Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: Dietka, dietka... a wielkanoc się zbliża.....;/

  1. #1
    Guest

    Domyślnie Dietka, dietka... a wielkanoc się zbliża.....;/

    Hej dziewczyny! Może na początek trochę o mnie. Do grudnia byłam na diecie 1000kcal i schudłam do 54kg. Wyglądałam swietnie. Ładnie zarysowane kosci policzkowe, lekko luzne spodnie [tak, tak bardzo mi się podobało:] i nagle...rzuciłam dietę... żaliłam się bliskim, że nie mam siły na dalsze ograniczenia menu... Moja pierwotna waga wróciła i to z nadmiarem... Teraz ważę 62 kg. Tyle jeszcze nigdy nie było, a moje lekko luźne spodnie nagle stały się bardzo obcisłe. Chcę schudnąć znowu. Ale boję się jojo i wydaje mi się, że nie mam tyle sił co wtedy. Jednocześnie muszę schudnąć, bo nie mogę na siebie patrzeć. A wielkanoc się zbliża!!! Boję się, że zamiast schudnąć przytyję jeszcze bardziej. Co planujecie z dietami na okres świąt? I jak przygotować do tego słabą silną wolę? pomocy...

  2. #2
    Ewmetka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Resima, trzeba się jakoś na nowo zmobilizować ja mam podobny problem, schudłam bardzo ładnie do 54 kg i nagle ...zabrakło mi jakoś zapału do dalszej walki...nie chce mi sie pilnowac diety , kalorii i miewam "napady żarcia" mimo, że nie jestem głodna
    Walczę ze sobą jak mogę ( już 3 kg mi wróciły ), bo nie wyobrażam sobie, żeby moja waga mogła wrócić ..o tfu...tfu...

    nie wiem czy jakies kółko wsparcia dla chwilowo załamanych by się nie przydało hihihi

    Co do swiąt, to sama nie wiem..ponoć są mniej groźne od tych Bożonarodzeniowych, bo jajka same w sobie dużo kalorii aż tak nie mają, ale wiesz..oprócz jajek na swiatecznych stołach znajduje się mnóstwo innych smakołyków...też nie wiem jak dam radę w te swięta.

    Trzymaj się jakośi pamiętaj, że nie jesteś sama

  3. #3
    Guest

    Domyślnie

    Właśnie postanowiłam. W maju będę szczuplutka )) bo w końcu..czemu by nie byc? zacznę biegać jak tylko stopnieje śnieg... teraz codziennie rowerek treningowy 30 minut... najgorzej z dietą... ale postaram się ! jeśli nie spróbuję to nie schudnę...a o tym marzę i śnię )))

    pomyślałam: czemu wszystko wiąże się z jedzeniem? święta obchodzimy jedząc, oglądamy film jedząc, imprezy jedząc, stres zajadamy...
    Jedzenie zostało stworzone po to, by zaspokoić głód
    I OD CZASU DO CZASU mieć z niego radość dla podniebienia
    więc gdzie się podziało to zdrowe podejście do jedzenia?
    Dlaczego w dzisiejszych czasach się opychamy.. wkurza mnie to
    Czas to zmienić !!! Do dzieła !

  4. #4
    malutka1982 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-09-2005
    Mieszka w
    Cork
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziewczyny wiydaje mi się, że najgorsze już za nami, tzn. mam na myśli święta Bożego Narodzenia, wtedy na stole panuja ogromne ilości przeróżnych bomb kalorycznych
    Na święta Wielkanocne głównym przysmakiem są jajka jeśli zjecie symbolicznie chocby 2 w ciągu dnia to świat się od tego nie zawali ostrzegam tylko przed majonezem Święta mamy dwa razy w roku, nie warto w te dni nie wiadomo jak męczyć się z dietką, dieta powinna być przyjemnością a nie męczarnią. Także wydaje mi się, że możemy sobie pozwolić na małe chwile zapomnienia...trzymam za Was kciuki

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Ja w Wielkanoc trzymam dalej dietę... Moje kochane 700-1000 kcal... Watpie czy kiedyś zjem wiecej niż 2000 kcal, no chyba że jakieś pieprzony napad.

  6. #6
    malutka1982 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-09-2005
    Mieszka w
    Cork
    Posty
    0

    Domyślnie

    nikt przecież nie karze Ci przekraczać 2000kcal, ale chyba nie masz zamiaru pozostać przy tym co jesz teraz? i z czasem zwiększysz limit do chociażby 1500??

  7. #7
    Ninti Guest

    Domyślnie

    Po odchudzaniu raczej normalne jedzenie jest mało prawdopodobne, więc nie dziwie sie ze Perwers pisze że raczej 2000kcal nie przekroczy.
    Odchudzanie odchudzaniem, najgorzej to utrzymac

  8. #8
    Kincia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-01-2005
    Mieszka w
    Cieszyn
    Posty
    0

    Domyślnie

    Doskonale Cię rozumiem bo tez kiedys schudłam do 56 kg i potem porzuciałm diete, ale moge sie tez tłumaczyc niedostateczna wiedza ne temat diet w tamtym okresie, dlatego nadrobiłam to co straciłam i nawet wazyłąm wiecej, zanim podjęłam kolejna walke zwyciezką (mam nadzieje, jestem na jej etapie) mineło od tamtego czasu 6 lat.
    Wczesniej nie byłam gotowa i co schudłam 2 kg to nadrobiłam 4 kg, wiec dalsza walka była bez sensu czekałam na odpowiedni okres w moim zyciu i teraz mi sie udaje, naprawde chudne.
    a co zapamietałam na przyszłosc po nieudanej próbie diety daj organizmowi czas i nie mowie tu o 6 latach, ale chociaz 2 tygodnie i wtedy jest prosciej.
    Pozdrawim i zycze powodzenia.

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •