Pokaż wyniki od 1 do 4 z 4

Wątek: a ja mam ciągle problemy z jedzeniem:(

  1. #1
    asiabiedronka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie a ja mam ciągle problemy z jedzeniem:(

    Niby dieta 1200 kcal, ale... ja już nie mam co jeść! nie chudnę nic a nic, wydaję kupę kasy mna własne jedzenie( light, pieczywo chrupkie, odtłuszczone mlejko itp.) Wróciłam z ukrainy, po drodze miałam wypadek, rodzice wpadli w panikę i teraz mama mnie pilnuje, i muszę przy niej jeść to, co ona ugotuje!!!!! to wychodzi zawsze oik 2000 kcal dziennie. a co najgorsze- przez brak kontroli nad swoim jedzeniem wróciłam do słodyczy, budyniu, czyli tego, co oduczyłam się jeść przez ostatni rok. Co mam robić>??? Pomóżncie mi proszę... jnie chcę przytyć!

  2. #2
    Lean jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja jestem na diecie 1.5 miesiąca i schudłam niecały kilogram.. Muszisz na nowo rozpocząć dietę, tym razem z piciem czerwonej herbaty, ze sportem i woda mineralną. I bądź ciepliwa, ja jestem i się nie poddaje I nie kupuje innych rzeczy, niż inni domownicy, jem wszystko to, co oni, ale w mniejszych ilościach. I rzadziej pozwalam sobie na pizzę, kisiel, czy budyń robię sobie, gdy wychodzi dopiero 800 kcal, czyli jakby w nagrodę. Jeżeli problemem jest mama, to wykombinuj coś, albo jedz, co Ci da, ale zostawiaj na talerzu, czasem oszukuj, że Ci np. niedobrze, skoro mama jest w tej kwestii nieubłagana.

  3. #3
    asiabiedronka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    na razie sport odpada, bo miałam wypadek w tamtym tygodniu, gdy wracałam z Ukrainy rowerem. Ale codzoiennie chodzę na spacery- dzisiaj 8 km zrobiłam... czerwona herbatę piję, a pizzy to nie widziałam od wieków... podobnie jak innych tego typu rzeczy. Z budyniem zgrzeszyłam raz. Będzie dobrze
    pójde na studia to nie będzie kasy na podjadanie

  4. #4
    Awatar wiedzmaPL
    wiedzmaPL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-08-2005
    Mieszka w
    London Kanada
    Posty
    478

    Domyślnie

    Wiem po sobie, na pierwszym roku prawie wszyscy tyja i co dziwne bo to byl AWF. Dopiero pozniej slicznie chudlysmy kiedy doszla dietetyka biochemia i biomechanika. Poznanie fizjologii i anatomii pozwolilo nam skutecznie wyeliminowac to co zle. Do dzisiaj tak mam choc... mam obecnie inna prace a dietetyka i fitness to moja obsesja i hobby.
    Pamietam jak moj ojciec lekarz krytykowal picie wody mineralnej i moje diety. (wode Evian kupowalam w Pewexie- ale pracowalam na studiach i mialam kupe kasy). Kazal mi zrobic badania na zawartosc soli mineralnych w organizmie. Dadania wyszly ksiazkowo. Od tego czasu zmienil nastawienie do mojego zywienia i sposobu zycia. Pozwolil mi starej babie (ciagle licze sie z jego zdaniem jako lekarza) na uzywanie efedryny ale po wszystkich badaniach ktore wyszly doskonale).
    Nie mowie mu ile waze bo ciagle kieruje sie dawnymi talbelami i my z mama pukamy sie w glowe jak nam powiedzial ile mamy wazyc. Ale ze cwicze to waga nie spada szybko a rozmiary jakie nosze to 0 i 1 nie wiem ile to jest w Polsce ale chyba 30 czy 32.
    No i jestem zdrowa a to najwazniejsze.
    Pozdrawiam

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •