Na razie chudnę przy tym piwie![]()
Ale wiem, wiem, że to świństwo![]()
Na razie chudnę przy tym piwie![]()
Ale wiem, wiem, że to świństwo![]()
No i czemu to piwo (cholera jasna) jest takie dobre![]()
![]()
Pinsleep,
fajny masz nickCzytasz Carrola?
Odstawić to chyba nie bardzo :P Coś mi się od życia należy, i tak tych jedzonkowych smakołyków niewiele zostało na diecie... A jeszcze szykuje się urlop w gronie znajomychAle postaram się chociaż nie przesadzać i jakoś ograniczać to piwko
![]()
No raczej wszędzie piszą,ze 5 posiłków dziennie to najlepsze rozwiązanie bo przy drwóch obfitych strasznie obciąża sie żołądek...To zalezy też chyba od diety na której jesteś,ale tak chyba jest najzdrowiej.
5-6 posilkow dziennie. Sniadanie powinno byc dosc obfite co nie znaczy kaloryczne, pozniej przegryzka np owoc, marchewka, seler. Obiad lub lunch jak kto woli. Tutaj powinno byc wiecej bialka (sniadanie weglowodany daja energie na poczatek dnia), np kurczak, rybka i salata. ZNowu przegryzka np jogurt z otrebami, owoce, warzywa, batonik proteinowy.
Kolacja albo obiad - np zupa warzywna z kurczakiem, albo indykiem, albo ryba serek bialy, jajko, tunczyk i warzywa. Ostatnia przegryzka orzeszki, migdaly, owoce co kto lubi.
Jesli jemy co 2-3 godziny nie odczuwamy glodu, pozatym nie spowalniamy metabolizmu, nasz organizm ma ciagle cos do strawienia a wiec pracuje. 2-3 posilki powoduja ze mamy za duze przerwy i to juz jest sygnal ze nasze cialko zacznie magazynowac wszystko bo juz wie ze bedzie duza przerwa. Dwa posilki to tylko utrudnienie schudniecia. Pamietajcie by jesc czy pic duzo przetworow i produktow zawierajacych calcium. Jesli jest go za malo w ogranizmie nie schudniemy.
Pic duzo wody w czasie dnia.Bez ograniczen. Po tygdniu pilnowania posilkow nasz organizm sie przyzwyczai ze ciagle ma cos do roboty. A ze posilki sa mniej kaloryczne i do tego dojda jeszcze cwiczenia stracimy tkanke tluszczowa. A o to nam przeciez chodzi.
Pamietajcie od stolu odchodzimy jako ostatnie, bo jemy bardzo wolno, i mamy niedosyt. Organizm potrzebuje okolol20-30 min by przeslac impuls z zoladka do osrodka sytosci w mozgu ze sie najadlysmy i jestesmy syte.
Pamietacie jak jak sie je szybko zje sie wiecej i jak nieraz ciezko sie wstawalo od stolu i czlowiek nie mogl sie ruszyc gdzy sie obadl. Wtedy sie kladlo na kanapie i sie odpoczywalo.
Kolejna rada - kazdy posilek traktujcie jak ostatni w zyciu, jak najdluzej chcecie go zapamietac i czuc. Szybko przyjdzie uczucie sytosci i poczujecie sie pelne. A zjecie polowe tego co zawsze.
Masz ochote na cukierka batonika zjedz go nie katuj sie, ale odlicz to od posilku. Daj sobie nagrode np wieczorkiem. Weglowodany przed snem powoduja ze lepiej spimy.
Nasza ostania przegryzka to wlasnie moze byc nasza nagroda za udany dzien, a jak cieszy.
wiedzmaPL
jeśli liczyć ze jakis owoc czy warzywko to tez posiłek to te 5 nie tak trudno osiągnąć...
Oj ja odpadam, czułabym się jak jakieś zwierzę przeżuwające, ciagle z jakąś paczką orzeszków, chlebków, owocków... Tzn na pewno jest to efektywne, metabolizm podkręcony, etc, ale nie znoszę kiedy jedzenie mną rządzi! Nie tylko jak "chodzą" za mną słodycze, ale też gdy muszę bezustannie uważać czy już jadłam, co zjadłam, za ile mam zjeść następne 200kal... No i gotuj człowieku dla jednej osoby taki chudy obiadek.
Właśnie, jak radzicie sobie z gotowaniem tylko dla siebie takich posiłków małokalorycznych, bo fakt, można coś ugotować, ale potem się to je i je... A tak żeby menu było urozmaicone w miarę tanie? Bo jak czasem czytam ułożone diety to mnie to przeraża, mam kupić mnóstwo rzeczy z czego zużyję troszeczkę. Bez sensu. Najfajniej mieszkać w kolonii odchudzajacych się babek, gotuje się dużo, a na drugi dzień coś innego![]()
Zakładki