gimnastyczko ja zaczełam 10 dni temu i jestem troche zawiedziona bo waga nadal stoi na 61kg ale mam nadzeje ze bedzie lepij i tobie równiez zycze sukcesów
Wersja do druku
gimnastyczko ja zaczełam 10 dni temu i jestem troche zawiedziona bo waga nadal stoi na 61kg ale mam nadzeje ze bedzie lepij i tobie równiez zycze sukcesów
A ja mam wreszcie wagę kuchenną.
I nadal 70 na wadze zwykłej. :evil: :evil:
Dziewczyny czy Wy naprawdę zjadacie tylko 1000 calorii??????
Jak to liczycie.????????
I czy napewno dzielicie to na 5 posiłków????????
Gimnastyczko, ja dzielę na 4 - tylko na tyle znajduję czas w ciągu dnia. Ale zapewniam Cię, że zjadam 1000 albo coś w tych okolicach (o 20, 30 mniej lub więcej) - i że nie są to wyłącznie ciasta, lizaki i czekoladowe cukierki :)
Jak liczymy? Od tego mamy tabele. I ten portal :D
No i jak tam się trzymacie? Ja wczoraj zjadałam loda :oops: ehh ale myślę, że dużo mi to nie zaszkodziło, bo zrobiłam wczoraj 9km na piecho :| hihi a dziś już jakieś 6, do tego trochę siłowni na w-fie :D:D:D:D i jestem wykończona :P
czemu nikt nie odpowiada na temacik?? :(Kto przyłączy się do dietki i chudnie razem ze mną :D razem będzie łatwiej. Pozdrówka
Wszyscy są pewnie tacy osłabieni od tej diety :P
Iii tam, osłabieni. Raczej tak zalatani, że nie mają czasu się odezwać :D Tak jest przynajmniej w moim wypadku. Ostatnimi czasy moje życie nabrało zastraszającego tempa. To znaczy: jeszcze przyspieszyło, choć myślałam, że to już niemożliwe. Ale - dobrze mi z tą całą bieganiną, dobrze z tym nieustannym ruchem z miejsca na miejsce. O osłabieniu mowy być nie może! :)
damrade-kurde a ja tak bardzo uwierzyłm w te 1000kalorii,
Zobaczę jak będzie wyglądała waga po tygodniu stosowania tej diety.
Słuchaj dietetycy zalecają picie ok 2 litrów wody może to ma znaczenie ,żeby waga zaczęła
spadać.Nadmienię ,że z piciem wody u mnie jest nie najlepiej
wiollka-przecież ja się przyłączyłam ,już od trzech dni tu zaglądam
Gimnastyczko, woda ma niebagatelne znaczenie. Wprawdzie nie pamiętam już, dlaczego, ale jakieś 1,5 - 2l niegazowanej mineralnej powinnaś pić na dzień. Testowałam na sobie: kiedy piję mniej wody, efekty są słabsze.
Niedobór wody spowalnia metabolizm. Ponadto żołądek pełen wody, to żołądek, który nie woła: "Żreeeć:!:" :wink:
U mnie też z tym piciem trochę... :? Ale staram się. :)
Porażka. :evil: :evil: :evil:
Wczoraj przyszła do mnie koleżanka...
Rozumiecie, co to znaczy.
Najpierw starałam się zachowac rozsądnie - trochę wafelków kakaowych i paluszków. Potem kol. poszła, a ja niestety pochłonęłam całą resztę galaretek w czekoladzie o olbrzymiej ilości kaloriii.
Chyba się nie odezwę, dopóki nie zejdę poniżej 70. To nie może tak być. :evil: :evil: Potrzebuję weięcej samodyscypliny. Skąd się ją bierze?
Ale dzisiaj w pracy - 0 słodyczy ani innych rarytasków, zobaczycie... :wink:
No cieszę się niezmiernie :) Gimnastyczka ;) damy rade! Właśnie jem śniadanko <bułka -ale białe pieczywo :oops: > nie zjem drugiego śniadania, bo mam dziś tylko 3godz w szkole. A u mnie z piciem wody też różnie- czasem wypiję z 1,5l czasem 1l a czasem tylko troszke :oops: ehhh...
Hexija,
chyba Cie rozumiem. Ja od 3 dni "wpieprzam" bo tylko tak moge to nazwac :lol: PALUSZKI! Pol biedy ze sa bez soli i sa light. Nazywaja sie "Paluszki beskidzkie" (huh chyba nie biesiadne, takie z misiem na opakowaniu). Nie ciagnie mnie wogole do slodyczy, a do tych paluszkow tak :twisted:
I o zgrozo, wczoraj na aerobiku myslalam wlasnie o nich i kiedy wrocilam o 21 do domu to je zjadlam, cholercia.
Powiedzialam mojej siostrze, ze jak je jeszcze kupi to jej skope tylek, bo to przez nia je jem, bo paluszki mnie kusza :P
Od dzis zero paluszkow!!! Bede twarda!
Ja mogę podać co w tym czasie zjadłam
Mój pierwszy dzien-poniedziałek zaczęłam od wagi 78 kg przy wsroście 164
DZIENNIK SPOŻYCIA 18 kwietnia 2005
Nazwa produktu Miara Ilość kcal
1 Mleko 0,5 % szkl. 250ml 1,5 132,00 śniadanie
1 Musli z orzechami łyżka 10g 4 160,00 śniadanie
========================================
nr 1 to ogromny talerz musli na mleku -sniadanie
X Jabłko średnie 150g 2 150,00 -przegryzka
X Pomarańcza bez skórki szt. 160g 2 120,00 -przegryzka
X Banan bez skórki szt. 150g 1 120,00 -przegryzka
==============================================
2 Płoć smażona średnia porcja 150g 2 112,40
2 Pomidor szt. 200g 3 102,00
2 Ogórek szt. 200g 2 40,00
=======================================
nr 2 to obiad -orromny talerz
X Cukier czubata łyżeczka 10g 2 80,00 -do herbat W sumie kalorii: 1 016,40
:
mój drugi dzień
DZIENNIK SPOŻYCIA 19 kwietnia 2005
Nazwa produktu Miara Ilość kcal
X Mleko 0,5 % średnio 100ml 3,5 122,50
X Mąka pszenna wrocławska łyżka 10g 3 96,00
X Otręby pszenne łyżka 8g 1 20,00
X Jajo kurze szt. 60g 1 90,00
X Płoć smażona średnia porcja 150g 3 168,60
X Ogórek szt. 200g 1 20,00
X Pomidor szt. 200g 1 34,00
X Oliwka szt. 3g 5 20,00
X Sałata średnio 100g 1 14,00
X Pomarańcza bez skórki szt. 160g 2 120,00
X Banan bez skórki szt. 150g 1 120,00
X Gruszka średnia 150g 1 60,00
X Oliwa łyżka 10g 1 90,00
X Dorsz smażony panierowany mała porcja 150g
W sumie kalorii: 1 018,85
Mój trzeci dzień
DZIENNIK SPOŻYCIA 20 kwietnia 2005
Nazwa produktu Miara Ilość kcal
X Mleko 0,5 % szkl. 250ml 2 176,00
X Kasza manna sucha ok. 1/2 szklanki 100g 0,5 175,00
X Płoć smażona średnia porcja 150g 1,5 84,30
X Cukier czubata łyżeczka 10g 1,5 60,00
X Ogórek szt. 200g 1 20,00
X Pomidor szt. 200g 2 68,00
X Oliwa łyżka 10g 1 90,00
X Pomarańcza bez skórki szt. 160g 1 60,00
X Pieczarki surowe średnio 100g 2 30,00
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 1 29,00
X Jajo kurze szt. 60g 1 90,00
W sumie kalorii: 882,30
heheh a ja musze sie pochwalić <lol> dziś weszłam na wage a tam lekko ponad 59 <lol> to dwa kilo mniej <lol>
teraz jestem po kolacji choc nie byłam głodna zmusiłam sie bo nie chciałm jeśc później ani sie głodzić aby nie zwolnić metabolizmu <lol>
a jesli chodzi o wode to pije bardzo duze ilości bo srednio i 1,5 litrowego żywca niegazowanego i druga taka butelte wody przegotowanej (inaczej bym splajtowała)pozatym inne płyny kawa hrbata mleko wiec bardzo duzo płynu <lol>
wiecie co jestem dumna zwłaszcza z mojego metabolizmu bo teraz jak nigdy wcześniej na diecie muszę skozystac z kibelka 1 albo 2 razy dziennie ...wczesniej miałam z tym wielkie problemy bo mogłam omijac to miejsce nawet przez tydzień i dłuzej (nawet gdzy nie byłam na diecie )
mam nadzieje ze tak bedzie dalej i tzrymam kciuki za was laski :lol: :lol: :lol:
Czarna to super. nie pamiętam czy pisałaś, od jak dawna jesteś na diecie i jaka była Twoja waga wyjściowa ?
nio zaczełam 1,5 tygodnia temu a moja waga wyjściowa to było właśnie 61 kg :D
Czarna, niech żyje woda Oaza. Coś koło 60 gr.
Jak dobrze, że Biedronka jest tak blisko. ;)
Gratulacje :) Swietnie udalo ci sie stracic te 2 kg :) Jestem pelna podziwu dla Ciebie :)
A ja dzisiaj stanęłam na wagę i... znów kilogram w dół! Jestem zachwycona, bo myślałam, że w okolicach okresu przybędzie mi co nieco, jak to zwykle bywało. Ale widocznie kontrolowanie tego, co jem, daje rezultaty :D
Gratuluję laseczki każdego zrzuconego kg :D :D :) ja to się normalnie boję wejść na wagę :| bo jak nic nie schudne to będzie masakra... No ale muszę się trzymać. Trochę brak mi silnej woli :( jest na to jakiś sposób ? :(
Gratulacje Damrade :):) Wiollka napewno sie uda :)
Wiollka, sposób na silną wolę? Uwierz, że potrafisz! Nie "pocieszaj" się z byle powodu jedzeniem, bo to nie rozwiązuje problemów i jedyne, co na tym zyskasz, to kolejne kilogramy do zrzucenia. A rano, kiedy patrzysz w lustro, mów sobie, że jesteś śliczna, a będziesz jeszcze śliczniejsza :D Na mnie działa!
Hej. Dawno mnie tu nie było... Ostatnio nie jest za dobrze, mam doła i pocieszam się słodyczami :oops: Nie potrafie sobie odmówić :(. Damrade, chciałabym potrafić tak powiedzieć... powiedzieć że jestem śliczna i w dodatku tak pomyśleć. Nie potrafie zaakceptować siebie :( w tym wypadku powinnam jeść mniej, a jest odwrotnie. Nieby wiem, że źle wyglądam, ale nie potrafie nie jeść. Nie wiem co robić... Pomóżcie!
Jeszcze jabyście mogły to napiszcie co jecie w ciągu dnia, bo ja nie potrafie sobie ułożyć jadłospisu. Tylko nie piszcie że warzywa patelnie, bo już mi zbrzydły, a dzisiaj je miałam na obiad i nie miałam wcale na nie ochoty... A co gorsze, później kupiłam sobie loda orzechowego na pocieszenie. Pomogło na chwile a teraz mam wyrzuty sumienia :(. Jaka ja jestem głupia... dlaczego nie moge poprostu sobie odmówić?! :x
Damrade- dzięki :) chyba zacznę tak robić. Wczoraj byłam u fryzjera :D:D:D hihihi dzisiaj mam imprezkę :D:D:D ale oczywiście wszysko w umiarze, trzeba się bawić i cieszyć życiem, a nie żreć ;) Trzymajcie się laseczki :*:*:* razem damy radę !!
Madzia, od jednego loda nie umrzesz ani nie utyjesz :) Potrzebowałaś pocieszenia, pocieszyłaś się na moment - i co? I nic Ci to nie dało - przez wyrzuty sumienia właśnie. Jak już grzeszyć, to radośnie! Na nadrabianie zaległości przyjdzie czas później.
Wiollka, ja do fryzjera idę we wtorek. Zobaczymy, co mi kobitka zmajstruje ;) Problem w tym, że ja nie mogę jej nic narzucić, bo to, co mi zrobi na głowie, będzie zaprezentowane na zdjęciach w jakimś magazynie fryzjerskim, więc muszę się poddać jej pomysłom :D
A dzisiaj mam babski wieczór: znajoma z roku wpada do mnie na noc. Będzie wino, filmy, śmiech i obgadywanie tych wstrętnych facetów :D :D :D
Hej, dziewczyny, co u was???
U mnie nadal po staremu, również waga stara (70kg) :evil: :roll: :wink:
Tak nie chce się iść do pracy jutro!...
U mnie wczoraj wino, kobiety i śpiew, dzisiaj orzeszki i "Sahara". Ogólnie radośnie. Tyle, że potwornie szybko żyję ostatnio. Sama za sobą przestaję nadążać. Poniedziałek? Żadna różnica; w weekendy nie mam za bardzo czasu na odpoczynek :D
Zjadłam dzisiaj tylko trochę ogórków konserwowych (miałam na nie okrutnego smaka ;) ) i jabłko. W sumie coś około 120 kcal. Wiem, że nie tak mam się odzywiać, ale nie mogę patrzeć na jedzenie... Chyba na obiad zrobię coś co bardzo lubię, niechby nawet wysokokalorycznego, może nabiorę apetytu.
Waga jak waga. Nieubłagana. Od tygodnia wskazówka nie drgnęła. Ale mam nadzieję, że nie potrwa to długo. Nie mam w czym chodzić.:0 Za małe rzeczy nadal są za małe (nikt ode mnie nie chciał rozmiarów 34-36, więc jeszcze leżą w szafie), te kupione w międzyczasie oddałam koleżankom, te, w których chodziłam ostatnio i ledwo się dopinałam, spadają mi z tyłka bez rozpinania. A staniki zrobiły się za duże.Buuuuu... Na szczęście efekt naleśnika (klapnięty biust), na który się pesymistycznie przygotowywałam, nie nastąpił. Ale przede mną jeszcze ponad raz tyle do zrzucenia, więc nigdy nic nie wiadomo.
:?
No jak tam sie trzymacie? Bo ja się musze przyznać bez bicia, że w niedzielę sobie trochę przesadziłam :oops: ehhh już więcej tak nie zrobię :( słowo honoru ! :) ale bynajmiej w sobotę na imprezce sobie nie pofolgowałam. a dziś zjadłam zupę pomidorową na obiad, bo śniadania nie zdążyłam. Wyszłam z domu o 7:40 a mam prawie 3km do szkoły ...No ale przynajmniej spalam kalorie hihihi ;) tak sobie właśnie pomyślałam, że muszę schudnąć ok 7kg do czerwca... ok 6czerwca... Bo chyba będę miała wyjazd :D:D:D w sumie jest jeszcze 7tygodni, więc powinno mi się udać, co myślicie laseczki ??
Pozdrówka for all :*:*:*:*
W moim przypadku określenie "laseczka" jest nawet w żartach mocno przesadzone :lol: Prędzej coś jak "kuleczka" :roll:
Pewnie Ci się uda. To zporo czasu. A nawet jak schudniesz 6 a nie 7, to też nie będziesz załamana chyba :wink:
Sepi- jak najbardziej laseczki :D:D:D w zadnym wypadku inaczej ;) nio muszę uwierzyć, że mi się uda... A za Was wszystkie trzymam kciuki :* A Wy trzymajcie za mnie :/
Wiollka, trochę na pewno schudniesz. A trochę to lepiej niż nic ;)
Sepi, rzeczywiście, mam ochotę srogo Cię opierniczyć. Tak nie można! Mam nadzieję, że to tylko chwilowa niechęć do patrzenia na jedzenie...
Ja mam nadzieję,że do wakacji trochę więcej niż "trochę". No ale to zależy tylko ode mnie... Jutro znowu czeka mnie 3 razy 3km :|A właśnie jak tam u Was ze sportem ?
Uzależniłam się normalnie od ruchu! Już nie potrafię się lenić, położyć na kanapie i oglądać TV. Wolę iść na spacer, popływać albo przejechać się gdzieś na rowerku. Nosi mnie po prostu, kiedy się nie ruszam. Aż się w domu ze mnie śmieją, a jak już chodzę od ściany do ściany, ojciec wręcza mi klucz do piwnicy, w której stoi rower :D
Damrade- super :D cieszę się niezmiernie ;) no u mnie to jest tak, że mam wf w szkole ;) hehe chodzę na piechtę do szkoły, jak była ładna pogoda-tzn. zrobiło się ciepło to zaczęłam nawet biegać :shock: ale teraz taki wiaterek ... Rowerek w weekend, brzuszki i takie podstawowe ćwiczonka w domciu. Więc tego nie za wiele ... Hm... No ale looz, jakoś dam radę ;);););)
Jestem ponownie... No i w końcu się przełamałam i weszłam na wagę . Nawet nie wiecie jak się bałam,że nic nie ubyło...a tu proszę kilogram i troszku w dół :D:D:D:D suuuuper i wiem, że na początku to tylko ubytek wody, ale i tak to mi daje mobilizacje...!!! I nie poddam się ;)
Utrata apetytu była niestety zwiewna jak babie lato :? Zjadłam dzisiaj 1200 kcal... Ale to już i tak mniej niż wczoraj... 1500... :oops:
Gratuluję Wiollka efektów dietki. :)
Ja się chyba za szybko nie doczekam jak będę wcinać lasagne :roll:
Autorka postu wstydzi się publicznego obnażenia jej niepohamowanego popędu do makaronu i żółtego sera. :oops:
Wiollka --> serdeczne gratulacje!
Ja zamierzam zważyć się w piątek przed wyjazdem do Krakowa. O tak, żeby sprawdzić, czy po owym wyjeździe ubędzie mnie, czy przybędzie. Stawiam na to drugie, bo na konwentach rzadko znajduję czas na zjedzenie porządnego posiłku, a do tego latam z miejsca na miejsce ;) Muszę tylko oprzeć się pizzy ;)
Sepi --> tylko mi się tu na siebie nie złość. Wpadka? Zdarza się każdemu :) Głowa do góry i walcz dalej. A Twojemu pociągowi do lasagne się nie dziwię. Mmm, moja siostrzyczka robi pyszną lasagne ze szpinakiem :D