czyżby temat do dyskusji? :P
w sumie neiwiadomo co najlepsze. jedni mowia tak, drudzy inaczej... czlowiek glupieje, co...?
pozdrooofka
czyżby temat do dyskusji? :P
w sumie neiwiadomo co najlepsze. jedni mowia tak, drudzy inaczej... czlowiek glupieje, co...?
pozdrooofka
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Ja takze slyszalam, ze najlepiej rano cwiczyc. Aczkolwiek ja nie mam rano sily, czasem i czasu Wole wieczor, a wlasciwie popoludnie.
tak tlyko że zależy co jest dla kogo ważniejsze- przyjemność czy efektywność Na przyjemność z ćwiczeń rekreacyjnych można sobie pozwolić po utracie zbędnych kg, a wiadomo, jak ktoś ćwiczy w celu zrzucenia zbędnego balastu to zależy mu na jak najszybszych efektach
niby liczy się efektywność, ale każdy ruch daje efekty, nawet ten wieczorny, wiadomo, że rano poprawia przemianę materii, ale ja to rano nie jestem w stanie ręką ruszać a co dopiero ćwiczyć, dopiero po południu mam najwięcej energii, jak byłam nastolatką to miałam jej najwięcej wieczorkiem a teraz po południu
i ćwiczę po południu, bo chcę żeby mi to sprawiało przyjemność, bo jeśoli będą mnie męczyć t szybciej je porzucę niż zaczęłam
Właśnie, Inezka ma rację trudno się do czegoś zmobilizować jeśli to nie sprawia przyjemności :P ja polecam ćwiczenia tak, jak komu wygodniej. A zresztą można ćwiczyć i rano, i wieczorkiem , jak ktoś się nie może zdecydować ja ćwiczę przeważnie wieczorem, bo tak wolę :P pozdr
Ponoć wiara czyni cuda a ja wierzę, że się uda!
forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=68510&postdays=0&postorder=asc&sta rt=1000
chyba jest tak, że rano można ćwiczyć krócej, a efekt będzie taki sam.
bo zawsze piszą, że rano po 2o-3o minutach zaczyna się spalać tłuszcz
po południu trzeba ćwiczyć dłużej
ale mi się też wydaje, że najważniesze, żeby w ogóle ćwiczyć, a te różnice jeżeli chodzi o porę, nie będę zbyt duże w naszym przypadku
choć jak ja kiedyś ćwiczyłam rano, przyzwyczaiłam się do tego i naprawdę później dobrze się czułam! postaram się do tego wrócić
ja rano nie mam siły na cwiczenia
poza tym czytałam ze najlepiej sie ćwiczy koło 10 lub 17 gdy organizm pracuje na pełnych obrotach, ja sobie ustawiłam dzień tak ze cwiczę koło 15.30
Wszystko zależy od rytmu aktywności. Sowy wolą wieczorem, skowronki rano. Bywa i tak, że nie ma specjalnie wyboru i ćwiczy się wtedy, kiedy praca pozwala
Ja tam najbardziej lubię po południu, ale też nie za późno, bo tak około 9 wieczorem zaczynam się rozleniwiać
Ja jeżdżę na rowerku stacjonarnym codziennie między 17 a 20 :P
Wtedy mam czas i czuję się najlepiej.
Zajmuje mi to od 60 do 70 minut, więc musiałabym wstawać co najmniej o 5 rano, żeby jeździć przed pójściem do pracy, nie do wykonania, nikt by mnie nie zmusił
Zakładki