Witam!
Mam nadzieję, że jeszcze takiego tematu nie było, jeżeli się powtazam to z góry przepraszam!
Mam taki problem:
Od 2 lat w Wielki Tydzień poszczę. Dwa lata temu poleagało to na jedzeniu suchego chleba i piciu wody - wyłącznie. Rok temu jednak oprócz suchego chleba piłam różne płyny, tzn. kawę, soki...
W tym roku oczywiście też postanowiłam pościć . Jednak przypominając sobie moje wcześniejsze poszczenie trudno to by było nazwać postem..:\..niestety, ale muszę się przyznać, że, (co z tego, że bez żadnych dodatów) jednak jadłam dużo świeżych pysznych bułeczek. I tak przez tydizeń! W tym roku nie chce zaśmiecać się białą mąką, wiadomo, że to niezdrowe.... I dlatego chciałabym wyżyć ten tydzień na płynach! Tak, tak, wiem..zaraz pewnie zaczniecie mi mówić, że jestem głupia, że to głodówka itp., ale ja naprawdę czuję taką potrzebę! Nie chodzi tu o chudnięcie czy głodzenie się! Codziennie piłabym dużo napojów - herbatki owocowe, zielone, soczki zwykłe i te a`la kubuś (są naprawdę sycące!) no i oczywsićie kawusię, bo bez niej to bym nie wyżyła..
Jak myślicie, czy co naprawdę jest baardzo nierozsądny pomysł? CZekam na opinie! A może ktoś się dołączy? :> Start - nidziela palmowa, tj 1 kwietnia!
Pozdrawian wsyzstkich forumowiczów!