-
CZeść kochane, przepraszam, ze tak późno dziś, ale mam sporo pracy! Wczoraj zaliczyłam wpadkę - kilka (naście) ciasteczek kokosanek, które nieopatrznie kupił mój mąż. Mój organizm zaczyna chyba reagować jak zwierzę. "Jest jedzonko - trzeba jeść na zapas, bo niedługo może nie dostanę cukru. Trzeba robić zapasy..."
:evil: :evil: :evil: się tylko zdenerwowałam.
Ogłaszam kolejny maraton bezcukrowy : do 15.10 (imieniny teściowej! :lol: )
Co dalej - zobaczę. Oczywiście do tego 1200 kcal i codzienny ruch!
Sprawdzajcie mnie!
Pozdrawiam!
-
Celebrianno dasz radę ja ostatnio też troszkę sobie popuściłam ze słodyczami, w sumie kilogramów nie przybyło, ale muszę się pilnować :D Więc jestem z tobą :)
-
No proszę a ja wczoraj sobie folgowałam z ciastem i adwokatem ale dziś pokutowy dzień owocowy zrobiłam.......oj ta moja słaba wola,czasem myślę że jakbym po takim napadzie słodyczowym od razu przytyła to byłoby lepiej bo następnym razem bym się nie złamała a tak to raz sobie odpuszczam na następny dzień naprawiam i tak w kółko i co to za dieta.Jutro urodzinki ma mój mąż :D trzymajcie za mnie,jestem z wami -nie damy sie jutro
-
Hej ! Dzięki za wsparcie!
Gosiu - wszystkiego dobrego dla męza i dużo spokoju dla ciebie :lol:
Pewnie będziesz miała urwanie głowy. Z tymi wpadkami co drugi dzien to faktycznie przesada, może spróbuj maratonu jak ja. To mobilizuje!
Wczoraj udało mi się zakończyć dzień sukcesem dietkowym . Wygrane wszystkie bitwy. Ale to jeszcze nie koniec wojny z nałogiem! Jeszcze 9 takich dni i nadejdzie chwila prawdy! Jak wtedy waga nie pokaże co najwyżej 52 kg to poddaję się!
Życze miłego dnia!
-
Hej dziewczyny.Jestem tu tylko na chwilkę.Jeśli możecie to trzymajcie za mnie kciuki...bo też dziś kończę swoje 32 latka.Gosiu rzeczywiście masz taki miesiąc podobny do mojego...same uczty.Ja za tydzień mam 10 rocznice ślubu..znowu okazja do świetowania.Musze sie pochwalić,ze mam trzyciasta..takie ,które mi najbardziej smakują i nic...żadnej pokusy...poszłam kupić sobie jakiś fajny jogurcik..to zamiast tego ciacha.
Nie będe dziś pilnowala diety...ale nie sądze bym opychała sie...jak narazie nie mam takiej potrzeby.
Życze miłego dnia....powodzenia dziewczyny.
Celebrianno...ani się waż ....co to za pisanie PODDAJĘ SIE....no!!! tu musze pogrozić Ci paluchem.Jak nie w dziewięć dni...to w 18 zdobędziesz ta wymarzoną wagę...powodzenia.papa
-
Lavazza - WSZYSTKIEGO NAJFAJNIEJSZEGO!!!!!!!
Jejku, ale sie urodzinkowo porobiło! Mąż ma 24-go, teść 10-go, teściowa imieniny - 15-go, a ja w listopadzie... słodki listopad... :wink:
Aha - 17-go mam 12 lecie bycia z obecnym mężem. (2 rocznica ślubu była w czerwcu). Ciekawe, czy sobie przypomni :? , raczej wątpię :lol: :lol: faceci!
jeszcze raz Lavazzo - wszystkiego naj! - lepszego!
-
Lavazzo-spełnienia marzeń :D jak najmniej smutków,stresów i osiagnięcia upragnionej figurki :D rzeczywiscie mamy urodzinkowo,mnie jeszcze czekają 23 czternaste urodzinki mojej ćóreczki :D w głowie się nie mieści jak ten czas leci........
U mnie dzis dietkowo bardzo ok było i myslę że mimo tych moich wszystkich wpadek spodnie w ciagu tego okresu co jestem z wami na forum troszkę sa luzniejsze czuję to i cieszę się
Celebrianno będzie dobrze takich wpadek jak ja przeciez nie masz to nie ma siły żebyś nie chudła-dobranoc dziewczyny-do jutra
-
Witajcie w ten fantastyczny mglisty zimny poranek!!! :lol: :lol: :lol:
Wpadłam tylko na chwilkę, zeby zameldować: - kolejny dzień wygrany! Tylko nie wiem jak długo tak pociągnę :roll: Mam dużo roboty w pracy i w domu, dzięki temu nie myślę o jedzniu... jadłospis mam zawsze przygotowany, dzięki temu w pracy moge się skupić na robocie. O określonych godzinach pałaszuję zgodnie z rozkładem i jest mi lżej!
Lavazzo - wiem, że się nie poddam, piszę tylko, zeby postraszyć organizm :lol:
A jak tam urodzinki minęły! Trzy ciasta miec pod nosem i nie zjeść - podziwiam!
Gosiuuu - mam wpadki! np kilkanaście tłustych kokosanek! albo parówki, albo pizzę, albo jabłek do rozpuku... właśnie dlatego od paru dni mam maraton wzorowego odchudzania! Jak narazie udaje się! :D
Wszystkiego naj na weekend! :D :D
Pozdrowionka!
-
Witam wszystkich serdecznie.
Śliczne dzięki za życzenia...to naprawdę miłe,mieć tyle osób dobrze życzących.
Moja dieta wczoraj legła w gruzach...ale zero słodkości...doszłam do wniosku,ze jeśli juz mam czymś nagrzeszyć to niech to będzie coś bardziej treściwego...czyli jajeczko,obtoczone filecikiem z kurczaka i pieczone w panierce...jej...tego nie da się obliczyć ile ma kalorii.Ale cóz..było minęło i dziś nowy dzień do walki z tłuszczykiem.Wczoraj nasłuchałam sie tylu miłych komplementów,tyle uwag co do mojego schudnięcia.....dobrze jest usłyszec coś takiego....bo przynajmniej wiem że trud sie opłacał...ja czuję sie pewniejsza,atrakcyjniejsza.
Później tu zajrze...miłego dnia życze..pozdrawiam.papa
-
Oj tak! lavazza - komplementy i pochwały działają bardzo motywująco. To się chyba nazywa metoda afirmacji - motywacja nagrodą a nie karą! Jak najwięcej komplementów więc wam i sobie życzę :lol: :lol: :lol:
-
no chyba ze ktos na pochwaly araguje tak ze juz jets dibrze i nie musi nic juz robic wiecej...
-
A ja właśnie zakończyłam imprezkę :D Był szampan i 3 razy żubrówka z soczkiem :) i jest mi fajnie ,mam nadzieję że wytańczyłam te kalorie.wypociłam się okropnie to chyba nie jest żle
Jutro a właściwie juz dziś sobota a potem niedziela-spędzę ja troszkę na sprzataniu,zakupach,ale chcę tez pójść na spacer z mężem,pogadać dłuzej z córą-zrobić jak najwięcej rzeczy na które brak mi czasu i sił w tygodniu
No i dietka mam jutro w planach dzień na jarzynkach-brokuły juz czekają w lodówce :D wszystkiego dobrego dziewczyny-Lavazzo musisz się cudownie czuć mi tam nikt nie mówi ze się zmieniłam -poza mężem ale on chyba robi to po to żebym się lepiej czuła -kochany jest
-
Cześć dziewczyny.Jejciu..ja chyba wczoraj oszalałam...wieczorem coś mnie opętało i zjadłam kanapkę...bo chciało mi się cos schrupac...a póxniej kisiel...a na koniec lody...koszmar.Zła jestem na siebie...bo nawet mi nie smakowały za bardzo...a dziś efektem tego jest ból gardła.No i masz babo placek..obym już dziś się nie dała skusić na coś takiego.Widze że Ty Gosiu masz wesoło..fajne sa takie spotkania w gronie znajomych...można poszaleć.
Miłego dnia wam życze i wytrwałości w te pochmurne,smutne dni...nie bierzcie przykładu ze mnie...jestem przed okresem i chyba troszkę hormony mi szaleją w organiźmie.
Pozdrawiam...papa
-
Lavazzo nie łam się i nie złość nie miałaś z tego co wiem częstych wpadek a jesli to była jedna kanapka,kubek kisielu i nawet sporo loda to przecież nie zadna bomba kaloryczna :) czasem się chce poprostu zjeść coś normalnie a nie jak na diecie i juz,jesli nie zdarza sie to często to ok więc głowa do góry ,szkoda tylko gardła :(
U mnie dzis fajno tylko kaca mam i wiecie jak to jest następnego dnia ale jest mi wesoło i nawet słoneczko u mnie swieci,dobra zmykam golić męża ,będę tu zaglądać dzis bo mam sporo czasu :D
-
Dzięki Gosiu...nie czuje się usprawiedliwiona...ale jest mi już lepiej,bo dziś jem sporo warzyw i nie moge patrzec na jedzenie.Musze sie postarać i bardziej przyłożyc się do cwiczen...a juz tak ładnie mi szło..teraz mam małą przerwe..ale od poniedziałku zaczne znowu cwiczyć.Jutrzejszy dzień będę miała troszke zajety,więc sobie odpuszcze.Mój mężuś wraca za dwa tygodnie,więc mam pare dni na to by mógł znowu prawić mi komplementy...tak przejał się tym moim odchudzaniem,że sam też zaczął...zrzucił dwa kilo ze swojego brzuszka...nawet cieszy mnie to...jakby nie było to atrakcyjniej wygląda ,no i oczywiście to jest zdrowsze dla jego serduszka.Zajrze tu później...miłego popołudnia życze.papa
-
a ja juz zagladam :D dwie godzinki spacerku z mężem to fajna sprawa mężuś zjadł lody a ja zamiast nich byłam 10 minut na solarium :D poklachalismy sobie i teraz kawusię pijemy,przypomniały mi się czasy z przed 15 lat i nasze randki :) Jak narazie trzymam się dzielnie choć kusza mnie orzeszki solone których pół kilo kupił mój mąż ale mam w pogotowiu twarde chrupiace jabłuszka dziś zjadłam na sniadanko duzy jogurt z otrebami na obiadek pół brokóła,gotowaną pierś z indyka,pomidorka i ogórka narazie nie jestem głodna i nie wiem może uda sie wytrzymać choć raz bez kolacji?
Lavazzo to zabierajmy sie za te ćwiczenia ja tez coraz mniej się ruszam ciągle niby nie mam czasu ale dzis mam go sporo i nie ma wymówki więc rower przed telewizorkiem zaliczę :D Fajnie że twój mężuś zrzucił dwa kilo mojemu by sie tez przydało chociaż szczerze powiem ze lubię jak jest lekko misiowaty :D narazie dziewczyny-poczytam teraz o sukcesach innych
-
CZeść wam!
Jak weekend? Udało się uniknąc pokus?
Ja byłam bardzo dzielna - oprócz ciągłej pracy w weeknd, rowerkowania, dietkowania, nie zjadłam żadnych słodyczy!!!! A było ciężko, bo mąż zrobił karpatkę i kusiła mnie od soboty - cała blacha. Większość mąż już zjadł, ku mojemu zadowoleniu i uldze, ale jeszcze kawałek leży i czeka :cry:
Mam nadzieję, ze jak dziś przyjdę po pracy to jej już nie bedzie!
Ale byłam dzielna, nie?
Przypominam, że dziś 6-ty dzień wzorowego dietkowania. Jeszcze do piątku! Wytrwam!
Trzymam kciuki za wasze dietkowanie, uda się,jest nowy tydzień - nowa szansa!
Buziaczki!
-
Mi tez sie prawie udało :D dzis śniadanko jak zwykle -otreby z maślanka ,na drugie duzy jogurt a teraz wcinam gotowana brukselkę,pomidorka,miskę surówki z kiszonej kapusty i marchewki a do tego 4 gotowane kotleciki sojowe ale mam ucztę a jak duzo...przyszłam z pracy zziębnięta i od razu zabrałam sie za obiadek-i już mi cieplej :D psychicznie też się super czuję co prawda dalej nie mam miesiaczki ale od kiedy przestałam brać tabletki a założyłam spiralę to wszystko mi sie poprzestawiało więc nie przejmuje się
Celebrianno brawo-bez słodyczyi jeszcze karpatce się oprzeć to nie kazdy potrafi-do miłego zmykam i wiecie co super się czuję
-
To świetnie gosiuuu! Tak trzymać! Ja też mam mnóstwo energii! Wczoraj wyrobiłam 300% normy w pracy i 100% po pracy :lol: . Dietkowanie wzorowo! Dziś mam dobry dzien, bo szefów nie ma, więc mogę nieco poluzowac tempo i poczytać dokładnie forum.
Karpatki już nie ma w lodówce - mąż zjadł ostatni kawałek! No, wreszcie mam spokój! Jeszcze tylko 4 dni!
Pozdrawiam i przesyłam duużo ciepła!
-
Cześć dziewczyny.Miło znaleźć troszke czasu by coś do was napisac.trzymam dietkę jak nalezy,nie podjadam...chyba po prostu nie mam na to czasu....ale,ale wiem ,ze nie odzywiam się prawidłowo...bo niestety też moja miesiaczka się nie pojawiła :( A to złości troszeczkę.Wydaje mi sie,ze to wina braku miaska i ryb w mojej diecie.W większości opiera sie na warzywach,a do tego odrobinke weglowodanów i nabiału.
Kiedy odchudzałam sie pare lat temu to straciłam okres na kilka miesięcy....oj ciężko wtedy było doprowadzic moje hormony do normalności...mam nadzieję ,ze tym razem to się nie powtórzy...bo nie mam ochoty na spędzenie czasu w gabinetach lekarskich.
Życze wam powodzenia w trzymaniu diety.Później chyba tu zajrze....miłego dnia.pa
-
Celebriano twarda jesteś ztymi słodyczami,ja wcinam teraz jałuszko z cynamonem-inaczej smakuje takie potarte mniam :D Trzymam się i od soboty wznowiłam jazdę na rowerku i wypijam na nim sporo wody,której bez niego za duzo nie daje mi sie pić,kupiłam tez herbatkę zieloną bo jak tak zimno to wole cos ciepłego no i jakos daję radę :D zreszta wszystkie tu sobie niezle radzimy :D
Lavazzo ja jem duzo białka,jakos na samych warzywach nie daję rady jestem głodna niby brzuch pełny ale za godzinkę czuję że znowu bym zjadła tak więc codziennie mam jogurt,pół serka,no i albo jaja albo mięsko,rybka wtedy sie lepiej czuję
Buziaczki i coś nas tu malutko
-
Hej!
Gosiuuu - nabrałam apetytu na jabłko z cynamonem :lol: Zjem sobie takie po przyjściu z pracy. Wody też ostatnio nie bardzo mi się chce, bo w pracy jest zimno i wolę jakieś herbatki. Zawsze piję czerwoną z miętą (wtedy nie czuć błotkowego smaku). Zielonej nie mogę bo źle się po niej czuję.
Wczoraj udało mi się zaliczyć kolejny udany dzień. Już wiem, że wytrwam. Nabieram też ochoty, by po tym weekendzie zrobić sobie kolejny maraton bez słodyczy... kto wie.
A po warzywach też szybciej odczuwam głód. Kiedyś stosowałam dietę nabiałową: sery, jogurty, kefiry i wcale nie czułam na niej głodu. Naprawdę białko doskonale zapycha, ale po jakimś czasie szybko się nudzi.
LAvazzo - ostrożnie z tym odchudzaniem, może faktycznie brakuje ci jakiś składników (np żelaza). Zdrowie ważniejsze! Trzymam kciuki za ciebie!
Miłego dnia!
-
Cześć !!
Witam was w ten lekko zimny poranek.Przyznam sie szczerze,ze zaczyna mnie złóścić to codzienne skrobanie szyb...czy to aby nie za szybko? Ciekawe ile kalorii przy tym spalam??? Co do diety to mam taki czas przeczekania,przestałam zapisywać to co jem...uspokoje się dopiero kiedy dostanę okres...staram sie nie opychać,myśle,ze to zdrowe jedzonko weszło mi już w krew...oby nie powróciły czasy mojego łakomstwa na ciasteczka.
Dziękuję wam za wsparcie..naprawde aż chce sie tu zagladać.
Pozdrawiam i życze dietetyczno-miłego dnia.Pa
-
hej...no tak i gdzie wszyscy pouciekali?
Mialam okropną noc...nie spałam już od 3 rano...mnie to już chyba grypa polubiła na dobre.Jak nie ma kogo zaatakowac,to juz na pewno nie ominie mnie. Ale tak poważnie...bardzo słabiutki mam układ odpornosciowy...o rany..może to z powodu tych diet???Tak przynajmniej wszyscy wokół mnie twierdzą.No ,ale koniec użalania sie...ide do lekarza...bo musze lepiej się poczuć...nie chcę pozarażac moich pociech.
Napiszcie jak dajecie sobie radę...Gosiu,Celebrianno ...miłego dnia wam życze.
Do później...pa
-
CZeść!
LAvazza - moze faktycznie brakuje ci mireałów. Bierzesz jakieś witaminki? Bo te z warzyw czasem nie wystarczą - zwłaszcza gotowannych! Ja ostatnio przyjmuję skrzyp na włosy (zawsze mi jesienią wypadają) i w tym skrzypie sa jeszcze jakieś witaminy. Do tego zafundowałam sobie ostatnio orzechy i inne bakalie, bo w nich jest wielki ładunek witaminowy. Niestety są trochę za dobre... :oops:
Aha - ja raczej rzadko choruję, nie lubię i postanowiłam sobie nie chorować :lol: . CZasem jednak mi się zdarza i wtedy kupuję sobie fervex albo gripex i do tego na gardło "podbiał i tymianek". Taki zestaw dwóch leków jest w stanie postawic mnie na nogi w przeciągu 2 dni. Ale przyzanm się szczerze, że chodza mi po głowie takie niecne zamiary, żeby pójść kiedyś na zwolnienie i wybyczyć się w łóżku...zjeść jakies porządne śniadanko, poczytać gazety w łóżku! Eh... pisze tak , bo jestem zmęczona ostatnimi 3 tygodniami bardzo wytężonej pracy. Wystarczy pewnie, żebym w ten weekend nic nie robiła i pewnie naładuję akumulatorki :lol:
Oby do weekendu! Poza tym w weekend będę mogła zjeść już coś słodkiego :mrgreen:
Pozdrawiam!
-
Witam wszystkich .
Widzę,ze zapracowane jesteście,bo ze smutkiem musze powiedzieć,ze pojawiacie sie w bardzo skromnych ilościach :( Ja oczywiście mam sporo czasu...wczoraj byłam u lekarza...antybiotyk jednak jest konieczny...dziś nawet musiałam przebadać sobie krew...to chyba u mnie normalne.Dlatego też zmuszona jestem do poodpoczywania sobie w domku...o rany chyba rpzeczytam wszystkie posty na tym forum :)
Trzymajcie sie cieplutko dziewczyny,by nie dogoniła was grypka.
Pozdrawiam.papa
-
CZeść!
Melduję się!
Lavazza - zdrowiej szybciej!
U mnie ostatni dzień (jak narazie) wzorowego dietkowania. Podsumowując - nie jadłam słodyczy (zwycięska bitwa z karpatką :twisted: ), starałam się nie przekraczać 1200 kcal (czasem się nie udało), jeżdzić na rowerku (raz nie jeździłam, ale skończyłam pracę przed północą, więc już nie mogłam), robić brzuszki (j.w) Masaże, chłodna woda, czerwona herbatka, hektolitry wody...itp - wszystko zaliczone! Stwierdzam, że najlepsze rezultaty daje - codzienny ruch + niejedzenie słodyczy! Reszta może być naciągana - i tak się schudnie!
po takim maratonie jogurty wydają mi się przesłodzone, wiem już, że po słodyczach boli mnie głowa, wpadłam w nałóg rowerkowania codziennego, mam lepszy humor i większy szacunek do siebie.. :lol: Same plusy!!! Zobacze tylko jutro jak to się ma na przełożenie wagowo - centymetrowe :lol:
Życzę miłego weekendu! Wykorzystajcie wolny czas na ruch - spacerek po lesie wzmacnia serducho i więzi rodzinne! Nie mówiąc o szczęśliwym psie :lol: :lol: :lol:
pa
-
Nie pozostaje nic innego jak tylko pogratulowac Ci Celebrianno.Naprawde to chyba fajny sposób by wyznaczać sobie taki maraton na niedługi czas...a po osiagnieciu sukcesu rozpoczac kolejny i to chyba przyniesie lepsze efekty niz żegnanie się ze słodyczami na wiele miesięcy.Co do tych słodyczy to chyba masz rację...nasz oragnizm można odzwyczaić o słodkosci...to prawda,ze po dłuższym wyrzeczeniu się słodyczy już nie smakuja tak bardzo jak wcześniej.Ja jestem zwolenniczką lodów,ale teraz w chwili załamania kiedy się skusiłam to po prostu nie smakowały mi już tak bardzo jak latem..to przecież niedawno było.
U mnie jest ok...nie moge za bardzo dietkowac,bo z chorobą nie ma żartów...ale to wcale nie oznacza,że mam się objadac.
Jutro robię wypad do mężusia...no i w niedzielę też...a tam jest piekny park do spacerowania,więc zapowiada sie miło....tylko czy pogoda dopisze?
Dziś upiekałam przepyszne ciacho....okropnie kaloryczne...bo orzechowo,kokosowo,kakaowo truskawkowe...przekładane serem...na szczescie nie rusze go nawet...całe mam zamiar wywieźć własnie mężusiowi...wyjdzie mi to na dobre,no i plusików zdobęde u męża:) jejciu...kobieta przebiegła jest....ale to tylko zarcik...oczywiście musimy dbac o ta swoją połówkę...to i oni będa sie starać o nas.
No dobrze spadam...rozpisałam sie tu troszeczkę.
Może jeszcze wieczorem zajrze...chociaż trzyma mnie ta okropna gorączka...mój lekarz twierdzi,że nie ma już co mi podawać...bo niestety mój organizm jest niby słaby,ale cholernie oporny na lekarstwa...raczej żadne nie pomagają .
Pozdrawiam was ...odpocznijcie sobie po pracowitym tygodniu.
Gosiu...co u Ciebie???
Papa
-
lavazza72 wybacz, mam nadzieje ze cie tym nie uraze, ale jak czytam twoje posty to od razu na mysl mi przychodzi, ze jedziesz w odwiedziny do meza do wiezienia :D , ze taka kochana jestes ze nawet takie pyszne ciasto mu upieklas z ilus warstw,a do srodka wytrych :D ... no a tak na powaznie to moze pokuruj sie mleczkiem miodkiem cytrynka czosnkiem maselkiem, soczkiem z cebuli itp....no chyba ze twoje wirusy uodpornily sie juz na wszystko... :?
zdrowka
-
Dziewczyny, powiedzcie co wiecie na temat zaniku okresu. Uffff. Ja wlasnie dostalam po 58 dniach (ale stresujace mialam ostatnie tygodnie- zaliczylam test ciazowy!). W domu bliscy orzekli, ze tak spozniony okres wynika z mojego niewlasciwego odzywiania. Nie gloduje, jem ok 2000 kcal (choc uwazam, ze to za duzo, chcialabym jesc ok 1500 kca), wiec skad te opoznienie? na szczescie dostalam dzis okres, mimo to posune do ginekologa w przyszlym tygodniu. Czytalam, ze Ty Lavazzo mialas problemy z zanikiem okresu. Dostalas okres dopiero po leczeniu, czy sama z siebie? Napisz mi kilka slow o tym.
Poza tym mysle, ze zaczne brac pigulki. Ale slyszalam, ze sie tyje po nich??? Wiecie cos wiecej na ten temat? Gosiu, Ty wspominalas, ze bralas pigulki; faktycznie tyje sie po nich????
-
ja biore pigulki i nic nie przytylam. ze schudnieciem tez nie mam najmniejszego problemu. polecam wszystkim bo wtedy problem okresu przestaje istniec. nawet jak jesz za malo i niewlasciwie to okres i tak sie pojawia, bo reguluja go hormony zawarte w pigulce.
ja biore Cilest, ok 28zl/opakowanie 21 tabl. czuje sie po nim dobrze, choc moja przyjaciolka musiala go odstawic bo robilo jej sie niedobrze i w ogole zle go znosila. lekarz musi odpowiednio dobrac i bedzie dobrze 8)
-
Witam was dziewczyny.Widze,ze wiele osób zainteresowało się tym postem...to bardzo miłe.Juz szybciutko odpowiadam na wszystkie pytania.Otóz jeśli chodzi o te odwiedziny męża to może to tak wyglądać,ze mój małżonek gdzies siedzi..ale szybko muszę wyjaśnić,ze to nie jest tak..po prostu mój mąż jest ratownikiem i teraz jest na pogotowiu ratowniczym..a to oznacza,ze nie moze wyjść z tego ośrodka ani na moment...czyli takie prawdziwe więzienie :)..ale troszke w innym znaczeniu...po prostu pogotowie 24h. Na szczescie moge odwiedzac go z dziećmi w weekendy popołudniowe.
No dobrze koniec tego tematu...
Co do zaniku okresu....to niestety ciągle mam kłopoty z okresem...czyli od czasu jak zrzuciłam około 30 kg...kilka dobrych lat temu.Teraz niestety nawet przy zrzuceniu dwóch kilogramów zaraz zanika mój okres..albo porzadnie sie opóźnia.To bardzo stresujące....bo z lekarzami różnie bywa..kiedyś nawet pani doktor próbowała mi wmówic ,ze to na pewno ciaża..wyobraźcie sobie...bez żadnego badania a ona mi tu dziecko wciska...ze złosci wtedy zrobiłam trzy testy ciążowe.
Przeważnie okres mam dopiero po wywołaniu tabletkami z zawartością progesteronu...ale to tylko z przepisu lekarza.
Teraz też opóźnia sie mój okres....ale wszystko mnie boli,moze jednak dostanę....to dopiero dwa dni.
Co do tabletek to niestety po tych Cilest mam zawroty głowy i problem z serduszkiem...a po innych boję sie przytyć. Myslałam o spirali i to chyba bedzie najlepsze...
No dobrze....koniec moich wywodów...trzymajcie sie cieplutko....ja zdecydowanie czuję sie lepiej...dziś długo sobie pospałam.Zajrze tu wieczorem....pozdrowionka.papa
Dziękuję że tu jesteście.papa
-
Hej dziewczyny-ale się za wami stęskiniłam a tu taka niespodzianka :D że jednak zagladacie i piszecie jak wam idzie
U mnie ok tylko duzo pracy dzis i jutro tez pracuję ale dietki pilnuję to znaczy zjadam same zdrowe rzeczy ale troszkę więcej niz powinnam :D około 1200-1500 no ale czuję się bardzo dobrze,na rowerek siadam jak tylko mogę ,waga nie pokazuje mniej ale jesli nawet zzostanie taka jak teraz to będę zadowolona,jak wiecie chodzi mi głownie o to żebym z wiekiem i moim apetytem nie zatraciła się na tyle żeby żle się ze soba czuć :D
co do okresu i odchudzania to u mnie wygladało to mniej wiecej tak:
Mam 14 letnia córkę,więc przez około 10 lat z przerwami brałam różne tabletki antykoncepcyjne były ich przynajmniej 4 rodzaje i nie zauważyłam jakieść wyjatkowej różnicy w moim samopoczuciu czy wyglądzie,moze akurat u mnie tak było........a lekarz przestrzegał bo paliłam i palę papierosy a podobno nie można.Tak więc była to super sprawa i wygoda i miesiączka regularna co do dnia i niebolesna-tak ze ja mam z tabletkami dobre doświadczenia za to teraz...............stwierdziłam ze zakładam spiralę mam ja nie cały rok a ciagle są niespodzianki typu plamienia,brak miesiaczki przez cały miesiąc albo 2 miesiączki w ciagu miesiaca,niby założona jest ok a jakos cały organizm przestawiony :( może to i wpływ dietki troszkę,może stresu,no mam nadzieję ze jeszcze nie przekwitam kobietki co?pozatym to czuję się z nia bardzo dobrze i mąż tez wogóle jej nie odczuwamy i mam nadzieję że się to jakoś unormuje :) Dobra zmykam jeść obiadek i buziaczki dla was
-
CZeść!
Też biorę tabletki - Novynette juz od ok. 7-8 lat. Nie zauważyłam minusów - same plusy :lol: :lol: pomijając jej zasadnicze działanie :wink: mam regularny okres i prawie bezbolesny (1 tabletka paracetamolu załatwia problem). Niedługo powoli zacznę mysleć o dziecku i odstawię, ale na myśl, że znów okres przez pewein czas bede miała nieregularny i bolesny ciarki mnie przechodzą!
Jeżeli chodzi o dietkę to własnie ją skończyłam. Waga nie chce zejść poniżej 54 kg więc nie będę się wiecej męczyć. Oczywiście nie zamierzam rzucac się na jedzenie. Myślę, że będę pochłaniała jakieś 1300-1500 kcal (nie będę liczyć). zamierzam tylko nie jeśc za dużo słodyczy, nie słodzić i jeżdzić codziennie na rowerku pół godziny. Myślę, że sam fakt, że nie bede się odchudzać poprawi mi humor i nie bedę patrzeć na jedzenie jak wygłodniały psychopata.
no i oczywiści ebędę nadal tu zaglądać!
Powodzenia dziewczyny!
Się uda!
-
Cześć dziewczyny.Jak minęły wolne dni??? U mnie niezbyt dobrze,więc nawet nie miałam ochoty wejśc tu i przyznać sie do tego,ze sobie pogrzeszyłam.Wczoraj zjadłam 4 delicje...a w sobotę dwie delicje i 2 markizy.
No cóż...trzeba żyć dalej.Dziś coś mi żołądek dokucza...no ale cóż..dietke trzeba trzymac nadal.
Fajnie Celebrianno,ze masz już odchudzanie za soba.Koniecznie tu zagladaj.Ja chciałabym zrzucić jeszcze ze 3 kilo...nie spieszy mi się wiec myślę,ze dośc dlugo jeszcze tu będę.Pozdrawiam..papa.
-
Dziewczyny,
wracając do pigułek antykoncepcyjnych; widzę, że jesteście wszystkie obeznane w temacie. Czy przyjmując je piłyscie herbatki przeczyszczające (np Figura), czy tez herbatę PuERh?? Czy picie takich herbat nie jest zakazane podczas przyjmowania pigulek? Czy nie ograniczaja one ich dzialania???
-
Hej kochane kobietki
U mnie wszystko ok bez większych wpadek i dołków,duzo pracy i spraw na głowie,w sobotę urodzinki córeczki-poważne zagrożenie,trzymajcie za mnie bo będzie sporo pysznośći :D
Celabrianno -popieram cię -1300 1500kcal + rowerek też przyniosą napewno efekty i upragnioną sylwetkę i ja bym jednak dalej nazywała to dietką,sporo osiągnęłaś i to najgorsze za toba teraz spokojnie ,wytrwale bez marudzenia doczekasz się jestem pewna bez takich wyrzeczeń utraty dalszych kilogramków a tak przy okazji ile masz wzrostu bo wagę masz na medal :D
Lavazzo pewno że będziemy dalej walczyć choćby to miało potrwać do wiosny prawda?nie martw się delicjami i pisz bo jutro już środa jak sobie radzisz?
Betsabe-ja czasem piłam figurę ale jak przeczytałam na ulotce że wymioty,biegunka mogą ograniczać działanie to dałam sobie spokuj,nawet pytałam o to lekarza,pamiętam że coś mówił że to zależy czy one wystąpiły zaraz po przyjęciu tabletki czy sporo godzin minęło od jej zażycia,dobranoc zmykam bo bardzo póżno
-
dzieńdoberek :D chciałam wam tylko wykrzyczeć moją radość-wkońcu dostałam normalny okres-a już sie bałam i od razu lepiej się czuję :D cała opuchlizna zeszła,ja okropnie zatrzymuję wodę przed miesiaczką szkoda że nie mam wagi w domu bo teraz chętnie bym na nia wlazła-wyglądam nareszcie ok-nogi,buzia,piersi wszystko jakieś szczuplejsze i szczęśliwa jestem-hej życie jest piękne-powodzenia dziewczyny
Dziś z radości zrobię sobie dzień na maślankach albo samych owocach tylko szybciutko muszę iść na zakupy-co tam u was ???jak humorki?jak z jadłospisem?
-
Cześć Wam!
Betsabe - piłam herbatkę regulavit przez jakiś miesiąc i nie zaszłam w ciążę, więc chyba nie wpływa na działanie tabletek, ale to tylko miesiąc :? A co do czerwonej i zielonej to chyba można pić bez problemu!
Mój wczorajszy dzien nie był za bardzo dietkowy i muszę przyznać, że trochę mi to przeszkadza. Wolałabym jednak trochę się pilnować. Nie wiem kurcze, co robić :? Miotam się . Chyba ułożę sobie jakis lekko dietkowy plan. I chcę się go trzymać.
W sobotę u mnie też imprezka - urodziny męża. Rodzina się już zapowiedziałą i nie mamy wyjścia :wink: - będzie dużo jadła! :lol: :lol:
Gosiuuu - dziękuję za poparcie! Ważę 54 przy 160 cm wzrostu. Według BMI jest ok. Ale muszę uważać na brzucho, które wystaje :? Ono pierwsze rośnie, gdy przestaję dietkować.
No nic, coś musze wymysleć!
Buziaczki!
-
Hej dziewczyny.Mój nastrój taki sobie...nie objadam sie ale dietą to tez nie moge tego nazwac.Jak narazie straciłam ochote,bo własnie tak się czuję jak Ty Gosiu do dziś...czuję sę opuchnięta,wielka i wogóle...też nie mam okresu...spóźnia się już tydzień :( Mam nadzieję,zże niebawem odzyskam tryskający humorek.
Przeczekam te dni..a po okresie zacznę na nowo bój o ładniejszy wygląd.
Dziś na zakupach skusiłam sie na herbarkę pu -erh...więc będe sobie ją popijać..by nie zapomnieć ,ze nie wolno mi jeść SŁODYCZY!!!
Nie będe wam tu przynudzać...dzis mam wizytę u stomatologa i basenik...więc szybko minie mi dzień.
Dziewczyny zauważyłyście,ze w ciągu miesiąca kilka razy zmienia sie nam nastrój i za kazdym razem inaczej spoglądamy na ten świat,na naszą dietkę tez.Ach te hormony.
Celebrianno...to prawda,ze lepiej będziesz sie czuła dokąłdnie wiedząc ile mozesz zjeść.....wyznacz sobie limit no i koniecznie godziny jedzenia..bo łatwo jest się zatracić.Poczujesz się lepiej psychicznie.
Miłego dnia dziewczyny.papa