-
Czy ktoś wie ile to kcal??
Gotowana kapusta na kostkach schabowych. Kostek było mało (nie wiem czy razem z mięsem ważyły 40 dag), mięska z tego zeskrobałam też niewiele. Całość ugotowałam z dwóch gówek białej kapusty. Do tego dodałam cały pęczek kopru. I tyle. Żadnej mąki ani innych rzeczy. I teraz się zastanawiam
Pomóżcie
-
arsz,nic sie nie martw,mocno kaloryczne to na pewno nie bylo przeciez kapustka ma kalorii malo bardzo,no i na diecie bardzo wskazana,koper tez niewiele,a tego mieska na taka ilosc warzyw bylo calkiem niewiele,wiec jesli policzysz te kapusty i koper i dorzucisz jakis 60-70 kcal to chyba bedzie dobrze)
-
Dzięki bardzo. Kamień spadł mi z serca. Miałam wątpliwości bo zjadałam jakieś 200 g i tak się najadłam, że aż wydało mi się to podejrzane.
Niestety dietka jest dla mnie bardzo męcząca, bo ciągle chodzę głodna i jedyne o czym myślę to jedzenie
Czytam posty innych i jestem pod wrażeniem jak wszyscy sobie doskonale radzą z głodem. Mi niestety tak łatwo to nie przychodzi. Wierzę jednak, że będzie lepiej
Obym za długo na to nie czekała
-
Nie martw się też zdarzało mi się, że głodna chodziłam. Zwłaszcza w szkólce heh a jak mi w brzuszku burczało :P co to za obciach był wtedy zwłaszcza na matmie bo siedziałam z chłopakiem i tak ściskałam za brzuch żeby słychać nic nie było i byle dotrwać do przerwy
-
prosze bardzo,zawsze do uslug w koncu jestesmy tu,zeby sobie pomagac
a glod..ojj,wiesz,ja tez mam z tym problemy( co prawda teraz jestem w trakcie "wychodzenia" z diety,czyli dodaje jakies 100 kcal co jakies 5-6 dni,ale ,paradoksalnie,teraz mi jest ciezej,kiedy wiem,ze powinnam jesc ciut wiecej)straszliwie sie obawiam jo-jo i w ogole...
mysle,ze dasz rade)musisz byc tylko cierpliwa,"bo co nagle,to..."
moja waga wyjsciowa tez byla cos kolo 64 kg,i udalo mi sie schudnac do 51 albo 52 chyba,nie wiem dokladnie,bo wagi nie mam://
daj sobie czas,odzywiaj sie zdrowo,bo to naprawde wazne...wiem cos o tym,bo mialam taki kryzys w pewnym momencie,ze sily na nic nie mialam,wracalam ze szkoly do domu i szlam spac,taka bylam oslabiona...
i w miare mozliwosci cwicz,nawet pol godzinki na rowerze sprawi,ze poczujesz sie lepiej ,a i metabolizm bedzie wdzieczny)
buziaki
-
Ha, wiem, ale wcale nie jest mi łatwiej. Dwa lata temu podjęłam walkę z tłuszczykiem (spadłam 7 kg). Podeszłam do tego bardzo poważnie. Poszłam nawet do dietetyka, ustalił poziom kcal dziennie i zaczęłam walczyć. Ale nic nie było tak jak miało być. Na początku miałam zacząć szybko spadać, a tak naprawdę waga ruszyła po trzech tygodniach Wykańczały mnie reklamy w TV, bo co druga była o żarełku. Ale jakoś poszło. Potem waga regularnie co tydzień spadała o 1 kg. Oprócz odpowiedniej diety jeździłam w zasadzie raz, dwa razy w tygodniu na rowerze, tak ok. 50 km. I niestety.... w pewnym momencie, sama nie wiem kiedy wróciłam do starych nawyków. Od tamtego czasu przybrałam 4 kg. Jakoś tak podstępnie. Wydawało mi się, że cały czas kontroluję ilości na talerzu (wcześniej skrupulatnie wszystko ważyła; teraz znowu do tego wróciłam), ale moje oczy jakoś pomniejszały te porcje
I teraz w zasadzie zaczynam od nowa. Ale nie :P z bagażem nowych doświadczeń
I teraz się nie dam.
Przy pierwszym odchudzaniu nie trafiłam na to forum. Może dlatego poległam.
Mam do was pytanie: jak sobie radzicie z głodem psychicznym Z burczeniem jakoś sobie radzę - piję hektolitry wody i pomaga. Ale ten psychiczny mnie rozwala. Nie chce mi się - ale chce. Oczy by mi jadły
-
achhhhh jak ja kocham takie danie kapusta gesotwana mniami mniami
a nawet nigdy sie nie zastanawialam ile to moze miec kcal hihi bo to i tak warzywko :P
-
wiesz..ja to sobie slabo radze wlasnie czasem mam takie dni,ze mam wszystkiego dosc,przeklinam ,ze czemu akurat ja musze pilnowac wagi i w ogole...ale pozniej sie podnosze i jest ok wiesz,zawsze,kiedy masz ochote na cos bardzo niedozwolonego,warto zadac sobie pytanie: "no i co mala?przez 5 minut bedziesz miala przyjemnosc,ale przez caaly dzien wyrzuty sumienia-po co ci to?"ja tak siebie pytam i przyznam,ze to stopuje,chociaz nie zawsze generalnie lepiej jest pozwoic sobie od czasu do czasu na cos ,na co ma sie smaka strasznego i zjesc troche,niz pozniej sie rzucic i objesc jak wariatka) ja na przyklad mam tak,ze uwielbiam po prostu sledzie w sosie slonko-kwasnym i moglabym to jesc i jesc i jesc...ahh)nawet czasem nie czuje glodu,ale paralizuje mnie mysl,ze "kurde,cos bym wszamala"://i jak sledziki są w lodowce to nie jem wlasciwie nic innego ,niz to)nie jest az tak kaloryczne,ale to zawsze...://
takie wybieranie mniejszego zla-bilansik ok,a i podniebienie radosne
Arsz,pisz do nas o wszystkim,jestesmy z toba
-
Święta racja...lepiej sobie odpuścić chwilke przyjemności i mieć potem latami przyjemność ze swojego wyglądu i zdrowia, niż 5 minut.
Ja też lubie dania z kapusty..w końcu to mało kaloryczne...ale ten tego...mój organizm nie najlepiej na to reaguje A espumisanu przecież nie będe ciągle łykać....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki