-
Dziubusia- no to zaczynamy! Do swiat trzymamy sie twardo, opieramy sie wszelkim zywieniowym grzeszkom. W razie slabszej chwili wyobrazmy sobie nas w swieta- sliczne, szczuple, usmiechniete w cudownych nastrojach :). Ja bede mocno trzymala kciuki za wszystkie z Was, zeby ten weekend obyl sie bez wpadek, sama tez bede sie trzymac, choc jak pisalam wczesniej dlugo pracjue, wiec nie bede miala okazji "grzeszyc" :lol: Oj jak dobrze, to jedyny polus pracy w weekendy.
a dzisiejszy dzien tez moge zaliczyc do udanych, bo i kalorie byly w normie i zdrowe jedzonko bylo, zadnych slodyczy, malo tluszczy
Buziaki :lol:
-
ja tu po przeczytaniu waszych postow ide zrobic sobie herbatke i otwieram szafke, a tu kawka lavazza na pierwszym planie, z tym ze taka sypana, ale za to w ladnej puszce:).Czy rzeczywiscie jakas smaczniejsza, bo moze bym sie napila. Smakoszem kawy wprawdzie nigdy nie bylam, ale jak sie nie je slodyczy to jakos do kawki bardziej ciagnie:)
-
Taka zwykla, mielona to najlepiej pic z ekspresu...ja bardzo lubie pic w malej filizance, ale za to bardzo mocna i goraca...mmm...do filtra mozna wsypac sobie np. troche kakao lub cynamonu...wtedy tez jest super, albo z odrobinka mleczka :D
no dobrej nocki i do zobaczenia (hmm...dziwnie to brzmi, przeciez sie nie "zobaczymy", tylko "przeczytamy :wink: ) najprawdopodobniej dopiero w poniedzialek, papatki
-
Pewno każda z was już sobie słodko śpi a ja po cichutku weszłam do córeczki pokoju poczytać i pobyć z wami :D Buziaczki i brawa dziewczyny,jutro meldujemy się tu często i pomagamy sobie przetrwać bez słodyczy i niezdrowego jedzenia dobrze???
Witam Insider i Nutrję-ciebie znam już z innych postów,miło dziewczyny że tu wpadacie,im nas więcej tym łatwiej bo na szczęście jak jedna ma doła i traci wiarę to ją druga pocieszy i doda sił :D
U mnie już Paulina ma się lepiej,ja tez bo zyję sobotą i niedzielą nareszcie wolne,z rana lecę na zakupy kupić jogurty,jarzynki,owoce i soczki bo pustki mam w lodówce i pieczywo chrupkie się skończyło i ukochane otręby..........a potem wielkie sprzątanko,pranko,pieczenie biszkopta-dla męża i córy-dostałam dziś taka śmietanę od kolegi z hurtowni do ubijania-z ramy no i zrobię im mini torcika ale nie wyłamię się i wytrwam tak jak postanowiłam bez słodyczy :)
Wczoraj troszkę sobie pozwoliłam wyszło pewno z 1600 ale dziś zrobiłam dzień na owocach-jabłuszka,winogrona,pomarańcze i mandarynki no i skusiłam się na capucino waniliowe- 3 filizanki ale chyba było dziś w granicach 1300 a nie czułam sie wcale głodna :D Powodzenia i wpadajcie jutro często,nie dajmy się jutro dobrze?
A u mnie dzis spadł pierwszy śnieg koło 14 wiało straszliwie myslałam ze mi głowę urwie jak szłam do pracy
-
Hej dziewczyny,
mimo ze jestem w pracy, to mam wysmienity humor; szefowa juz obieclal, ze pusci nas troszke wczesniej, wiec juz nie moge sie doczekac 13:30 :lol: . Mam nadzieje, dziewczyny, ze pilnujecie sie dzis w weekend szczególnie :) . Na razie u mnie Ok, bo w pracy nigdy za bardzo nie ciagnie mnie do jedzenia. Z rana zjadlam pieczywko chrupkie z wedlina, wiec na koncie mamok 200 kcal. Wczoraj troche zaszalalam, poniewaz mama skusila mnie na swoje super nalesniki z serem, tak wiec wczoraj przekroczylam swoj limit o 200 kcal :cry: , ale bylo to o 17h, a potem juz do konca dnia juz nic nie jadlam, wiec mysle, ze nie jest tak zle. Grunt do dobre nastawienie do zycia :D . Zycze Wam wytrwalosci!!! I sobie tez.
-
Witam moje Kochane.No i mamy weekend..ja dopiero wóciłam z zakupów i własnie podjadam śniadanko.Własciwie to noc mam nie przespaną,bo moja córeczka goraczkowała i płakała bym przy iej była...a że nie umiała zasnąc,zwięc tak się wspólnie męczyłyśmy i o 3 w nocy ogladałam jakies bzdrurne programy.Naszczescie nad ranem zasnęłyśmy.Ja dizs też robię ciasto...ale wierze,ze nie dam się skusić...jutro mam gości,więc dużo chętnych na słodycze.
Przyznam się wam do czegoś...wczoraj dużo myslalam o diecie i doszłam do wniosku,ze w końcu nie potrzebuje juz odchudzać sie,czuję sie dobrze teraz i miałam już napisac,ze narazie przechodze na dietkę 1500,ale dziś kiedy tu weszłam zrobiło mi się żal ,no i nadal chcę to ciągnać...odnosze wrażenie,ze poprostu jest mi żal stracić każdy dzień.Musze juz zmykac,bo te moje pociechy nie dają mi spokoju.
Później więcej znajde czasu i zajrze tu.Pozdrawiam i trzymam kciuki za bezsłodyczowy weekend....oby się nam udało.pa
-
hej kochane-zmykam na zakupy-za oknem śnieg-humorek dopisuje i jestem gotowa do trzymania dietki,niech idą precz wszystkie pokusy,na sniadanko zjadłam dzis 2 jaja gotowane z 1 pomidorkiem :D -rower dziś mnie czeka
-
hej Lavazzo chyba o jednej porze dziś pisałyśmy :)
Ja mam podobnie z tym że nie zależy mi już tak bardzo na gubieniu kilogramków,ważę koło 54-55 i przy moim wzroście jest to dobra waga,chciałabym ją utrzymać i jeśli mi się uda to chciałabym jedynie poprawiać swoja sylwetkę,marzą mi się ciut szczuplejsze nogi i biodra ,jestem pewna ze na diecie 1500 w połączeniu z rowerkiem da się coś z tym zrobić :D dziś jednak razem z wami chcę przetrwać na 1000 bo sobota i niedziela zawsze stanowią problem z podjadaniem -na dodatek zupełnie niepotrzebnych rzeczy -a więc na obiad planuję dziś gotowane udko z dużą porcją kapusty białej,kiszonej,marchewki i cebulki,na podwieczorek mam wczorajsze winogrona i mały jogurt a kolacja to będzie kostka serka białego z potartym jabłkiem ,słodzikiem i cynamonem
Lavazzo ja nie chcę wracać do normalnego niby jedzenia -czyli smażonego udka czy kotleta i ziemniaków,narazie wcale za nimi nie tęsknię-dobra zmykam do kuchni i porządków-narazie
-
Lavazzo, Gosiuu, nie uciekajcie stąd!!!! :( :( :(
To bardzo dobrze, ze wasze wagi sa OK. Musze przyznac, ze ja tez jestem zadowolona, ale w czasie zimy trzeba uwazac!!! I jescze te nadchodzące świeta....
Mam nadzieje, ze mimo, że juz nie musicie sie ochudzac bedziecie tu zagladac!!! :D :D Tutaj jest tak swojsko. czuje sie z Wami jakbym byla na koloniach lub mieszkala w internacie! :lol: :lol: :lol:
-
Witam ponownie.Tak dla wyjasnienia....ja nigdy nie zrezygnuje ze zdrowego jedzonka.Tak naprawdę...to ja nigdy nie jadam żadnego miaska smażonego,nie jem tez żadnych bigosików...nawet jak nie jestem na diecie to tego nie jem.
Niestety utyłam na lodach i biszkopcikach.Przeciez ja nawet czekalady nie lubię....ani chipsów,ani orzeszków...be,beeee.
Moim problem są świeże bułeczki i te nieszczesne lody.Wiem czego musze unikać.Moge się pochwalić,ze od wrzesnia nie tknęłam ani razu ani bułki,ani lodów.
Betsabe..to prawda,ze zimą organizm zbiera sobie tłuszczyk,bo jest mu zimno.Ja w ubiegłą zime dość sporo przytyłam bo zachorowałam na zapalenie płuc...tak więc moje kochane...dbajcie o swoje zdrówko...bo ja nie doleczyłam sobie grypki,a później cierpiałam przez 3 miesiace.Nabawiłam się takiego paskudztwa z własnej głupoty.
Tak więc nie ma mowy bym stąd odeszła...ja musze mieć wasze towarzystwo by nadal sie kontrolować.A za tydzień już andrzejki :)
Własnie zjadłam już obiadek...czyli biały serek,pieczywko chrupkie i gotowane warzywka...no i jabłuszko.Jestem przejedzona.
Ciekawa jestem jak minie mi popołudnie...mąż jest w pracy,dzieci chcą spędzić ten czas w towarzystwie swoich znajomych.. a ja??? Oj chyba skocze gdzies na kawkę...by z nudów nie zrobić nic głupiego.
Zajrze tu jeszcze...pa,pa dziewczyny...:)