-
Dzieki za przywitanie!!!
Mam nadzieję, że wkręcę się szybko w to pisanie?!
Wczorajszy dzień zamknięty z pełną satysfakcją...tyle ile zamierzałam tyle zjadłam...niestety nie zawsze mi się to udaje!!!
Ale przed nami weekend, zamiast się cieszyć ja się go po prostu boję!!! Tyle pokus czychających z każdej strony a największa dla mnie - to sobotnie piwko na którym się zazwyczaj nie kończy-bo po nim zawsze chce mi się straszliwie jeść!!! Wpadam po takiej imprezie i zabieram się za opróżnianie ldówki!!! Znacie to??!!
Wiem, wiem najlepsze rozwiązanie to po prostu odpuścić sobie to piwko hihihi!
Ale nie wiem czy dam radę??!!
Pozdrowionka dla Wszystkich i miłego weekendu!!!
-
Madziu też tak mam! w ogóle nie cieszę się z łikendu!! takie nasze życie...
-
Dziewczyny,czytam tu posty jak zwykle i wstyd mi pisać-poprostu obżeram się od srody wieczorem w srodę się zaczęło i do tej pory nie umiem sobie z soba poradzić :(
Wczoraj było koło 3000 dzis tez już jest około 3000,mam doła,czuję się beznadziejnie,słaba,smutna,brzydka,zła i najchętniej uciekłabym przespać ten dzień bo do niczego się nie nadaję a nie chcę domownikom humorów psuć
Należy mi się solidne,uczciwe powiedzenie że chyba bardziej oszukuję z tym nie przekraczaniem 1200kcal. bo nikt z was tu nie ma tylu wpadek co ja i bez sensu to moje pisanie --co parę dni nawalam a juz takich dni jak wczoraj i dziś nie da się poprostu wytlumaczyć -a zresztą co ja tu będę wam smucić............muszę sie pozbierać,wtedy przyjdę i odezwę się że znowu walczę -trzymajcie się ,będę czytać jak wam idzie,cholera ryczeć mi się chce
-
Witaj Gosiu.
Ja sobie tak myślę,że z pewnoscią przesadzasz...po prostu kiedyś nie zwróciłabyś uwagi na to ile jesz...a teraz liczysz każdy najmniejszy kęs i tak dołujesz się sama.
Jutro jest sobota i własnie nie powinnas czekać do poniedziałku na wznowienie diety...najlepiej jest robic to od razu.....czyli od jutra rano.
Podobno ma być ładna pogoda...dużo słońca...zobaczysz humor powróci,bedzie dobrze.
Pamietaj,że tu czekamy na Ciebie.Jesteś twórczynią tego postu i byłoby miło bys nas wspierała...a my będziemy wspierać Ciebie.NIE RÓB NAM TEGO!!!!!!!!!!
Pozdrawiam..papa
-
Lawazzo kochana,dziękuję,nie umiem ci napisać co się czuje jak czytasz odpowiedż na swe marudzenie ,jest lzej,pomogło i tylko muszę znowu uwierzyć w siebie
-
Hej,hej hej...a nie mówiłam dziś naprawde jest pięknie...jabłuszko na drugie śniadanko i na rowerek :)
Życze powodzenia....Gosiu chciałam Ci powiedzieć,ze ja wzięłam sie za siebie czytając między innymi i Twój post....ja wiem że najtrudniej jest schudnąc ,kiedy nie ma się dużo do zwalania...dlatego podziwiam każdego kto ma tyle zaparcia w sobie i potrafi być na diecie.Miłego dnia życze...jak najwięcej słoneczka..pa
-
Lawazzo no własnie jak przychodzi taki napad obżarstwa to jakiś diabeł cichutko mówi-a co tam przeciez nie mam nadwagi,zjem tylko troszkę i potem wracam do dietki.........a potem wcale nie kończy się na troszkę tylko jest bardzo dużo i jeszcze dochodzą wyrzuty sumienia
Ale jest już dobrze to znaczy od rana wzięłam się za sprzątanie-okna błyszczą i wszystkie zaległości domowe odrobione,pojeżdziłam dzis godzinkę solidnie na domowym rowerku,położyłam po kąpieli ogóreczka na buzię z twarożkiem,wypielęgnowałam paznokcie i poczułam się znowu ok.Brzusio juz nie jest taki wydęty jak wczoraj mimo wlewanej co chwilka wody no i dzień mam ogólnie bardzo udany i humo juz wrócił,chęci na odchudzanie tez :D Dziękuję ci Lawazzo jeszcze muszę się do czegoś przyznać za co pewno mi się oberwie ale nie stosuję tego często zdarza mi się raz na miesiąc -no więc dziś nic nie jadłam zupełnie nic i troszkę mnie głowa boli,wiem że to niemądre,naprawdę wiem ale poprostu lepiej się czuję psychicznie i jutro będzie juz zdrowe śniadanko i jadłospis na cały dzień mam zaplanowany :D Co tam u was kobietki?Marzenko?Magdo? jak tam sobota?Lawazzo o ciebie jestem pewna że wszystko ok -buziaki
-
Witaj Gosiu.Miło jest przeczytac,ze masz już lepszy humor.U mnie jest w porzadku...trzymam sie ścisło tego by nie przekroczyć 1200 kcal. ,a dziś pokusiło mnie by wejsć na wagę z samego rana...no i miło było zobaczyć 58,5....to chyba też wpływ tego,ze skonczył się okres i czuje sie od razu lzejsza.Staram się ćwiczyć każdego dnia...czyli dwa razy po pół godzinki...czyli nie przemęczam sie za mocno,no i głodna też nie chodze.Jutro Gosiu nowy dzień,nowy tydzień i na pewno będzie sie nam chciało znowu ciagnąc swoją dietę.
Życze Wam wytrwałości...pozdrawiam.pa
-
Dziś dzień zaczęłam od jogurtu naturalnego z otrębami,na drugie sniadanko zjadłam banana w pracy-mimo ze niedziela musiałam niestety pracować ,ale nie jest zle dobrze ze przynajmniej uczciwie płacą za nadgodziny :D
Na obiadek ugotowałam dwa jajka i wkroiłam je do sałatki z papryki pomidorków i ogórków na podwieczorek zjem mały jogurt owocowy i jabłuszko a na kolację sam serek biały -przynajmniej takie sa moje piękne plany :D
Cieszę się Lawazzo z tego że dietka i ćwiczenia dają ci nagrodę i waga mniej pokazuje-nalezy ci się no i cieszę się że nie zostawiasz mnie tu samej bo reszta kolezanek chyba się wystraszyła mojego braku konsekwencji i marudzenia.............Jutro zaczynam tydzień zmiany popołudniowej i fajno bo jak wracam zmęczona póżno to nie mam takich wpadek z jedzeniem
-
Witam,witam,witam :) Dziś główka tak mnie boli,że trudno to opisać.Wczorajszy dzień tak jak przewidziałam był troszkę taki świateczny...zjadałam ok.1500 kalorii...oczywiście zero słodkości...była kanapeczka z chudą szyneczka ponad plan i pare jabłek.Oczywiscie nie zrażam sie tym,bo przeciez dieta nie moze być drogą przez mękę i od czasu do czasu możemy pozwolic sobie na luźniejszy dzień.Dziś oczywiście zmagań z dietka dalszy ciąg....oby był to dobry tydzień.
Życze powodzenia....musze wam powiedziec,ze to hula-hop jest naprawdę fajne...pocę sie przy tym tak jak na aerobiku...moze pracuje tu przede wszystkim środkowa czesć ciała ,ale jeśłi komus zalezy na zrzuceniu brzuszka i napięciu mięśni na pupie..to polecam.
Miłego dnia dziewczyny.
-
Hej Dziewczynki!!!
Tak mi przykro że nie było mnie przez weekend ale nie miałam łącza!!!
Gosiu jak zaczęłaś nowy tydzień-mam nadzieję, że optymistycznie tak jak ja!!!
A dla pocieszenia dodam, że też miałam "małe" załamanie z dietką...w sobotę wieczorem myślałam że zwarjuję i musiałam coś wrzucić do brzuchola i zgrzeszyłam zjadłam wielką, ogromną bułe...jeszcze ją jadłam a już żałowałam że to robię-to jest zawsze najdziwniejsz....to włśanie był ten zły duszek o którym wspominałaś! Także rano miałam wurzuty sumienia!!! Ale tak jak pisała Lavazza jest nowy tydzień i wszystko wygląda zupełnie inaczej...ja też już mam zaplanowaną dietkę na cały dzień i muszę się tego trzymać!!! Tego też wam życzę-nie dajcie się złym duchom!!!!!
A Tobie Lavazzo gratuluję wagi!!!
Ja mam jutro ważenie...także zdam relację z samego rana.
Pa Dziewczynki miłego dnia!!!
-
Witam Cię Magda.Miło, że jesteś.Ja własnie jeste już po kręceniu hula-hopkiem i zajadam sobie biały serek i pół kromki chlebka...nie mam dziś wielkiego apetytu..cos żołądek mnie boli.Życze wytrwałosci i piszcie koniecznie jak wam idzie.Pozdrawiam...cześć.
-
CZeśc dziewczyny. Pozowlicie, że będę tu do was zaglądać?
Macie fajne pomysły na odchudzanie. Jestem tu na forum od lipca i jakoś nie trafiłam do was. Ja odchudziłam się na dietce 1000-1200 kcal i teraz staram się utrzymać wagę i zmniejszyć jeszcze ten ciągle wystający brzuch :evil: . Może kupię sobie to hula-hop o którym piszecie. Skakankę już mam - trzeba sobie jakoś radzić w te jesienne wieczory, gdy nie mozna pedałowac w terenie :wink: .
Aha - postanowiłam sobie zaaplikować na próbę "tydzien bez słodyczy". Narazie tryzmam sie dzielnie (1 dzień :lol: )
pozdrawiam
-
Witaj Celebrianna....super że do nas zajrzałas...ja naprawde bardzo polecam to kółeczko...pół godzinki to naprawde duży wysiłek i trzeba troszke popracowac bioderkami...najtrudniej zaczać...ale później to już jest ok.Ja załączam super szybką muzykę,bo zauważyłam ,ze to ma ogromny wpływ na to jak szybko sie kręci tym kołem...przy wolnych chodzi jak pod górkę :)
Życzę Ci powodzenia i zaglądaj tu do nas.
Fajnie,ze masz już za soba najgorsze...teraz tylko kontrola tego co się je ...moje gratulacje...mam nadzieje ,ze niedługo też osiagnę swój cel...papa
-
A ja dopiero co z pracy wróciłam ale szczęśliwa bo głodu dziś nie odczuwałam i z dietką ok było,zaczną od śniadanka-jak zwykle otręby-dwie duze łyzki + 0,5 litra maślanki ,na drugie sniadanko była sałatka z 3 pomidorków,3 ogórków ,cebulki zielonej a wszystko polane małym jogurtem naturalnym,przed pracą na obiadek zjadłam kawałek gotowanego kurczaka z kalafiorem,podwieczorek był owocowy-jabłuszko i mały banan no i dzień zakończyłam kolacją w postaci kostki chudego białego serka,wczoraj tez było prawidłowo i rowerek zaliczony wieczorem był-mój mężuś mnie na niego pogonił bo zaczęłam się kręcić dziwnie po kuchni a ostatnio po wpadce widział jak mi potem zle i kochany nie dał się oszukac -pilnował czy aby nie chcę czegos podjeść wyczuł mnie i kazał wziąść wodę i popedałować :D normalnie szok ale pomogło,przejechałam się i po godzince juz mi ochota przeszła na szukanie po kuchni a zostało fajne zadowolenie i radość.No i jeszcze jak nasza córeczka zasnęła to pospalaliśmy trochę kalorii :D oj wiecie co szczęśliwa jestem-dzis też pospalamy
Lawazzo na mnie tez muzyka działa jak leci fajny kawałek to od razu szybciej pedałuję i z życiem a nie jak slimak,Celebrianno napisz nam coś więcej o sobie?jak długo się odchudzasz? z czym masz problemy?jakie wpadki?ja to ciekawskie babsko jestem wiesz :D ile masz latek ?ile wazysz?ile chcesz wazyć? no i wiesz co to ja tez spróbuję bez słodyczy tydzień -tak że u mnie pierwszy dzień zaliczony jestem z tobą,zanim sięgnę po łakocie przypomnę sobie ciebie ok?Madziu czekam na jutrzejszy wynik wazenia i cieszę się że do nas wróciłaś bo juz myslałam że to jednorazowa wizytka na tym poscie była
Wiecie co fajniutko mi się zrobiło że nas tu coraz więcej-trzymajcie się kochane
-
Hej! Miło mi do was znowu zajrzeć.
To hula -hop łazi za mną... wczoraj widziałam jakiegoś mężczyznę z tym kółkiem na ramieniu...pewnie niósł dla swojej żonki albo córki... To był znak! mUsze kupić! I koniecznie bedę ćwiczyła przy muzyce - zwłaszcza energicznej! Moje psiaki się ucieszą, bo nie będą dostawały po uszach jak przy skakance :lol:
Gosiuuu - napisze coś o sobie:
mam 27 lat, męża i psa (obecnie na przechowaniu jeszcze jednego - psa oczywiście :lol: )
odchudzam się od kwietnia i 12 kg zrzuciałm w przeciągu ok 3 miesięcy. Ważyłam 64 kg przy 160 cm a teraz ważę ok 51-52. Chcę zejść do 50 i utrzymać. Liczyłam kalorie, codziennie jeździałm na rowerze, ćwiczyłam callanetics i nie poddawałam się. Zaliczałam oczywiście wpadki (np: pochłonięcie ok 15-20 rurek z kremem które przygotowałam na imieniny męża :lol: ). Największy problem mam oczywiście ze słodyczami, więc dlatego ogłosiłam "wielki tydzień". Po tylu miesiącach "nowego sposobu życia" potrzebuję jakiegoś wyzwania, bo z motywacją ostanio krucho. Choć właściwie nie zalezy mi juz na kilogramach tylko na zrzuceniu brzuszka (jeszcze jakieś 5cm). No i utrzymaniu wagi. To myślę jest najtrudniejsze, bo trzeba się cały czas kontrolować.
Dobra, rozpisałam się...
Pozdrawiam, zyczę miłego nowego dnia - bez słodyczy!
Fajnie gosiuu, że się przyłączasz. W grupie zawsze jest większa motywacja!
Wczorajszy dzień należy do udanych - oby tak dalej!
Buziaki!
-
Jest 1,5 kg mniej!!!!! Super nawet nie macie pojęcia jak się cieszę...byle do przodu!
Witam Was serdecznie, z tego co czytam to każda ma powody do zadowolenia!!!
Ja zaczęłam bardzo przyjemnie dzień, także pełna motywacja żeby trzymać się dalej planu...a na dzisiaj jest następujący: kawka z mleczkiem (oczywiście 0,5%) chlebek razowy z szyneczką gotowaną do tego pomidorek, później jogurcik i brzoskwinia, na obiadek warzywka z hortex-u z ryżem a na kolację biały serek! A wieczorkiem na ćwiczonka-to lubię bardzo!!!
Dziewczyny zarażacie tym hulla hopem-tym bardziej że wszędzie mi ubywa tylko ten brzuchol coś wystaje i boczki jeszcze są spore...a gdzie ten hulla hop upolować? Muszę się rozejrzeć...
Celebrianno z tego co piszesz to już najgorsze za Tobą-super...teraz tylko trzymać linię!
Przede mną jeszcze spory kawał sadełka do zrzucenia-jakieś 9/10 kg!!!
Trzymam kciuki za każdą z Was!!! Powodzenia
-
Witam was dziewczyny.Przede wszystkim to gratulacje za pozbycie się kilogramów...CALEBRIANNO...moje szczególne gratulacje za wytrwałość...chciałabym osiągnac taki wynik jak TY.
Nie będę się tu dziś rozpisywac..dzień bardzo nerwowy...jutro jadę do szpitala z moim małżonkiem...za dużo pisania,nie będę opowiadac.Pozdrawiam was i życze wytrwałosci.papa
-
CELEBRIANA jest nasza hhmmm no jak to sie mowi zapomnialam....
-
Lawazzo-trzymam kciuki żebyś miała jutro mniej stresów i nerwów,Madziu -brawa ,Celebrianna-poprostu podziwiam w 3 miesiace taki wynik uzyskałaś że silna z ciebie kobietka i napewno twoje odwiedziny są wskazane na tym poście ,zebysmy czuły jeszcze bardziej że jednak mozna i tylko od nas zależy czy sie uda mieć wymazona wagę
U nie ok ale czasu malutko a teraz dobranoc dziewczyny bo juz prawie północ-wpadki nie było 1200 zjedzone i 0 słodyczy
-
Cześć dziewczyny!
Jesteście bardzo miłe!
Madziu - ja tez bardzo lubie warzywa z Hortexu. Niewiele kalorii i roboty a do tego pyszne. OStatnio wynalazłam jeszcze gotowe surówki w sklepie. Przyznam się szczerze, że ostatnioo nie chce mi się samej robić (zazwyczaj brak odpowiednich składników) :wink: , a to cudo ze sklepu jest tanie i mniamuśne. Jedno opakowanie starcza mi na dwa obiady (do tego jakies mięsko).
Lavazza, Gosiuu - oczywiście, że wam tez się uda, już się udaje, a to znak , ze jesteście na własciwej drodze :D . Z tego co czytałam o was, to macie równie dużo zaparcia do walki! Tak trzymać. Gosiuu - gratulacje za brak słodyczy. mi tez się udało, chociaz mąż zeżarł :wink: wczoraj przy mnie 4 Grześki i dmuchał potem w nos, żeby mnie drażnić :evil: Ale się nie poddałam! Wieczorem skakanka i grzecznie lulu!
A dziś nowy - fajny dzień!
Życzę lekkości i radości
Pozdrawiam!
-
Hallo Dziewczyny!!!
Pogoda za oknem nie nastraja najlepiej ale trzeba się trzymać!!!
Wczoraj 0 wpadek i dzisiaj będzie podobnie obiecuję!!!
Celebrianno - tak jak Gosiaaa napisała-jesteś nam tu potrzebna, bo jesteś dowodem na to że się da osiągnąć swój upragniony cel-także musisz nas dalej wspierać i motywować do pracy!!!
Lavazzo powodzenia dzisiaj!!!!!!
Gosiu trzymam kciuki za 0 słodyczy !!!!
Do zobaczenia papapa
-
Witajcie u mnie też pogoda wstrętna,leje,wieje i zimno ale co tam nie wolno marudzić i tak jak na koniec września to cieplutko było :lol:
Wczoraj udało mi się nie jeść słodyczy a jak na złość mój mężuś kupił makowca i jeszcze kawał spory leży w kuchni :) nawet na niego nie patrzę ,zje sobie moja córeczka Paulinka,wiecie ile ona zjada i wciąż chudzinka z niej :D Dziś się biedaczka rozchorowała i do szkoły nie poszła ,lekarz mówi że jakiś wirus wstrętny i leży smutna że nie wolno jej wychodzić z domku,będzie pewno siedziała przy kompie jak ja wyjdę do pracy.A wogóle to wstręciuchy z moich domowników bo nosem kręcą że tyle ostatnio siedzę przy tym forum :D
Dziś na śniadanko zjadłam sobie najpierw 3 łyzki otręb z jogurtem malutkim,potem 4 kromeczki chlebka chrupkiego z serkiem waniliowym,dzemem,brzoskwiniowym-to żeby mi slodkiego tak nie brakowalo :D Na drugie sniadanko były 2 jabłuszka
Na obiad mam goowaną rybę z kalafiorem no i myślę co do pracy wziąść a tu jeszcze jak na złość codziennie od zeszłego tygodnia muszę walczyć z sobą bo mamy darmowe dwie ogromne drożdżówki jako posiłek od firmy no i wszyscy je wcinają a sa z budyniem,serkiem,no najróżniejsze a ja pakuję je do woreczka i przynosze mężusiowi ale nie macie pojęcia jak to kusi .Trzymajcie sie kobietki kochane,myślcie pozytywnie i kurcze musi być dobrze prawda?
-
Oj gosiuuu - takie drożdżóweczki są kuszące, ale to Twój wróg! tak naprawdę są suche i wiórowate. Smak jakiś podprawiany i wogóle błee. Bardzo dobrze robisz, że oddajesz mężowi. A tak na marginesie, co mówią wasi domownicy na wasze odchudzanie? Mój mąż się już przyzwyczaił, ale do każdej potrawy podchodzi podejrzliwie, bo myśli, że mu podtykam coś dietetycznego, a on tego nie cierpi. Obawiam się , że podjada sobie w barze w pracy...Kurcze, co tu zrobić? :roll:
A tak wogóle to graba za te 0 słodkości! trzymajmy się razem - to już trzeci dzień. ja mam dziś na obiadek rybę ( po raz kolejny, ale usmażyłam chyba 2 kg dorsza i jeszcze się nie skończył) z surówką z selera. Po powrocie do domu zjem zupę ogórkową i jabłko z rodzynkami.
A wogóle pogoda do bani, jeszcze jak pomyślę, że w domu wieczorem czeka mnie rysowanie to mi się niedobrze robi, buu...
Nic to , głowa do góry! Mysle pozytywnie -jutro będzie lepiej!
Buźka!
-
No pojadłam sobie jeszcze jedną kolację i to o 23.30 ale była to kolacja z samych jarzyn,jakoś głodna byłam i trudno,cieszę się że drożdżówek w pracy nie tknęłam i 0 słodyczy na koncie :D
Co moi domownicy mówią? na odchudzanie?Paulina -córeczka to już panna bo ma 14 lat na szczęście nie ma powodów by się ograniczać z jedzeniem i szczerze mi współczuje choć twierdzi że wcale nie jestem gruba tylko normalna ,prawie nie zauważa różnic mojej wagi,natomiast moje kochanie,czyli Waldemarek od czasu do czasu stęka że mam już nie chudnąć bo niby dla niego jestem teraz ok i pamięta jak po ciąży się odchudzałam -ważyłam wtedy 47 i boi się że znowu mu kości zostaną :D Ponieważ wcale mi tak nie idzie to odchudzanie i żadnych kości narazie nie ma to jest spokojny,nie pozwala mi za to rzucać się bezsensownie na jedzenie jak to mam w zwyczaju i piluje jak moze żebym jadła normalnie bez przegięć z głodówkami i atakami obżarstwa.Sam mi nie raz mówi że to odchudzanie to problem raczej w mojej głowie,ale poniewaz widzi jakie mam doły gdy mnie dopadnie atak na słodkości i jak mi potem żle ze sobą stara się mi pomagać,robi mi nawet sałatki,kroi dzielnie kapustę i inne jarzynki,nie wyśmiewa,dba o zakupy,żebym miała zawsze jakies owoce i jagurty w pogotowiu-jednym słowem mam z nim super,nigdy nie słyszę złośliwości,czy drwin z tego co jem,pyta czy forum mi pomaga,kto pisze do mnie i za niedługo to będzie szpecem w liczeniu kalorii-już wie co mogę jeść a czego mam unikać :D Dobranoc
Lawazzo myślę o tobie-brakuje cię tu,trzymaj się dzielnie
-
Witajcie!
Ja mam dziś trochę kiepskawy humor - kłopoty z szefową. Trochę zawaliłam w pracy, no i mam doła. Ale wczorajszy dzień należy do udanych - 0 słodyczy. Za to mąż wyciągnął mnie do baru (pyszne jedzenie i miła obsługa), żebym nie musiała w domu gotować... no i zjadałam drugi obiad - co prawda dwa naleśniki, ale wolałam to niż kotlety albo sosy... cóż jak mąż robi gest to trzeba korzystać. A z resztą denerwuje się na mnie, ze nie jem w domu obiadów, choć mu tłumaczę, że jem w pracy.
Zmykam narazie, jakoś nie mam nastroju do pisania i nie chcę wam psuć humorów.
Miłego dnia!
-
Celebrianno-czasem tak bywa że ma się kiepski humor ale to nieuniknione i ja wtedy muszę szczególnie uważać by nie zajadać smutków :D Dziś miałam chlebuś na śniadanko -wasa ,4 kromeczki z serkiem biały i szczypiorkiem,na drugie żniadanko tez wasa ale juz 3 i z serkiem waniliowym-pycha.Na obiadek zjadłam 5 buraków z barszczu i gotowane kotlety sojowe-6 sztuk,podwieczorek owocowy-banan i jabłuszko a kolacja to duzy jogurt naturalny ,no i na tym miałam zakończyc :( niestety przyszłam z pracy i wypiłam dużego kefira z krasnystawu a potem jeszcze banana zjadłam-trudno i tak nie jest żle bo słodyczy 0000000.Za to popołudniu w sklepie kupiłam sobie słodzik w tabletkach bo jakoś tak mi się zachciało napić słodkiej kawy a staram sie od jakiegoś czasu nie uzywać cukru .Lawazzy nie ma :( Celebrianno mam nadzieję że jutro będziesz miała lepszy humorek -buziaczki
-
CZeść ślicznotki!
No obawiam się, że dziś dostanę trochę po uszach, ale trzymam się ajkoś, poccieszam tylko, ze jutro weekend. Może się wyśpię i nie bedę tak arozkojarzona!
Wczoraj 0 słodyczy, choć coraz gorzej mi idzie. Kusiły mnie krakersy, bo w końcu nie są słodkie, ale zrobiłam sobie herbatę z cynamonem i powściągnęłam chucie. W końcu to też niedozwolony smakołyk... :( Jutro jadę do rodzinki, będą słodycze :( , chyba zacznę brac chrom!
Gosiuu - gratulacje za 0 słodyczy. A co u innych?
miłego dnia!
-
Celebrianno, nie przejmuj się...wiem co to znaczy, ostatnio też byłam wezwana na dywanik do Prezesa...cała noc nie przespana, nerwy, a wszystko skończyło się na strachu. Ja tez jestem taka, że lubię mieć wszystko w porządku i czuję straszny wstyd jak coś zawalę...dlatego wszystko zapisuję i mam notatnik A4 :wink:
-
Cześć dziewczyny!!!
Dzień przerwy ale tylko w pisaniu...dieta przebiega prawidłowo!
Dzisiaj nie mam w domu obiadku i boję się że będę wrzucać co popadnie??!!
Dziewczyny!!! Ale Wam zazdroszcę takich kochanych i wyrozumiałych chłopów!!!
Całuski dla Was i miłego weekendu!
A gdzie Lavazzaa??? :(
-
OOO - to może być dobry pomysł, bo ja zapisuję na tych małych żółtych karteczkach...A w końcu mam firmowy kalendarz!hmm... chyba zacznę go używać!
