-
(ups!)
jestem na diecie 1000kcal.
wczoraj mialam jakis napad na słodycze a jak teraz to wszystko licze to wyszło grubo ponad 3000kcal...
no i pytanie brzmi co powinnam teraz zrobić - czy urządzić dzień głodówki czy po prostu wrócić do diety?
głodówki nie urządziłam bo zjadłam dzisiaj 700kcal. myślicie ze lepiej zostawić tak jak jest czy jednak dobić do 1000?
co najlepiej jest robic po takich "wpadkach"
-
moim zdaniem dobić do tysiąca i trzymać tysiąc
i starać się, żeby takie wpadki zdarzały się jak najrzadziej 
od jednorazowego obżarstwa się nie tyje
a nawet jeśli waga skoczy w górę o kilogram, to za 2-3 dni wróci do normy
byle nie obżerać się codziennie
uszy do góry
-
omega dzięki.. :* troche mi ulżyło
faktycznie waga skoczyła o 1kg ale postaram sie tym nie przejmować ...
a do tysiaka nie bede dobijać.... nie jestem wogole głodna a poza tym jest już późno.. 700kcal po takim obżarstwie chyba mi przez 1 dzień nie spowolni przemiany etc.?
-
mi też się wydaje, że nie zaszkodzi zostawić dzisiaj te 700
jeśli tylko nie jesteś głodna
na siłę nie ma co jeść
niczym się nie przejmuj, a jutro od nowa 1000 i będzie ok
-
ja tez tak robie - po dniu wpadek jem mniej niz tysiac, tak kolo 700... jakos uspokaja to moje sumienie
i odrazu gladko nastepnego dnia przechodze do diety czyli pelnego tysiaczka
probowalam po takim dniu robic glodowke ale to nie na moje sily 
pozdrawiam!
-
a tak poza tym, to wlasnie takie obzarstwo od czasu do czasu.. bardzo diecie pomaga. przyspiesza metabolizm i pozniej znow zaczyna sie fajniej chudnac. wiec: bez zalaman!
-
ja mam tak ze jak poprzedniego dnia mam obrazrstwo to naspnego dnia ciezko mi jest prowadzic diete ale stram sie
a jak dietka jest caly czas to jest i nie jest mi tak ciezko. Wiec wole nie miec wpadek ale czesto sie zdarzaja
Swiat sie nie zawali ...
-
ja tu sie załamuję ze tyle zjadlam a okazuje się ze to nawet lepiej bo przyspiesza przemiane lol
ja myslalam ze to jest tak ze organizm przyzwyczajony do 1000kcal jak raz dostanie 3x wiecej to zamiast to zużyć to chomikuje, zeby mieć na zapas..
-
takie wpadki nie moga zdarzac sie czesto ..
-
moze o i dziwne ale wlasnie tak jest.
moj znalomy <tak tak facet> sie odchudzal, a przynajmneij staral. stosowal rozne diety sam. nie mialo to efekto, poszedl do dietetyka, dostal 1200 kcal i nadal nic. dodam ze od spotru nie stronil
i w koncu dietetyk powiedzial mu ze jak juz nie pomaga nic to zeby zastosowal inna metode , mianowicie.. caly tydzien jesc malutko <dla faceta malutko to okolo 1000> a jeden dzien w tygodniu, wszytsko na co ma sie ochote i w dowolnej ilosci. bo to mu rozkreci metabolizm na kolejne 6 dni. waga malala calu tydzien, skakala lekko po niedzieli i spadala znow szybciej.
spotkalam kolege mniej wiecej po 1,5 mies. z jego brzucha nie zostalo nic. zupelnie inny czlowiek. pogratulowalam i z podziwu wyjsc nie moglam.
a co do tych jego niedziel to.. on akurat poza domem mieszka, i w domu tylko w niedziele bywa. i rodzice go tak te 6 tyg pod rzad widzieli w niedzie, a on coraz chudszy. cieszyli sie, ale! pojawila im sie lampka ostrzegawcza. bo przeciez ja kto. syn je jak zwierz, a chudy tak sie robi
.juz go o tasiemca zaczeli podejrzewac
bo on nic o odchudzaniu i metpodzie im nie mowil 
to tyle o obzarstwie a jak ja sobie zapodam takiego wielkiego obzaryucha, to pozniej na drugi dzien bardzo bym chciala ta diete trzymac.. ale nie wychodzi
i takie mam ciagi , jedzeniowo niejedzeniowe. pewnie dlatego ze sie zoladek rozciaga.
wlasnie teraz mialam nie najlepsze 2 dni. dzis wracam do normy, na sile , bo jesc sie chce, ale wracam.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki