jak w temacie...
Macie jakie swoje sposoby ,zeby zachamowac apetyt w czasie świat, kiedy przez 99% siedzi się przy suto zastawionym stole...? gdzie jedzonko kusi i kusi..a słodyczy i innych pychotek cała masa....
Wersja do druku
jak w temacie...
Macie jakie swoje sposoby ,zeby zachamowac apetyt w czasie świat, kiedy przez 99% siedzi się przy suto zastawionym stole...? gdzie jedzonko kusi i kusi..a słodyczy i innych pychotek cała masa....
Ja planuje pic herbaty owocowe i wode. Wiadomo, ze wtedy sie czuje czlowiek ociezale i az odechciewa sie jesc. Innych pomyslow nie mam bo mama mi nie da odchudzic dan bo wiadomo, ze juz nie beda takie "dobre" a inni chca normalne swieta :/
Duzo duzo wody i jak najmniejszy talerz. Tyle ode mnie ;)
a ja sobie odpuszczę w wigilię (tz. cały dzień o "chlebie i wozie" (skromnie) a wieczorem mniam kolacja :) )
a w I i 2 dzień świąt to będize się trzeba pilnować... :?
limecia Dobry pomysł,też będę się starać pić jak najwięcej owocowych herbatek i wody.W dzień wigilii ścisły post,a wieczorkiem dopiero kolacyjka :lol: W pierwsze święto idę na wesele mojej kuzynki-bardzo się cieszę,będzie tak rodzinnie i wogle fajnie :D Tylko,że znowu będzie mnóstwo pyszności na stole i jak tu utrzymać linię :oops: :roll: I drugie święto już w domu...wspólnie ze słodyczami,które się dostało :cry:
ja i tak w wigilinie nie jem duzo :D co najwyzej łyzka bigosu pierozek łyzka łazanek i wsio
no i moze kawałe rybki
wiem jedno :!: przez całe swieta zero słodyczy i ciast itp :arrow: efekt silnej woli nie ma przepisu na to co zrobic by mniej jeść
ale zauwazyłam ze gdy opije sie herbatą (np. system slim figura) to obiad jem połowe mniejszy 8)
mnie zpaycha znowu pu-erh. ale z ta lyzka tego czy lyzka tamtego to dobry pomysl. zjesc wszystko ale w jak najmniejszuch porcjach. musze caly czas o tym myslec. ale i tak nie moge sie juz doczekac wigili.
Ja sobie myślę, że kapustę z grochem można spokojnie zjeść - oczywiście z umiarem - to chyba najmniej tucząca potrawa tego dnia!!! Chudziutki barszczyk - też ok, a tak wogóle - święta są raz w roku... Ja chyba będę jadła na co mam ochotę i tyle, bez wyrzutów sumienia...
A ja postaram sie nie przekroczyć 1600 kalorii, wiec po trochu wszytskiego skosztuje.
A rybe dla siebie zrobie w białku i otrębach i zaoszczędzę troche kalorii
W kapuście zaoszczędzę na oliwie, do tej z grzybami dam tylko troche sosu sojowego
zupa rybna zawsze jest chudziutka, ale na pewno zjem porcje makówek
pozdrawiam
Wiecie co..żal mi was..
Swięta są raz w roku, RAZ, raz w roku można zjeść z całą rodziną kolacje, porozmawiać a wy będziecie jakieś diety stosować w tym dniu?
Raz w roku jest barsz z uszkami, ciasta, pierniczki, kutia.... tak wiem, ze to wszystko ogromnie kaloryczne....Ale to sa swięta. Nawet jeśli ktoś postanowił jeść 1600 kcal to warto zjeść wszystkiego po trochu!
POPIERAM
kwestia gustu
dla mnie odchudzanie to masa wyrzeczen i sila wola, tak "od swieta" to mozna żrec co tydzien albo dwa i na hama jakis pretekstów szukać, tu boaidek babci to zjem tu imieniny to zjem tu co innego
wigilia to wigilia swieto roodzine a nie pretekst do obzerania sie --to moje zdanie
poza tym dlamnie dieta nie ma sensu jak bede sie obzerać
zjem to co lubie w nmałych ilosciach
ja nie jestem wierząca, ale święta to dla mnie czas magiczny. U mnie święta są zawsze bardzo tradycyjne, nigdy nie było mniej niz 12 potraw na stole, rodzina ogólnie (babcia) jest bardzo nastawiona na jedzenie w święta. Wszyscy doceniają to, że wszystko jest własnoręcznie zrobione, nie kupne, że ja, mama i babcia włozyłyśmy w to dużo wysiłku. Obiecałam babci, że będe kontunuowac jej tradycję (bo naprawdę swięta sa u mnie jak mało w którym domu w dzisiejszych czasach), a to wiąże sie głównie z gotowaniem. Dlatego nie pozwole sobie odmówić potraw wigilijnych. A co do innych wymowek, typu "u cioci na imieninach" - wtedy owszem. W święta Bożego Narodzenia - nigdy
niewiem czemu ludzie traktują swieta jak dzien JEDZENIA :shock: swieta to czas spedzony z rodziną na rozmowach miły czas a jedzenie to tylko zbedny element moim zdaniem
czy tardycja nakazuje nam JEŚĆ ? :?
niepojmuję tego
zresztą kazdy robi co chce ja nie mam zamiaru sie obzerać bede jeść owszem ale UMIAR bedzie gurował
Nom ja nic nie będe jesc. Od niedawna popadłam w anoreksje i prawie nic nie chcem jesc. Mam obrzydzenie do jedzenia, i jak tylko na nie patrze to wymiotuje. Narazie jestem jeszcze tłuściutka, ale pracuje nad tym :D
:arrow: pozwólcie zostawie to bes komentarza
Tak ludzie tak traktują to święto "Święto Brzucha" ale mówią o tych wszystkich przegryzkach a nie tradycyjnych potrawach.Cytat:
Zamieszczone przez makbet
Taka jest tradycja że jemy ciasta, kutie, pierogi czy uszka i wiele inych kalorycznych rzeczy..No ale cóż raz w roku można sobie pozwolić na te rzeczy, nie?
:lol:
Ja myśle ze całkiem niezłym rozwiazaniem byłoby własnie powstrzymać się od jedzenia w ciągu dnia a potem wieczorem sobie pozwolic na małe (rozsądne!) szaleństwo :). I ja tak zrobie, o!
ja powiem krotko
dla mnie święta bożegonarodzenia to wazne świeto rodzinne a nie swieto jedzenia albo święto brzucha
spotykam sie z całąrodziną przy stole ale po to aby jesc
Wigilia to i tak post do wieczora, sama wieczerza to przecież bezmięsne, tradycyjne jedzenie... Moim zdaniem nie ma co histeryzować, tylko próbować wszystkiego byle ze zdrowym rozsądkiem i bez obżarstwa, bo to już jest fatalne nawet jak ktoś na diecie nie jest.
Gorzej jak ktoś ma babcie-ciocie, które uwielbiają nakładać kopiaste porcje i wymagają żeby zjeść do końca mimo że uszami wypływa ;) Tu może tkwić problem, bo każdy ma swój rozum i zdrowy rozsądek i wie, że trzeci kawał sernika na raz to już niekonieczne zdrowa rzecz i dobra dla naszej talii ;)
pozdrawiam, życzę wesołych i smacznych świąt :)
Dokładnie :D Zawsze tak się dzieje, kiedy spędzam Wigilię z rodziną mojego taty albo mojego chłopaka. Nasze babcie zawsze uważają, że mało zjadłam i wkładają jeszcze i jeszcze i są głęboko urażone, jeśli się odmówi :? Dlatego w tym roku wigilię spędzam z mamą w domu. Może to mało rodzinnie ale i tak mamy dla siebie za mało czasu w ciągu roku, trzeba to nadrobić. A korzystając z tego, że ja jestem na diecie i moja mama też cosik próbuje, to na stole pojawią się najchudsze z możliwuch potraw - barszczyk czerwony, ryba po grecku i w galarecie, karp smażony na oliwie, sałatki, grzybki. nie będzie chleba ale wyjątkiem będzie ciasto drożdżowe ze śliwkami i makowiec :oops: :wink: I faktycznie dietka ścisła w piątek (adwentowy post) i sobotę do kolacji.Cytat:
Gorzej jak ktoś ma babcie-ciocie, które uwielbiają nakładać kopiaste porcje i wymagają żeby zjeść do końca mimo że uszami wypływa Tu może tkwić problem, bo każdy ma swój rozum i zdrowy rozsądek i wie, że trzeci kawał sernika na raz to już niekonieczne zdrowa rzecz i dobra dla naszej talii
peszymistin :arrow: jak zwykle bezkompromisowo, ale trafiasz w sedno :)
Zgadzam się w całej rozciągłości.
pozdrawiam
No walsnie nie wiem po co ta cala klotnia. Ja wole sie nacieszyc moimi bliskimi a nie czwartym kawalkiem ciasta. Sprobuje wszystkiego, owszem bo taka tradycja ale w malych porcjach bo wole pozniej nie czuc sie jak wielka beczka.
jest jeszce jadna sprawa. świeta nie kończa sie w wigilie. istnieje jeszcze pierszy i drugi dzien swiat. wydaje mi sie ze tu moze byc problem, bo w wigilie je sie dopiero wieczo i rze zywiscie mozna zjesc nieduzo i w miare dietetycznie. natomiast jkolejne dni to sniadanie swiateczne obiad switeczny spotkanie , kolacje swiateczne kawa swiateczna itd itp. no i co w zwiazku z tym? ja mam przerabane bo nie dosc ze wigilie bede m,iala dwie , to pierwszy dzien swiat u rodzicow, czyli w miare tradycyjnie ale tlusto i duzo ciasta, drugi dzien swiat u tesciow, czyli tlusto duzo i ciasta ale domowe, prawdziewe, az wole nie myslec co ze mna sie stanie... dwa dni obfitych swiatecznych sniadan. taka tradycja. dwa dni obiadkow u rodziny. atmosfera rodzinna atmosfera, ale prawda jest taka ze swieta wiaza sie z suto zastawionym stole i z tym ze ciagle sie cos je. i to jest straszne :(
:D
ja jeśli nie chcę się objeść, to zakładam przylegające do ciała ciuszki. Nie takie, w których się nie da oddychać, tylko lekko dopasowane. No i jak się stają mocno mocno dopasowane po jedzonku to mówię sobie "stop":)
:arrow: limecia: Ja wole sie nacieszyc moimi bliskimi a nie czwartym kawalkiem ciasta. Sprobuje wszystkiego, owszem bo taka tradycja ale w malych porcjach bo wole pozniej nie czuc sie jak wielka beczka.
POPIERAM :!:
polecam picie herbatek green tea (ja kupilam ostatnio cytrynowa i vanila).. jesc posilki 3-5 razy i nie podjadac.. jak juz wam sie zdazy to pic herbatke i sie ruszac :lol: ... ale powiedzmy sobie szczerze to w koncu swieta i sa raz do roku... pamietajmy nie rzucac sie na jadlo jak swinki , ale dawkowac z umiarem.. ja teraz 2 dni podjadlam troche tortu z moich urodzin , ale tez z umiarem ... jestem na diecie 1000 od 1 listopada i waga spadla z 64 do 56,2(z dzisiaj).. Wiem , ze male porcje ucisnily mi miejsce w brzuchu bo jak cos zjem w wiekszej ilosci to czuje jakbym miala zaraz peknac...
