-
uzależnienie od jedzenia + jo-jo gigant
Witam wszystkich. Mam wielki problem, wieczorami rzucam się na żarcie i cały czas tyję. Nie wiem co mam ze sobą począć! Jestem całkowicie załamana
Nie mogę się na siebie patrzeć w lustrze A na wagę boję się wejść
Proszę o wsparcie.
-
kochana.... po pierwsze optymistyczniej popatrz na siebie. Po drugie zacznij sobie sprawiać przyjemności jakimiś kremami ujędrniającymi, słońcem, owocami bo piękna kobieta nie musi być zgrabna, wystarczy że jest zadbana i zadowolona z siebie.
potem przejdź na dietę. niekoniecznie jakąś konkretną.
zrezygnuj z frytek, hamburgerów, chipsów i batoników.
jak masz ochote na te przysmaki, raz na miesiac możesz coś zjeść ale nie za jednym zamachem wszystko.najlepiej sobie to obrzydzić.. tak jak ja... zjadłam ohydnego hamburgera na dworcu i juz nigdy do ust tego świństwa nie wezme. frytki usmażyłam w przeterminowanym oleju i ten zapach mnie odstraszył.. dlatego nie jem. a pizze zjadłam mrożoną, niezbyt sie rozmroziła i też się z nią pożegnałam. chipsy zamierzałam zjeść całe 150 g za jednym zamachem, co nie było najlepsze w skutkach, bo to były solone i miałam gębe od środka podrażnioną...
i nic nie robiłam specjalnie, po prostu żarłokowi niewiele zostało do obzerania się
po kremach i tym zniechęcaniu się, zaczęłam chodzić na solarium, bo słońa nie widać [rzecz jasna w minimalnej ilości to solarium], zaczęłam ćwiczyć... hulahop sobie sprawiłam i skakanke... a teraz zaczynam już konkretne diety. chciałam zacząć od norweskiej, ale odradzam .. teaz przechodzę przez kapuścianą, potem będzie 1000 kcal z całkowitym porzuceniem pieczywa, tylko sucharki bede jadła, bo mi ochota na nie przyszła...
i w tym wszystkim, tym dązeniem do doskonałości [ale mi daaaleko jeszcze] poprawiłam sobie humor. ))) i jest mi lepiej na duszy. a przede wszystkim sama sobie chcę udowodnić,że potrafię przestrzegac jakiś zasad, i że nie musze żreć wszystkiego co mam pod ręką
powodzenia kocik, wierzę w ciebie.
-
Wielkie dzięki za rady. Na razie jeszcze nie patrzę na siebie łaskawym wzrokiem, ale popracuję nad tym. Co do dietki to już tyle ich próbowałam, że w teorii mogę być ekspertem!!! Skombinuję coś własnego tak żeby zmieścić się w 1000-1100 kcal. Najgorzej jest wieczorem, bo ja rano wcale nie muszę jeść, a wiem, że powinno być na odwrót. Zgodnie z zasadą: śniadanie zjedz sam... Mam nadzieję, że to uzewnętrzanie się tutuaj na forum zmobilizuje mnie do dietkowania, bo walczę z sadłem już wiele lat. Lustra nadal omijam szerokim łukiem. Toleruję tylko kieszonkowe. Pozdrawiam serdecznie. to bardzo podnosi na duchu jak wiem, że ktoś mnie wspiera i że nie jestem z moim problemem sama. Dzięki
-
no, dzielnie dzielnie z tym jedzeniem wieczorami też miałam, ale jakoś samo przeszło jak ujrzałam sie w lustrze a przede wszystkim jak się zwarzyłam ;]
buziaczki!!!!
-
Patrzę na twój suwaczek i widzę, że tak samo jak ja twoja docelowa waga to 52kg. To jest mój cel Tylko nie wiem czy kiedykolwiek go osiągnę
Obiecuję, że też sobie taki suwaczek zrobię i będę zaznaczała moje sukcesy mam nadzieję. Jak tylko będę w domu to chyba się przeproszę z wagą i na nią się wglamolę
Dzięki za słowa otuchy, buziaczki :P
-
-
-
-
marchewqa, żyjesz? czy tak długo myślisz co napisać ?
a mój hipek sie nie rusza na tym pasku ;/
-
Hej, jak jestem tym co jem to od dzisiaj mówcie mi czekolada , ciastka, ciasteczka i chleb.
Mam słabość do tych pyszności. Fast foody to mogą dla mnie nie istnieć. Dlaczego nigdy nie jestem głodna na marchewkę albo jakieś inne warzywko? Za to chleb mogłabym jeść na okrągło i makaron oraz ww smakołyki. Pozdrawiam gorąco
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki