Oj,dziś to się nie popisałam :? Na śniadanie fitnessy z mlekiem, na drugie śniadanie pyszna jogobella z otrębami,a potem tylko dwie kawy z mlekiem i cukrem i piwko :oops: Aż mi wstyd...ale kurcze jakoś mi się tak dzień paskudnie ułożył :?Ale z sukcesów mogę sie pochwalić,że namówiłam na 1000 kalorii kolegę,który do tej pory zapierał się przed dietą jako czymś typowo "damskim" :wink: Ja się nie poddałam i od wczoraj dietkuje razem ze mną :D Tylko jadłospisy mu musiałam na tydzień z góry ułożyć, bo on twierdzi, że się do tego nie nadaje i sam nie potrafi.Ale za to stwierdził, że 1000 kalorii to wcale nie tak mało.Mam nadzieję, że chociaż to mnie troszkę usprawiedliwia :wink: