Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9

Wątek: Na manowcach

  1. #1
    Awatar op
    op
    op jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wolbrom
    Posty
    134

    Domyślnie Na manowcach

    Które błędy opisane w artykule stoją na drodze do naszej szczupłej sylwetki?

  2. #2
    GreyOverEater jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-02-2007
    Mieszka w
    Swarzędz
    Posty
    12

    Domyślnie przyczyna

    W moim przypadku przyczyna nieskutecznosci diet jest uzaleznienie od jedzenia. Po czasowej decie,widzac problem jedynie w kilogramach, po ich zgubieniu zawsze wracalam do objadania sie. Oczywiscie przez cale lata sprzyjal temu system zaprzeczen na zasadzie, ze moze w tej chwili mam apetyt, ale przeciez w kazdej chwili moge znow wziac sie na odchudzanie. Z powodu takiego myslenia chudlam i tylam naprzemian. Dopiero AŻ uwolnilo mnie z tego blednego kola. Oczywiscie nie stalo sie to za dotknieciem rozdzki. Musialam osiagnac dno nalogu, uswiadomic sobie swoja bezsilnosc. Wazylam 110 kg i ciagle objadalam sie wieczorami, ale zupelnie nie radzilam sobie z emocjami. Gdy wowczas zetknelam sie z AŻ bylam gotowa zobaczyc swoje uzaleznienie jak na dloni: ze klamalam na temat ilosci jedzenia, ze je urywalam, kradlam, ze pozadanie jedzenia zmuszalo mnie do obzarstwa w samotnosci, ze jadlam z poczuciem winy a po jedzeniu mialam wyrzuty sumienia.
    Dzisiaj, z perspektywy abstynencji uwazam, ze kazda dieta powinna byc opatrzona ostrzezeniem, ze nie jest przeznaczona dla osoby uzaleznionej.

  3. #3
    taucherek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-11-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    0

    Domyślnie

    cóż.. nie bardzo rozumiem punkt o białku... to jak to w końcu jest? zaburzony stosunek białko:węglowodany powoduje przyspieszone spalanie tłuszczu.. więc źle to czy dobrze??

    zastanawiam się właśnie nad kupieniem sobie bardzo dokładnej wagi, ponieważ na razie oceniam produkty po tym, ile g jest napisane na opakowaniu, w menu etc. myślę, że w takim wydaniu jem raczej mniej niż więcej (bo żaden producent nie oszukiwałby na nasza korzyść).. ale z niektórymi rzeczami mam zwyczajnie problem - np. z tym ile gram waży miąższ z połowy małego melona...
    i nie wiem, normalne to jest, że chcę tak dokładnie ważyć? czy już mi się "korba" włączyła??

  4. #4
    bannera jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-07-2006
    Mieszka w
    Wyry
    Posty
    0

    Domyślnie

    GreyOverEater

    ja jem na stej samej zasadzie co Ty! nie radzę sobie z emocjami. od 2 tygodni chodze do psychologa i mam nadzieje, ze pani mi pomoże... zastanawiams ie też czy nie zapisac się do AŻ czy mogłabyś mi przyblizyć na jakiej zasadzie wychodziłaś z nałogu? jak to wyglądało? skupiałaś sie tylko na jedzeniu czy rozwiązywałąś najpierw swoje problemy emocjonalne? w wakacje schudłam 11 kg i w ciągu 2 miesięcy wróciło mi 8 strasznie mi z tego powodu ale nie moge przestać sie objadac a jak byłam szczuplejsza to mówiłam sobie tak jak ty:" a przytyje, to najwyżej sie odchudze..." ech.. życie jest ciężkie...

    prosze Cie jedynie o podanie jakiś wskazówek które mogłaym wdrożyć w swoje życie od zaraz, dziękuje z góry

    P.S pisze jak do kobiety, ale jeśli jesteś facetem, to wybacz

  5. #5
    malo jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-11-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    do taucherek
    Również mam manię ważenia wszystkiego co pochłaniam. Odkąd mam wagę wiem ile w ciągu dnia zjadam i jest to o wiele wygodniejsze. Teraz kiedy sobie przygotowuję posiłek to odnoszę wrażenie że jest on troszkę większy niż do tej pory, ponieważ już znam wagę produktów. Nie zastanawiam się już czy czasem za dużo nie zjadłam bo wiem to w miarę dokładnie

  6. #6
    GreyOverEater jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-02-2007
    Mieszka w
    Swarzędz
    Posty
    12

    Domyślnie

    Nie moge udzielac Ci wskazowek ani w zaden sposob wymadrzac sie. Moje praktykowanie programu AZ jest dosyc standardowe:utrzymuje abstynencje, chodze na mityngi,pracuje nad krokami. Realizuje program zdrowienia na trzech poziomach: fizycznym, emocjonalnym i duchowym. Gdy zetknelam sie z AZ mialam juz swiadomosc ze moim problemem nie jest otylosc, ale kompulsywne objadanie sie. I w AZ znalazlam rozwiazanie tego problemu: od 11 miesiecy nie objadam sie. Jedzenie przestalo sie u mnie wiazac z poczuciem winy, wstydem czy wyrzutami sumienia.Szczegoly opisalam Ci na PW.

  7. #7
    FrOZeN Guest

    Domyślnie

    Nie ważę niczego co jem, nie liczę kalorii, nie panikuję po zjedzeniu więcej jednego dnia, ruszam się, nie przesadzam z tłuszczem, ale też nie ograniczam go nadmiernie.
    Chyba największe problemy mam z regularnymi ćwiczeniami, bo ćwiczę tylko wtedy, kiedy mam dobry humor i kiedy mam ochotę na ćwiczenia, co wcale nie zdarza się zbyt często

  8. #8
    malo jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-11-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    fajnie masz, ja od rozpoczęcia diety weszłam w to na całego i faktycznie momentami przesadzam z ważeniem i liczeniem kalorii

  9. #9
    Coccinelle Guest

    Domyślnie

    Ja mam problem z tymi pięcioma posiłkami dziennie...i jedzeniem śniadania. Potem oczywiście jest jak podano w artykule-wilczy głód i rzucanie się na to co pod ręką

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •