciałabym żeby przyjął jakąkolwiek postawę - ani bezgraniczne "jesteś piękna, nie chudnij, olej to!", ani "odchudzaj się!", tylko - jesteś jaka jesteś, taka mi się podobasz. Jeśli chcę chudnąć to dla siebie.Ostatnio usłyszałam coś, co w jakimś amerykańskim rankingu było na drugim miejscu jeśli chodzi o najipękniejsze miłosne słowa (pierwsze było - "Śpij, ja je nakarmię" ;) ) - "dla mnie możesz ważyć nieważne ile, jest mi z tobą dobrze i już".
Ale - otrzymuję wsparcie, jesli proszę żeby kupił mi np warzywa po drodze z pracy, albo jak gotujemy obiad to lżejszy. Jeśli proszę o prince polo XXL to też je kupi bez komentarza.
I tak mi dobrze :)
Macie racje we wszystkim co piszecie, tylko, ze trzeba by znac cala sytuacje, zeby móc to ocenic. Tak jak mówilam, mnie to bardzo zmobilizowalo i pomaga mi we wszystkim co robie. Nie jest mi ani troche przykro. On ma swoje problemy, w ktorych ja staram sie mu pomagac, a sa na pewno duzo wieksze niz moja nadwaga i odchudzanie.
jejka ale żeście sie rozpisały :D
i dobrze:)
dziś niestety Rafał wcisnął we mnie na kolację 2 krokiety :?
i kawałek ciasta drożdżowego :?
kurcze no!
a strasznie mowi ze mi pomoże :?
wkórzyłam się ale no co zrobię :?
w sumie dobrze że... mam psa :)
jutro wieczorem sobie chyuba z nim pobiegam <z psem ;) bo Rafałowi się ciągle nie chce-> w sumie on nie musi :? >
hehe tlyko gorzej jak mnie mój owczarek niemiecki pociągnie a ja w krzakch siup ;) !
Pris,Xatia1 --> jeśli Rafał by mi powiedzieł że jestem za gruba to znając siebie albo bym się strasznie zawzięła albo... jeszcze wiecej bym jadła :?
grrr...
on mówi że kocha mnie taką jaką jestem
i dla niego jestem piękna :)
a kiedy mówie ze sie chce odchudzać albo że mam za duzy brzuch to on zaraz "no co ty! weź przestań ty chyba nigdy nikogo grubego nie widziałaś"
ehh co za ludź ;)
kurcze wiem że ciężka robota przede mną ale przecież jeśli teraz nie zacznę to na pewno później będzie mi to trudniej zrzucić a poza tym...
przecież...
chcę ubrać się wmini bez skrępowania i móc usiąść na krześłe tak zeby nie mieć taaaakich fałd na brzuchu :?
Xixatushka69---> widzisz jaki wizerunek kreują media a niby z kąd my bierzemy wzorce :?
to smutne ale to jednak "czwarta władza"...
Agassi--->rzeczywiście dziwiłam się ale teraz widzę :? że to nie jest wcale takie trudne <niestety :? >
jaki mam plan?
postarać się ograniczyć do 1000-1100kcal i biedać!
(ok 10min dziennie przynajmniej narazie i tak nie wiem jak mi to wyjdzie a potem systematycznie zwiększać tak do ok 45min :) choć nie wiem kiedy dojdę do takiej wprawy ;) >
Dziewczyny no to dla mnie wiosna się w pełni zaczęła a z nią dieta i chudnięcie!!!!!
znów wracam do formy pełna optymizmu
i nadzieji na zwycięstwo !!!!!!
jeszcze zobaczycie że niedługo będę ważyć 56kg!!!!!!!!!!!!!!!
a mój Rafał będzie mnie widywał w mini!!!!! :):):):):):)
dobrej nocy !!!!!
dzięki że jesteście!
O widzę, ze :arrow: Asinka3, sie zmotywowała, nareszcie, moze to i czas na mnie....
chciałabym wrócić do liczenia kcal, cholernie bym chciała, ale nie wiem czy mi sie to uda :(
dzis niby licze i mam już 700kcal
dużo za duzo, ale moze sie uda :D
najgorsze, ze świeta sie zblizają :shock:
udalo mi sie Was przeczytac!!!!
:arrow: asinka optymizmem i wiara powiala az ja sie zachlysnelam....mi idzie od wczoraj :lol: i ciekawe jak dlugo...coz ja wiem z doswiadczenia ze latwo jest przatyc...kiedys w miesiac do 78 uroslam...a ogolnie to mama jojo stale :lol: czyli dwa kilo w dol dwa w gore....
a co do chlopaka i motywacji...moj jak Asinki mowi ze gruba nie jestm tylko umiesniaona i ze on mi gruba pokaze...a potem jak idzie ze mna na zakupy to osttanio powiedzial ze brzuszek dostalam, a potem namawia mnie do krotkich tpow...czyli jka zawieje :D i moge byc pewn aze jak bym prztyla porzadnie to by pierwszam byl ktory mi powie:zrob cos ze soba...
Chce mu udowodnic ze moge zejsc ponizej 70...bo ciagle sie kolo niej krece ajk mi sie uda to znowu kiloski wracaja...heh faceci...najwazniejsze kochane to akceptacja samej siebie-reszta sama przyjdziue...znam kilka przypadkow dziewczyn troszke mocniejszych, weikszych i cazsem lepsza energia emanuja niz szcuplutkie dziewczyny ze swiaetna fihgura!!! dlaczego?? bo kochaja siebie....ale sie rozpisalam
ASINKA DAMY RADE!!!!!!
no widzicie kochane jak kurczaki się uweźmiemy na tym cholerntm tłuszczu to się wszystko uda!!!!!!!
i kurna cudów nie ma nikt za nas nie schudnie
SAME DO TEGO DOJDZIEMY
i będziemy się tym szczycić!!!!!!!!!!!!!
a jak kurna :D:D:D:D
pobiegałam dziś ok 15min z pieskiem :D
niby nic ale jak na początek to i tak dobrze :)
jest ok !!!
chyba się wkońcu wzięłam!!!
hurra!!!!
Brawo Asinka, tak trzymaj :D
Trzymam kciuki i będę odwiedzać :)
Ja dziś po aerobiku i przyznam że siódme poty się polały ;)
pozdrawiam
dziś był tlyko spacerek 30min z pieskiem i moim lubym ;)
<bo jemu się nie chciało biegać :? ale wybaczam-źle się czuł
a jutro zobaczymy? może będize lepiej :)
dobranoc :) :*
dziś była 1 h rowerka stacjonarnego
ale było w pizdu podjadania i ciastek :?
KUPA poprostu :(:(
a pogoda też do czterech liter... :?
dobra, dołączam się do grona 4 literowego doła :?
jakiego doła :?: :idea: :?:
nie ma dołowania :!: :!:
nosy do góry :!: :!: :P
Dziewczyny tylko się nie wspierajcie w dołowaniu!
Jesteście obie w podobnej sytuacji, to pomóżcie sobie nawzajem wydobyć się z tego :)
pozdrawiam
Serdeczne pozdrowienia :)
kurczaki :(
a ja ze stresu rzuciłam się wczoraj wieczorem i dziś na.. cistka z.... <moją zmorą:>MASŁEM :(:(:(:(
;(
czemu jem jak się stresuję? :(
no i jaki tego skutek na wadze dziś 72kg :(
masakra boję się ;(
Asinka trzymaj się, dasz radę!!
Asinka, kurcze...
sama właśnie się ledwo trzymam żeby się nie rzucić na żarło, bo mam kryzysik, no ale...
Jak Cię tak ciągnie, to wyjdź z domu, zajmij się czymkolwiek, weź kąpiel z wielką pianą, cokolwiek żeby się oderwać. Tylko nie bierz do wanny talerza ciastek, na spacerze nie kup batona, przed telewizor też bez kanapek. Kurde, gadam tak, a mam cholerne ciagotki.
NO NIE! NIE DAM SIĘ!
pozdrawiam
o NIE!!!!
co to za doły??
ja tu weszłam po porcje optyizmu i zachety do działania a ktoś mi tu jakieś doły tu rozsypał :?
o podjadaniu nie będe pisac... bo nie o to chodzi.. tym sie chwalić nie warto :?
natomiast kolejny raz.. mocne postanowienie poprawy!!!
dziś dostałam @ .. o tydzien za wcześnie i mam nadzieje, że minie mi mania podjadania!!!
dobrze chociaz , że w lodówce pusto :P
kur....
jak tak dalej będę robić to będę wielorybem :?
WEŹ SIĘ W GARŚĆ AŚKA !!!!!!!!! :(
wiem dziweczynki że macie rację
że chcecie pomóc
rozmawiałam nawet o tym z rodzicami dziś popołudniu smi przyznali że jak się uwezmę na coś to przecież nigdy się nie daję!
że rok temu schudłam !!!!
i jakoś się nie dawałam (po naszemu to nie dawałam dupy tylko dietowałam)
wiecie hmmm
wiem że nie można wszystkiego na jedną rzecz zwalać
ale można powiedzieć że miałam ostatnio dośc pokręcone życie :?
dziś " dochodze do siebie "
uspokajam się wewnętrzenie słucham sobie Starego Dobrego Małżeństwa <poezja śpiewana :) >
i wyciszam się wewnętrzenie, zbieram siły aby móc znów walczyć
głupio aż mówić po raz n-ty ze się wezmę
nie będe tak mówić
teraz od TEJ chwili staram się jeszcze mocniej
POKAŻĘ RAFAŁOWI ŻE MOGĘ BYĆ JESZCZ EPIĘKNIEJSZA, tak zęby niejeden kumpel mu pozazdrościł, że taką laskę ma :)
próbowałam dziś moje stare spodnie w kantkę <takie śliczne białe :):):)>
nie zapnę się :(
zamek zapnę tlyko do połowy a na udach obcisłe jak nigdy :(
nawet rok temu przed dietą nie były aż tak obcisłe...
przecież nie mogę się turlać!!!!!!!!!!!!!!!!
teraz idę oglądać taniec z gwiazdami
a potem idę biegać, dziś 20min MUSI BYĆ !!!!
bo tez to zanidbuję bo ciągle mnie nie ma
jak nie szkoła to zajęcia pozalekcyjne a jak nie to ani nauka ani zadanie to Rafał :*
i czasem to wszystko olewam,
ale przecież faktycznie skoro mam tyle zajęc to nie powinnam mysleć o ciastkach, jedzeniu i tłustych rzeczach :?
nie mogę się uzależniać od jedzenia
bo to kretynizm a ja kretynką nie jestem
nie wiem co będzie w święta
przez ten tydzień poprostu chcę się opanowac tak zeby nie przytyć już więcej a po świętach to będzie już i ruch i ograniczanie się, może nie aż tak drastyczne ale ruchu będę musiała wiecej dodać, żeby niwelować tą większą ilość jedzenia
i przede wszystkim muszę znalaeźć jakiś inny sposob na stres---> a nie jedzenie, może uda mi się w "czasach stresu" np. więcej ćwiczyć??
nie mogę teraz mówić "ehh chciałabym"
tylko zacząć to wcielać w życie...
Jezuuu! nie chcę ważyć powyżej 70kg !!!!! ;(
żeby znów zejść do tego 65kg
wiem że długa droga przede mną
teraz mam do zrzucenia łącznie 16kg
wiem, to dużo
ale nie takie rzeczy robiły dziewczyny@!@
KUR__ a co ja gorsza jestem?!!?!?!?!?
PEWNO ŻE NIE!!!!!!!
Rafał gotuj się bo za 3m-ce to ja lasencja będę :D ;)
Lachon :D
dziewczyny tlyko mnie wspierajcie!!!!
a ja tez postaram sie z całych sił nie dawać dupy!!!!!!
ps. ale się rozpisałam
THX Agassi, Buraczku, Marlenko, Pris, Magrat16, Kaczus, Xixatushka69 :) bądźcie tu i nie dawajcie mi się poddać!!!!
zaraz piszę sobie jadłospis na jutro!!!!!!
:) dam radę :)
pps. to smao napisałam w topicu "Mam siłę mam wiarę" ale myslę że to może trochę motywować nie tylko mnie więc wiecie :] wkleiłam i tu :)
pomagajcie mi, prszę bo sama nie dam rady :(
dwie pary spodni tak mam :( a takie fajne bojówki. Jak byłam początkującą forumowiczką, to te jedne ( po miesiącu stosowania rad z forum) mogłam zdejmować bez rozpinania, a teraz, ledwo się dopięłam :( nie wyjdę w czymś takim na ulicę, bo pękną jak dam większego kroka...Cytat:
Zamieszczone przez Asinka3
Dzisiaj na zakupach widziałam dwie pary ślicznych spodni i jeszcze jedną w innym sobie upatrzyłam. Od jutra zaczynam ćwiczyć 8 minute legs lub buns. Mam nadzieję, że efekty będą takie jak brzuch po abs. Czyli za miesiąc kupię 2 nowiutkie pary spodni. Pozdrawiam!
hej Asinka, moze poprostu zmien diete...
jak mi za cholere nie chciala ruszyc waga na tysiaku, tak na niskoweglowodanowej leci i to jak... po 1kg na tydzien..
ale to tez zalezy, czy mozesz wytrzymac bez slodkiego :?..
a skoro rok temu schudlas, przypomnij sobie co takiego robilas, zeby tego dokonac.. co jadlas, czego nie...
ale przede wszystkim trzeba sie ruszac... no chociazby te filmiki z serii 8 minute...- efekt juz po tygodniu stosowania jest imponujacy...
UDA SIE!!!! ale sama musisz zaczac w to wierzyc...
trzymam kciuki...
od teraz czekam tyklo na posty o twoich sukcesach, dosc porazek!!!
pozdrawiam
Asinka MY CIĘ WSPIERAMY, ale wiesz, że sama musisz zrobić ten pierwszy krok?
To mogą być takie małe kroczki-podchody, stopniowo zaczniesz dietować, a może z marszu zaczniesz ostro? Nie wiem, jak wolisz. Ale musisz ten krok zrobić. Żebyśmy nie wspierały nie czuwały na próżno, a Ty żebyś nie była gołosłowna.
Może siądź, przemyśl, na czym Ci się dobrze chudło rok temu. Tysiak? SB? Dużo ćwiczeń? Niskowęglowa? NieŁączenia? Do wyboru do koloru :) Byle z głową. Ja bym tam Ci poleciła na początek wytrwać do świąt bez słodyczy, cukru do herbat/kaw i z ciemnym pieczywem zamiast białym. Plus ruch dla rozruszania kości. W święta bez popuszczania cugli, a potem już ścisłe 1200kcal, ruch 3 razy w tygodniu po ostrej godzince, bez cukru, słodycze raz w tygodniu :) To jest mój program i jak na razie nie męczę się i waga jak widzisz - powoli ale leci.
pozdrawiam
na niskowęglowej nie mogę być bo mam cukrzycę ...
cukry do kawy/herbaty nie dodaję od 8roku życia
a pieczywo czarne jem xzawsze jak jest w domu :]
a jak nie to makaron, ryż <uwielbiam to>
co do słodkiego to własnie mam TAAAAKIE ciągotki do niego :?
rok temu było 850kcal i leciało po 1kg na tydzień przez 7tygodni...
potem waga szła raz w górę raz w dół
aż doszłam do 62kg
mimo ze nie była to moja wymarzona waga to się już rozpuściłam :?
i tak doszłam do 72kg :(
więc muszę się wziąść za te 1100kcal załóżmy i ten ruch ....
niby mam 3x na tydzień W.F. ale same wiecie jak on wygląda :]
mam jeszcze tygodniowo 2h kursu tańca towarzyskiego
ale widocznie to za mało jeszcze...
kurcze w tamtym roku wystartowałam ostro i szłam za ciosem
teraz poprostu... "mi się nie chce" chyba :?
no bo czemu ja nie mogę jeść tego co cała rodzina? :?
hm...
to sprobuj robic to co robilas rok temu zeby schudnac.. mysle, ze 1000-1200kcal bedzie ok... 850 :shock: to zdecydowanie za malo...
no i ruch!!!!!
trzymaj sie!!!
najtrudniej chyba zacząć bo potem to leci jak z bicza strzelił
świetnie cie rozumiem, w tygodniu wracam o innej porze niż reszta rodziny, więc sama robię sobie obiad, i nie ma problemu. Najgorsze są weekendy....Cytat:
Zamieszczone przez Asinka3
ja jem to co reszta rodziny... :roll:
i moim zdaniem właśnie jak się rezygnuje z normalnych potraw, to potem jest problem, bo strasznie nas do tego ciągnie i na dłuższą metę nie można tak wytrzymać!
agassi jestem tego samego zdania co Ty. Najlepiej jesc to co rodzinka, lub to co sie lubi, ale w mniejszych ilosciach. Mysle, ze jest to duzo lepsze niz jedzenie tylko i wylacznie produktow light... Potem bedzie duzo trudniej wychodzic z diety. Wiadomo, jesli ktos lubi slodycze, ale obieca sobie, ze nie bedize ich jadl przez okres diety to... albo nie wytrzyma, albo tak sie nimi 'napcha', ze mu przejdzie ochota...
Bynajmniej ja sie tego trzymam.
Pozdrawiam autorke tego topicku i zycze powodzenia w dietowaniu :)
ehhh
grrr... kurwicy i kręćka można dostać przy tej ilości nauki :? :?
aaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
gr....
dziś znó nie wyszło wzorowo...
jednak powiem wam ze gdy mam napisany plan to się go trzymam a jak nie to poprostu olewam... :?
muszę napisać jadłospis na jutro bo zpaomniałam go wczoraj napisać... :?
ps. thx że mi pomagacie :)
i jak tam Asinka idzie?
wesołych Świąt i nie podjadaj przez Święta ;)
http://kartki.onet.pl/_i/d/mozaika_d.jpg
buziaczki
:) dzięuję kochana
Wam też tego wszystkiego co najlepsze :*
na liczniku dziś 73kg ;(