RADA :
jesc z umiarem, smakowac po troszeczku i bawic sie dobrze .. odrobnina ruchu nie zaszkodzi ...
picie herbatek nie załatwi całej sprawy
szczerze mówiąc wkurzaja mnie takie posty typu" pijcie herbatki" ja pije herbatki ty pij herbatki bedziesz ładny schudniesz itepe
herbatki to tylko element one nie powodują chudniecia!
tu wazny jest umiar, umiejetnosc jedzenia małych ilosci, a nie picie herbatek sory :shock: :?
w czym te herbatki niby pomgadają? to tylko goroacy napar z ziołł nic wiecj, bardziej działa psychika, myslac ze herbatka cos da widzimi efekty choctak naprawde efekty to dieta i ruch nie herbatka :shock: od herbatki sie nie schudnie
moze chodzi im o to,ze herbatka troche napelnia zoładek i zaspokoja glod? potem mniej sie zje. moze to i jakis sposob..W kazdym razie dla mnie swieta sa czasem, w ktorym zamiast kombinowac i zamartwiac sie co tu zrobic aby nie zjesc za duzo, zamiast liczyc kalorie i rozmyslac o dietce wole skupic sie na atmosferze swiat i rodzince. Dziewczyny po prostu jedzmy aby nie byc glodnym ale sie i nie napchac, sprobujmy to na co mamy ochote i nie myslmy o jedzeniu w kategorich:" ten kawalek ma 322,5kcal". Raz mozna sobie odpuscic,a zamiast tracic czas na liczenie kalorii lepiej przeznaczyc go dla bliskich. Poza tym nie trzeba ciagle tkwic przy stole. A po dietce wrocimy do dawnego,zdrowego jedzonka i dalej bedziemy trzymac wage czy chudnac. Mysle,ze nawet jak troszke sobie popuscimy to i tak nie przytyjemy,a jesli przybedzie kilosek to trudno, zrzuci sie po swietach i po klopocie :wink:
Nie chciałabym przytywac ;) żadnych kilosków.
Gdybym miała z jedzeniem w ciagu swiąt wspólnego tylko tyle co siąde do stołu to jeszcze by nie było tak źle. Najgorsze jest jak sie pomaga w kuchni, a pieczenie ciast - tragedia :(, tu łyżeczka masy, tu znowu troszke rodzynków tam znowu jeszcze co innego no i sie nazbiera :| bo niby nie jesz tego duzo ale jednak swoje kalorie to ma :roll:
pamiętajmu o spacerku na pasterke. Po obfitej kolacji troche ruchu na pewno dobrze nam zrobi..;)
Nie wiem jak idzie ci dieta , ktora prowadzisz, ale mi osobiscie herbatki pomagaja. Nie napisalam , ze HERBATA to PODSTAWA diety i dzieki niej mozna spodziewac sie cudow. Powiem nawet wiecej : przetestowalam duzo herbatek , ktore 'niby' maja powodowac chudniecie, oczyszczanie itp. i wiekszosc z nich na mnie nie dzialala..Cytat:
Zamieszczone przez makbet
Popieram UMIAR.. :wink: chociaz sama " umiejetnosc jedzenia małych ilosci" nie bedzie pomagala tobie rzucic zbednych kilogramow.. lepiej jesc zdrowo i sie ruszac , a nieglodzic...
Ja osobiscie nie mowie nikomu co ma robic i czego sie stosowac.. jezeli ktos bedzie chcial przetestowac 'herbatki' zawsze moze, a nie musi...
Ja schudlam, ale to nie znaczy , ze na innych bedzie to ak samo dzialac jak na mnie..
Mialam duze problemy, zeby spalic tluszczyk i przetestowalam kilka diet, ktore wcale mi nie pomagaly. Teraz zabralam sie za siebie przyczepilam do greentea i 7kg poszlo jak z gorki...
przepraszam , ze tak sie rozpisalam na tym forum .. w koncu powinnismy sobie pomagac , a nie"wkurzac"..
MlodyAniolek masz racje co do posilkow swiatecznych.. Trzeba sie cieszyc raz w roku dobrym jedzeniem , a nie siedziec przy stole i liczyc Kcal. Moze po kolacji trzeba sie bedzie poruszac.. haha
:lol:
Nadal trzymam sie sie tego ze nie chudnie sie od herbatek tylko od diety.
Jedzienie małych ilosci to nie głodzenie tylko jak napisalasm umiejętność, trzeba jesc małe porcje i powoli, szybko sie nasycimy mniej zjemy, skurczy sie zołądek, ja mam tak skurczony ze nie czuje głodu wogle praktycznie mogłabym nie jesc cały dzien bo nie czuje takiej potzbey jem bardzo duzo mniej niz wczesniej bo nie potrzebuje tyle jedzenie, i to sprawia ze chudne- ZAMOZAPARCIE I WYCZENIA
scudłam 5kg dieta idzie dobrze
nikt tutaj nie twierdzi ze od herbat sie chudnie. jednak z mojego doswiadzcenia moge zapewic ze po pierwsze herbaty pu-erh wspomagaja chudniecie. jak sie objem , wypijam i na drugi dzien jest pusciutka tak ze mnie ssie. duzo sisiam i czuej sie lzej. zielona dziala na mnie i moj brzuszek uspokajajaco. slim figura pomogla mi i to bardzo. pewnie to czytalas makbet ale powtorze schudlam po niej w cudowny sposob :D 3,5 kilo. wspomaganie to nie to samo co chudniecie. herbata wspomaga odchudzanie, reguluje sprawia ze szybciej spalam jedzenie, powoduje oczyszczenie . to nie jest ze ja leze i sie obzeram popijam herbate i chudne. makbet wszyscy ci sie to staraja wytlumaczyc a ty ni w zab nie kumasz. jak to jest?
no własnie martwię się, że w świeta zuce sie na jedzenie i cala dieta pojdzie w pizdu :shock: :x :shock: nie wiem co mam zrobić... hm... 1500 kcal przy stole apozniej... te slodycze !!!!!! mmmm :roll: :evil: :evil: :x
a ja już nawet zamierzam piec pierniczki i oczywiscie spróbować!!! :wink: przecież pare sztuk mi nie zaszkodzi :mrgreen: :mrgreen: no i pierożki, rybka itp. pomogę mamie że ho ho!!! :roll: dziewczyny, nie martwy się, w swieta pozwólmy sobie na drobne odstepstwa, byle nie obżerstwo, bo to grzech :mrgreen: i proszę nie mówić, że ktos nie lubi wigilijnych dań :roll:
a ja już zrobiłam pierniczki z młodsza siostrzyczką...!
jej to sie bardzo podobało..jednym słowem świetna zabawa... teraz kruszeją w słoiku... mam zamiar przyozdobić cześcią nich choinkę... lubię tradycyjne święta...
Ja w wigile mam zamiar rano aż do kolacji praktycznie nic nie jeść.
Na kolacji wszytskie dania po trochu. Oczywiście zup nie oszczędze i wleje sporo bo przeciez mają mało kalori a jakie pyszne!! :P Co do karpia to odpada, bo nie lubie. Ciasta w tym roku tylkosernik i pierniczki, wynegocjowałam z moją mamą....Sernika może z 2 kawałki...No i spać. A w 1 i 2 dzień świąt gorzej...
Te owoce suszone: figi, morele, daktyle, śliwki. Do tego orzechu...3kg orzechów ponad mam... :cry:
Chyba się załamie..
ma ktoś może jakiś sprawdzony przepis na pyszne pierniczki lub na jakieś kruche ciasteczka na Świeta?:>