Ale dzięki za pocieszenie, jakoś to bedzie. Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było! :D
-
Jestem :) Nareszcie jestem...musze przyznac ,ze brakowało mi Was. Teraz już wiem,ze jestem uzalezniona od pisania z wami..ale to chyba dobrze.
No wiec tak ...co u mnie...dziś humor mam lepszy...mam nadzieje,ze zła passa juz mnie opuściła.Meża mam w domku...podobno zdrowego...choć nie jestem przekonana do końca ze tak jest...autko już sprawne..nareszcie koniec autobusów :)
Moja dietka wczoraj padała...niby nie jem nic kalorycznego...ale naprawde wczoraj kiedy już wszystko sie uspokoiło to chciałam sprawić sobie jakas przyjemność...skonczyło się tylko na drugiej kolacji z białego serka i ciemnego chclebka,więc chyba nie nabroiłam zbytnio....ale, ale...wieczorem mój mąż sprawił mi malą niespodzinkę....bo za 3 tygodnie mamy rocznice ślubu,a on po tych wszystkich kłopotach chciał przyspieszyć wszystko i podarował mi mały prezencik...wtedy wypadało utrzymac miłą atmosferę i wypić lampeczkę czegoś mocniejszego....to takie głupie uczucie kiedy pijesz coś by sprawić przyjemnośc drugiej osobie...bo ja niestety mialam wyrzuty sumienia.Piłam drinka i myslalam o tych pustych kaloriach...ale co tam...zawsze idzie je spalić :twisted:
Ale od dziś znowu zaczynam walkę z kilogramami...moge tylko pochwalić się,ze wieczorkiem wyciągnęłam lody dla dzieic i bardzo mnie kusiło....nawet wyciągnęłam już talerzyk by sobietez ukroic kawałeczek....ale zaraz szybko sie wycofałam.Uff tym razem sie udało...jestem okropnym łakomczuchem lodów.
Teraz będe miała wiecej czasu na ćwiczenia...tak mi się wydaje.W tygodniu mam dużo zajęć popołudniowych z dziećmi...bo chodza na naukę tańca latynoamerykańskiego dwa razy w tygodniu,chodza na baseny...no i na jakis chórek...jest tego troszkę.
Jeszcze słówko o tym jak mój maż reaguje na moją dietę....powiem tak wspiera mnie i to bardzo mocno...bo jak przytyję to jestem rozdrażniona,narzekam jak stara panna w tańcu i jesli ja nie jestem z siebie zadowolona to wszystkim udziela się mój zły nastrój.Tak wiec kiedy mówię że chcę poćwiczyć to wszyscy zmykaja mi z pokoju... a ja załączam muzykę i mam święty spokój tylko dla siebie.Oczywiście i dzieci i mąż mówią ,ze wyglądam bardzo dobrze....to miłe....ale wole sama decydować kiedy bedzie to prawdziwe "dobrze"....
Ok..ale się rozpisałam ,to chyba przez ta moja nieobezność..niby dwa dni...a ja czuję się tak jakby była to wiecznosc.
-
Lavazzo-cieszę się że wszystko powoli wraca do normalności a ty trzymasz się tak się dzielnie,u mnie w miarę ok bez słodyczy ale wczoraj zamiast 1200 dobiłam 2500- a to za sprawą pitzy zjedzonej po pracy ze znajomymi i sporej ilości adwokata wypitego w domku :( Dziś mam dzień na owockach ale do wieczora daleko a ja jestem przed trudnymi dniami i konia z kopytami bym zjadła............oj trzymajcie za mnie -zyczę wam wytrwałości i sił przez te dwa dni
-
Wczoraj oprócz owocków dojadłam dwa kotlety sojowe-ugotowane i jednego pomidorka :) Dziś jak do tej pory mam na koncie dwa duze jogurty naturalne,mąż zrobił zapas w minimalu i moze tak uda mi się zrobić dziś dzień jogurtowy?Humorek mi dopisuje,słoneczko swieci,jednym słowem czuję się dobrze i mimo wielkiej ochoty na słodycze dzielnie się pilnuję,a co tam u was?wiem wiem niedziela to pewno macie czas dla rodzinki a nie na siedzenie przy komputerze,a mnie tu ciągnie i smutno że was nie ma
-
Witam Was serdecznie!!!
Ja dla odmiany nie siedzę w gronie rodzinki tylko w pracy...niestety wyjątkowa sytuacja!
Wczoraj było nieźle w prawdzie skusiłam się na wypicie jednego piwka, ale po wliczeniu do całodniowego menu bilans wyszedł nawet, nawet 1200 kal!
Dzisiejszy dzień zaczęłam od kawy z mlekiem, 3 desek z serkiem, 5 pieczarek marynowanych i pomidorka, obiadek na mnie czeka ale niestety nie wiem o której go zjem??!! A mam filecik z kurczaka w warzywach!!! Uhhhh jak mi juz burczy w brzuch...żebym tylko nie zgłodniała za bardzo, bo wiecie czym to grozi??!!
Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki za Twój dzień jogurtowy Gosiu!!!
papapapa
-
Witam was dziewczyny! :D od jakiegos czasu czytam sobie wasze forum i podziwiam efekty! pozwolicie ze sie dolacze?? :) ja tez od jakiegos czasu probuje schudnac ale cos nie bardzo mi to wychodzi... mam nadzieje ze wspolnymi silami jest choc troche prosciej...moze przynajmniej bedzie mnie ktos pilnowal... ;) ja w tym tygodniu stosowalam dietke 1000 kcal i szlo mi naprawde niezle,ale po wczorajszej imprezce...no coz,moj plan wzial w leb,zjadlam kebeba,sernik,kanapeczki... :oops: dzis tez jem duzo za duzo...ale postanowilam dalej probowac...od jutra,albo najlepiej-od teraz... pozdrawiam was!i do nastepnego razu...
-
Madziu widzę że ty tak jak ja w niedzielę pracujesz :) wiesz u mnie to jakoś tak jest z tymi sobotami i niedzielami że jak idę do pracy to się nie objadam a jak mam wolne te dwa dni to żadko mi się udaje nie przekroczyć 1200,co chwilkę bym coś próbowała,kosztowała :) Dziś udało mi się jak narazie jogurtowo-ale sporo tych kalorii,wypiłam 5 duzych a każdy ma 250 -ale się cieszę-buziaczki
Dziubusiu-witaj i napisz więcej o sobie,ile chcesz zgubić?
-
Dzieńdobry-czy ktoś tu dzisiaj zawita?halo,koniec wolnego :D dziś poniedziałek i czas zacząć pisać jak nam idzie :)
No to ja zacznę
śniadanko-otręby z małym jogurtem
2 sniadanko-3 kromki i pół serka homogenizowanego
obiad 3 kromki z druga połową serka + duzy jogurt naturalny
podwieczorek:sałatka z dwóch pomidorków,ogóreczka i kukurydzy
Narazie jestem zadowolona i trwam bez słodyczy,drożdżówki znowu sa w domku ale zaraz je moja córeczka zje a ja zaraz zmykam do fryzjera,kosmetyczki i na solarium :) A jak wrócę i nikogo tu nie zastanę to wam się oberwie solidnie
-
Hej Gosiu, witam wszystkie dziewczyny! nowy tydzien,odrazu lepiej, poniedzialek wiec zaczynam od poniedzilaku ;) sloneczko swieci, odrazu tak jakos bardziej optymistycznie na to patrze... :) za tydzien czeka mnie uczelnia, chcialabym sie tam pojawic choc odrobinke szczuplejsza...
cos o mnie? mam 21 latek, normalnie studiuje ale obecnie zajmuje sie slodkim nic-nie-robieniem ;) ok, ile chcialabym zgubic? 3 kg na poczatek :) niby to malo, a ja z nimi sie jakos uporac nie moge... jak juz mi sie je uda zrzucic to wracaja, paskudy jedne...czas na wieksza konsekwencje! mam nadzieje ze tym razem bedzie inaczej! :) moj problem polega na tym ze jak caly tydzien jest ok to w weekend pekam i jem te wszystkie slodkosci itd... ale- sprobujmy jeszcze raz... wlasciwie to chcialabym sie po prostu zaczac zdrowo odzywiac, nie zapychac tymi wszystkimi slodyczami itd...
dzis zjadlam koleczka chirios na sniadanko, jablko na 2, watrobke z buraczkami na obiadek, teraz pije capuccino... do zobaczonka!
-
Witaj Dziubusio-no dziewczyny nowa kolezanka was uratowała,nie będę krzyczeć,poczekam na was i wasze usprawiedliwienia,mam nadzieję że to chwilowy brak czasu na odwiedzinki a nie ochoty jest powodem że nic nie piszecie :)
Dziubusiu ,ja mam podobnie tez niby niewiele mam do zrzucenia a ciężko jakoś i tez walczę o to by zdrowo jeść bo przeginam a jestem juz troszkę starsza niz ty-właśnie za parę dni kończę 33 latka-narazie zmykam ale wrócę bo córa chce koniecznie coś sprawdzić na kompie