-
Dieta niskowęglowodanowa- razem z 1000kcal
słyszałyscie o takiej? , ja nie moge zbyt wielu informacji znaleźć, a podobno jest bardzo dobra, szkoda, ze chyba mało popularna?
Nie moge nigdzie znaleźć przykładowego jadłospisu
Chodzi o niskoweglowodanową, a ja pomyślałam, ze gdyby połaczyć ją z 1000kcal, byłoby idealnie, bo podobno to węglowodany tuczą... a tłuszcze + białka powodują spalanie tłuszczu...
Dieta niskowęglowodanowa
W USA, a ostatnio także w Europie, karierę robi "dieta niskowęglowodanowa", która poróżniła dietetyków i naukowców. Z powodzeniem stosuje ją szerokie grono hollywoodzkich gwiazd, a w amerykańskich supermarketach na fali żywieniowej mody pojawiły się już niskowęglowodanowe ciasteczka. Zważywszy na fakt, że głównymi składnikami ciasteczek są mąka i cukier, trudno mi sobie wyobrazić, jak producentom owych słodkich "snacków" udało się zredukować w ich składzie do minimum węglowodany i czym je zastąpili. Jak by nie patrzeć, pragnący praktykować tę najnowszą i ponoć najbardziej skuteczną dietę, powinni zaakceptować fakt, że ciasteczka będą praktycznie nieobecne w ich jadłospisie.
Główna zasada diety niskowęglowodanowej zasadza się na tym, żeby możliwie skrupulatnie eliminować z diety węglowodany, a do syta jeść produkty bogate w białko i tłuszcze: mięsa, ryby, jajka, sery i nabiał, warzywa oraz w mniejszym zakresie owoce. Rewolucyjność diety niskowęglowodanowej polega na tym, że zaprzecza ona dogmatom zdrowego i dietetycznego odżywiania ostatniego półwiecza. Do niedawna amerykańscy dietetycy przekonywali "z sukcesem" tamtejsze społeczeństwo, że najbardziej winne ich otyłości i chorób serca są tłuszcze, które powinny zostać zastąpione węglowodanami.
Konsumenci, aby dostosować się do zaleceń ich lekarzy i dietetyków, poczęli eliminować ze swojej diety tłuszcze i poszukiwać beztłuszczowych substytutów. Na przeciw tym oczekiwaniom wyszli producenci żywności, zasypując rynek produktami spożywczymi z minimalną, czy wręcz zerową iloscią tłuszczu, dla których sybstytutem jest cukier, związki węglowodanowe i mnóstwo syntetycznych wynalazków. Powstały nawet takie kurioza kulinarne jak beztłuszczowy olej, czy masło. Skutki tego postępowania okazały się, co nie jest żadną tajemnicą, opłakane. Oczywiście na problem otyłości w USA złożyło się jeszcze kilka innych czynników, jakkolwiek już teraz powstają przekonywujące raporty dowodzące, ze ideologia diety niskotłuszczowej, a zarazem wysokowęglowodanowej jest jednym z głównych winowajców.
Ogłoszone niespełna dwa lata temu wyniki wieloletnich obserwacji i badań wykazały zupełną fałszywość tez o właściwości zastąpienia tłuszczu i białka węglowodanami: dieta wysokowęglowodanowa jest nie tylko bardziej tucząca, ale sprzyja także chorobom serca, wysokiemu poziomowi cholesterolu i otyłości - w przeciwieństwie do wysokobiałkowej i tłuszczowej. Jedna z naukowych hipotez wyjaśniających to "cudowne" działanie diety niskowęglowodanowej mówi, że ta dieta wpływa ograniczająco, a raczej po prostu nie pobudza wydzielania się insuliny - hormonu, który jest odpowiedzialny za transport glukozy do komórek. Węglowodany są w organizmie rozkładane na cukry proste, czyli glukozę. Jeśli jest jej za dużo, wydziela się insulina, która zamienia glukozę na glikogen, a ten z kolei jest magazynowany w komórkach. Jeśli dostarczymy organizmowi mało węglowodanów, wydzieli się mało insuliny i tym samym kalorie pochodzące z niskowęglowodanowego pożywienia będą się w mniejszych ilościach odkładać w komórkach, a zamiast tego będą spalane. Inna, bardziej intuicyjna hipoteza na temat diety low carb głosi, że jej sekret tkwi w tym, że białko, w które ta dieta jest bogata zmniejsza głód z jednej strony, a z drugiej strony duża ilość niskokalorycznych warzyw w tej diecie wypełnia żołądek, czego skumulowany efekt jest taki, że chudnie się dzięki zwykłemu ograniczeniu kalorii, a na dodatek z poczuciem błogiej i koniecznej dla normalnego funkcjonowania sytości.
Mówiąc o zaletach diety low carb nie należy przemilczać jej potencjalnych skutków negatywnych. Choć na razie nie znalazło to potwierdzenia w badaniach, niektórzy lekarze uważają, że wysokobiałkowa dieta jest na dłuższą metę szkodliwa dla wątroby. Zwracają także uwagę na fakt, że niedobory błonnika w tej diecie (po koniecznym wyeliminowaniu pieczywa, również czarnego) mogą zwiększać ryzyko chorób żołądka i jelit, w tym raka jelita grubego. Dlatego tę dietę należy koniecznie uzupełniać o bogate w błonnik jabłka, czy też marchewki, które, choć zawierają węglowodany (cukier), to przynajmniej w zdrowszej postaci nieprzetworzonej.
Dieta niskowęglowodanowa wyklucza spożywanie: produktów mącznych, ziemniaków, kukurydzy, fasoli, grochu, ryżu, słodyczy i napojów słodzonych oraz wszelkich pochodnych wymienionych produktów: makaronu, chleba, naleśników, tortilli, pierogów, popcornu, zup i sosów zagęszczanych mąką itd. Dopuszczalne są tylko świeże lub mrożone warzywa i owoce, które można dalej dowolnie przyrządzać bez dodawania cukru i nie mieszając z wyżej wymienionymi artykułami spożywczymi o dużej zawartosci węglowodanów. Z alkoholi lepiej pić gin, whisky i wytrawne wino niż słodkie wino, rum czy likier, jakkolwiek przy diecie niskowęglowodanowej zalecana jest daleko posunięta wstrzemięźliwosc w ich spożywaniu.
Warto nadmienić, że u niektórych osób palących papierosy oraz pijących duże ilości kawy i herbaty dieta niskowęglowodanowa nie przynosi efektów. Zdeterminowani do stosowania diety niskowęglowodanowej powinni być świadomi faktu, że i z tymi używkami przyjdzie im się pożegnać, bądź co najmniej ograniczyć ich spożycie.
Propagatorzy diety przypominają, by uzupełniać ją o zestaw witamin i minerałów (bez żelaza), koenzym Q-10 (zwiększa wytwarzanie i wykorzystanie energii w komórkach, pomocny w zapobieganiu otyłości, paradontozy, cukrzycy oraz w chorobach układu krążenia, szczegolnie istotny dla komórek mięśnia sercowego) i L-karnityny.
Dieta niskowęglowodanowa, poza jej koronną zaletą, że jest skuteczna i nie wymaga głodzenia się, posiada ten atut, że jej dłuższe stosowanie ma dobroczynny wpływ na układ sercowo-naczyniowy, prowadzi do obniżenia poziomu cholesterolu we krwi, a także zmniejsza ryzyko zachorowania na cukrzycę 30-krotnie (!).
Ktoś coś wie....?
pomocy...
-
ja nawet nie wiem co o tym myśleć...nie stosuję żadnej z konkretnych diet, no mam taką zmodyfikowaną 1000 kcal, bo czasami dobijam do 1200 po prostu wybieram produkty, które mają mniej tłuszczu - ale nie rezygnuję z jaj, białego mięsa, piję chude mleko i jogurty, więc dostarczam organizmowi tłuszczy...oczywiście, węglowodanów też ale myślę, że każdy organizm reaguje inaczej. Po prostu musimy zwracać uwagę na to, jak działają na nas konkretne produkty...Mam koleżankę, która je mięso i chudnie a ja zauważyłam, że chudnę od kasz, musli i czarnego pieczywa - oczywiście jem to w małych ilościach. Więc nie wiem, co otym sądzić...Żadna dieta nie jest dobra dla wszystkich.
-
słyszałam, ale jak dla mnie jest głupia tzn. wiem, że węgolodany tuczą, ale w połączeniu z tłuszczami znaczy się że potrawy które są jednocześnie tłuste i słodki (no. pączki, słodycze). No i węglowodany dzielą się na dobre i złe. Złe to m.in. właśnie słodycze, białe pieczywo (to przy nim następuje wzrost insuliny), biały ryż, a dobre węglowodany to np. owoce (niestety nie wiem czy wszystkie, ale jabłka na 100% są ok), ciemne pieczywo, nie przetworzony ryż (brązowy). Z resztą dieta bez owoców i błonnika... bez sens
-
To to samo co dieta dr. Kwaśniewskiego... Boże broń. 20gram węglowodanów dziennie i same tłuszcze i białka fuuuj :P
-
białka nie dobre?
co Ty opowiadasz?
uwielbiam sery i mleko...
tłuszcze, je też chetnie wyrzucę
-
Ja jestem na Atkinsie , a może inaczej...staram się na nim być . I jestem bardzo zadowolona! Chudnie się znacznie szybciej niż na tysiącu (na którym nieraz byłam). W dodatku nie ma się napadów głodu No chyba, że..żeee..zje się coś słodkiego..małą kosteczkę czekolady na przykład..A jak się już ją zje to wtedy....wtedy je się wszystko co ma w sobie choć odrobinkę cukru (przynajmniej ja tak mam, ale to raczej nie jest związane z tym, że jestem na Atkinsie, bo wcześniej też tak miałam, tylko z tym, że ja po prostu tak mam i tyle..). Aaaa...dodam, że jestem..wegetarianką . Jest mi więc nieco trudniej niż mięsożercom, pewnie dlatego chudnę wolniej..(około 1 kg tygodniowo ), ale oznacza to to, że będąc na diecie niskowęglowodanowej, nie trzeba wcale opychać się li tylko mięskiem. Owoce i warzywa a i owszem..jak najbardziej Warzywa-ilość nieograniczoną, a co do owoców...to ja na przykład jadam je tylko przed posiłkiem (jakieś pół godziny) no i nie aż tak dużo (to znaczy..truskawek to dużo..jakieś dwa kilogramy dziennie grapefruitów też można jeść całe mnóstwo-a im więcej tym lepiej , ale niektóre owoce należy ograniczyć- na przykład banany, czy winogrona).AA...jeszcze jedno. Na Atkinsie najfajniejsze jest to, że nie trzeba liczyć kalorii , można jadać do syta i nigdy nie jest się głodnym . A i tak się chudnie
-
Dextra, czy mogłabyś powiedzieć, cos wiecej?
bo ja nawt w sumie nie wiem co to sa te węglowodany
no kasza, ryż, makaron, chleb... ale co jeszcze?
masz swój topic?
a moze znasz jakaś stronę gdzie jest przykładowe menu?
moze byłabyś tak dobra i napisała mi np co jadasz
od kiedy na tym jesteś i ile schudłaś?
czy oprócz wyeliminowania węglowodanów lub ograniczenia ich, stosujesz cos jeszcze?
Proszę o wszystkie szczegóły!
-
Laluniu, węglowodany, to innymi słowy..cukry. Tak więc dieta niskowęglowodanowa (choć Atkins na przykład uważa, że jego dieta nie jest niskowęglowodanową, bo wyklucza co prawda węglowodany, ale te złe, te dobre zaś, są jak najbardziej wskazane ). Atkins (który, myślę, jest dobrym przykładem, choć jest jeszcze wiele innych tego typu diet) mówi:”wyeliminuj cukier i białą mąkę, resztę jedz ile chcesz". Czyż to nie cudne? No ale..co w takim razie jeść..Bo przecież właściwie nasze pożywienie to głównie mąka i cukier. Otóż…
Atkins dzieli produkty na te, które można jeść często, czasami i rzadko.
Przykładowo.. (jeśli co do czegoś chcesz znać więcej szczegółów, chętnie podam-przepiszę po prostu z jego książki):
Często jeść możesz (czyli w domyśle-bez ograniczenia):
mięsiwa (rewolucja! Trłuste fragmenty także! To nie one tuczą, ale cukier!One wcale nie odkładają się w postaci tłuszczu, ale to węglowodany się odkładają )
ryby
grzyby
twaróg
jaja
oliwa z oliwek (extra virgin)
warzywa ( z tym, że są takie, których należy unikać. O tym jednak za chwilę)
niektóre owoce (jabłka, grapefruity,truskawki, maliny, jagody...i inne tego właśnie typu. Z tym, że..Atkins co prawda tego nie mówi, ale..najlepiej jest jeść owoce przed posiłkiem-jakieś pół godziny-godzinę)
Często, ale porcje nie powinny być olbrzymie :
żółty ser ( i różne jego odmiany, typu feta, mozarella, etc. )
bita śmietana (tak, tak!Bita śmietana, ale bez cukru!Ja na przykład daję sobie kokos a wtedy taka śmietana jest już całkiem dobra!Można też dodać owoce, ale 0 cukru )
śmietana (nawet 30 % !)
orzechy (wszelkiej maści i rodzaju, czyli laskowe, włoskie, etc.)
słonecznik (ja lubię prażony. Prażę go sama, bez dodatku soli, na teflonie, bo słonecznik już sam wydziela olej, więc nie trzeba nic dodawać)
sezam (można zastąpić nim bułkę tartą )
majonez (on nie tuczy Tłuszcz bowiem nie tuczy Tylko węglowodany Atkins też mówi "od produktów light trzymaj się z daleka! Ja Tobie radzę to samo. Porównaj sobie majonez w wersji light i w wersji zwykłej. Ten Light ma dwa razy więcej węglowodanów )
Jeść czasami można:
owoce, takie jak kiwi, winogrona
wszelkie fasole i groch
Jeść rzadko (w Fazie Utraty Wagi, najlepiej..wcale):
ryż
kukurydza
niektóre owoce (takie bardzo słodkie, na przykład banany)
Unikać!:
ziemniaków
buraków
chleba
białej mąki
cukru
kasz.
Potrzebujesz więcej szczegółów? Napisz mi co najbardziej Cię interesuje.
Ja 1 stycznia tego roku, ważyłam 71 kg. Teraz- 55 kg. Nie od początku był Atkins, ale to na nim schudłam najwięcej, bo po tysiącu, miałam już potem baaaardzo długi zastój.
Jeśli jesz mięso-będzie Ci łatwiej. Po prostu jesz go ile tylko chcesz, więc kiedy masz obiad, składający się z ziemniaków, warzyw i mięsiwa, jesz wszystko, z wyjątkiem ziemniaków. Masz ochotę na hamburgera? Prosze bardzo! Zjedz, ale bez bułki i bez keczupu, reszta bowiem, jest dozwolona ! Na śniadania czy kolacje, ja często jadam jajka z majonezem, albo jajecznicę z cebulą i pomidorami, czy jajecznicę z pieczarkami. Robię sobie też omlety. Zajadam się też taką górą od pizzy, którą sobie sama robię. Na patelni podpiekam cebulę, paprykę i co tam jeszcze w danej chwili mam..a na końcu dodaję żółty ser. Pychotka!
Pytaj o wszystko, co Cie interesuje!Chętnie odpowiem, a jak nie będę umiała, zajrze do książki! Tam jest (mam nadzieję ) wszystko.
-
Wiesz, ja bym chciała Atkinsa i 1000kcal, połaczyć, bo marza mi sie jajka w majonezie, ale nie przemoge sie do majonezu
można te 2 diety połączyć?
jakaś taka psychiczna blokada, wiesz jak jest, to wchodzi w nawyk...
ziemniaków nie jem, tyle co w zupie...
na poczatku jadłam ryż i kasze... teraz już to też ograniczyłam,
słodyczy wcale,
chleb zamieniłam tylko na ciemny i na wase, ale od tygodnia tego też nie... z tym, ze od tygodnia na sniadanie jadam
mleko + płatki pszenne + otręby
i cos mi sie wydaje, ze to niezbyt dobry pomysł...
napisz mi swój przykładowy jadłospis na dzień
mam duuużo pytań, ale po koleji, muszę pomału analizować co do czego
a na atkinsie ile się chudnie tygodniowo,
no i ile Ty schudłaś i w jakim czasie
-
Dieta o której piszesz laluniaa jest podobna do słynnej diety South Beach, która zrobiła furore w USA, zwłaszcza wśród celebrities Też opiera się na limitowaniu węglowodanów, zwłaszcza tych "złych" podobnie jak w diecie Montignac.
Pozdrawiam,
A.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki