Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: mam nadzieje,że to będzie udany powrót.

  1. #1
    hypnotic jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie mam nadzieje,że to będzie udany powrót.

    Jakis czas ( badźmy sczerzy od wigili, czyli jakies 3 tygodnie) nie było mnie na forum... Wiem,że to głupie ale bałam się tu wejśc ... nie chciałam sie dodatkowo dołowac... nie chciałam patrzec jak wam wszytkim idzie świetnie a ja ni moge zacząc od nowa...
    Od wigili pochłaniałam nienormalne ilości jedzenia.. dosłownie wszytko... ( jak teraz o tym myśle to aż chce mi się płakać..) zaczeło się od tego ,że wszyscy powiedzieli ,ze wygloądam gorzej niż przed odchudzaniem.. jeden wujek powiedział nawet ,że "z grubym tyłkiem byłam ładniejsza bo przynajmneij miałam biust...a teraz mam ,ale chyba na plecach"... fakt schudłam troche drastycznie bo jeszcze w wigilie ważyłam 44kg. Nigdy waga nie wskazywała mi tak mało (normalnie ważyłam ok 52kg przy wzroście 160)
    To chore, ale byłam w pewien sposob dumna z tego ze udało mi sie to osiagnać... Po wszystkich docinkach ze strony rodziny doszłam do wniosku,ze w świeta sobie odpuszcze... Miałam skonczyc ze słodyczami i innymi tuczacymi sprawami od 27 grudnia...Jak widac wszytsko przeciągneło sie do dziś... Czuje sie okropnie... mam jakos dziwnie rozciagniety zoładek...moge" wrzucac" w siebie ogromne ilosci jedzenia.. od 3 tygodni , praktycznie nie robie nic oprocz jedzenia. Juz waze 50 kg. Wiem,ze jestem w trakcie efektu jojo. Nie wiem co mam robic .Chce oczyscic zoladek. osiagnac 48 kg i zaczac odzywiac się racjonalnie , bez słodyczy. Jesc regularne posilki...
    Przed 15 minutami zjadłam cała czekolade..!! sama..!! cały dzien ..jem... po raz kolejny mowie sobie ze od jutra musi sie udac. Musze sie w koncu przełamać... Trzymajcie za mnie kciuki blagam...

    pozdrawiam
    hypnotic.

  2. #2
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    kochana!! Skąd ja to znam! Rozumiem Cię w 100%. Przeżywalam to kilkakrotkie. Wiem jaki to ból jak sie zje za dużo w pierwszy dzien, obieca się samemu sobie, że na drugi dzień to się nie powtórzy, a jest tak samo, potem ustali się, że od przyszłego tygodnia dieta od nowa, a w poniedzialek stwierdza się, że i tak wszystko przepadło.... Nie masz pojęcia jak bardzo Cię rozumiem. Wiem co to znaczy jeść cały dzień, jeść bez ograniczeń. Ja to miałam. Wrócilam kiedyś odchudzona z wakacji, wszyscy tak bardzo chwalili to, że schudłam. Wrociłam i w ciągu tygodnia przytyłam jakies 10 kg. Czułam się fatalnie. Psychicznie i fizycznie. Tak, to jo-jo. To własnie jest prawdziwe jo-jo. Błagam Cie, nie jedz już nic dzisiaj, kompletnie nic. Proponuję jutro oczyszczanie - pij dużo wody, soków (mogą byc owocowe, mogą byc kaloryczne, jakiekolaiwek, warzywne), herbaty. To dobry początek. Dużo pij. Pij tyle, by być sytą, ale pij - nie jedz. Proszę Cię! Nie ciągnij tego jutro. Nie mów, że od poniedziałku. Jutro jest niedziela i to doskonały moment, by zerwać z tym obżarstwem. Wspaniale, że do nas wróciłaś. Zobaczysz, będzie dobrze kochana! Wiesz co? Zjedz jutro jakies np grzanki na śniadanie, wypij może kefir, a potem duzo pij.

    Czegoś najprawdopodobniej zabrakło w twojej diecie. Może zrezygnowałas z jakiegoś produktu całkowicie, potem go zjadłas i tak to sie potoczyło... A może nie brakowało niczego, ale pewnego dnia zjadłas za dużo i potem już pomyślałaś, że i tak wszystko szlag trafił i dałaś sobie upust. To właśnie takie błedy, które najczęściej prowadzą do jo-jo.

    Od poniedziałku rozpocznij dietę. Może, by było ci łatwiej, to jakąś gotową, co? Tak, byś miała dokładnie opisane co jeść danego dnia. Może przez pierwszy tydzień tak zrob, co? A potem przejdziesz na jaką tam będziesz chciała (np 1000kcal)

    Zobacz, może ta? http://www.dieta.pl/dietofWeek.asp?id=423 lub ta? http://www.dieta.pl/dietOfWeekPos.asp?id=342

    Masz tu określone pokolei co jeść i ile, będzie ci łatwiej na początku. Będziesz kupowała tylko te produkty, które są w diecie. Nie łam się, będzie dobrze!


    Odezwij się do nas koniecznie

  3. #3
    hypnotic jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kochana qwerq...

    dziękuję Ci:*... nawet nie wiesz ile te słowa dla mnie znaczą...

    mam nadzieje,ze uda mi sie...
    zauważyłam dzisiaj ,ze gdy jest się "napchanym" i ciagle dokłada się więcej to jedzenie nie sprawia już takiej przjyjemnosci jak podczas diety, nawet czekolada nie smjakuje tak samo i nie poprawia juz humoru

  4. #4
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    tak, to się zgadza. Ja nie wiem, czy moje rady sa dobre, czy to dobre, byś jutro np tylko piła, a potem stopniowo przeszła na dietę, ale wydaje mi się, że ważnym jest, byś już po prostu KATEGORYCZNIE powiedziała "NIE" temu obżarstwu. Odezwij się do nas jak ci idzie. Dla nas, forumowiczów te problemy nie są obce, więc przed nami nie musisz się wstydzić i nawet jak coś pójdzie nie tak, to odezwij się. Na pewno jest tutaj duża grupa wsparcia dla ciebie ze strony innych.

    Chcesz osiągnąć 48 kg, więc to tylko 2 kg rpzed Tobą! Ale nie kilogramy (jak sama widzisz) sa najważniejsze, tylko by potem wszystko ładnie utrzymac i przyzwyczic się do zrowego stylu życia. Pozwolić sobie na pizzę, czy czekolade, ale nie od razu na 10 na raz! Poza tym, zobacz! Przytyłas 6 kg w 3 tygodnie, ja jakieś 10 w tydzień... To dopiero była załamka. Takie małe pocieszenie


    Wyjdziesz na prostą

    Uda ci się

    Będziesz zadowolona, szczęśliwa, w dobrym humorze i uśmiechnięta

    Będziesz się czuła dobrze i wyglądała dobrze

    i jak spiewał Marley "every little thing gonna be all right"

    Buziaczki :*

  5. #5
    Zuzi7 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Eh...ja miałam po wigilii do sylwestra identyczny problem jak Ty !!!! Więc nie jestes sama!!! Tyle, że ja już trzy dni temu powiedziałam STOP obżarstwu (na szczescie wróciło mi tylko 1,5 kg) i znowy licze 1000kcal... wiem, ze teraz waga pewnie bedzie stała bardzo długo.... ale nie poddam się....trzymajmy sie razem Co Ty na to? Ja przez ten tydzien miedzy wigilią a sylwestrem tez pochłaniałam nieziemskie ilosci (tez zjadalam sama czekoladę, trzy porcje frytek itp, wszystko co kaloryczne). teraz czuje sie okropnie! Mam nadzieje, że to będzie dla nas nauczka i już nigdy nie zrobimy takiej głupoty, że sobie pozwolimy na takie obżeranie się po diecie!!!!! Efektowi jojo mówimy NIE !!!!!!!!!!!!!!

  6. #6
    hypnotic jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zuzi..musimy trzymac się razem... !!
    ja jestem po lekiim sniadanku (pół kostki twarożku) i mam nadzieje,ze dokonca dnia uda mi sie wytrzymac bez słodkosci. Wiem,ze moge nie jesc słodyczy, bo potrafiłam wytrzymac nawet pó roku...ale najgorsze jest to,ze ja musze sie przełamac zeby zacząć, Jak juz rusze to idzie z górki...;)

    pozdrawiam i zycze powodzenia.

  7. #7
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    pół roku bez słodyczy... Może to jest przyczyna wilczego napadu na słodkości? Nie mozna sobie odmawiać, naprawdę. Dzisiaj oczywiście powstrzymaj sie od słodkości, ale nie zakładaj, że "nigdy nie zjem już słodyczy"

    Gratulacje podjęcia dobrej decyzji i powiedzenia "STOP" Niech cię uściskam <przytul>

  8. #8
    hypnotic jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    A ja dziś jestem bardzo zadowolona ;) (w normalnych warunkach byłabym załamana) udało mi si nie jesć nic słodkiego...;) a dla mnie w zaistniales sytuacji to juz połowa sukcesu. Wierzę, że teraz może już iść tylko dobrze...;)

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •