Pokaż wyniki od 1 do 4 z 4

Wątek: Przeczytajcie, oceńcie......no dalej , na co czekacie???

  1. #1
    monikawmajtkisika jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie Przeczytajcie, oceńcie......no dalej , na co czekacie???

    NIe wiem jak zmienić swoją wagę na tej dróżce z kilosami , a wiec powiem Wam koffane Grubaski o swoich osiągnięciach...Zaczęłam swoją dietke chyba 3 stycznia , bo stwierdziłam ze trzeba się za siebie wziąć...Stosuje dietke 1000- 1100 kcal , codziennie ćwicze średnio 30 - 40 minut, nie jem słodyczy , tłustych rzeczy , czasem są wyjątki...Minęły 2 miesiące i troszkę a ja schudłam 7 kg , jestem z siebie bardzo dumna , wszyscy mówią że schudłam itp.Dziewczyny WARTO trochę pocierpieć , wkońcu to poświęcenie dla nas samych MAm do Was jeszcze pytanie , mam do zrzucenia jeszcze 7kg i co dalej????Wiem , ze dam radę ( muszę) , ale gdy już schudnę co robic żeby nie bylo efektu jojo , wiem że dalje mam ćwiczyć i nie jeść słodyczy , ale napiszcie jak powoli zwiększyć liczbe kalorii tak do 1500.....żeby nie przytyć , bo tego nie chce...CZEKAM NA WASZE RADY , A ZWŁASZCZA TYCH , KTÓRE SCHUDŁY I TRZYMAJĄ WAGĘ...PROSZĘ , PISZCIE , BO BARDZO MI POMAGACIE...KOCHAM WAS DZIEWUSZKI

  2. #2
    Awatar op
    op
    op jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wolbrom
    Posty
    134

    Domyślnie

    1500 to za mało! ja tak robiłam i nadl chudłam... teraz stosuję około 1700 kcal (różnie to bywa ) i jest OK.

    POZDRAWIAM

  3. #3
    Guest

    Domyślnie

    Znalazłam na jednej stronce, mam nadzieje ze się przyda

    Jak uniknąć efektu jo-jo??


    Wiesz już pewnie, że "cudownie prosto" jest stracić na wadze te pięć kilogramów w tydzień, ale "piekielnie trudno" jest tę wagę utrzymać...

    Nie miej złudzeń - cudów nie ma. Na tygodniowych dietach odchudzających 500-800 kcal tracisz przede wszystkim wodę z organizmu, dla którego tak niska podaż energii jest szokiem. Broni się przed nim spowalniając tempo przemiany materii i aktywując mechanizmy zwiększające efektywność wykorzystywania zapasów. Po tygodniu wracasz do swojej normalnej diety, a mechanizmy działają dalej - to wszystko co zjadasz jest wtedy znacznie lepiej "chowane na zapas" w postaci tłuszczyku. Kółko się zamyka...

    Kiedy zaczynasz się odchudzać, w przeciągu pierwszych paru dni Twoje ciało spala przede wszystkim cukry z wątroby i mięśni, a z nimi traci również wodę. Waga szybko spada. Po jakimś czasie jednak waga stanie w miejscu. Właśnie wtedy następuje przestrajanie się organizmu na spalanie tłuszczów, czyli to, na czym najbardziej Ci zależy. Ciało znów się nawadnia. Szkoda, że właśnie w tym momencie kończą się diety cud...

    Długą i ciężką walkę musisz teraz przejść z tłuszczem, który próbuje Cię skusić słodkościami i pizzą; przekupić abyś z nim nie walczyła. Pewno już znasz to napięcie, kiedy patrzysz na wskazówkę wagi jakby była co najmniej termometrem reaktora jądrowego, co ma zaraz wybuchnąć... Może się zdarzyć chwila maksymalnego napięcia i walki, kiedy wskazówka stanie, choć Ty wciąż będziesz twardo trzymać dietę. Nie przejmuj się. Mechanizm organizmu przestawia się wtedy na "wyższy stopień oszczędzania" zapasów energetycznych i zwalnia "zegar metaboliczny" aby nie zużywać rezerw w szybkim tempie. I to jest właśnie ten powód, dla którego nie możesz ot tak po prostu przerwać diety i wrócić do swojej "normalnej kaloryczności". Walcz dalej, a obserwowana z napięciem wskazówka drgnie i zacznie wskazywać powoli spadającą wagę. Aż w końcu nadejdzie ten dzień kiedy osiągniesz swój cel - będziesz ważyć dokładnie tyle ile chciałaś! Nie jest to jednak jeszcze happy end...

    Jak uniknąć efektu jo-jo? Sekret tkwi w tym, aby powoli wychodzić z diety odchudzającej. Zasadą podstawową jest to, aby ten proces trwał co najmniej tak samo długo jak samo odchudzanie. Kiedy już osiągniesz taką masę jaką chciałaś mieć, to nie wracaj od razu do zwyczajowej dla siebie kaloryczności, tylko stopniowo dodawaj około 50-100 kcal w każdym kolejnym tygodniu. W tym okresie znacznie zwiększ swoją aktywność fizyczną. Jest to konieczne aby nakręcić na nowo "zegar metaboliczny", aby udrożnić procesy spalania energii potrzebnej do ćwiczeń. Jest to o tyle ważne, o ile przecież w tym czasie organizm cały czas raczej jest nastawiony na oszczędzanie zapasów.

    Wiadomo, że ciężko będzie Ci wtedy zachować samodyscyplinę i wytrzymać takie powolne "dodawanie sobie kalorii na talerz". Jednak wytrzymałaś już dużo, więc "walcz dalej". Łatwo jest osiąść na laurach, ale wtedy krótko będziesz się nimi cieszyć. Wysil się jeszcze i postaraj się wrócić do zwyczajowej kaloryczności swojej diety w sposób powolny, stopniowy. Nie popełniaj tych błędów żywieniowych, które poprzednio spowodowały nadwagę, dużo ćwicz, a zachowasz zgrabną sylwetkę na długie lata. To będzie Twoja nowa, "zwyczajowa" waga. Zobaczysz wtedy, że warto było dać z siebie tyle.

  4. #4
    anna1965 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    SARO dziękuje Przeczytałam z ciekawością bo mnie też nęka problem jak żyć po diecie by nie powrócić do starych nawyków i wagi.

    monikawmajtkisika gratuluje utraconych kilogramów i życzę dalszych sukcesów
    Pozdrawiam Anna

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •